
Vodka and Ayahuasca
Gangrene
2012, Decon
Lubicie Electric Wizard?
Tak myślałem. Pomyślcie teraz o składzie, który z Electric Wizard wyrwał z korzeniami wszystko to za co czarowników cenicie. Doprawcie rasowym, stonerowym zacięciem, energią Orange Goblin i nieziemskim transem, z którym za pan brat są tylko nałogowi ćpuni środków naturalnych.
Od pierwszej sekundy uderzają opary nieznanych ziół z najgłębszych leśnych ostępów, przepalony klimat i oniryczne wizje. Wsparte transowym wokalem, który - niczym stary, ślepy szaman - wprowadza w tajniki podróży pozacielesnych.
Płytka widzę przeszła bez większego echa, a niesłusznie. Dobre, świeże granie z sercem zawsze w cenie.
8/10