EARTH - The Bees Made Honey In The Lion's Skull (2008)
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
EARTH - The Bees Made Honey In The Lion's Skull (2008)
EARTH - The Bees Made Honey In The Lion's Skull [2008]
Tak sobie kombinuję, że to w zasadzie mógłby być soundtrack do jakiegoś z bardziej "południowych" filmów braci Coen, choćby do ostatniego, albo do "Śmiertelnie proste". To siódmy album w 18-letniej karieże EARTH, drugi po reaktywacji kilka lat temu i chyba pierwszy, gdzie przypięta im łatka "drone-doom" absolutnie już nie pasuje. Owszem, nadal dominuje rozmyta, dronująca gitara, ale z garażu wyszła na pustynię. Wtórują jej pianino, delikatna perkusja, leniwy bas i hammondy. Wszyscy wygrywają sennego, onirycznego bluesa. Całość brzmi nieco jak Neil Young po heroinie. Maksymalnie spowolniony, psychodeliczny, a momentami nawet nieco jazzujący. To ostatnie to prawdopodobnie zasługa legendy jazzowej gitary - Billa Frisella - który nie tylko wyprodukował cały album, ale też dorzucił trochę swoich improwizacji w kilku numerach.
Zdecydowanie nie jest to płyta dla tych, którzy szukają w muzyce technicznych wygibasów, zmian dynamiki i histerycznych emocji. Utwory nie tyle się rozwijają, co raczej leniwie płyną. Kiedy jednak zanużymy się w ten spokojny nurt, to nagle zaczną wychodzić smakowite detale, zabawa z brzmieiem i ciszą. Nie sposób też pominąć momentami wręcz bajecznie urokliwych melodii, równie smutnych i nostalgicznych, co po prostu pięknych. Idealny krążek na gorące i leniwe wiosenne poranki.
Tak sobie kombinuję, że to w zasadzie mógłby być soundtrack do jakiegoś z bardziej "południowych" filmów braci Coen, choćby do ostatniego, albo do "Śmiertelnie proste". To siódmy album w 18-letniej karieże EARTH, drugi po reaktywacji kilka lat temu i chyba pierwszy, gdzie przypięta im łatka "drone-doom" absolutnie już nie pasuje. Owszem, nadal dominuje rozmyta, dronująca gitara, ale z garażu wyszła na pustynię. Wtórują jej pianino, delikatna perkusja, leniwy bas i hammondy. Wszyscy wygrywają sennego, onirycznego bluesa. Całość brzmi nieco jak Neil Young po heroinie. Maksymalnie spowolniony, psychodeliczny, a momentami nawet nieco jazzujący. To ostatnie to prawdopodobnie zasługa legendy jazzowej gitary - Billa Frisella - który nie tylko wyprodukował cały album, ale też dorzucił trochę swoich improwizacji w kilku numerach.
Zdecydowanie nie jest to płyta dla tych, którzy szukają w muzyce technicznych wygibasów, zmian dynamiki i histerycznych emocji. Utwory nie tyle się rozwijają, co raczej leniwie płyną. Kiedy jednak zanużymy się w ten spokojny nurt, to nagle zaczną wychodzić smakowite detale, zabawa z brzmieiem i ciszą. Nie sposób też pominąć momentami wręcz bajecznie urokliwych melodii, równie smutnych i nostalgicznych, co po prostu pięknych. Idealny krążek na gorące i leniwe wiosenne poranki.
-
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2291
- Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
- Lokalizacja: Jeteborie
WynuRZ sie wreszcie z tego nurtu chyba, ze lubisz sie znuzyc
To moj pierwszy kontakt z brzmieniem Earth i z probek slyszanych tu i owdzie wylania sie wlasnie miodny obraz. Dzwieki nawet nie plyna, co leja sie leniwie niczym miod wlasnie. Slodki, lepki, gesty a jednoczesnie psychodelicznie wciagajacy i przesycony klimatem. Na pewno warty sprobowania.
To moj pierwszy kontakt z brzmieniem Earth i z probek slyszanych tu i owdzie wylania sie wlasnie miodny obraz. Dzwieki nawet nie plyna, co leja sie leniwie niczym miod wlasnie. Slodki, lepki, gesty a jednoczesnie psychodelicznie wciagajacy i przesycony klimatem. Na pewno warty sprobowania.
Ostatnio zmieniony 30-03-2008, 13:58 przez Pelson, łącznie zmieniany 1 raz.
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2402
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
Re: EARTH - The Bees Made Honey In The Lion's Skull (2008)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAtwoja_stara_trotzky pisze: karieże
Kiedyś muszę posłuchać.twoja_stara_trotzky pisze: Utwory nie tyle się rozwijają, co raczej leniwie płyną.
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- Blackult
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2402
- Rejestracja: 01-12-2004, 23:00
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1653
- Rejestracja: 03-02-2008, 14:51
- Lokalizacja: Electric Ladyland
Ja nie wiedziałem, ale niespecjalnie mnie to obchodzi.
Nowy Earth świetnym jest. Jest psychodeliczno-oniryczny klimat, są fajne melodie i bardzo przyjemne dla ucha brzmienie. Dodatkowo pianino, świetnie się uzupełniające z gitarą. Rewelacja, nic tylko słuchać Płyta zapisana na najbliższą listę zakupów.
Nowy Earth świetnym jest. Jest psychodeliczno-oniryczny klimat, są fajne melodie i bardzo przyjemne dla ucha brzmienie. Dodatkowo pianino, świetnie się uzupełniające z gitarą. Rewelacja, nic tylko słuchać Płyta zapisana na najbliższą listę zakupów.
- zekke
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1873
- Rejestracja: 03-08-2006, 16:01
and?Drone pisze:Żeby zohydzić tę znakomitą formację wszystkim leśnikom, poganom z blokowisk i innym homo black tru, dodam, że lider EARTH - Dylan Carlson - był bliskim przyjacielem Kurta Cobaina z wiadomego zespołu. Przyjaźń była tak zażyła, że to właśnie pana Carlsona Cobain poprosił o dostarczenie mu broni, z której potem skutecznie pierdolnął sobie w łeb ku chwale rock'n'rolla.
posluchalem - zajebiste leniwe granie, dla takich plyt warto czasem tutaj zajrzec ; )
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
- Riven
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16717
- Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
- Lokalizacja: behind the crooked cross
- Kontakt:
owszem, na pewno wezme te plyte jak bede wybieral sie na sloneczny piknik z 6 Bronkami albo jakims panem Skretem. w domu sluchalo sie tego niezle - bez zachwytow, ale moze bedzie lepiej przy kolejnych spotkaniach. w tej chwili, po jednym przesluchaniu, nie pamietam zadnej melodii, natomiast klimat zapamietalem doskonale i mam ochote na wiecej. 7/10 jak na razie.
this is a land of wolves now
- Bloodcult
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 7382
- Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
- Lokalizacja: Łódź
Przesłuchałem dwa razy. i u mnie jak narazie jest 8/10. Klimat niesamowity ale jako całość wydaje się nieco monotonna (choć jak sądze to tylko kwestia ilości przesłuchań bo SUNN O))) uznałem z początku za ultramonotonne) . Przy drugim przesłuchaniu zacząłem zwracać to co dzieje się w tle (o czym z resztą na wstępie wspomniał już Trotzky) i czuje że cały urok tego albumu jest ukryty na drugim planie. Wszystko zachęca do dalszego słuchania więc w pewnością jeszcze wiele przesłuchań przedemną.
- Wódz 10
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2028
- Rejestracja: 15-12-2006, 20:44
Zgadzam się. Ten album wyciekł chyba ze 2 miesiące temu, już wtedy w playliście pisałem, że to świetna rzecz.Bloodcult pisze:Przesłuchałem dwa razy. i u mnie jak narazie jest 8/10. Klimat niesamowity ale jako całość wydaje się nieco monotonna (choć jak sądze to tylko kwestia ilości przesłuchań bo SUNN O))) uznałem z początku za ultramonotonne) . Przy drugim przesłuchaniu zacząłem zwracać to co dzieje się w tle (o czym z resztą na wstępie wspomniał już Trotzky) i czuje że cały urok tego albumu jest ukryty na drugim planie. Wszystko zachęca do dalszego słuchania więc w pewnością jeszcze wiele przesłuchań przedemną.
I dream of colour music,
And the intricacies of the machines that make it possible
And the intricacies of the machines that make it possible
- twoja_stara_trotzky
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9857
- Rejestracja: 14-03-2006, 20:37
- Lokalizacja: 3city
- Vvi sect (in)
- zaczyna szaleć
- Posty: 251
- Rejestracja: 21-01-2008, 00:34
- Wódz 10
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2028
- Rejestracja: 15-12-2006, 20:44