Księża

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
bartwa
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8162
Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
Lokalizacja: pruska dziura

Re: Księża

09-09-2021, 12:38

„Męski różaniec ulicami Iławy” - ruszyła nowa inicjatywa „czerwonego” kościoła

https://www.infoilawa.pl/aktualnosci/it ... la-zdjecia

Cieszy frekwencja. Frajerstwo ruszyło na miasto, bo w kościele im za ciasno.
PLASTIK NIE JEST METALEM
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14773
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Księża

09-09-2021, 13:38

bartwa pisze:
09-09-2021, 12:38
„Męski różaniec ulicami Iławy” - ruszyła nowa inicjatywa „czerwonego” kościoła

https://www.infoilawa.pl/aktualnosci/it ... la-zdjecia

Cieszy frekwencja. Frajerstwo ruszyło na miasto, bo w kościele im za ciasno.
Ciekaewi mnie... dlaczego "męski" tylko?
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
535

Re: Księża

09-09-2021, 13:48

Męski dlatego, że wiadomo gdzie jest miejsce "zmywar", a tak przecież katole określają pieszczotliwie swoje kobiety.
Awatar użytkownika
bartwa
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8162
Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
Lokalizacja: pruska dziura

Re: Księża

09-09-2021, 13:51

Trzeba im tylko odciąć TV i internet, żeby im się nie zachciało startować w top model czy innym lgbt.
PLASTIK NIE JEST METALEM
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10215
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Księża

13-09-2021, 11:07

wyborcza.pl pisze: Pod skrzydłami Macieja Zięby wśród dominikanów wyrósł potwór. Manipulował i gwałcił

Spowiedź mogła trwać dwie-trzy godziny. Na początku delikatnie mnie głaskał przez ubranie. Wyjaśniał, że jeżeli on odczuwa pożądanie względem mnie, to znaczy, że jestem nieoczyszczona i że jeszcze będzie się modlił. Sprawiał wrażenie, że dużo go to kosztuje i że bardzo się dla mnie poświęca.

– Wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? – pyta jednego z nas duchowny znający dobrze sprawę ojca Pawła M. – To, że on je dokrzywdzał. Właśnie tak to trzeba nazwać, dokrzywdzał je. Wybierał sobie takie właśnie dziewczyny: wrażliwe, zranione, które można było urobić. Manipulował, osaczał, tak że każda myślała, że jest tą jedyną, a potem po prostu gwałcił.

Inny dodaje: – To był pupil Macieja Zięby. Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy, jak działał ten człowiek – mówi o zmarłym niedawno słynnym dominikaninie, prowincjale tego zakonu w latach 1998-2006. – Inwigilował nas, testował naszą lojalność, w każdym klasztorze miał szpiegów. Karał wykluczeniem, nagle wypadałeś z orbity sojuszników i stawałeś się wrogiem. To była niezwykle wpływowa postać.

Miał za sobą wszystkie media. Czołowym dziennikarzom udzielał ślubów i chrzcił ich dzieci. Wielu jego synów duchowych to dzisiejsza elita.

W tej historii złych bohaterów jest kilku. Ale ci najważniejsi to Paweł M., który w chwili, gdy piszemy tę książkę, przebywa w jednym ze śląskich aresztów w związku z zarzutami o gwałt na siostrze zakonnej, oraz Maciej Zięba. Ten zmarły w ostatnim dniu 2020 roku dominikanin jeszcze do niedawna jawił się jako jedna z czołowych twarzy „Kościoła otwartego w Polsce". Żeby była jasność, „Kościół otwarty" w Polsce i na zachód od Odry to dwa różne światy.

Byliśmy zaskoczeni rozmownością czynnych dominikanów. Łagodnie mówiąc, w porównaniu z byłymi dominikanami byli bardziej ekspansywni, kreśląc portret byłego prowincjała. Zależało im na szczegółach.

Chcemy jednak od razu zastrzec, że stawianie w jednym szeregu Pawła M. i Zięby byłoby krzywdzące. M. to przestępca, Zięba – człowiek pogubiony. Nigdy nie powinien przewodzić żadnej wspólnocie – tego jesteśmy pewni.

Miał słabości. Lubił cygara, im większe, tym lepiej. Jak wspomina jeden z byłych dominikanów, młodzi akolici chcący upodobnić się do Zięby próbowali popalać. Wyglądali przy tym dość śmiesznie.

Nasi rozmówcy podkreślają, że kamieniem milowym w karierze Zięby była jego relacja z Janem Pawłem II. Jak głęboka? Tego nie wiemy. Faktem jest, że miał przystęp do papieża przy okazji audiencji i prywatnych mszy. Na młodych księżach, których Zięba woził do Watykanu, musiało to robić wrażenie.

Nie można mu odmówić charyzmy i potencjału intelektualnego. Poza tym był pracoholikiem i pracoholizmu oczekiwał od innych. Jego wizja wielkiego zakonu dominikańskiego w Polsce z prężnym ruchem duszpasterskim i kadrą na uczelniach pociągała młodych, których w zakonie nazywano ziębitami. Kusił ich obietnicami, że już niedługo polska prowincja podniesie się z „parafiańszczyzny". Tłumaczył, że siłą jest kolektyw, że nie można się rozdrabniać, grać na siebie.

Dziś nawet ci zapatrzeni niegdyś w Ziębę są zgodni co do tego, że szedł po trupach do celu. A celem była władza.

To w czasie rządów Zięby w zakonie urósł Paweł M. Pasował Ziębie do wizji wielkiego zakonu kaznodziejskiego. Msze, które odprawiał we wrocławskim klasztorze, przyciągały tysiące wiernych. Wcześniej, w Poznaniu, dopiero się rozkręcał.

M. to barwna postać. Pochodzi z wielkopolskiej rodziny inteligenckiej, ale miał trudne dzieciństwo. Jak wspomina Sebastian Duda, który dał się urzec M. i z którym miał kontakt w poznańskim klasztorze, ojciec Paweł opowiadał mu m.in. o przemocy fizycznej i psychicznej, jakiej doznał od własnego ojca, oraz o zmarłym we wczesnym dzieciństwie bracie.

W zakonie M. zbudował wokół siebie aurę wielkiej duchowej charyzmy. Do tego stopnia, że zakonnicy z Krakowa utrzymują, że potrafił lewitować. Potwierdza to nam jedna z dziewczyn z Wrocławia, według której w trakcie modlitw M. nie tylko unosił się nad ziemią, lecz także sprawiał, że latały wokół niego przedmioty. Dziś przypisuje to okultyzmowi.

W jego otoczeniu wszystko był cudowne. Znał nowinki związane z charyzmatami, cudami, modlitwami o uwolnienie z opętania. Czytał kaznodziejskie podręczniki. Był zafascynowany wizją Jezusa, który uzdrawia tu i teraz. Ale każdy, kto go znał, zwraca uwagę, że był mistrzem gry pozorów.

– Niewiniątko, delikatny, wrażliwy, tak bym go opisał – wspomina go jeden z ojców. – Dbał o starszych ojców. Kipiał miłością. To było urocze.

– No a ta druga twarz?

– Gwałciciel i przemocowiec. Diabeł wcielony. Postać rodem z Dostojewskiego.

Inny ojciec opowiada taką historię: – M. jechał samochodem z pewną rodziną. Za kierownicą wychodził z niego wariat. Noga na gaz i wyprzedzanie na trzeciego. Taki typ, jakoś go to spełniało. Może szukał jakichś ekstremalnych przygód? No i zatrzymała go policja. Dostał mandat i ostrą reprymendę, a jak policja sobie pojechała, zaczął wrzeszczeć na dzieci, że pewnie w czymś były nieposłuszne Bogu i właśnie dlatego złapała ich policja.

Inny dominikanin, rówieśnik M., refleksję o nim zaczyna, nawiązując do książki Anny Salter "Drapieżcy: pedofile gwałciciele i inni przestępcy seksualni: kim są, jak działają i jak możemy chronić siebie i nasze dzieci": – Jeśli przyjrzysz się cechom socjopatów, zobaczysz M. Ludzie wciąż powszechnie sądzą, że przestępca to potwór, że ma na twarzy napisane „zboczeniec". Strasznie są naiwni. Dla mnie M. od razu był podejrzany. Nigdy mnie jakoś nie uwiódł. Owszem, miły był, kiedy przynosił na salkę rekreacyjną w klasztorze te swoje herbatki w termosach na jakieś schorzenia. Wszyscy byli zachwyceni, miał gadane. Mnie jednak odrzucał jego antyintelektualizm. Rozum zastępował swoimi fascynacjami.

To szkodliwe. Takich, niestety, wychowaliśmy sobie katolików. Mówią: „Jezu – ty się tym zajmij", no i to ma rozwiązać ich problemy.

Już w Poznaniu, gdzie do 1996 roku zajmował się duszpasterstwem młodzieży, budził kontrowersje. Zakon się cieszył, że ściągał na msze młodzież i robił show, ale byli i tacy, którzy przyglądali się temu z niepokojem. Sebastian Duda na łamach "Więzi" wspomina ten okres tak: – Usłyszałem od Pawła (jego twarz stężała w nieprzyjaznym grymasie, wzrok przestał być łagodny, zakonnik wpatrywał się we mnie z pełnym pretensji zniecierpliwieniem), że czuje on, iż jestem skrajnie wewnętrznie zakłamany, podobny do Ananiasza i Safiry – małżonków znanych z Dziejów Apostolskich, którzy próbowali oszukać św. Piotra, za co przez apostoła zostali ukarani śmiercią.

Co mógł czuć uznający się za wierzącego chrześcijanina dziewiętnastolatek, który usłyszał o sobie takie słowa? Naprawdę długo nosiłem w sobie nieznośne poczucie winy. Sądziłem, że Paweł – człowiek wyglądający na kogoś charakteryzującego się niezwykle głęboką duchowością – ma pewną wiedzę o tym, że Bóg chce mnie ukarać.

Dominikanin sugerował, że z jego pomocą tej kary w jakiś sposób będę mógł uniknąć. Moje wewnętrzne blokady otworzą się, moje zranienia zostaną uleczone. Było to niezwykłe. (…) Paweł dopuszczał do modlitewnych spotkań ze mną także inne osoby. Grupa modliła się nade mną „językami", ale od pewnego momentu uczestniczką tych modlitewnych seansów była również pewna około czterdziestoletnia „pani po przejściach" (przypominam sobie mgliście, że chyba wtedy pozostawała skłócona z mężem i samotnie wychowywała dziecko). Uznawano ją w grupie za „prorokinię", miała na imię Donata. W czasie modlitwy przychodziły jej do głowy różne obrazy (od abstrakcyjnych „wihajsterków" do nieco bardziej „narracyjnych" przedstawień). Paweł uważał, że ma dar tłumaczenia tych „proroctw". Na ich podstawie zlecał wykonywanie różnych czynności. To akurat zdało mi się już dość idiotyczne. Powiedziałem mu o swych wątpliwościach. W odpowiedzi nakazał mi odmawianie wszystkich części różańca aż do następnej spowiedzi, ponieważ uznał, po raz kolejny, że w głębi serca nie mam żadnej woli wejścia na drogę zbawienia.

W 1996 roku duszpasterstwo szkół średnich w Poznaniu, którym opiekował się M., przejął obecny prowincjał dominikanów Paweł Kozacki. Zaczął opiekować się ludźmi, którym M. wmawiał, jak ma wyglądać ich droga życiowa – twierdził, że jego sugestie pochodzą od Ducha Świętego. Po latach, już jako prowincjał, Kozacki zajrzał do teczki M. i natknął się na swoją korespondencję z Maciejem Ziębą, ówczesnym prowincjałem dominikanów, w której alarmował, że arbitralne przypisywanie sobie przekazu Ducha Świętego może być szkodliwe. Zięba zupełnie to zignorował.

Tymczasem M. czuł się coraz bardziej pewny siebie. Kiedyś zaprosił go na spotkanie opiekun studentów z Krakowa. Uczestnik tego spotkania wspomina, że M. zachowywał się jak gwiazda. Twierdził, że wśród biorących udział w spotkaniu wyczuwa nieczystość. Słuchacze byli podzieleni. Część była nim zauroczona, ale kilku studentów zjechało opiekuna za zaproszenie M. Natchnienie nie zastąpi wykształcenia – mówili.

M. odszedł z Poznania do Wrocławia w 1996 roku – jak twierdzą pytani przez nas ojcowie – za karę. Ale w teczce M. nie ma o tym mowy. Przejął duszpasterstwo akademickie. Tam dopiero poszedł na całość. Bezkarny, szanowany za tysiące młodych na mszach, które odprawiał, nie miał już żadnych hamulców.

W klasztorze we Wrocławiu miał nad sobą przeora Andrzeja Konopkę. Tyle że ten nie sprawował nad M. żadnej realnej kontroli. Podobnie jak prowincjał Maciej Zięba, również Konopka miał problem z alkoholem. Z relacji ojców oraz ofiar M. wiemy, że zdarzało się nieraz, że M. z grupą studentek wyciągał z knajpy pijanego w sztok Konopkę.

– Potwierdzam – opowiada jedna z uczestniczek takiej ekspedycji ratunkowej. – Dźwigałam go na własnych plecach.

Czasem bywał w klasztorze prowincjał Zięba. Według relacji pokrzywdzonych pierwszym po przyjeździe rozmówcą prowincjała był… Paweł M.

Podczas spowiedzi M. wyciągał od dziewczyn historie ich doświadczeń lub intymnych zranień. Miało to służyć oczyszczeniu ze złych emocji. Potem kazał im się rozbierać. Sam też stawał przed nimi nago. Modlili się, potem dotykał ich miejsc intymnych. Lubił słuchać i przysłuchiwać się pikantnym szczegółom. Jego ofiary musiały też opowiadać o tym, na co by się nigdy nie zgodziły, czego się brzydzą. Potem sugerował, że w ramach swojego oczyszczenia mogą to z nim przerobić.

Trudno było tego słuchać. Zdziwienie, złość, współczucie…

Jedna z pokrzywdzonych wspomina to tak: – Spowiedź mogła trwać dwie-trzy godziny. M. odwoływał się do Boga. Mówił, że mogę oddać ten swój ciężar Panu Bogu. Twierdził, że Bóg oczyścił jego ręce i ciało, więc teraz on oczyści mnie swoim dotykiem. Na początku delikatnie mnie głaskał przez ubranie. Twierdził, że jest w stanie stwierdzić, czy już jestem oczyszczona, że ma taki dar od Boga. Wyjaśniał, że jeżeli on odczuwa pożądanie względem mnie, to znaczy, że jestem nieoczyszczona i że jeszcze będzie się modlił.

Sprawiał wrażenie, że dużo go to kosztuje i że bardzo się dla mnie poświęca, jest w stanie oddać swoje życie za mnie…

Inna ofiara dodaje: – Seksualne „modlitwy" utrzymywane były w ścisłej tajemnicy. Paweł utrzymywał nas w ciągłej nieufności wobec siebie nawzajem, nakłaniał nas do tego, abyśmy wzajemnie raniły się słowami, abyśmy się źle traktowały. To było w dobrym tonie: wyszydzać słabości, być bezwzględnym, poniżać. Bo wtedy miał działać oczyszczający ogień Ducha Świętego.

Ale to nie wszystko. M. stosował, a w zasadzie organizował seanse przemocy wewnątrz wspólnoty. Jak tłumaczy ojciec Marcin Mogielski, który zebrał relacje ofiar Pawła M., „w trakcie wielogodzinnych modlitw ktoś rzucał hasło, że któraś z osób jest zamknięta na wolę Bożą, no i się zaczynało… Bogu ducha winna dziewczyna była kładziona na stole, ściągano z niej ubrania. M. zdejmował pas od habitu i ją bił, czasami przez godzinę, rozkazując robić to także innym. Dziewczyna nie miała nawet posiniaczonego ciała – to była jedna wielka rana. Tych pobić było więcej. Te osoby miały się otworzyć, przeżyć czyściec, żeby ocalić innych".

Ta strategia była starannie przemyślana. Świadkowie wspominają, że M. dzielił osoby należące do duszpasterstwa na owieczki i barany. Barany to ci, którzy wątpili i byli krytyczni. Odsuwał ich od grupy, zasiewając wokół nich wrogość. Był mistrzem rozbijania związków. Do tego wmawiał młodym chłopcom powołanie do dominikanów. Obudowywał to wszystko jakąś dziwaczną ideologią.

U jednej z dziewczyn rozpoznał taki oto charyzmat: jeśli zakochują się w niej jacyś chłopcy, to znaczy, że tak naprawdę nie zakochują się w niej, tylko w Panu Bogu.

Odwoływał się do historii Izaaka. Mówił, że co prawda mamy zakochaną w sobie parę młodych ludzi, ale Pan Bóg przemówił przez wspólnotę, że Jego wolą jest, by poświęcić tę miłość – tak jak Abraham syna. Wszystko po to, żeby nowy zakonnik zasilił szeregi dominikanów.

Prowincjał Zięba nie dostrzegał w zachowaniach Pawła M. problemu. Kiedy Marcin Mogielski mówił mu, że trzeba coś w jego sprawie zrobić, usłyszał, że jest zazdrosny, zawistny i chodzi głównie o to, że nie dorasta M. do pięt. Inny z ojców wspomina, że kiedy opowiedział Ziębie o swoim dzieciństwie i o tym, że był ofiarą nadużycia na tle seksualnym, którego dopuścił się na nim duchowny, usłyszał od niego takie pocieszenie: – Naprawdę? Przecież ty taki brzydki jesteś.

Dziś pokrzywdzone przez M. kobiety oceniają zmarłego niedawno Macieja Ziębę bardzo krytycznie. Informowały go o tym, co wyprawia jego podopieczny, więc ojciec miał pełną wiedzę o gwałtach, przemocy, psychomanipulacji. Każda z nich przedstawiła mu historię nadużyć na piśmie.

Tak, Zięba zrobił bardzo dużo, ale wyłącznie po to, żeby zatroszczyć się o swojego zakonnika. Nie zrobił nic, by zatroszczyć się o ofiary – twierdzą dorosłe już dziś ofiary Pawła M.

Paweł był oczkiem w głowie ojca Zięby. Prowincjał dominikanów pozwolił mu w ramach kary w 2000 roku wypocząć u kamedułów, w spokojnym miejscu na krakowskich Bielanach. Kara polegała na tym, że M. otrzymał roczny zakaz sprawowania sakramentów, miał też przez rok pracować w hospicjum dziecięcym w Lublinie pod opiekę ojca Filipa Buczkowskiego.

Jedna z pokrzywdzonych spotkała się z Ziębą w sprawie M. w 2000 roku we Wrocławiu. Prowincjał chciał porozmawiać na temat zeznań, które złożyła.

– Byłam w takim stanie, że przepraszałam, że żyję. Zięba siedział w kapie (to taka peleryna) na głowie z nogą założoną na nogę. Powiedział, że jest obstawiony prawnikami i z zakonem nie wygram.

Potem grupa pokrzywdzonych pojechała z Wrocławia do Warszawy, żeby porozmawiać z Ziębą.

– Ojciec Zięba nas spławił w trzy minuty. Nie wyszliśmy poza małe pomieszczenie przy klasztornej furcie – opowiada jeden z uczestników. – Zięba powiedział tylko, że jeżeli planujemy jakąś akcję prasową bądź sądową, to on jest na to przygotowany. Z takim przekazem odbiliśmy się od progów prowincjała.

Blisko dwadzieścia lat po tych zdarzeniach, w oświadczeniu z 7 marca 2021 roku wrocławscy dominikanie przeprosili za nadużycia. Przyznali, że ówczesny duszpasterz „wyrządził wielką krzywdę, stosując przemoc fizyczną, psychiczną, duchową, a nawet seksualną". W dniu 2 marca, pięć dni wcześniej, do prokuratury w Katowicach trafiła sprawa siostry zakonnej, którą M. wykorzystał seksualnie w 2011 i 2018 roku.

Fragment książki "Gomora. Pieniądze, władza i strach w polskim Kościele" Artura Nowaka, Stanisława Obirka, wyd. Agora 2021
To jest istna perełka :D
W zakonie M. zbudował wokół siebie aurę wielkiej duchowej charyzmy. Do tego stopnia, że zakonnicy z Krakowa utrzymują, że potrafił lewitować. Potwierdza to nam jedna z dziewczyn z Wrocławia, według której w trakcie modlitw M. nie tylko unosił się nad ziemią, lecz także sprawiał, że latały wokół niego przedmioty. Dziś przypisuje to okultyzmowi.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6280
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: Księża

13-09-2021, 11:24

Swoją drogą obecność Flaszki na uroczystości wynoszenia na ołtarze kolejnego pedofislkiego zbrodniarza mówi wszystko o moralnej kondycji współczesnego kościółka :D.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10215
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Księża

13-09-2021, 13:50

wiadomosci.onet.pl pisze: Dyrektor krakowskiego liceum wzywa do siebie rodziców uczniów, którzy nie chodzą na religię

Do niecodziennego zdarzenia doszło w jednym z krakowskich liceów. Jak informują zbulwersowani rodzice, ci, których dzieci nie chodzą na religię, zostali wezwani do dyrekcji, gdzie byli pytani o powody takiej decyzji. – To jest coś niebywałego – nie kryją oburzenia.

Dyrektor XLIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie wzywa rodziców uczniów klas pierwszych, aby ci tłumaczyli się z tego, dlaczego ich dzieci nie chodzą na religię

Na rozmowach informuje, że uczniowie i tak będą zobowiązani do brania udziału w uroczystościach kościelnych

Dyrektor tego liceum jest znany ze swoich kontrowersyjnych pomysłów, do których należy m.in. całodobowa warta uczniów i rodziców pod krzyżem katyńskim

Nakaz ten otrzymali rodzice uczniów, którzy rozpoczęli naukę w klasach pierwszych XLIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. O konieczności wizyty u dyrektora dowiedzieli się na szkolnym zebraniu. Wywołało to oburzenie. – To jest publiczna, świecka szkoła i to jest moja osobista sprawa – mówi jedna ze zdenerwowanych matek, cytowana przez "Gazetę Wyborczą".

Dziecko nie chodzi na religię? Do kościoła i tak będzie musiało pójść

Niektórzy z rodziców mają już spotkanie z dyrektorem za sobą. Jak informują, nie jest ono przyjemne, gdyż pytani są na nim o powody rezygnacji z lekcji religii oraz o to, czy uczniowie są ateistami, czy wyznają inną wiarę. Niezależnie od odpowiedzi, na końcu dyrektor informuje, że dzieci i tak będą musiały brać udział we wszelkich uroczystościach kościelnych. Jedna z nich już odbyła się w tym roku szkolnym. Była to msza św. pogrzebowa zmarłego niedawno proboszcza katedry na Wawelu – ks. Zdzisława Sochackiego.

Obecnie przepisy dot. uczestnictwa w lekcjach religii jasno mówią, że to rodzice uczniów, którzy chcą chodzić na zajęcia, muszą złożyć oświadczenia. Często jest jednak odwrotnie i to uczniowie rezygnujący z religii są zobowiązani do sporządzenia specjalnych pism. Tak jest m.in. w XLIV LO w Krakowie. W komunikacie wysłanym do rodziców czytamy: "Rodzic lub opiekun ucznia powinien w formie pisemnej zwrócić się do Dyrekcji XLIV LO w Krakowie z wnioskiem o zwolnienie z lekcji religii. Następnie wniosek należy złożyć osobiście u Dyrektora szkoły".

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zwrócili się z prośbą o komentarz do dyrektora XLIV LO w Krakowie. – Nie będę na ten temat rozmawiać – stwierdził, po czym się rozłączył. O wypowiedzenie się w tej sprawie poproszona została również Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, jednak do teraz nie odpowiedziała na pytania.

Dyrektor liceum już nieraz zaskoczył swoimi pomysłami

Dyrektor XLIV LO w Krakowie Mariusz Graniczka jest znany ze swoich kontrowersyjnych pomysłów. W zeszłym roku szkolnym, nie pytając rodziców o zgodę, zaprosił do szkoły działacza antyaborcyjnego. Uczniowie oglądali drastyczne filmy i zdjęcia oraz dowiedzieli się, że "ciąża nigdy nie zagraża życiu matki". Mimo protestów rodziców i radnych dyrektora nie spotkała za to żadna kara, choć tego domagano się w Małopolskim Kuratorium Oświaty oraz w Urzędzie Miasta Krakowa.

Bardzo głośną akcją rozpoczętą przez dyrektora były również warty pod krzyżem katyńskim przy kościele pw. św. Idziego w Krakowie. Miały one trwać całodobowo. W dzień, według grafiku, warta była przypisana uczniom, zaś nocami – rodzicom. Ich celem było m.in. upamiętnianie ofiar katastrofy smoleńskiej. Dyrektor planował również, aby w akcję włączyły się inne szkoły, ale to się nie udało. Po niespełna dwóch tygodniach, kiedy rodzice, którzy musieli niejednokrotnie w środku nocy wychodzić z domu, aby stanąć pod krzyżem, zbuntowali się, warty zostały zakończone.
Dzień jak co dzień w katotalibanie.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6280
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: Księża

13-09-2021, 14:24

Zawsze mogą się poskarżyć do kuratora, o wait xDDD
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
walu
rozkręca się
Posty: 80
Rejestracja: 17-03-2018, 21:03

Re: Księża

13-09-2021, 14:29

Po dwóch tygodniach się zbuntowali. Po chuj tam w ogóle szli.
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10594
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Księża

13-09-2021, 14:29

Hatefire pisze:
13-09-2021, 13:50
Po niespełna dwóch tygodniach, kiedy rodzice, którzy musieli niejednokrotnie w środku nocy wychodzić z domu, aby stanąć pod krzyżem, zbuntowali się, warty zostały zakończone.
Tzo? Chodzili przez prawie dwa tygodnie w środku nocy stanąć pod krzyżem? I godzili się na to?
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4046
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Księża

13-09-2021, 14:35

Spokojnie, nic się nie dzieje, wszystko jest normalnie. Zaraz przyjdzie kolega Bloodcult i powie
Bloodcult pisze:
12-09-2021, 18:03
Jak ty w ogóle musisz księży unikać to musisz mieć chyba ojca księdza :)
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10594
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Księża

13-09-2021, 14:38

Lukass pisze:
13-09-2021, 14:35
Spokojnie, nic się nie dzieje, wszystko jest normalnie. Zaraz przyjdzie kolega Bloodcult i powie
Bloodcult pisze:
12-09-2021, 18:03
Jak ty w ogóle musisz księży unikać to musisz mieć chyba ojca księdza :)
A poza tym
- rodzice są sami sobie winni, bo przecież nikt nie kazał dzieci zapisywać do tej szkoły, ani w ogóle do szkoły
- Jeden dyrektor o niczym nie świadczy (po raz kolejny)
- każdy może sobie założyć swoją szkołę
- oraz inne mechanizmy wyparcia o których zapomniałem
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10215
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Księża

13-09-2021, 14:42

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
13-09-2021, 14:38
A poza tym
- rodzice są sami sobie winni, bo przecież nikt nie kazał dzieci zapisywać do tej szkoły, ani w ogóle do szkoły
- Jeden dyrektor o niczym nie świadczy (po raz kolejny)
- każdy może sobie założyć swoją szkołę
- oraz inne mechanizmy wyparcia o których zapomniałem
Poza tym 2 000 lat tradycji!!!
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
Nerwowy
zahartowany metalizator
Posty: 6280
Rejestracja: 20-06-2009, 14:07

Re: Księża

13-09-2021, 14:50

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
13-09-2021, 14:29
Hatefire pisze:
13-09-2021, 13:50
Po niespełna dwóch tygodniach, kiedy rodzice, którzy musieli niejednokrotnie w środku nocy wychodzić z domu, aby stanąć pod krzyżem, zbuntowali się, warty zostały zakończone.
Tzo? Chodzili przez prawie dwa tygodnie w środku nocy stanąć pod krzyżem? I godzili się na to?
To akurat osobna kwestia. Skoro "ludzie" dają sobą pomiatać byle klechom, chodzą grzecznie do kościółka co niedzielę mimo, że episkopat na każdym kroku pluje im do ryja to tak właśnie się to kończy - bycie zredukowanym do gówna na własne życzenie.
De Mysteriis Dom Niggeriis
Slayer to kał i ogólnie rzecz biorąc beznadziejna kapela.
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7382
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

Re: Księża

13-09-2021, 15:00

Do takiej zjebanej szkoły sam bym dzieci nie posłał ani sam nie poszedł :)
Grzegorz Braun to ruski agent

http://allegro.pl/uzytkownik/bloodcult
535

Re: Księża

13-09-2021, 15:22

Hatefire pisze:
13-09-2021, 13:50
wiadomosci.onet.pl pisze: Dyrektor krakowskiego liceum wzywa do siebie rodziców uczniów, którzy nie chodzą na religię

Do niecodziennego zdarzenia doszło w jednym z krakowskich liceów. Jak informują zbulwersowani rodzice, ci, których dzieci nie chodzą na religię, zostali wezwani do dyrekcji, gdzie byli pytani o powody takiej decyzji. – To jest coś niebywałego – nie kryją oburzenia.

Dyrektor XLIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie wzywa rodziców uczniów klas pierwszych, aby ci tłumaczyli się z tego, dlaczego ich dzieci nie chodzą na religię

Na rozmowach informuje, że uczniowie i tak będą zobowiązani do brania udziału w uroczystościach kościelnych

Dyrektor tego liceum jest znany ze swoich kontrowersyjnych pomysłów, do których należy m.in. całodobowa warta uczniów i rodziców pod krzyżem katyńskim

Nakaz ten otrzymali rodzice uczniów, którzy rozpoczęli naukę w klasach pierwszych XLIV Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. O konieczności wizyty u dyrektora dowiedzieli się na szkolnym zebraniu. Wywołało to oburzenie. – To jest publiczna, świecka szkoła i to jest moja osobista sprawa – mówi jedna ze zdenerwowanych matek, cytowana przez "Gazetę Wyborczą".

Dziecko nie chodzi na religię? Do kościoła i tak będzie musiało pójść

Niektórzy z rodziców mają już spotkanie z dyrektorem za sobą. Jak informują, nie jest ono przyjemne, gdyż pytani są na nim o powody rezygnacji z lekcji religii oraz o to, czy uczniowie są ateistami, czy wyznają inną wiarę. Niezależnie od odpowiedzi, na końcu dyrektor informuje, że dzieci i tak będą musiały brać udział we wszelkich uroczystościach kościelnych. Jedna z nich już odbyła się w tym roku szkolnym. Była to msza św. pogrzebowa zmarłego niedawno proboszcza katedry na Wawelu – ks. Zdzisława Sochackiego.

Obecnie przepisy dot. uczestnictwa w lekcjach religii jasno mówią, że to rodzice uczniów, którzy chcą chodzić na zajęcia, muszą złożyć oświadczenia. Często jest jednak odwrotnie i to uczniowie rezygnujący z religii są zobowiązani do sporządzenia specjalnych pism. Tak jest m.in. w XLIV LO w Krakowie. W komunikacie wysłanym do rodziców czytamy: "Rodzic lub opiekun ucznia powinien w formie pisemnej zwrócić się do Dyrekcji XLIV LO w Krakowie z wnioskiem o zwolnienie z lekcji religii. Następnie wniosek należy złożyć osobiście u Dyrektora szkoły".

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" zwrócili się z prośbą o komentarz do dyrektora XLIV LO w Krakowie. – Nie będę na ten temat rozmawiać – stwierdził, po czym się rozłączył. O wypowiedzenie się w tej sprawie poproszona została również Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, jednak do teraz nie odpowiedziała na pytania.

Dyrektor liceum już nieraz zaskoczył swoimi pomysłami

Dyrektor XLIV LO w Krakowie Mariusz Graniczka jest znany ze swoich kontrowersyjnych pomysłów. W zeszłym roku szkolnym, nie pytając rodziców o zgodę, zaprosił do szkoły działacza antyaborcyjnego. Uczniowie oglądali drastyczne filmy i zdjęcia oraz dowiedzieli się, że "ciąża nigdy nie zagraża życiu matki". Mimo protestów rodziców i radnych dyrektora nie spotkała za to żadna kara, choć tego domagano się w Małopolskim Kuratorium Oświaty oraz w Urzędzie Miasta Krakowa.

Bardzo głośną akcją rozpoczętą przez dyrektora były również warty pod krzyżem katyńskim przy kościele pw. św. Idziego w Krakowie. Miały one trwać całodobowo. W dzień, według grafiku, warta była przypisana uczniom, zaś nocami – rodzicom. Ich celem było m.in. upamiętnianie ofiar katastrofy smoleńskiej. Dyrektor planował również, aby w akcję włączyły się inne szkoły, ale to się nie udało. Po niespełna dwóch tygodniach, kiedy rodzice, którzy musieli niejednokrotnie w środku nocy wychodzić z domu, aby stanąć pod krzyżem, zbuntowali się, warty zostały zakończone.
Dzień jak co dzień w katotalibanie.
No ale o co tak naprawdę chodzi? Ile razy można pisać, że ten skretyniały gówniany narodek zasługuje jedynie na sranie do ryja. I co gorliwsi katole wraz ze swymi skurwiałymi duszpasterzami czynią to z ochotą.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10148
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Księża

13-09-2021, 15:26

Bloodcult pisze:
13-09-2021, 15:00
Do takiej zjebanej szkoły sam bym dzieci nie posłał ani sam nie poszedł :)
Dyra szkoły wybierają w konkursie raz na cztery lata i właśnie wybrali typa, jesteś akurat w trzeciej klasie, do tej pory było wszystko ok,
a tu nagle trzeba warować w nocy przy lokalnym pomniku jp2. Teraz wszyscy, którym się to nie podoba zmienią szkołę? Od tego mamy władze dzielnicy i kuratoriuum, by interweniowali.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4046
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Księża

13-09-2021, 15:30

^ Wszystko się zgadza, ale jeśli lokalny kurator jest taką przykościelną panią, co to kiedyś się nadmiernie rozpędziła i próbowała nawet UJ prostować, to z tego kierunku raczej nie ma szans na pomoc.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
Bloodcult
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 7382
Rejestracja: 09-12-2006, 00:01
Lokalizacja: Łódź

Re: Księża

13-09-2021, 15:32

Medard pisze:
13-09-2021, 15:26
Bloodcult pisze:
13-09-2021, 15:00
Do takiej zjebanej szkoły sam bym dzieci nie posłał ani sam nie poszedł :)
Dyra szkoły wybierają w konkursie raz na cztery lata i właśnie wybrali typa, jesteś akurat w trzeciej klasie, do tej pory było wszystko ok,
a tu nagle trzeba warować w nocy przy lokalnym pomniku jp2. Teraz wszyscy, którym się to nie podoba zmienią szkołę? Od tego mamy władze dzielnicy i kuratoriuum, by interweniowali.
Osrywasz warowanie i co ci zrobi ? Ocenę że sprawowania obniży ? Uwagę do dzienniczka wpisze ?
Grzegorz Braun to ruski agent

http://allegro.pl/uzytkownik/bloodcult
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4046
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Księża

13-09-2021, 15:33

Bloodcult pisze:
13-09-2021, 15:32
Osrywasz warowanie i co ci zrobi ? Ocenę że sprawowania obniży ? Uwagę do dzienniczka wpisze ?
Tu akurat pełna zgoda. Tym bardziej się dziwię, że znaleźli się jacyś rodzice, gotowi iść w nocy pod jakikolwiek pomnik.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
ODPOWIEDZ