Masterful Magazine

Szukajka nie znalazła mi tutaj o nich tematu. Jeśli jest to prosiłbym o wskazanie i wyjebanie w kosmos tego.

Lubię w chuj ich muzykę, ale ten ostatni album to jakiś żart... Słuchał ktoś? Wypowiadać się ino raz.

z żydków bardzo lubię Vicious Delicious, ostatniej nie slyszałem.

Lubię w nich odnośniki do Primusa, klasyki oraz muzyki rockowej.

Peebuls pisze:ten ostatni album to jakiś żart... Słuchał ktoś? Wypowiadać się ino raz.

Do połowy czwartego utworu dotrwałem.

Najbardziej z tych co znam podoba mi się 'The Gathering' jest zajebista, także okładkowo. Na pewno Maria tego nigdy nie doceni i nie będzie słuchał.

Ostatni to jakiś smutny żart, Vicious Delicious mocno ok. Artillery z refrenem zajebiste. Zresztą, tam jest więcej świetnych skocznych wałków. Aczkolwiek to nie jest ich najlepsza płyta.
Przede wszystkim "The Gathering" - za świetny otwieracz "Release Me" i piękną przestrzeń w psytrance'owym tyglu.
Drugie - "Converting Vegetarians" - dwie płyty no i jeden z najlepszych kawałków:

Szkoda, że na żywo nie robią takiego wrażenia. Gitara na płytach jest zbalansowana, na koncertach niestety się to nie sprawdza. Zbyt wysunięta i wspomniana przestrzeń im gdzieś ucieka.
Dawno w sumie nie słuchałem, ale z sentymentu lubię. Z podobnych bardziej cenię Shpongle i Hallucinogen.

Zatrzymałem się na Converting Vegetarians, bardzo lubię drugą, mniej transową płytkę.

Pojedyncze kawalki przyswajalne raz na rok. Tez wole Szpongla

Psy-trance'owa komercha ;)

Słyszałem z 4 płyty, o każdej z nich mogę powiedzieć to samo: fajne, raz na jakiś czas można posłuchać.

Wyjątkiem jest "Vicious Delicious", który to album KURWA KOCHAM.

Pierwsze dwie. I fajne, i oryginalne. A Shpongle to jednak inny gatunek,

SZPONGIEL ma się w sumie nijak do ZAINFEKOWANEGO GRZYBA, inne wibracje, inne środki, inne cele.
The Gathering jest spoko, chociaż od dawna mi takie granie słabo wchodzi. Mieli też trochę fajnych pojedynczych numerów do których mam spory sentyment, jak Never Ever Land czy Prehistoric Goa Mood.

I chyba wlasnie z uwagi na te inne wibracje, srodki i cele wole Shpongle

Jedyny fajny projekt na patentach z wczesnego IM jaki słyszałem nazywa się Nystagmus: (w ogóle ładna historyjka jest przy okazji w tym kawałku)

Poznałem dzięki utworowi Suliman zamieszczonemu na profilu myspace Obidiana z Keep of Kalessin. Vicious Delicious łykam bez popitki. Dopracowany, różnorodny, wciągający. Muza pasuje do auta. Do tego albumu dobrałem pojedyncze z innych i mam taki the best of IM.

1200micrograms, zjada grzyby w momencie

Brzmi tandetnie i brakuje wokali / gitar / wielobarwności grzybów.