ENIGMA
: 16-09-2022, 00:06
"Dlaczego słuchasz muzyki z radia?", spytała mnie żona ze swoją zwyczajową celnością, gdy poleciało "Return to Innocence", a ja z wielką werwą postanowiłem wpasować własny tekst do rytualnego "o ja ja", śpiewając "o ja ja! swędzą mnie ja-ja!". O Enigmie raczej nigdy tu nie rozprawiano, bo i w ogóle polska perspektywa na muzykę new age była inna niż, dajmy na to, amerykańska. O ile pamiętam, to chociaż radio przyswoiło sobie kilka hiciorów - i żeby nie znać "Return to Innocence" trzeba było żyć na innej planecie - to ogólnie new age był wówczas trochę na cenzurowanym w związku ze swoją "duchowością", ponieważ w tamtych czasach największym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży przed którym przestrzegały wszystkie gazety i telewizja, były sekty, a ten cały new age brzmiał dość podejrzanie ze swoimi medytacjami, jogą i innymi rzeczami nie pasującymi do starego, kwadratowego, kamiennego katolicyzmu. W USA sprawa miała się inaczej - płyty Enyi, Enigmy i Ery można było kupić na tony w każdym Walmarcie. Fanem Enyi jestem wielkim, Loreeny McKennitt równie wielkim, Era poraziła mnie swoją okrutną gówiennością. A jak się w tym wszystkim ma Enigma? Dziwnie. Nie wiem skąd dokładnie czerpali, ale strzelałbym, że słuchali kiedyś sporo Dead Can Dance (również w pewien sposób prekursorów new age), jednak przetworzyli to po swojemu w te pop-afrykańskie klimaty, chociaż sami pochodzili z Niemiec i Rumunii. Dzisiaj o Enigmie mało już kto pamięta, mimo że sprzedali około 70 milionów płyt na świecie i będąc swego czasu supergwiazdą.
Link do tego kawałka muzycznej historii, o której tutaj raczej się nie opowiada:
Link do tego kawałka muzycznej historii, o której tutaj raczej się nie opowiada: