Przegapiłbym ten wpis - dziękuję za niewąskie rytmy. Śmierdzi mi to na pierwszy rzut czarnucha surowością i to lubię. :) Byłem dyletantem i wciąż jestem. :)wombat pisze:Rap to nie tylko pseudo gangsterka czarnuchów z ciziami w tle, a większości znajdujących się na tym forum osób pewnie tylko z tym ten gatunek muzyczny się kojarzy.
W sumie to nie było tutaj takiego poradnika HOW TO, polecę z grubsza z tym, co jest moim zdaniem w tym gatunku najbardziej wartościowe [lata 80 pomijam, bo jednak pozniej rap zaczal ewoluować i brzmieć zupełnie inaczej, pomijam też gangsta rap i zachodnie wybrzeże]. Twórczość tych wykonawców bez żadnego ale można uznać za DOBRĄ, według wszelakich norm obiektywnych, subiektywnych pewnie z resztą też.
Na początek zespół tego kalibru, co MA - A Tribe Called Quest. W zasadzie każda płyta rozpierdala, warto znać wszystkie (przy czym dwójka i trójka najlepsze), całkowicie zmieniają spojrzenie na rap. Mogę powiedzieć, że to właśnie ich utwory wyrobiły mój gust i osobiscie uważam ATCQ za jeden z najważniejszych zespołów lat 90 i ogólnie w historii rapu. Zero wsi, błyskotek i innych bajerów, czysta moc i zajebisty klimat.
Dwa numery odpowiednio z 2 i 3 płyty:
- "Scenario"
- "Electric Relaxation"
oraz utwory z mniej docenianej, ostatniej płyty z rozpierdalającymi bitami autorstwa m.in. Jaya Dee:
- "Start It Up" (!!)
- "Like It Like That"
- "Da Booty"
Kolejny zespół, również zdecydowany top rapu to De La Soul . Ogólnie mogę o nich powiedzieć to samo, co o ATCQ. Ten sam kaliber, nie ma co o nich dyskutować, lepiej posłuchać.
Początkowy okres twórczości, sporo różniący się od późniejszych dokonań:
- "Magic Number"
- 'Keepin' the faith"
i dwa numery z moim zdaniem ich najlepszej płyty
- "Supa Emcees"
- "Stakes Is High" - znowu Jay Dee na bicie, polecam teledysk.
Dlaczego zwracam uwagę na Jaya (J Dillę)? Był on jednym z najważniejszych producentów w historii rapu, nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu, ma pełno klasyków na swoim koncie. Kilka utworów z jego podkładami:
- celowo instrumental, chyba jeden z najpiękniejszych bitów.
Jego solowe dokonania równie dobre, chociaż różnią się znacznie od tego, co zarzuciłem. Ogólnie rzecz biorąc J Dilla zawsze spoko. Z drugiej strony nie można zapomnieć o innym producencie, którego bity sporo różnią się od tych autorstwa Dilli, dla wielu to on jest na tym polu numerem jeden - DJ Premier (ogólnie powinienem wspomnieć jeszcze o Pete Rocku, no ale cóż ; o).
Nie muszę chyba dodawać, że płyty, przy których produkcji brali udział tych panowie warto sprawdzić.
Nie można również pominąć wykonawców takich jak Talib Kweli i Mos Def, chociaż to nie aż tak starzy wyjadacze jak ATCQ czy De La Soul.
(rozkurw)
- ich wspólny projekt.
Kawał dobrego rapu spłodziło The Roots, kilka utworów z mojej ulubionej płyty:
Big L
Ogólnie rzecz biorąc mógłbym wymieniać i wymieniać, tak czy siak polecam lata 90 i wschodnie wybrzeże. I tak pominąłem w chuj dużo ważnych wykonawców, anyway zawsze stworzylem jakis punkt odniesienia dla laika. Staralem sie wstawic rzeczy, o ktorych istnieniu przecietny metaluch nie ma zielonego pojecia. Dobrego rapu jest kurewsko dużo, jak ktoś chce, to dalej już sobie sam poradzi.
Przy okazji pytanie do znawców: Africaa Nambaataa czy jak się tam pisze tego ciulika - Potrafi coś, czy to tylko korzonek wielkiego drzewa? Zarzućcie najlepsze kawałki.