Świat Bez Końca

Chcesz zaprezentowac zespół, strone... to właśnie tutaj

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

21-08-2019, 19:04

Unzen-Onsen, Japonia: Jarosławie, Zostaw Moją Nogawkę W Spokoju!

Noc pod gwiazdami zawsze kryła w sobie coś niesamowitego i pociągającego. James Hetfield śpiewał: ,,Gdziekolwiek złożę głowę, tam będzie mój dom". Coś w tym musi być, bo inaczej postać muminkowego Włóczykija (albo jeszcze lepiej – Hatifnatów, które w pewnym sensie są Włóczykijem do kwadratu) nie byłaby tak fascynująca i inspirująca. Co właściwie robiły Hatifnaty? Próbowały dotrzeć do linii horyzontu, i to właściwie wszystko. Ładne, prawda? Mi się w każdym razie podoba. A mówię to, bo to historia jednego noclegu pod namiotem bardzo, bardzo daleko od domu.

Kolejnym punktem podróży po Japonii były gorące źródła, zwane onsen. Znajdowały się pod górą Unzen, dlatego też miasteczko nazywa się Unzen-Onsen (jak będziesz wypowiadać to szybko, to będzie brzmiało trochę jak rozpędzająca się lokomotywa). To właśnie na Unzen chcieliśmy się wdrapać następnego dnia (dodam, że wszedłem w sandałach), ale by do tego doszło, potrzebowaliśmy noclegu. Żadnej rezerwacji nie mieliśmy, bo i po co, skoro mamy namiot i zaburzony instynkt samozachowawczy, który ledwie starczy, by powstrzymać się przed chęcią żonglowania sztyletami. Znaleźliśmy więc na mapie camping, gdzie planowaliśmy rozbić namiot.

Camping okazał się leżeć w głębi lasu, kilometr czy dwa od ostatniego domu. Ten ostatni dom był też ostatnim źródłem światła. Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że camping jest zamknięty na cztery spusty i nie ma tam żywej duszy.
Świetnie – pomyślałem – Wszystkie horrory tak właśnie się zaczynają.

Trudno! Był tam przynajmniej daszek przy centrum dowodzenia, pod którym rozłożyliśmy namiot, i bajkowe jezioro wokół którego latały setki ptaków, głównie kruków. Ich wredne kraczenie obudziło nas rano, zupełnie jakby ktoś wyrwał cię ze słodkiego snu wrzeszcząc: ,,Kraaa, kraaa, wstawaj do szkoły, kraaaaaaaa, nie zdążysz zjeść śniadania!".

Piknik nad jeziorem był bardzo udany. Ledwie zaszeleściliśmy papierkami z onigiri, a już usłyszeliśmy głośne kwakanie. Gdy popatrzyliśmy na jezioro, zobaczyliśmy źródło kwakania płynące w naszą stronę z impetem u-boota, który wykrył brytyjski transporter. Nazwaliśmy naszą kaczkę Jarosław. Jarosław doskonale wiedział, co jest w życiu najważniejsze, a było to nażarcie się do porzygu naszym kosztem.

Cóż mieliśmy zrobić? Niezwłocznie wprowadziliśmy program Kaczka+ i podzieliliśmy się ryżem, a Jarosław chapał wszystko jak pies z atakiem epilepsji. Robił to tak szybko, że ledwie udało mi się zrobić jakieś nierozmazane zdjęcie, bo gdy wyczuł onigiri z tuńczykiem, to jego dziób wchodził w prędkość naddźwiękową. Gdy zabrakło onigiri, wciąż chodził za nami jak wierny pieseł (ale wierny tylko, jak masz kacze żarcie) i widząc, że żadnych więcej podatków ku chwale równości społecznej z nas nie wyciągnie, skoczył z pomostu do wody i odpłynął machając z gracją kuperkiem.

Po chwili zapomniał, że już jadł i wrócił kwacząc dwa razy głośniej, terrorysta jeden. Gdy go ignorowaliśmy, łapał dziobem za nogawkę i szarpał. Historia pomocy społecznej w pigułce. I chociaż nie widziałem nigdy wcześniej tak bezczelnego pióraka, to serce mam miękkie, a dupę twardą, jak mówi przysłowie. Jarosław chapnął kawałek suszonej ryby – było mu zresztą chyba wszystko jedno. Jakbym podsunął mu kamień, to połknąłby go równie chętnie.

Po tym wszystkim postanowiłem się położyć w namiocie, mimo, że było jeszcze jasno, podczas gdy Marysia czytała jeszcze książkę. Refleksja dopadła nas dopiero w nocy, gdy było za późno, ale to już inna historia, na następny odcinek.

Koniec części 1

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

04-09-2019, 21:04

Nieznany Port, Japonia: Fajna historia, w której nic się nie dzieje.

Piszę to właśnie w portowym miasteczku gdzieś na południu Japonii, którego nazwy – wierzcie mi lub nie – nawet nie znam. Przedreptaliśmy ulicami nie spotykając żywej duszy, i wcale się nie dziwię, bo tylko wariaci wychodzą na zewnątrz w godzinach największych upałów. My jednak potrzebowaliśmy dotrzeć do statku, który zabierze nas w siną dal.
- Wychodzi na to, że mamy jeszcze dobre dwie godziny – zauważyła Marysia – gdzieś tu niedaleko powinien być Family Markt i jakaś restauracja.
- To chyba zjemy coś przy okazji? - mój żołądek jest moim kompasem.
- Chyba tak. I tak nie mamy nic mądrzejszego do roboty. Na Sanagi-jima nie będzie zbyt wielu możliwości, by zjeść w knajpie. Żyją tam głównie koty.

Tak więc ledwie sto metrów dalej trafiliśmy do najpiękniejszej ,,restauracji", jaką widzieliśmy w Japonii – pod warunkiem, że ktoś ma wyjątkowo oryginalny gust. Na zewnątrz kręciły się dzwonki z puszek po coli wydające miły dla ucha dźwięk. Na dachu kręciły się dwa blaszane kogutki.

Restauracja ta była tak swojska, że doprawdy, nie mogłaby być bardziej swojska nawet, gdyby na środku postawić krowę. Gdy przekroczyliśmy próg, głowy kręciły się nam we wszystkie strony, obejmując wzrokiem kolejne dekoracje pamiętające jeszcze olimpiadę w Atlancie. Wszędzie porozrzucane stare gazety. Starożytne sprzęty, o których nie powiem, że nadgryzł je ząb czasu, bo czas dawno je już pogryzł, zjadł, przetrawił i no, i tak dalej. W rogu telewizor, pod którym stały drewniane figurki przypominające kolekcję zabawkowych krokodyli z Kinder Jajec z lat 90-tych zeszłego wieku. Gdzieniegdzie poutykane wyblakłe zdjęcia i obrazki. Na stole stały plastikowe butelki z czarną herbatą, którą można było częstować się do woli. Z jakiegoś powodu brakowało mi tylko kalendarza Playboya z 1996 z gołymi babami.

Ale w środku nikogo nie widzieliśmy.
- Hello? - spróbowałem poszukiwań werbalnych.
- Hai! Hai! - starszy pan chyba walnął w kimono za kotarą. Przetarł zaspane oczka i przyjął nasze zamówienie.

Był to z pewnością najtańszy przybytek tego typu, jaki odwiedziliśmy w tej podróży. Mój ryż z warzywami wyglądał, jakby odgrzano go na starej patelni nie pamiętającej nawet, jak wygląda teflon. Prawdopodobie powodem było to, że tak właśnie się stało.

Gdy byliśmy w środku posiłku, powiedziałem do Marysi:
- K***a, ale klimat. Brakuje mi tu tylko jarania, wtedy byłoby bardziej po myśli Tarantino.

Nie minęła minuta, a właściciel siadł przy stoliku obok i odpalił jak na życzenie papierosa, którego dym wentylatory poniosły prosto w moją twarz. Zaśmialiśmy się, a po skończeniu posiłku poprosiłem o popielniczkę. Dostałem coś przypominającego puszkę po coli z dziurkami, a śmierdziało to niemiłosiernie całymi pokoleniami palaczy. Wyciągnąłem paczkę papierosów ,,Peace" w miękkim opakowaniu, jakiego Polska już od wielu lat nie widziała, i wziąłem się pisania. Marysia wyszła zrobić zakupy.

Tymczasem starszy pan włączył telewizor. Po chwili oglądania newsów, z których nic nie zrozumiałem, przełączył na kanał rozrywkowy. Wiedziałem już wcześniej, że japońskie teleturnieje są potwornie durne, ale życie zawsze czymś zaskakuje. Tym razem uczestnicy wsadzali sobie nawzajem petardy w tyłek i odpalali, ku uciesze widzów i prowadzących śmiejących się, jakby był to doprawdy wyborny żart. Właściciel knajpy zauważył moje wybałuszone oczy i wziął je chyba za zachwyt, bo coś powiedział, wskazał na telewizor i się zaśmiał, przypuszczalnie coś w rodzaju:
- Ale jebło! Dobre, nie?
Przypomniała mi się scena z ,,Idiokracji", w której ludzie w 2505 roku są takimi kretynami, że najpopularniejszy program to ,,Och! Moje jaja!", gdzie główny bohater non-stop jest kopany w krocze, i to właściwie wszystko.

Tak, Japonia jest, zgodnie z powszechnym przekonaniem, bardzo futurystyczna.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 20:50

Ushimado, Japonia: Zapis Jednej Chwili.

Siedzę nad brzegiem morza, którego nazwy nie znałem jeszcze kilka godzin temu. Ściemnia się. Obok lata największy chrabąszcz, jakiego w życiu widziałem, i jeden z najbardziej niezdarnych. Wzdłuż brzegu lata rybołów. W wodzie stoi czapla i chwyta ryby, a w każdym razie bardzo się stara. Jakaś dziewczyna zbiera na plaży muszelki. Po lewej, na wzgórzu, znajduje się świątynia Shinto. Po prawej morskie miasto kładzie się spać. Zmrok zabiera z moich oczu kolejne wyspy. Gdy stawiam stopy na kamieniach, masa robaczków przypominających wielkie rybiki ucieka do swoich dziur. W wodzie falują wodorosty. Za chwilę rozbijemy namiot i otworzymy sake. Fale rozbijają się o brzeg i tak sobie myślę, że może o to właśnie w życiu chodzi.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 20:58

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:W wodzie falują wodorosty. Za chwilę rozbijemy namiot i otworzymy sake. Fale rozbijają się o brzeg i tak sobie myślę, że może o to właśnie w życiu chodzi.]
Czyli konkretnie o co? Picie wódy nad morzem?
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:03

Hatefire pisze:
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:W wodzie falują wodorosty. Za chwilę rozbijemy namiot i otworzymy sake. Fale rozbijają się o brzeg i tak sobie myślę, że może o to właśnie w życiu chodzi.]
Czyli konkretnie o co? Picie wódy nad morzem?
Wiedziałem, że załapiesz bez zbędnego pierdolenia ;))
PS. Mimo wszystko odkryłem prędko, że nie o to chodzi - sake jest obrzydliwe w wuj. Tak jak każdy japoński alkohol zresztą.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9643
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:04

w sumie to dawno nie pilem niczego nad morzem...
Guilty of being right
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:05

Gówno prawda ja wolę łoić w górach ;-)
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:08

uglak pisze:w sumie to dawno nie pilem niczego nad morzem...
Można się śmiać, ale to zawsze fajne uczucie. Lubię gapić się na morze, tak po prostu. Spałem kilka razy na plaży albo obok i zawsze mnie fale lulały do snu.
Hatefire pisze:Gówno prawda ja wolę łoić w górach ;-)
W sensie spania w namiocie w górach? Czy w schronisku? Bo zakładam że nie wchodzi się by się nabrzdyngolić a potem stoczyć się dosłownie i w przenośni;))
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:14

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:W sensie spania w namiocie w górach? Czy w schronisku? Bo zakładam że nie wchodzi się by się nabrzdyngolić a potem stoczyć się dosłownie i w przenośni;))
I jedno i drugie. Czasem namiot czasem schronisko i tak i tak łoić się zdarzało. Jak idę z bratem to bierzemy namioty i np tydzień na szlaku, czasem namiot czasem schronisko.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15002
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:18

W góry można zawsze iść z jakąś małpką, w schronisku to można pić kilka piwek i się przekimać, natomiast pod namiotem wskazany jest mocniejszy trunek - im zimniejsza noc tym więcej procentów ;-)
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:25

Hatefire pisze:
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:W sensie spania w namiocie w górach? Czy w schronisku? Bo zakładam że nie wchodzi się by się nabrzdyngolić a potem stoczyć się dosłownie i w przenośni;))
I jedno i drugie. Czasem namiot czasem schronisko i tak i tak łoić się zdarzało. Jak idę z bratem to bierzemy namioty i np tydzień na szlaku, czasem namiot czasem schronisko.
Hehe, ostatnio tak wyszliśmy na męski spacer z kumplem, jak za dawnych czasów. Zimna noc, mroźny las, pół litra, wiejska kiełbasa i herbata z miodem w termosie na przepitę. Następnym razem wezmę wodę z ogórków. Widzisz, tak sobie żartowałeś, a jednak widzisz i rozumisz. Ja tam gór jeszcze nie czuję, ale dziewczyna chce mnie wkręcać. Bardziej by mi się podobały generalnie jakby płaskie były albo wklęsłe bo tak to trochę męczą. Ale na Krywań wszedłem;)
I am Jerusalem.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15002
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:28

Na ten w Tatrach, czy na Małej Fatrze?
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9643
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:31

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Bardziej by mi się podobały generalnie jakby płaskie były albo wklęsłe bo tak to trochę męczą. Ale na Krywań wszedłem;)
wklesle tez mecza - najprzyjemniej chodzi sie po plaskim. najlepiej, zeby jeszcze las byl.
Guilty of being right
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:31

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Ale na Krywań wszedłem;)
Ja nie ;-) Mam lęk wysokości więc Tatry z uwagi na ekspozycję odpadają. Natomiast Beskidy mam przedeptane wszerz i wzdłuż. Do tego Bieszczady w sporym stopniu :-)
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:38

Nasum pisze:Na ten w Tatrach, czy na Małej Fatrze?
W Tatrach, to jest ten wyższy chyba. Nie jestem pewien, to jedyna góra na jaką w życiu wszedłem xD
uglak pisze:
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Bardziej by mi się podobały generalnie jakby płaskie były albo wklęsłe bo tak to trochę męczą. Ale na Krywań wszedłem;)
wklesle tez mecza - najprzyjemniej chodzi sie po plaskim. najlepiej, zeby jeszcze las byl.
Dokładnie, i żadnych ludzi, żadnych ludzi godzinami!
Hatefire pisze:
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Ale na Krywań wszedłem;)
Ja nie ;-) Mam lęk wysokości więc Tatry z uwagi na ekspozycję odpadają. Natomiast Beskidy mam przedeptane wszerz i wzdłuż. Do tego Bieszczady w sporym stopniu :-)
Dotąd uciekałem przed górami jak mogłem, ale wpadłem na pomysł usatysfakcjonowania obu stron. Połączymy góry z koncertami. W ten sposób dziewczyna połazi po górach, a ja zobaczę np. jak wyglądają gigi w Bielsku;) na razie zakupiony bilet na Current 93 we Wrocławiu (swoją drogą zadziwiające, że na forume nie ma tematu o tym), a kolejnego dnia gdzieś w górki. Ostatnio Pieniny zobaczyłem, ale wiadomo że to taka miseczka A wśród gór. Mimo wszystko fajne jak się zejdzie ze szlaku i ludzie znikają, joł. Tak siedzieć sobie na łące i patrzeć w dół, ma to jakiś urok również.
I am Jerusalem.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15002
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:42

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
Nasum pisze:Na ten w Tatrach, czy na Małej Fatrze?
W Tatrach, to jest ten wyższy chyba. Nie jestem pewien, to jedyna góra na jaką w życiu wszedłem xD
Jak jedyna na która wszedłeś, to 2494 m.n.p.m. jest niezłym wynikiem ;-) Ten na małej Fatrze jest mniejszy, 1709m. A w nazwie posiada "wielki" ;-)
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10126
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:43

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:Dotąd uciekałem przed górami jak mogłem, ale wpadłem na pomysł usatysfakcjonowania obu stron. Połączymy góry z koncertami. W ten sposób dziewczyna połazi po górach, a ja zobaczę np. jak wyglądają gigi w Bielsku;) na razie zakupiony bilet na Current 93 we Wrocławiu (swoją drogą zadziwiające, że na forume nie ma tematu o tym), a kolejnego dnia gdzieś w górki. Ostatnio Pieniny zobaczyłem, ale wiadomo że to taka miseczka A wśród gór. Mimo wszystko fajne jak się zejdzie ze szlaku i ludzie znikają, joł. Tak siedzieć sobie na łące i patrzeć w dół, ma to jakiś urok również.
https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49. ... 9.15981/12" onclick="window.open(this.href);return false;

Walnij, najlepsza możliwa trasa. Bezludna jak skurwysyn i na koniec schronisko ze świetnym klimatem (nie ma prądu).
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:44

Nasum pisze: Jak jedyna na która wszedłeś, to 2494 m.n.p.m. jest niezłym wynikiem ;-) Ten na małej Fatrze jest mniejszy, 1709m. A w nazwie posiada "wielki" ;-)
Ta, tak się uparłem właśnie że jak już mam iść w góry to powinna być to konkretna góra. Fakt faktem jednak że przy schodzeniu byłem bliski kurwicy, a po wejściu do samochodu prawie natychmiast zasnąłem;)))
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10440
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:48

Hatefire pisze: https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49. ... 9.15981/12" onclick="window.open(this.href);return false;

Walnij, najlepsza możliwa trasa. Bezludna jak skurwysyn i na koniec schronisko ze świetnym klimatem (nie ma prądu).
Paaaanie, mi trzeba po troszku, 8 godzin to bym był zjebany totalnie. Dla mnie to tak jakbym powiedział że Crystal Viper nawet ok muza Ty mi Transylvanian Hunger zapuszczasz. Potrzebuję się wkręcić powolutku tak żeby było przyjemnie. Poza tym nie lubię cisnąć do przodu tylko powoli i robić sobie jaja, kopać w babę owczymi kupami, albo gapić się jak w resztce studni kijanki pływają i jakieś dziwne chrząszcze i je rozkminiać. Pewnie jednak i do tego miejsca kiedyś. Tylko szkoda że żadnych miast na koncerty nie ma. Nawet w Banskiej Bystricy jest festiwal black metalowy, był i w tym roku no ale uciekł. W następnym pewnie zaliczymy. Musi być fajny klimat.
Ostatnio zmieniony 25-09-2019, 21:50 przez ŚWIAT BEZ KOŃCA, łącznie zmieniany 1 raz.
I am Jerusalem.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15002
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Świat Bez Końca

25-09-2019, 21:49

Hatefire pisze:https://mapa-turystyczna.pl/route?q=49. ... 9.15981/12

Walnij, najlepsza możliwa trasa. Bezludna jak skurwysyn i na koniec schronisko ze świetnym klimatem (nie ma prądu).
Zapamiętam.
ODPOWIEDZ