Mogę się zająć efektami specjalnymi - jeśli to będzie gore horror to zapas ketchupu jest.
na efekty specjalne wystarczy rura do srania Mariana, tzw practical effect
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 25-08-2023, 18:13
autor: Antton213
Zapowiada się srogie bukkake, tylko dwie kobiety na tyłu chłopa?! Sponsor pierwszego odcinka - producent majonezu kielecki;)
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 25-08-2023, 19:06
autor: hcpig
Ja bym trochę zmienił / dodał:
Drone - dziadek Dionizy ze Złotopolskich z fajką
Triceps - Roman Rogowiecki w scenerii telewizji Polsat gdy reklamował składanki
Plastek - Cezary Pazura jako Cezary Cezary z 13P
tomaszm - Michał Milowicz
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 29-08-2023, 15:42
autor: KKK
tomaszam zagrałby raczej misiek koterski
Pacjenta - krzysztof bossak
Pazura lepiej sprawdziłby się w roli konopnickiego
Ascetica ktoś z zespołu Gruzja
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 29-08-2023, 15:46
autor: Ascetic
^^ Ależ komplement mnie kopnął. Nawet jak niezamierzony był.
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 29-08-2023, 15:47
autor: tomaszm
Kurwa wchodząc do tego wątku uświadomiłem sobie ,że z w/w aktorów znam dosłownie dwa nazwiska. Naprawdę jestem nie na bieżaco:)
Misiek Koterski to ten facet?
Wygląda na sympatycznego
I buńczuczny -jedzie fest po Wojewódzkim. Pasuje.
Kurwa i coś mądrego ma do powiedzenia.
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 29-08-2023, 16:08
autor: tomaszm
Tak zupełnie serio jeśli bawimy się to Mark Rufallo z Dark Waters
Taki typ prawnika paranoika co traci głowę jak juz sie w cos zaangażuje
Swoją drogą najlepszy thiller prawniczy mój i kaptalnie odwzorowane jak procesy odszkodowawcze potrafią byż żmudne i walczy się z tymi jebany korporacjami
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 29-08-2023, 18:47
autor: Agony
Tomasz, zupełnie serio to Ciebie powinien Manuel Ferrara zagrać.
Nie dość, że swing-klub, to jeszcze ejakulaty i plemniki na 300% normy.
o ile zwykle nie zgadzam się z hcpig, to imho ten typ to dobra propozycja, jeszcze pamiętam Złotopolskich i jakoś podobnie odbierałem Drone'a, oczywiście z korektą na wiek,
a za słabo znam polskie filmy i aktorów, żeby na szybko sprawdzić propozycje innych użytkowników,
w każdym razie pozdrawiam powracającego użytkownika Drone'a chyba obecnie Sylena
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 12-09-2023, 14:01
autor: Sybir
No przecież to nie jest Drone - myślałem, że to oczywiste.
o ile zwykle nie zgadzam się z hcpig, to imho ten typ to dobra propozycja, jeszcze pamiętam Złotopolskich i jakoś podobnie odbierałem Drone'a, oczywiście z korektą na wiek,
a za słabo znam polskie filmy i aktorów, żeby na szybko sprawdzić propozycje innych użytkowników,
w każdym razie pozdrawiam powracającego użytkownika Drone'a chyba obecnie Sylena
Błagam, jaki Drone. Jak ich można pomylić? Przeciez styl ZUPEŁNIE inny (na korzysć D, bezdyskusyjne) XD
Błagam, jaki Drone. Jak ich można pomylić? Przeciez styl ZUPEŁNIE inny (na korzysć D, bezdyskusyjne) XD
Ty też operujesz całkiem niezłym stylem. Byłby jeszcze lepszy, gdyby nie to, że znać w nim złośliwość i zgorzknienie. Bezdyskusyjne. Co zrobić.
(Nota bene, to miałem na myśli pisząc o nużących wycieczkach osobistych. I po cóż te podjazdy i docinki, po cóż te próby Ostatecznej Miażdżącej Krytyki? Szkoda czasu, doprawdy. )
na usprawiedliwienie mogę napisać, że nie znam tekstów użytkowników piszących w latach istnienia forume zanim się zarejestrowałem, coś mi świta jedna postać, która niegdyś się dużo rozpisała się o DSO, może to Lord Gorloj,
ale mnie nie interesuje ten zespół i nie będę sprawdzał tamtych wpisów
Re: Obsada filmu o Masterfulu
: 12-09-2023, 17:31
autor: Sylen
Daj spokój, kolega KKK też przecież nie przeprowadzał żadnej stylometrii - po prostu pozwala nieco ujść frustracjom w takiej formie na forume.
W porządku, sam się na to wystawiłem. Być może "nowy" użytkownik jawi się jako łatwy cel albo co.
Daj spokój, kolega KKK też przecież nie przeprowadzał żadnej stylometrii - po prostu pozwala nieco ujść frustracjom w takiej formie na forume.
W porządku, sam się na to wystawiłem. Być może "nowy" użytkownik jawi się jako łatwy cel albo co.
Nie zrobiłem ani jednej wycieczki osobistej w twoim kierunku. Zaprzeczylem jedynie jakoby styl twojej pisaniny podobny był do tej Drona. Moze w trochę przesadny rzeczywiscie sposób. Ale dla jasności: Czy recenzując książki lub płyty, oceniajac, porównując, zestawiając jedne z drugimi, czy twoja opinia o dziele staje się równocześnie niezachwianą opinią o jej twórcy? Czy wydając osąd o sztuce operowania słowem bądź jej braku, wartosciujesz istotę ludzką jako taką? Ja nie. Jeśli ty tak, to bardzo słabo. Czy wystawienie recenzji = wycieczce osobistej?
Aha, to, że jesteś "nowy" jest jak najbardziej ok. Właściwie to anulowałbym kilku zasiedzialych pacjentów i wpuścił trochę świeżej krwi, jeśliby to ode mnie zależało.
Daj spokój, kolega KKK też przecież nie przeprowadzał żadnej stylometrii - po prostu pozwala nieco ujść frustracjom w takiej formie na forume.
W porządku, sam się na to wystawiłem. Być może "nowy" użytkownik jawi się jako łatwy cel albo co.
Nie zrobiłem ani jednej wycieczki osobistej w twoim kierunku. Zaprzeczylem jedynie jakoby styl twojej pisaniny podobny był do tej Drona. Moze w trochę przesadny rzeczywiscie sposób. Ale dla jasności: Czy recenzując książki lub płyty, oceniajac, porównując, zestawiając jedne z drugimi, czy twoja opinia o dziele staje się równocześnie niezachwianą opinią o jej twórcy? Czy wydając osąd o sztuce operowania słowem bądź jej braku, wartosciujesz istotę ludzką jako taką? Ja nie. Jeśli ty tak, to bardzo słabo. Czy wystawienie recenzji = wycieczce osobistej?
Aha, to, że jesteś "nowy" jest jak najbardziej ok. Właściwie to anulowałbym kilku zasiedzialych pacjentów i wpuścił trochę świeżej krwi, jeśliby to ode mnie zależało.
Właśnie ów "przesadny" sposób miałem na myśli, w połączeniu z postem z innego tematu:
Wbrew pojawiającym się czasem opiniom, takim jak wyżej, mnie bardzo przypadł do gustu ten album - podoba mi się panujący na nim "duch lekkości". Wiadomo, że jest to inne Dso, a dodanie wokalistów początkowo zdawało mi się złym ruchem - ale ostatecznie również to oblicze ma w sobie coś ujmującego. Jakby... większa afirmacja, amor fati, lekkość właśnie, może w nietzscheańskim rozumieniu? Dionizyjskość? Ktoś na tym forum stwierdził swego czasu, że Dso to zespół strukturalnie katolicki i nawet przeprowadził przyporządkowanie kolejnych albumów do okresów myśli chrześcijańskiej, które mi się spodobało - więc może, nieco poza chronologią, "TLD" byłoby czymś w rodzaju "Tako rzecze Zaratustra" albo "Radosnej wiedzy"? Nietzsche, jak wiadomo, był przecież zapalonym chrześcijaninem, chrześcijaninem par excellence.
Lubię słuchać tego albumu w połączeniu z "Fas", najlepiej w odstępie jednego soundtracka takiego jak "Mulholland Drive" (ostatni utwór "TLD" świetnie zgrywa się z pierwszym "MD") albo darkjazzu w rodzaju Kilimanjaro. Tak czynię też i dzisiaj.
Będzie: [...]
O proszę, pierwszy forumowy wychowanek Drona?
Razem te wiadomości składają się na wycieczkę osobistą w rodzaju: "Patrzcie, nie dość, że naśladuje Drona, to jeszcze robi to nieudolnie i głupawo". A taki pogląd nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Zaznaczam, że nie chodzi o delikatne ego - nieco narcystycznie, ale zgodnie z prawdą, przyznam się, że napisałem w życiu wystarczająco tekstów i usłyszałem wystarczająco rzetelnych (i głównie spontanicznych) recenzji od osób, z których zdaniem naprawdę się liczę, że nie mam kompleksów na punkcie mojego stylu ani tekstów (oczywiście, nie mam na myśli samozachwytu, zadowolenia ani osiadania na laurach - zawsze jest nad czym pracować, a z językiem trzeba się nieustannie zmagać, by wydobywać, co istotne). Chodziło o formę owej wycieczki (czy quasi-wycieczki, jeśli wolisz, nie upieram się), zbędnie agresywną i próbującą wystawić na pośmiewisko (a przynajmniej tak ją początkowo odebrałem). Nie przeszkadza mi, że wolisz styl Drona. Obojętnie, doprawdy.
Jasne, skoro to mamy już omówione i Ty nie będziesz miał nic do dodania - dla mnie causa finita.