Strona 1 z 1

CURSE OF THE GOLDEN VAMPIRE

: 11-06-2011, 23:14
autor: Morph
A pierdolę, najwyżej nikt się nie wpisze ;)

Absolutna ekstaza trąbki Eustachiusza, gwałt na hipokampie i brutalne zniewolenie neuronów. Złoty wampir to trepanacja na żywo, gwałt na oczekiwaniach, strzał w usta poprawności, itede itepe.

Dwie skrajnie różne płyty, ale jakby mnie się pytali - "którą wolisz, chuju tempy?", to zaprawdę nie wiem. wolałbym wybierać między cycatą blondynką a cycatą rudą ;).



Re: CURSE OF THE GOLDEN VAMPIRE

: 11-06-2011, 23:19
autor: 0ms
Mass Destruction mi sie czesciej wlacza. Uwielbiam

Re: CURSE OF THE GOLDEN VAMPIRE

: 12-06-2011, 01:31
autor: twoja_stara_trotzky
o, widzę Morph masz już dylematy ;) jeszcze niedawno tylko dwójka i dwójka... a ja od początku mówię, że to nie takie hop siup ;) w końcu na jedynce jest (lol lol lol) ALEC EMPIRE <znasz już Intelligence & Sacrifice?> (lol lol lol). nie, ja dylematów nei mam. WOLĘ JEDYNKĘ.

Re: CURSE OF THE GOLDEN VAMPIRE

: 27-09-2011, 18:55
autor: Kurt
Zdecydowanie wolę dwójkę, absolutnie zajebista płyta, totalna zagłada ośrodków słuchu. Jedynka trochę inna, nie do końca mi podchodzi (albo za mało ją męczyłem).

Re: CURSE OF THE GOLDEN VAMPIRE

: 13-11-2011, 13:20
autor: Kurt
No i cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, że Trotzky miał rację - jedynka jest lepsza, mimo wszystko.

Dwójka jest duża bardziej bezpośrednia i przy całej swojej złożoności muzycznej, oraz agresji jest trochę jednowymiarowa (co nie znaczy, że nie jest zajebista). Jedynka po prostu więcej oferuje, dużo bardziej wciąga, i jest zmądrzej skomponowana i zaaranżowana, jest też więcej różnorodnych środków przekazu, dwójka opiera się na prostszym pomyśle. Trochę jak porównać zagładę wszystkiego co żyje przy wybuchu bomby atomowej (dwójka) do zmyślnego mordercy-sadysty, który na przeróżne sposoby chce cie najpierw okaleczyć, później zdewastować psychicznie, żeby na koniec powoli pozbawić życia (jedynka).

No i trudniej ją (jedynkę) załapać - przynajmniej ja tak miałem - dużo więcej czasu jej ostatnimi czasy poświęciłem, ale opłaciło się. Tak czy siusiak, obie to pozycje obowiązkowe dla fanów Broadricka i jego projektów. A pewnie i nie tylko dla nich.

Re: CURSE OF THE GOLDEN VAMPIRE

: 11-03-2012, 11:12
autor: Shamrock
uwielbiam pierwszy album, Ultrasonic Meltdown mogę słuchać na okrągło.