Świat Bez Końca

Chcesz zaprezentowac zespół, strone... to właśnie tutaj

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16167
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 22:08

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
Hatefire pisze:
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:W wodzie falują wodorosty. Za chwilę rozbijemy namiot i otworzymy sake. Fale rozbijają się o brzeg i tak sobie myślę, że może o to właśnie w życiu chodzi.]
Czyli konkretnie o co? Picie wódy nad morzem?
Wiedziałem, że załapiesz bez zbędnego pierdolenia ;))
PS. Mimo wszystko odkryłem prędko, że nie o to chodzi - sake jest obrzydliwe w wuj. Tak jak każdy japoński alkohol zresztą.
mi japońskie piwo b. smakuje akurat.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 22:13

Rany, które? Mi wszystkie smakowały jak Harnaś. Nawet w dużych sklepach ciężko było znaleźć coś ciekawego.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16167
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 22:35

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Rany, które? Mi wszystkie smakowały jak Harnaś. Nawet w dużych sklepach ciężko było znaleźć coś ciekawego.
ostatnio piłem do suszona lekkiego lagera koncerniaka zapewne tego:

Obrazek

nie będę się wykłócał. może dlatego mi smakowało, bo i ponieważ po prostu lubię piwo. i szerzej alkohol.
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9642
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 23:23

akurat Asahi to taka piwopodobna woda. porownanie Karkasonne do Harnasia jest jak najbardziej uprawnione.

co nie zmiena faktu, ze ponoc Japonczycy maja mocno rozwinieta scene kraftowa, bo zaczynali ponad dwa razy wczesniej od nas. niestety w Polsce raczej nic nie jest dostepne.
Guilty of being right
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

26-09-2019, 07:36

No Asahi to dokładnie taki... Jakby to powiedzieć... Jakby chcieli produkować to u nas, to nazywałoby się Samuraj Deluxe Extra Strong;)) Sake to rozwodniona wóda, zresztą wyobraźcie sobie pić wódę przez słomkę z kartonika, błe, trzepie mnie na samą myśl. A jak kupiliśmy Choyę to przez tydzień piliśmy, tak niemożliwie była słodka. Może wygrzebię potem kilka fotek alkoholi;)
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9642
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

27-09-2019, 11:05

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Jakby chcieli produkować to u nas
nie podpowiadaj... to aktualny wlasciciel Kompanii Piwowarskiej :P
Guilty of being right
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

01-10-2019, 13:46

Unzen-Onsen, Japonia: Jarosławie, zostaw moją nogawkę! - Część 2

Otworzyłem oczy o zmierzchu, gdy robiło się ciemno. To dziwne, ale gdy zobaczyłem gasnące światło przez tropik namiotu, zdjął mnie głęboki, pradawny strach. Myśli kursowały przez grozę do przerażenia, uświadamiając mi, że rozbiliśmy namiot na drugim końcu świata, z dala od ludzi, w środku lasu pełnego stworzeń, które znam tylko z obrazków książek dla dzieci.

Okolica była znana z niedźwiedzi. Z daleka słyszeliśmy drące japę małpy. Jeśli chodzi o mniejsze stworzenia, które z pewnością chętnie przespałyby się z nami w namiocie, to tak, ich również było trochę.

Na przykład taki długonogi pająk z rodziny spachaczowatych, znany jako Hunstman Spider, który nie tylko potrafi dorosnąć do 30 centymetrów rozpiętości nóg, ale zapiernicza też jak mały samochodzik. Nie snuje on nici, bo i po co? Skoro jest tak szybki, a jego ofiary tak duże, że znacznie lepiej wychodzi zabijanie ich jadem? A wiecie, co jest najśmieszniejsze? Znaleźliśmy jednego takiego martwego klienta w kącie metr od namiotu. Do dziś zastanawiam się, co zabija takie pająki. Marysia nakazała zamknąć namiot bardzo szczelnie, a małą dziurkę, którą mieliśmy w kącie, zapchała papierem toaletowym.

Spotkaliśmy już wcześniej japońskie szerszenie Suzumebachi. Co ciekawe, są to największe szerszenie na świecie. Szatan obdarował je żądłem długości ponad 6 mm, a one same mają ponad 4 cm długości i 6 cm szerokości skrzydeł. Kilka z nich mijało nasz namiot kilka dni wcześniej i doprawdy, chciałbym powiedzieć że uciekaliśmy, ale wyglądało to raczej tak, że ja podchodziłem jak najbliżej zaciekawiony, a Marysia błagała, bym się wycofał, gdy obserwowałem nieco wyłupiastym okiem, jak jadł jakąś śliwkę. Ich jad prowadzi do ciężkich uszkodzeń tkanki, i, co tu dużo gadać, czasem do śmierci. Nawet jeśli nie jesteś uczulony, zawsza na fatality jest wciąż wysoka. Dodam jeszcze, że są zajebiście agresywne, tak jak chciał szatan, i zabijają 30-40 osób rocznie.

Czy warto rozwijać temat o ogromne lądowe pijawki górskie, które koziołkują po ziemi, a czasami nawet spadają na ciebie z drzew, i potrafią przegryźć się przed ciuchy?

O jadowite żmije Mamushi, które są najpowszechniejszym wężem Japonii, a ich jad topi tkankę, i które posyłają co roku 3000-4000 ludzi na pięć tygodni szpitalnej rekonwalescencji?

Jadowite skolopendry Mukade, które uwielbiają wchodzić do butów, a czasem gdy są w nastroju do zabawy, skaczą na ciebie z sufitu?

Zaczynam się cieszyć, że jestem z powrotem w Polsce, gdzie nawet największe zwierzęta uciekają przed tobą w pierony, gdy zbliżysz się na 100 metrów.

Koniec części 2.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Lucek
weteran forumowych bitew
Posty: 1402
Rejestracja: 15-04-2009, 17:27

Re: Świat Bez Końca

01-10-2019, 17:15

i tak nie jesteś podróżnikiem
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

01-10-2019, 17:24

Nawet nie wiesz, jakie to na swój sposób pocieszające, ze wiem, ze nawet gdybym pisał już wyłącznie dla siebie i nikt inny tego nie czytał, to mogę mieć pewność, ze cokolwiek opublikuje, zjawi się Lucek by wyrazić swoje zdecydowane zdanie. Właściwie to myśle, ze tak może skończyć się forum: będziemy tu już tylko we dwóch, ja opublikuje ostatnia historyjkę w wieku 82 lat, Ty w wieku 92 mnie zwymyślasz, wypijesz ostatnie kuflowe, zesrasz sie pod siebie i umrzesz, i tak zgaśnie światło.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
maciek z klanu
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12504
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: Świat Bez Końca

06-10-2019, 20:53

Seba gadaj o ruchaniu na wycieczkach . A nie liczysz że ci chłopaki nakreca hajp. Ja czytam tutaj ale zawsze liczę że w końcu będzie o zagranicznym seksie. Może być homo.
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

07-10-2019, 08:12

maciek z klanu pisze:Seba gadaj o ruchaniu na wycieczkach . A nie liczysz że ci chłopaki nakreca hajp. Ja czytam tutaj ale zawsze liczę że w końcu będzie o zagranicznym seksie. Może być homo.
I o sraniu. Historyjka o obsranych majtach to był klejnot w zalewie nudy i banału.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
nicram
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12097
Rejestracja: 13-04-2011, 18:53
Lokalizacja: Litzmannstadt

Re: Świat Bez Końca

07-10-2019, 08:53

Hatefire pisze:
maciek z klanu pisze:Seba gadaj o ruchaniu na wycieczkach . A nie liczysz że ci chłopaki nakreca hajp. Ja czytam tutaj ale zawsze liczę że w końcu będzie o zagranicznym seksie. Może być homo.
I o sraniu. Historyjka o obsranych majtach to był klejnot w zalewie nudy i banału.
Dokładnie tak. Do dzisiaj śmieję się do siebie gdy wspomnę tę historię.
all the monsters will break your heart
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

07-10-2019, 10:40

Wyjątkowo trudna publiczność, to widziała, tamto już widziała... No dobra, niech będzie.

Generalnie to autostop zaszczepił we mnie trochę grozy przed autostopowiczkami i ich życiem seksualnym. Zagadnienie jest oczywiście psychologicznie skomplikowane i wewnętrznie sprzeczne, bo z jednej strony każdy chciał taką bzyknąć, ale nikt nie chciałby się z taką wiązać, i każdy ma jakieś swoje spektrum tolerancji dla seksualnej przeszłości swojej wybranki, ze skrajnymi przykładami tych, którzy chcą tylko dziewicę, oraz tych, którzy mają na to całkiem wywalone, ale to banały, więc nie ma co o tym gadać. Natomiast z jakiegoś powodu już od wieku dorastania towarzyszył mi jakiś dziwny, niewyjaśniony strach przed tym, że moja przyszła wybranka w przeszłości szastała dupą na lewo i prawo, albo że mnie zdradziła, a ja się o tym nigdy nie dowiem. I historie usłyszane od kierowców pogłębiły we mnie ten strach, który skąd się wziął, nie mam pojęcia, no ale był.

Jak ruszałem w podróż na Saharę, to już pierwszy kierowca, z którym pojechałem Kraków -> Monachium opowiedział mi taką historię. Był busiarzem, w sensie jeździł dostawczakiem. Pewnego dnia jechali z kolegą na dwa auta. Zatrzymali się na stacji, gdzie spotkali trzy autostopowiczki szuakające, oczywiście, transportu, i zabrali je: mój rozmówca dwie, a jego kolega jedną. Gdy dojechali do kolejnej stacji, kolega wziął go na stronę i mówi:
- Ty, kurwa, to jakaś dziwna akcja. Ledwie wystartowaliśmy, a ona dobrała mi się do drążka!
Co było później, mógłby opisać, no może Markiz De Sade, ale jakiś inny zboczuszek na pewno. Zamieniali się nimi. One z kolei zamieniały swoje miejsca przy obciąganiu w trakcie jazdy, z radością mówiąc ,,teraz ja!". Obracali je na wszystkie strony. Potem spytali:
- Ej, ale wy tak, wiecie no, ze wszystkimi?
- Hihi, no co, fajne jesteście chłopaki, to tego...

Rozmawiałem kiedyś z inną autostopowiczką na fb. Była zdziwiona, że nie do końca mi leży myśl o dziewczynie bzykającej się z randomowym kierowcą, który ją zabrał na stopa.

Jeszcze inna, której nie spotkałem na żywo, ale była całkiem ładna i w dodatku znana w towarzystwie autostopowym, zaprosiła mnie tak właściwie bez okazji na wspólny wyjazd w góry, pod namiot, we dwoje. Rozczaruję was, tutaj do niczego nie doszło, ponieważ propozycja tak mnie zdziwiła, że zacząłem zadawać pytania pt. ,,Dlaczego akurat ja?", na co śmiertelnie się obraziła i nie odezwała więcej, a ja miałem zbyt wyjebane, by ciągnąć temat. Powiecie, jak dotąd nic ciekawego. Dopiero dużo później dowiedziałem się, że kolejnemu chłopakowi opowiedziała szczerze o swojej przygodzie z kierowcą, który brał ją w aucie. Popatrzyłem na jej profil na couchsurfingu. W opisie było napisane: ,,Proszę nie pisać do mnie z propozycjami seksualnymi. Jestem zaręczona i zdecydowanie nie zainteresowana!".

Na razie tyle, potem może więcej.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10129
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Świat Bez Końca

07-10-2019, 10:46

Ale jak taka jest w trasie od kilku dni i nie miała okazji się umyć, to już mniej fajnie jest.

Nadal miewasz te dziwaczne sny z demonami?
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

07-10-2019, 11:05

Medard pisze:Nadal miewasz te dziwaczne sny z demonami?
Kilka miesięcy miałem BARDZO ciężko serię, ale od tych kilku miesięcy nie miałem. Miewam tylko wariacje, np. sny wielopoziomowe, czyli np. jesteś we śnie, śni się coś niedobrego, uświadamiasz sobie że to tylko sen. Skupiasz się, by się wybudzić (jest to takie uczucie, jakbyś zamknął oczy, wszystko jest czarne, a ty czujesz, że obracasz się wokół własnej osi - co ciekawe, spotkałem kogoś, kto opisał to tak samo), i niby się budzisz, tzn jesteś w swoim mieszkaniu, ale tak naprawdę to wciąż sen, tylko inny. I musisz znowu się skupić, i jak masz szczęście to już obudzisz się naprawdę, a jak nie, to będzie to kolejny poziom. Jednej z moich byłych zdarzyło się ponoć 7 poziomów, ja miałem tylko raz 4 i prawie zwariowałem od tego.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
maciek z klanu
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12504
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: Świat Bez Końca

10-10-2019, 09:33

Kurwaaaa Seba zmień leki xddd
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

03-11-2019, 23:38

Nagoro, Japonia: Dziwna Wioska, w której Strachy na Wróble Zastępują Zmarłych

Nagoro to maleńka wioska ukryta w górach na Sikoku (Południowa Japonia), zwana ,,Wioską strachów na wróble". Z tej właśnie wioski pochodzi Tsukimi Ayano, która w 2002 roku powróciła do Nagoro ze studiów w Osace. W 2003 uszyła stracha na wróble na wzór własnego ojca, by przepędzał ptaki z jej poletka. Wkrótce zaskoczona zauważyła, że jej sąsiedzi witają się ze Strachem, mówiąc mu ,,Dzień dobry". Zaczęła tworzyć kolejne. Wkrótce Strachy zaludniły malutką wioskę, w której obecnie mieszka 29 mieszkańców i ponad 200 Strachów.

To tyle, jeśli chodzi o zarys historyczny.

Do Nagoro dotarliśmy późnym popołudniem, godzinę lub dwie przed zachodem słońca. Malutki autobus wiózł po serpentynach już tylko nas. Z góry wiedzieliśmy, że już nie wrócimy do cywilizacji – autobus, który nas przywiózł, był jednocześnie ostatnim, który odjeżdżał tego dnia. Gdzie mieliśmy spać, tego nie wiedziałem. W górach było nocą za zimno na spanie pod namiotem, a hotelu w tym zapomnianym przez Boga miejscu znaleźć nie sposób.

Zostawiliśmy plecaki na przystanku autobusowym i poszliśmy z aparatami wgłąb wioski. W Japonii nie należy bać się o bagaż – nikt nigdy niczego nie dotknie, jeśli nie należy do niego.

Kukły-Strachy były faktycznie wszędzie. Zaludniły Nagoro, w którym nie widzieliśmy przez długi czas żywej duszy. Zwisały z drzew. Siedziały przy kapliczce lokalnego Boga Rybaków (prawie każda miejscowość ma swojego pomniejszego boga, który dba o lokalne interesy w przypadku, gdyby politycy zawiedli). Łowiły ryby. Grały na gitarach. Pracowały w polu i siedziały na przystanku autobusowym, od dawna zamkniętym, jakby próbowały się stamtąd wydostać, ale nie wiedziały, że przystanek jest nieczynny. Wszystkie z uśmiechami zastygłymi na twarzach. Podobno każdy z nich ma imię, wiek i opisaną historię życia.

Wkrótce znaleźliśmy największy budynek w wiosce: opuszczoną szkołę. Pokręciliśmy się wokół: główne wejście było zamknięte, chociaż w środku widać było kukły uczniów i nauczycieli, zajętych lekcją. Nagle poszliśmy w różne strony: Marysia znikła po prawej, a ja po lewej stronie szkoły. Znalazłem tam schody i drabinkę na dach, które, nie obiecując żadnej stabilności, wydawały się zachęcać mnie do zobaczenia, jak Nagoro wygląda z lotu ptaka.
Chwilę później byłem już na górze i krzyczałem z góry:
Marysia! - chciałem, by mnie zobaczyła i spytała, jak się tam dostałem.
Odpowiedziała mi cisza.
Marysia! - krzyknąłem drugi raz, ale żadnego efektu.
Wkrótce krzyczałem już na całego, ale jedyną odpowiedzią był szum potoku, który płynął w kanionie przez środek wioski i zagłuszał wszystkie krzyki. Innymi słowy, nieważne, jak głośno krzyczysz w Nagoro, nikt cię nie usłyszy.

Zacząłem rozglądać się za nią.
O, tam jest – pomyślałem, po czym stwierdziłem – a nie, to jednak jeden ze Strachów.
A, to ona – myślałem znowu, ale to znowu był inny Strach.
To samo zdarzyło się jeszcze kilka razy, sprawiając, że czułem się jak w horrorze, w którym amerykańskie nastolatki wybierają się do lasu, a gdy tylko odwracają wzrok, jedno z nich znika.
Zszedłem w końcu z powrotem. Marysia była w hali gimnastycznej, i zupełnie mnie nie słyszała. Hala była pełna dziesiątków Strachów, a na środku jedna para odbywała strachowe zaślubiny.

Przez cały pobyt spotkaliśmy tylko jednego człowieka – starszego pana, który przyniósł nam gałąź z owocami, które przypominały maliny, ale były pomarańczowe. Było nam bardzo miło, ale nie przełamało mojego ponurego nastroju. Tego dnia było ciemno i chłodno. Niskie, granatowe chmury przysłoniły słońce. Strachy uśmiechały się, i starszy pan się uśmiechał, ale ogólny brak życia w tym miejscu działał na mnie przygnębiająco.

Na środku Nagoro znaleźliśmy otwartą Salę Spotkań, w której mieszkańcy spotykali się, by razem szyć Strachy, które zasiadały naokoło na poduszkach, ,,spały" na ziemi przykryte szmatkami i stały na baczność. W niewielkim dość pomieszczeniu było ich kilkadziesiąt. Po lewej stronie był czajniczek na herbatę i łazienka. Na środku stał stół, na którym szyto Strachy, pełen bibelotów i ulotek promocyjnych Nagoro. Po prawej leżały worki z materiałami i ciuchami dla Strachów.

Trochę nawiedzone miejsce, ale chyba tutaj właśnie będziemy, z braku laku, spać – stwierdziliśmy wkrótce.
Sprawdźmy może najpierw, co jest napisane przy wejściu, żeby uniknąć przypału – wolała upewnić się Marysia, i z telefonem w ręku zaczęła rozkminiać znaki kanji jeden po drugim.
,,Korzystajcie, jak tylko wam się podoba" – odcyfrowała wkrótce, co było dokładnie takim przekazem, jakiego potrzebowaliśmy.

Wkrótce zapadł zmrok. Zabraliśmy Strachom spod tyłków poduszki i zrobiliśmy z nich prowizoryczne łóżka, zaparzyliśmy herbatę (był tam czajnik elektryczny i czarki) i siedliśmy przed wejściem na schodach. Zapaliłem papierosa i popatrzyłem na otaczający nas mrok. Szkoła, w której wizytowaliśmy wcześniej, znajdowała się po drugiej stronie potoku, za mostkiem, właściwie bardzo blisko, ale nie było jej widać ani odrobinę. Mrok był gęsty jak ściana. Jedynym widocznym elementem był święcący bilboard, który wyświetlał jakieś napisy po japońsku – wyglądał jak zawieszony w ciemności. Latarnia nad naszą Salą Spotkań była jedynym źródłem światła w okolicy.

Rozmyślanie o Nagoro było tak depresyjne, że prawdopodobnie nie powinienem go tu opisywać. Rano odjechaliśmy pierwszym autobusem o 6:23.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9642
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

04-11-2019, 09:33

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Przez cały pobyt spotkaliśmy tylko jednego człowieka – starszego pana, który przyniósł nam gałąź z owocami, które przypominały maliny, ale były pomarańczowe.

Obrazek
to chyba zwykle, zolte maliny - hodowane tez u nas ;-)
Guilty of being right
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

04-11-2019, 09:35

Kurde, nigdy o nich nie słyszałem. I tak na drzewach rosną zamiast na krzaczku?
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9642
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

04-11-2019, 09:36

nie wiem jak rosna - widzialem je tylko w koszyczkach ;-)
Guilty of being right
ODPOWIEDZ