535 pisze: ↑19-12-2021, 16:48
Pelson pisze: ↑19-12-2021, 15:13
Dalarna albo Värmland są pod tym względem idealne. ....
Przede wszystkim- cisza i spokój.
Zajebiste pustkowia. Podobnie zresztą jak stary norweski Hedmark scalony z Oppland i zwany obecnie Innlandet.
zajebiste pustkowia, są też na północy Finlandii. Kilka lat temu, a może nawet z 10 (czas zapierdala), byłem latem , później
zimą na północy Finlandii, 300 km za Rovaniemi. Okolice Saariselkä, eskapady na wschód, do granicy z Rosją.
W lipcu max 20 stopni było, komary wpizdu, chociaż podczas naszego pobytu, srogi wiatr przez tydzień, także było "komfortowo"
pod względem tych moskitów. Nocny las w lipcu, gdy słońce wisi nad horyzontem, las ten żyje, głównie ptaki, jakieś gryzonie
ciągle piski, skrzeki, pękające gałęzie, szelest liści...Arckanum wpiździec klimat... : ) Spanie w namiocie, dość emocjonujące.
Ale po kilku dniach, idzie się przyzwyczaić, jednoczysz się w tej przyrodzie, herbata podgrzewana na ognisku, na wodzie ze strumyka,
komary się tak nie kręcą gdy odpowiednimi ziołami natrzesz mordę....Liczne osady Saamów (bardzo nie lubią określenia Lapończyk),
które w tym rejonie napotkać, mają swoje małe muzea regionalne, niekiedy utworzone w przyklejonym do domu pokoju....
Dziwne mikstury ziołowe, napary, na życzenie również te halucynogenne... W połączeniu z otaczającą naturą, jest to ponadwymiarowe doznanie. Tam black metal, nie jest potrzebny dla turysty, tam otacza nas ten mrok. Muzyka, potrzebna jest mi tutaj, po powrocie,
by przywołać tamte wizje....