No nie wiem, słucham skobie po raz kolejny tego kawałka i chyba wolę Endless River niż te koszmarne chórki :DKurwaćukoglu pisze:Cokolwiek nagrał, poziom The Endless River i tak zapewne zostanie przebity ;) .
Jest JOE COCKER ewidentnie. I jest bardzo wąsato. "On An Island" to niezła, chociaż także gdzieniegdzie nieco wąsująca, wariacja na temat Division Bell, tu zapowiada się kupa. Słabo. Ale nie ma co dzielić skóry na Gilmurze, zobaczymy całość.
Ciekaw jestem jak pod kątem wąsatości wypadnie nowy Waters, ale to zdaje się dopiero na początku przyszłego roku.