Nowa nazwa na polskiej scenie nowofalowej, toruński Hotel Kosmos.
Nazwa wzięta została od nieistniejącego już hotelu o tej samej nazwie, usytuowanego niedaleko Wisły. Taki gierkowski koszmarek, a muzyka mocno zakorzeniona w latach 80., ale z czujnym i inteligentnym przefiltrowaniem przez współczesne podejście, więc nieco gitarowego noisu, nieco zgrzytów i transu. Jeśli ktoś zna Variete z wcieleń lat 90. i XXI wieku to niech sobie obie inkarnacje skrzyżuje i powstanie mu Hotel Kosmos. Z grubsza, bo i z cieńsza słyszę w tym graniu sporo shoegazingowej melancholii i przestrzeni. Wciąż jednak pamięta się, że chłopcy wyrośli z zimnej fali. O czym świadczy chociażby duża rola basu, który oszczędnie, ale wyraziście punktuje akcenty. Co więcej, zespół ten jest w mojej opinii więcej wart niż anglosaskie retro - zespoły patrzące w stronę Joy Division, jako że to w zasadzie chwyt marketingowy, chłodu u nich tyle, co na kot napłakał. Natomiast HK chłodny jest i to porządnie.
Zupełnie nie znam pierwszego albumu "Wszystkie stare kobiety miasta", ale już zamówiony w Serpencie. Za to kilka dni temu kupiłem ich nową rzecz "Weird Polonia" i skutecznie przykuła moją uwagę, co przy konkurencji (Napalm Death chociażby) jest jej kolejnym plusem.
Parę numerów z nówki na zachętę:
Exit - numer pierwszy:
http://www.youtube.com/watch?v=TnolusXhHCI
Zaćmienie - numer ostatni:
http://www.youtube.com/watch?v=LsIDAVHKeX4
Piosenka Judasza - coś ze środka:
http://www.youtube.com/watch?v=Ok-cAU0HAWo