OXBOW
: 28-11-2017, 11:04
Tematu nie znalazłem, więc zakładam. Eugeniusz Robinson i spółka, czyli ponad 15 lat akustycznego noise rocka na scenie. W tym roku, po 10 latach wydali "Thin Black Duke", który w żaden sposób nie jest odgrzewanym kotletem. W moim odczuciu jedna z bardziej wymagających kapel pałających się tym gatunkiem. Nie chce mi się rozwodzić co i jak, bo kto słyszał ten wie jak bogata i wymagająca jest muzyka tych Amerykańców. "The Narcotic Story" (2007) to mój ulubiony album tej formacji i chyba jedna z najlepszych płyt jakie w ogóle ukazały się po 2000 roku.
Przy okazji nowego albumu - lżejszy nieco "brzmieniowo", cholernie róznorodny stylistycznie, z dodatkiem orkiestracji. Mam wrażenie, że tym razem skupiony bardziej na formie niż na treści, mniej emocjonalny i schizujący niż "The Narcotic Story". Powiedziałbym nawte, ze Oxbow chciało być trochę jak FNM w swojej eklektyczności i róznorodności. Doceniam ten album, ale od strony formalnej to działo sztuki, ale serducho mi do niego nie zapukało tym razem.
Przy okazji nowego albumu - lżejszy nieco "brzmieniowo", cholernie róznorodny stylistycznie, z dodatkiem orkiestracji. Mam wrażenie, że tym razem skupiony bardziej na formie niż na treści, mniej emocjonalny i schizujący niż "The Narcotic Story". Powiedziałbym nawte, ze Oxbow chciało być trochę jak FNM w swojej eklektyczności i róznorodności. Doceniam ten album, ale od strony formalnej to działo sztuki, ale serducho mi do niego nie zapukało tym razem.