Strona 1 z 2

Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 12:58
autor: z w i e r z e
Odkąd sięgnę pamięcią, nawet w okresie muzycznie najradykalniejszym, kręciły minie płyty koncertowe, które miały klimat. Nawet wykonawców, których innych wydawnictw nie tknąłbym kijem przez szmatę np. Simon & Garfunkel - The Concert in Central Park. W tej chwili katuje, najnowszy live Sade (którą w całości ;-) bardzo cenie). Gdybyście znali takie wydawnictwa live, na których słychać interakcje z publicznością, "czuć" miejsce i czas, a nie są takie oczywiste dla metaluchów to wrzućcie w ten wątek.
Wasze zdrowe.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:09
autor: Glene
Ja nie lubie koncertowek:D najlepsze sa oczywisce te psychodeliczno rockowe - Live/Dead. - Grateful Dead, obejrzyj sobie dvd z Woodstocku.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:15
autor: twoja_stara_trotzky
tylko jazz i psychodeliczny rock. metalowe koncertówki są zupełnie bez sensu.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:19
autor: Glene
W ogole wszelkiej masci muzyka improwizowana idealnie sie sprawdza. Ja ostatnio slucham sobie tej plyty:

Obrazek
Z kazdym przesluchaniem co raz wiecej smaczkow wylapuje, a trip robi saie co raz bardziej gleboki.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:21
autor: z w i e r z e
twoja_stara_trotzky pisze:metalowe koncertówki są zupełnie bez sensu.
No parę fajnych by się znalazło np. Motörhead No Sleep 'Til Hammersmith ;-P (dla mnie w ogóle ich najlepsza płyta)

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:22
autor: z w i e r z e
Glene pisze:W ogole wszelkiej masci muzyka improwizowana idealnie sie sprawdza. Ja ostatnio slucham sobie tej plyty:

Obrazek
Z kazdym przesluchaniem co raz wiecej smaczkow wylapuje, a trip robi saie co raz bardziej gleboki.
Obadam, obadam...

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:24
autor: twoja_stara_trotzky
z w i e r z e pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:metalowe koncertówki są zupełnie bez sensu.
No parę fajnych by się znalazło np. Motörhead No Sleep 'Til Hammersmith ;-P (dla mnie w ogóle ich najlepsza płyta)
to inna kategoria: stare koncertówki Motorhead, AC/DC czy Deep Purple lub Judas Priest są bardzo dobre, ale sam rozumisz, że to inna koncertówki niż dziś. Dziś nikt nie improwizuje...

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:25
autor: z w i e r z e
Glene pisze:Ja nie lubie koncertowek:D najlepsze sa oczywisce te psychodeliczno rockowe - Live/Dead. - Grateful Dead, obejrzyj sobie dvd z Woodstocku.
Wódstok znany mi jest jak najbardziej. ;-) Ostatnio słuchałem wszystkiego co mi wpadło w łapy live Hendrixa.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:28
autor: Karkasonne
Regularnie wracam jedynie do "One Night in Bangkok" Sodom - wycisnęli z tego esencję najlepszych numerów, które często brzmią inaczej niż w oryginale, można je poznać od innej strony, a kto był na Sodom ten wie, jaka furia wytwarza się przy niektórych ich sztormach - i to czuć aż do kości.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:29
autor: Shamrock
nine inch nails na woodstock w 1994 to niezla miazga, jest calosc na youtube do obejrzenia

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:29
autor: metalized
Ja koncertowki lubię , szczególnie bootlegowe. Ale juz dvd to jakos rzadko całe ogladam- jakos nie lubię leżeć i patrzeć sie na koncert.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:29
autor: z w i e r z e
twoja_stara_trotzky pisze:
z w i e r z e pisze:
twoja_stara_trotzky pisze:metalowe koncertówki są zupełnie bez sensu.
No parę fajnych by się znalazło np. Motörhead No Sleep 'Til Hammersmith ;-P (dla mnie w ogóle ich najlepsza płyta)
to inna kategoria: stare koncertówki Motorhead, AC/DC czy Deep Purple lub Judas Priest są bardzo dobre, ale sam rozumisz, że to inna koncertówki niż dziś. Dziś nikt nie improwizuje...

Jasne, jasne... ;-) Ostatnio intrygują mnie wykonawcy pop, którzy są w stanie obronić się live, porwać, zaproponować coś więcej...

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 13:44
autor: z w i e r z e
metalized pisze:Ja koncertowki lubię , szczególnie bootlegowe. Ale juz dvd to jakos rzadko całe ogladam- jakos nie lubię leżeć i patrzeć sie na koncert.
Mnie chodziło wyłącznie o koncerty w wariancie audio . To jak z z seksowną bielizną... Czasami lepiej jak czegoś nie widać... ;-) Powiem szczerze, że bardzo rzadko wracam do DVD (albo VHS) nawet wykonawców, których bardzo cenie.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 14:06
autor: longinus696
Glene pisze:W ogole wszelkiej masci muzyka improwizowana idealnie sie sprawdza. Ja ostatnio slucham sobie tej plyty:

Obrazek
Z kazdym przesluchaniem co raz wiecej smaczkow wylapuje, a trip robi saie co raz bardziej gleboki.
No, to koniecznie obadaj TO:

Obrazek

Les Rallizes Dénudés - '77 Live

Japońska psychodelia, z całym dobrodziejstwem inwentarza typowego dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Jest więc szaleństwo, surowizna, niekończący się trip, gitary rozsadzające konstrukcję utworów sprzęgami ocierającymi się o noise, a także pogłos wynikający z niechlujnej produkcji, który może niektórych zniechęcać, a innym robić dobrze :) Inspiracje tego zespołu rozciągają się więc od proto-noise-rocka The Velvet Underground, przez hippisiarstwo Grateful Dead, aż po krautrockowy trans.

Aby dodać pikanterii powiem krótko, że był to jeden z najbardziej zaangażowanych politycznie zespołów w historii rocka w ogóle. Grupę tworzyli anarchiści, pod wodzą Takashiego Mizutani, zapatrzeni w rewolucyjne idee Lenina, ale też Hegla i Nietzschego, na dodatek wmieszani w działania Japońskiej Armii Czerwonej (łącznie ze spektakularnym porwaniem samolotu pasażerskiego lecącego do Korei Północnej).

Właściwie większa część dorobku tej kapeli to albumy koncertowe, więc w sumie warto wygrzebać coś jeszcze.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 14:15
autor: Glene
longinus696 pisze:
Glene pisze:W ogole wszelkiej masci muzyka improwizowana idealnie sie sprawdza. Ja ostatnio slucham sobie tej plyty:

Obrazek
Z kazdym przesluchaniem co raz wiecej smaczkow wylapuje, a trip robi saie co raz bardziej gleboki.
No, to koniecznie obadaj TO:

Obrazek

Les Rallizes Dénudés - '77 Live

Japońska psychodelia, z całym dobrodziejstwem inwentarza typowego dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Jest więc szaleństwo, surowizna, niekończący się trip, gitary rozsadzające konstrukcję utworów sprzęgami ocierającymi się o noise, a także pogłos wynikający z niechlujnej produkcji, który może niektórych zniechęcać, a innym robić dobrze :) Inspiracje tego zespołu rozciągają się więc od proto-noise-rocka The Velvet Underground, przez hippisiarstwo Grateful Dead, aż po krautrockowy trans.

Aby dodać pikanterii powiem krótko, że był to jeden z najbardziej zaangażowanych politycznie zespołów w historii rocka w ogóle. Grupę tworzyli anarchiści, pod wodzą Takashiego Mizutani, zapatrzeni w rewolucyjne idee Lenina, ale też Hegla i Nietzschego, na dodatek wmieszani w działania Japońskiej Armii Czerwonej (łącznie ze spektakularnym porwaniem samolotu pasażerskiego lecącego do Korei Północnej).

Właściwie większa część dorobku tej kapeli to albumy koncertowe, więc w sumie warto wygrzebać coś jeszcze.
Czeka na swoja kolej. A czytales moze Japrocksampler Julian Copea, ja ma pdf i niedlugo sie za nia pewnie zabiore. A te recenzje sugeruje umiescic w topicu o Japonii.
A ja z podobnych kilmatow moge polecici Ci jesli nie znasz, Parson Sound:
Obrazek
gdzie jest repetetywnosc i minimalizm w stylu In C, zanurzony w glebokie magmie gitar, cyklopowym brzmieniem i halasliowscia utrzymujaca sie w rejonach przywolanego przez Ciebie The Velvet Undergorund. Calosc jest oparta na improwizacji, w dodatku wszystko jest przepelnione plemiennoscia Amon Duul i kosmicznymi odjazdami w stylu Ash Ra Temple.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 29-07-2012, 14:19
autor: longinus696
Glene pisze: A czytales moze Japrocksampler Julian Copea, ja ma pdf i niedlugo sie za nia pewnie zabiore.
Nie czytałem. Możesz mi wrzucić link na priva, jeśli dysponujesz.
Glene pisze: A te recenzje sugeruje umiescic w topicu o Japonii.
Też tak pomyślałem, zaraz zapodam, żeby japanofile mieli wszystko w jednym miejscu.
Mam jeszcze kilka takich kwiatków, a nawet bardziej współczesnych, ale wszystko w swoim czasie.
Glene pisze: A ja z podobnych kilmatow moge polecici Ci jesli nie znasz, Parson Sound:
Obrazek
gdzie jest repetetywnosc i minimalizm w stylu In C, zanurzony w glebokie magmie gitar, cyklopowym brzmieniem i halasliowscia utrzymujaca sie w rejonach przywolanego przez Ciebie The Velvet Undergorund. Calosc jest oparta na improwizacji, w dodatku wszystko jest przepelnione plemiennoscia Amon Duul i kosmicznymi odjazdami w stylu Ash Ra Temple.
Thx, obadam.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 28-02-2014, 10:05
autor: Baton
Rozglądałem się za tematem o koncertówkach/bootlegach i widzę, że jest, ale dosyć biedny. Chociaż to chyba nie dziwne, w metalu cięzko o dobre materiały w tej kwestii.

Przez bardzo wiele lat byłem zdania, że koncertówki to gówno, a potem coś zaskoczyło i teraz słucham ich bardzo chętnie; w niektórych przypadkach nawet chętniej niż wydawnictw studyjnych. Space Ritual mnie nawrócił.
metalized pisze:Ja koncertowki lubię , szczególnie bootlegowe.
Ano, Dobrze skręcony bootleg z publiki >>> dopieszczona oficjalna koncertówka poprawiona w studio żeby nie daj Boże nie było słychać, że ktoś się machnął tu czy ówdzie :D Właśnie cisnę po kolei chyba trzeci czy czwarty z rzędu koncert Black Sabbath z połowy lat 70tych i jestem wielce kontent. Z tym, że już teraz widzę że jest to niekiedy zabawa dla masochistów, biorąc pod uwagę ogrom i zróżnicowanie materiału.

Bardzo mnie, nie ukrywam, interesują bootlegi PINK FLOYD z okresu z Sydem; niestety nie ma tego zbyt wiele, ale to co jest pozwala jakoś się wczuć w klimat śmierdzącego, angierlskiego klubu w którym odbywa się właśnie małe interstellar overdrive. Jakby ktoś coś nieoczywistego to prosze mówić.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 28-02-2014, 10:23
autor: Drone
Jeżeli chodzi o metal, to dwie pozycje są nie do pobicia. "Decade Of Aggression" i "Life After Death".

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 28-02-2014, 11:50
autor: Sineater
Poza tymi dwoma oczywistymi typam, inne oczywiste typy: wielkie jest całe "Live shit binge & purge". Wspaniałe i mocno podretuszowane "priest in the east" / "Unleashed in the east", obskurny szlam "live in leipzig"

Osobiście wielbię "everything louder than everyone else", "live seeds", "strangers in the night" (UFO), "in concert 1987: abigail", "blasphemy in brasil", "live / life" Thin Lizzy (bardziej niż slynne live & dangerous), dwupłytowe "past lives" black sabbath, właściwie większość koncertowych nagrań motorhead, slayer, nicka cave'a i metalliki (charyzma Hetfielda jest niewyobrażalna), wspaniałe "world wide live" i "tokyo tapes" scorpions. dużo tego jest.

Re: Płyty koncertowe wszelkiej maści (nawet metalowe)

: 08-03-2014, 14:02
autor: mad
Obecnie prawie cały awangardowy jazz to nagrania na żywo. Z jednej strony interakcja, dodatkowa mobilizacja do gry przed publicznością - a z drugiej chyba jednak względy ekonomiczne...