Re: Panowie! Wracajcie!
: 19-10-2021, 17:19
Zastanawiam się po co usuwać konto? Wystarczy przestać się logować i problem rozwiązany. No chyba, że ktoś jest katolem i nie ma dostatecznie silnej woli...
Death and Black Metal Magazine
https://masterful-magazine.com/forum/
https://masterful-magazine.com/forum/viewtopic.php?f=29&t=12096
Siła woli jest dla przegrywów. Wszelkie badania pokazują jasno, że najlepiej sobie w życiu ci, którzy odsuwają obiekt pożądania spoza granicy dostępności. Można oczywiście próbować się odchudzać, trzymając przed sobą pełną miskę ciastek czekoladowych, ale po co, skoro można je schować?
To nie jest argument. To jest fakt naukowy. Jeśli nie trafia, i wybierasz dogmatyzm na podstawie jednostkowego przypadku, to nie wiele jestem w stanie tutaj zrobić. Chyba że jesteś otwarty na argumenty i pozwolisz się przekonać?nicram pisze: ↑19-10-2021, 17:43Nie trafia do mnie ten argument. Kiedyś zrobiłem sobie przerwę, wchodziłem sobie na masterfula od czasu do czasu, ale nie miałem ochoty pisać. Resztą Twój przykład wskazuje, że nie warto kont usuwać, bo robi się burdel, a Ty i tak wróciłeś. Po drugie, masterful to nie ciastko czekoladowe.
tu na mf jest też brąz, ale o smaqu gównanicram pisze: ↑19-10-2021, 17:43Nie trafia do mnie ten argument. Kiedyś zrobiłem sobie przerwę, wchodziłem sobie na masterfula od czasu do czasu, ale nie miałem ochoty pisać. Resztą Twój przykład wskazuje, że nie warto kont usuwać, bo robi się burdel, a Ty i tak wróciłeś. Po drugie, masterful to nieciastko czekoladowe.
Dobra. Rozumiem co chcesz napisać, ale usuwanie konta jako sposób na ograniczenie dostępu do obiektu pożądania jest o tyle bezsensu, że w każdej chwili możesz sobie założyć nowe konto. Tak samo nieskuteczne jak schowanie ciastek do szafki. Dopóki człowiek nie zrozumie, że nie może wchodzić na stronę masterfula, albo nie może kupować, lub powinien wyrzucić te ciastka, to efekt, będzie taki sam jak u Ciebie.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑19-10-2021, 17:45To nie jest argument. To jest fakt naukowy. Jeśli nie trafia, i wybierasz dogmatyzm na podstawie jednostkowego przypadku, to nie wiele jestem w stanie tutaj zrobić. Chyba że jesteś otwarty na argumenty i pozwolisz się przekonać?nicram pisze: ↑19-10-2021, 17:43Nie trafia do mnie ten argument. Kiedyś zrobiłem sobie przerwę, wchodziłem sobie na masterfula od czasu do czasu, ale nie miałem ochoty pisać. Resztą Twój przykład wskazuje, że nie warto kont usuwać, bo robi się burdel, a Ty i tak wróciłeś. Po drugie, masterful to nie ciastko czekoladowe.
Anima Damnata.SODOMOUSE pisze: ↑19-10-2021, 17:46tu na mf jest też brąz, ale o smaqu gównanicram pisze: ↑19-10-2021, 17:43Nie trafia do mnie ten argument. Kiedyś zrobiłem sobie przerwę, wchodziłem sobie na masterfula od czasu do czasu, ale nie miałem ochoty pisać. Resztą Twój przykład wskazuje, że nie warto kont usuwać, bo robi się burdel, a Ty i tak wróciłeś. Po drugie, masterful to nieciastko czekoladowe.
Istnieje masa dowodów na to, że zabranie obiektu pożądania z zasięgu wzroku sprawia, że dużo łatwiej jest zerwać ze zwyczajem, czy z jego ekstremalną formą, czyli nałogiem. Mówisz, że masterful i ciastko to nie to samo. Wręcz przeciwnie, dla mózgu to to samo - jeden ze zwyczajów wyryty w głowie stymulowany pragnieniem i dopaminą. Każdy zwyczaj można podzielić na 4 fazy: cue/craving/response/reward, czyli innymi słowy: zauważam/pragnę/robię/otrzymuję.nicram pisze: ↑19-10-2021, 17:57Dobra. Rozumiem co chcesz napisać, ale usuwanie konta jako sposób na ograniczenie dostępu do obiektu pożądania jest o tyle bezsensu, że w każdej chwili możesz sobie założyć nowe konto. Tak samo nieskuteczne jak schowanie ciastek do szafki. Dopóki człowiek nie zrozumie, że nie może wchodzić na stronę masterfula, albo nie może kupować, lub powinien wyrzucić te ciastka, to efekt, będzie taki sam jak u Ciebie.
Obciach u mamy, gdy czyta posty dorosłego syna.Wódka i Piwo pisze: ↑19-10-2021, 18:15Pytanie brzmi... Po chuja usuwać konto z MF? To może być aż taki próbm, mieć tu konto?
to matka chyba hora była, i za dużo tureckich serjalów....Medard pisze: ↑19-10-2021, 18:22Obciach u mamy, gdy czyta posty dorosłego syna.Wódka i Piwo pisze: ↑19-10-2021, 18:15Pytanie brzmi... Po chuja usuwać konto z MF? To może być aż taki próbm, mieć tu konto?
Jak pisałem wcześniej - rozumiem. Tylko negowanie silnej woli, czy w ogóle woli jest moim zdaniem niewłaściwe. Z moich doświadczeń i obserwacji to ona odgrywa kluczowe znaczenie w procesie wychodzenia z nałogu. A eliminowanie obiektu pożądania może tylko ten proces wspomóc, a nie być główną składową. Zwłaszcza, że w realnym świecie bardzo trudno jest zmienić całkowicie środowisko i człowiek ciągle narażony jest na pokusy. Na nieskuteczność usuwania konta (możesz to nazwać eliminowaniem obiektu pożądania) Ty sam jesteś najlepszym przykładem. I nie jednostkowym, bo przed Tobą byli: Maria Konopnicka, Drone i Vulture chociażby.ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze: ↑19-10-2021, 18:11Istnieje masa dowodów na to, że zabranie obiektu pożądania z zasięgu wzroku sprawia, że dużo łatwiej jest zerwać ze zwyczajem, czy z jego ekstremalną formą, czyli nałogiem. Mówisz, że masterful i ciastko to nie to samo. Wręcz przeciwnie, dla mózgu to to samo - jeden ze zwyczajów wyryty w głowie stymulowany pragnieniem i dopaminą. Każdy zwyczaj można podzielić na 4 fazy: cue/craving/response/reward, czyli innymi słowy: zauważam/pragnę/robię/otrzymuję.nicram pisze: ↑19-10-2021, 17:57Dobra. Rozumiem co chcesz napisać, ale usuwanie konta jako sposób na ograniczenie dostępu do obiektu pożądania jest o tyle bezsensu, że w każdej chwili możesz sobie założyć nowe konto. Tak samo nieskuteczne jak schowanie ciastek do szafki. Dopóki człowiek nie zrozumie, że nie może wchodzić na stronę masterfula, albo nie może kupować, lub powinien wyrzucić te ciastka, to efekt, będzie taki sam jak u Ciebie.
W przypadku ciastka będzie to np.: widzę ciastko/chcę je zjeść/jem je/czuję przyjemny smak lub doświadczam cukrowego haju.
W przypadku masterfula może to być np.: otwieram komputer/chcę poczytać różne głupoty/otwieram i czytam masterfula/otrzymuję updejty z życia forumowiczów lub dzielę się swoim życiem i zdaniem.
Zerwanie ze zwyczajem/nałogiem polega za każdym razem na tym samym: usunięciu jak największej liczby elementów z tych 4. Jak usuniesz to, co sprawia, że myślisz o ciastku, to będzie łatwiej go nie zjeść. Tak samo jak stanie się nieatrakcyjne (zepsujesz smak), albo przestaniesz go z jakiegoś powodu pragnąć (np. uświadomienie sobie, jakie są konsekwencje - będziesz gruby).
Wszystko rządzone jest dopaminą, która w przypadku wyrobionych zwyczajów zawsze wzrasta w momencie PRAGNIENIA, a nie wykonywania czynności, ani nagrody.
Tak więc to, o czym powiedziałeś, jest bardzo redukcyjne. Nawet z twardymi nałogami da się zerwać praktycznie bez użycia siły woli, jeśli np. zmienisz radykalnie środowisko. Dowodzi tego badanie amerykańskich żołnierzy-heroinistów z Wietnamu, którzy w 1971 roku wrócili do domu. Po roku zaledwie 5% wciąż było w nałogu, podczas gdy wówczas uważano, że to nałóg niemożliwy do zerwania.
Nie mogę mówić za innych, ale w moim przypadku "rzucenie" było nieudane, ponieważ zaistniałej luki nie zastąpiło nic innego. Jest to wciąż jakaś forma życia społecznego i ,,znajomych", których zna się od wielu lat, podczas gdy w dorosłym życiu nie widujemy się z ludźmi już aż tak często, a czasem tego potrzebujemy. Poza tym czasem zwyczajnie przesadzamy ze zwyczajem, a potem, po detoksie, wracamy do niego w sensowniejszym zakresie, po namyśle, co tak naprawdę było nie tak. Tutaj też to zadziałało. Podsumowując: To, że złamanie tylko 1 z 4 elementów zwyczaju nie okazało się wystarczająco skuteczne, nie oznacza, że należy całą ideę odrzucić - oznacza to jedynie, że złamanie 1 z 4 elementów nie wystarczyło, by złamać silny zwyczaj, jakim jest - jakby nie patrzeć - czynność powtarzana od kilkunastu już lat. To nie jest wybór albo-albo - strategie synergizują, uzupełniają się wzajemnie.nicram pisze: ↑19-10-2021, 18:58
Jak pisałem wcześniej - rozumiem. Tylko negowanie silnej woli, czy w ogóle woli jest moim zdaniem nieprawdziwe. Z moich doświadczeń i obserwacji to ona odgrywa kluczowe znaczenie w procesie wychodzenia z nałogu. A eliminowanie obiektu pożądania może tylko ten proces wspomóc, a nie być główną składową. Zwłaszcza, że w realnym świecie bardzo trudno jest zmienić całkowicie środowisko i człowiek ciągle narażony jest na pokusy. Na nieskuteczność usuwania konta (możesz to nazwać eliminowaniem obiektu pożądania) Ty sam jesteś najlepszym przykładem. I nie jednostkowym, bo przed Tobą byli: Maria Konopnicka, Drone i Vulture chociażby.