Słucham sobie od kilku dni "No Holier Temple" bo wcześniej oczywiście nie znałem, więc teraz mogę się jarać ze zdwojoną siłą w przeświadczeniu odkrycia.
Co jest na plus,że każdy numer jest w pewnym sensie z innej parafi.Raz post punk,raz lata 70,troche psychobilly,folk...podoba mi sie to zróżnicowanie,bo jakby zasłodzili przez cały album w stylu Cosmic Truth to można byłoby się zrzygać tęczą ;)
Zakochałem się w Mushroom spirit doors, kapitalnie ten kawałek płynie. Wokale na przekroju całej płyty na najwyższym poziomie, wręcz doskonałe. Album niby zróżnicowany, ale napakowany samą pozytywną energią, aż chce się człowiek uśmiechać jak głupi do sera. Imo znacznie lepszy od poprzednich, bez przymulenia (które da się zaobserwować na 1 i 2) i smętów.