Strona 1 z 2

THE JESUS LIZARD

: 21-10-2011, 17:21
autor: witchfinder
Tematu nie znalazłem, się chyba należy.
Słucham sobie właśnie "Goat" i nie mogę wyjść z podziwu. Zajebiste! Chyba podoba mi się jeszcze bardziej niż "Liar". Nie będę silił się na jakieś egzaltowane gadki, ani wymądrzał, bo znam ich od niedawna (niektórzy użytkownicy tego forum z całą pewnością znają ten zespół więcej lat, niż ja miesięcy. ;))
Znacie? Wielbicie? Co polecacie w podobnych klimatach (poza klasykami typu Big Black i Shellac)?

Re: The Jesus Lizard

: 21-10-2011, 17:46
autor: Baton
Znam debiut, "Head" i w sumie nie wiem, czemu nie znam reszty, bo to kawał znakomitego hałasu jest.

Re: The Jesus Lizard

: 21-10-2011, 17:52
autor: twoja_stara_trotzky
Fajny zespół, fajny. Z nowych rzeczy w nieco zbliżonej estetyce polecam Made Out Of Babies i oczywiście - chociaż to lekkie nadużycie - ostatnie Daughters. :D

Re: The Jesus Lizard

: 21-10-2011, 21:39
autor: longinus696
Zajebista kapela. Od początku do końca nagrywali bardzo równe albumy, zawsze na wysokim poziomie. Szczyt ich możliwości przypadł na "Goat" i "Liar", które najmocniej biją po głowie, ale właściwie można z czystym sumieniem polecić całą dyskografię od EP-ki "Pure" z 1989 r. po ostatni album (chociaż właściwie nie wiem, bo uczciwie przyznam, że "Blue" jest jedyną płytą tej grupy, której nie słyszałem, hehe...). Z całą pewnością trzeba ten zespół poznać żeby mieć w miarę pełną wizję gitarowego grania lat 90-tych.
witchfinder pisze:Co polecacie w podobnych klimatach (poza klasykami typu Big Black i Shellac)?
Najbardziej oczywiste tropy (chociażby z racji koneksji personalnych) to SCRATCH ACID, w którym grali David Sims i David Yow i na gruzach którego właściwie powstał THE JESUS LIZARD. Należy sobie jednak uprzytomnić, że Scratch Acid to jeszcze głębokie lata 80-te i może nie oczekuj dokładnie takiego samego grania jak na "Goat" czy "Liar", ale zaręczam Ci, że jest to ta sama linia rozwojowa, której wcześniejsze etapy warto prześledzić.
Oczywiście, skoro już wymieniłeś Big Black i Shellac, to niejako sam narzuca się RAPEMAN, do którego Albini skaptował Davida Simsa mniej więcej w tym samym czasie gdy formowano The Jesus Lizard. Wydali zaledwie jeden album "Two Nuns and a Pack Mule" [1988] - obowiązkowo do przesłuchania i nauki na pamięć. :)
No i jednak z klasyków, to by jeszcze wypadało HELMET znać, zwłaszcza 2 pierwsze albumy, jeśli jakimś cudem ktoś przeoczył.
Ze współczesnych rzeczy noise-rockowych, oprócz tego, co wymienił Trocak, koniecznie obadaj australijską kapelę SCUL HAZZARDS, którą kiedyś polecał tu Triceratops. Brudny, jazgotliwy wykurw z pięknie wyeksponowanym basem - dokładnie w stylu Big Black i The Jesus Lizard. Musowo obie płyty: "Let Them Sink" [2008] oraz "Landlord" [2009], które jakimś cudem przeszły bez echa na tym forum. Takie rzeczy powinno się promować do skutku w tej smutnej epoce mazgajowatego rocka.

Re: The Jesus Lizard

: 21-10-2011, 21:53
autor: est
O, to muszę też sprawdzić to coś (nazwę kojarzę już od lat - charakterystyczna), bo Scratch Acid wszedł mi od razu. Może znajdę czas jeszcze w tym roku.

Re: THE JESUS LIZARD

: 21-10-2011, 21:55
autor: Morph
Longin, to mi zarzuciłeś teraz muzyki na miesiąc ;D

Re: THE JESUS LIZARD

: 21-10-2011, 22:17
autor: longinus696
Morph pisze:Longin, to mi zarzuciłeś teraz muzyki na miesiąc ;D
Myślę, że na dłużej. Sama dyskografia bohaterów tego tematu to 6 pełnych albumów i 3 EP-ki.
est pisze:Nazwę kojarzę już od lat - charakterystyczna
Obrazek

:))))

Re: THE JESUS LIZARD

: 21-10-2011, 22:27
autor: est
:D
Dobra, inaczej - kojarzę, że jest zespół o takiej nazwie.

Re: THE JESUS LIZARD

: 21-10-2011, 22:45
autor: longinus696
Aha, jeśli dla kogoś ma to jakiekolwiek znaczenie, to polecam poczytać teksty na płytach The Jesus Lizard - niektóre posiadają specyficzny urynalno-fekalny humor :)

Re: THE JESUS LIZARD

: 21-10-2011, 23:54
autor: black jacket
JL absolutny rzad, od kiedy uslyszalem goat z pirackiej kasety wieki temu zostalem kupiony, swoja droga chyba na dniach wychodzi jakis posmiertny live album.

troche perelek noise rocka z lat '90:

unsane:

dazzling killmen:

hammerhead:

today is the day:

ze wspolczesnych daja rade ken mode:

Re: THE JESUS LIZARD

: 22-10-2011, 00:09
autor: Triceratops
longinus696 pisze:Zajebista kapela. Od początku do końca nagrywali bardzo równe albumy, zawsze na wysokim poziomie.
Niezla polaryzacja pogladow w rok hehe, no jednak lepiej pozno niz wcale.
longinus696 pisze:W ogóle z tym Jesus Lizard to już przesada moim zdaniem. Bardzo lubię, ale to zespół
jednej, góra dwóch płyt.
witchfinder pisze:Znacie? Wielbicie? Co polecacie w podobnych klimatach (poza klasykami typu Big Black i Shellac)?
Juz obstukales calosc Lizarda?
Oczywiscie bylo sporo ekip grajacych w "podobnych" klimatach ale bez nachalnego zrzynactwa czy kopiowania.
Wplywy sie przenikaly z racji wspolczesnosci tworzenia, jak i wymieniali sie muzycy , czesto w ramach jednej
wytworni. To byl piekny czas. Sporo tego mozna wypisac i co plyta to niemal killer ale tak na poczatek,

Na pewno warto sie zapoznac z dokonaniami Distorted Pony, zwlaszcza genialnym Instant Winner z 1994, czesto
nazywani byli kontynuatorami idei muzycznej Big Black i Rapeman, w rozwinietej zindustrializowanej i
zbrutalizowanej jak na te estetyke, formie.

Innym "odcieniem" Lizarda mozna bylo nazwac owczesny Tar, plyta Jackson 1993, troche badziej urockowione i
spsychodelizowane ale ciagle pentetrujace podobne rejony noisujacego rocka.

Cows z kolei przerzucilo ciezar w strone transowosci i nadajac plytom bardziej jazzowy wymiar, tutaj w tym
wypadku Sexy Pee Story z 1993 albo Orphan's Tragedy z 1994 na poczatek.

Bardziej hc-punkowe oblicze to Hammerhead i dowolna z 2 pierwszych plyt moze byc Slip Into Vortex z 1993.

Oczywiscie mozna wymieniac wiecej ale na poczatek starczy.

Re: THE JESUS LIZARD

: 22-10-2011, 00:13
autor: Rattlehead
Triceps, gdzie żeś był do chuja?! Dawaj tu płytę roku!

Re: THE JESUS LIZARD

: 22-10-2011, 09:21
autor: longinus696
Triceratops pisze:
longinus696 pisze:Zajebista kapela. Od początku do końca nagrywali bardzo równe albumy, zawsze na wysokim poziomie.
Niezla polaryzacja pogladow w rok hehe, no jednak lepiej pozno niz wcale.
longinus696 pisze:W ogóle z tym Jesus Lizard to już przesada moim zdaniem. Bardzo lubię, ale to zespół
jednej, góra dwóch płyt.
Biję się w pierś, to był mój błąd. Muszę Ci uczciwie przyznać, że miałeś wtedy rację i tyle.

Re: THE JESUS LIZARD

: 22-10-2011, 09:56
autor: witchfinder
Dzięki panowie za rekomendacje!
Triceratops pisze: Juz obstukales calosc Lizarda?
Head, Goat, Liar i Show. Z czego G. i L. pokochałem od pierwszego odsłuchu i regularnie goszczą w odtwarzaczu, natomiast pozostałe po kilku odsłuchaniach nie zachwyciły jak ww. dwójka, więc głębiej się nie wgryzałem. Być może błąd... ale mam mocny "neoficki" zapał, a widząc, ilu zajebistych płyt jeszcze nie znam, chyba boję się, że mi życia na nie zabraknie, stąd często zatrzymuję się na 2-3 najczęściej polecanych albumach danego artysty ;)

Re: THE JESUS LIZARD

: 22-10-2011, 11:28
autor: black jacket
zapomnialbym o najlepszym DVD jakie w zyciu kupilem:

http://www.discogs.com/Various-Dope-Gun ... se/1884405

esencja kultowej amphetamine reptile records, sporo clipow z tego do znalezienia na youtube oczywiscie ;-)

Re: THE JESUS LIZARD

: 23-10-2011, 16:02
autor: megawat
A co sądzicie o ich schyłkowej twórczości? Pewnie się narażę, ale mój ulubiony album to "Shot". Wszystkie pozostałe płyty są oczywiście niesamowite i genialne, ale The Jesus Lizard poznałem właśnie po wydaniu tego albumu i dlatego darzę go największym sentymentem. Podobno po wydaniu tego albumu die-hardowi fani zarzucili im złagodzenie brzmienia i zdradę ideałów w związku z przejściem do major label. W zasadzie nigdy tego nie rozumiałem bo złagodzenie słychać dopiero na (bądź co bądź zajebistym) "Blue". ;D
Generalnie zespół jak dla mnie bez słabych punktów. Agresja i chora atmosfera, która emanuje z ich muzyki jest niepowtarzalna i unikatowa. Fajnie, że jak się reaktywowali to nie nagrali nowej płyty. :)
Zbadam sobie ten Scul Hazards a ja polecam Qui - zespół z którym Dawid Yow nagrał już jeden album. Kawał zajebistego noise-rocka.

Re: THE JESUS LIZARD

: 24-10-2011, 16:36
autor: Xapapote
jak ktoś nie zna to polecam band Davida Yow pn QUI.

http://www.myspace.com/qui

Re: THE JESUS LIZARD

: 24-10-2011, 23:05
autor: longinus696
megawat pisze:A co sądzicie o ich schyłkowej twórczości? Pewnie się narażę, ale mój ulubiony album to "Shot". Wszystkie pozostałe płyty są oczywiście niesamowite i genialne, ale The Jesus Lizard poznałem właśnie po wydaniu tego albumu i dlatego darzę go największym sentymentem. Podobno po wydaniu tego albumu die-hardowi fani zarzucili im złagodzenie brzmienia i zdradę ideałów w związku z przejściem do major label. W zasadzie nigdy tego nie rozumiałem bo złagodzenie słychać dopiero na (bądź co bądź zajebistym) "Blue". ;D
Mimo wszystko "Shot" jest już trochę łagodniejszy... jakby mniej schorowany. Brakuje też odrobinę tego noise'owego składnika, sprzęgów, jakichś przypadkowych dźwięków, wszystko jest bardziej poukładane. To duży mankament tej płyty, moim zdaniem. W końcu jakoś zaakceptowałem tę produkcję, ale to już nie to samo, co klasyczne płyty. Oczywiście i tak warto jej posłuchać, bo swoje momenty ma.

Re: THE JESUS LIZARD

: 25-10-2011, 08:54
autor: megawat
No dobra, zgodzę się, ale tylko w minimalnym stopniu. ;D
A tutaj dorzucę klip zespołu Qui o którym wcześniej było mówione. Coś pięknego.

Re: THE JESUS LIZARD

: 16-11-2011, 09:20
autor: Triceratops
Marny odzew, wrecz odwrotnie proporcjonalny do jakosci muzyki prezentowanej przez zespol.
Rozruszam nieco temat, choc tak naprawde chyba nikogo to nie zainteresuje, to powod do radosci jest
David Yow talks Scratch Acid Reunion http://exclaim.ca/News/david_yow_talks_ ... id_reunion