Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
koreaniec
w mackach Zła
Posty: 878
Rejestracja: 24-10-2009, 21:06

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

04-11-2012, 13:08

Scaarph pisze:heh, w życiu bym nie wymyślił by iść z tym do lekarza czy gdzieś, pewnie bym pierdolnął parę piw i jeszcze to cięcie poprawił :)

Nareszcie jakiś normalny. Raz tylko polazłem na pogotowie po tym jak zgasiłem sobie po pijaku peta na łapie dość głęboko i w nocy dostałem jakiejś zjebanej gorączki tak pod 39. Na pogotowiu powiedziałem, że spałem przy ognisku i poparzyłem się patykiem. Dość dziwnie na mnie patrzyli.
Lefthandpathyoga
535

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

04-11-2012, 20:19

Baton pisze:Podejrzewam, że nie, zresztą nie odbiera, więc pewnie jeszcze śpi najebany jak ruski czołg. Piękny weekend, naprawdę.
Obrazek
Zgaduję, że na co dzień nie masz kontaktu z narzędziami szarpiąco-tnącymi. Gdybym był ministrem zdrowia, zjebałbym Ciebie publicznie, że w ramach składki zawracasz dupę zapracowanym po łokcie lekarzom, takim draśnięciem, ale rozumiem, że widok krwi na ścianach spowodował szok i myślałeś, że ktoś zginął, pobiegłeś na pogotowie, by się czegoś dowiedzieć , a przy okazji opatrzyłeś zadrapanie.

edit
Krew się mocno leje z różnych miejsc. Nie ma się co przejmować, póki nie jest to przebicie serca włócznią lub rozjebanie tętnicy...
Awatar użytkownika
maciek z klanu
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 12504
Rejestracja: 23-12-2008, 22:34

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

06-11-2012, 13:30

Baton pisze:Poszedłem wczoraj na piwo. Z kumplem. Ponieważ ostatnio nie piję dużo, a jak już to nie więcej niż dwa trzy browary, to się zbombiłem jak świnia i urwał mi się film. Nic nie pamiętam od momentu gdy skończyliśmmy pić Barmańską i poszliśmy do sklepu po kolejne browary.

Budzę się rano i coś nie gra, bo boli mnie łapa. Otwieram oczy, rozglądam się - całe mieszkanie zajebane krwią - co jest? Patrzę na rękę, a tam sznyt na lewej dłoni na trzy centymetry i pewnie równie głeboki. Myślę, co jest, takie małe rozcięcie i tyle krwi? Kurwa no, bez jaj.
Wstaję - zakręciło mi się w głowie tak, że prawie się wyjebałem na mordę. Doszedłem do łazienki, tam smród niemożebny, bo wszystko zarzygane, przepłukałem rękę. Zdrętwiały mi dwa palce, więc uznałem, że nie jest fajnie i czas chyba pójść do lekarza. Umyłem się na szybko, zjadłem śniadanie i poszedłem do przychodni. Tam zamknięte - no tak, sobota. Ale była kartka, żeby się zgłosić na jakieś pgootowie póltora kilometra dalej. Poleciałem tam, w międzyczasie zacząl mnie łapac kac i humor mi się pogarszał z minuty na minutę. Na miejscu powiedzieli, że owszem, to oddział nagłej pomocy medycznej, ale chirurga NIE MAJĄ. Podziękowałem i poszedłem do szpitala trzy kilometry dalej.
Tam jakiś znudzony babsztyl zapisał mnie na izbie przyjęć, poczekałem 15 minut i zostałem obsłużony. Ponieważ nie potrafiłem powiedzieć, jak sobie zrobiłem to co zrobiłem, to chyba uznali, że jestem jakiś dziwny i zrezygnowali z dalszej rozmowy. Dostałem zastrzyk na tężec i poszedłem z pielęgniarką do sali zabiegowej, wkurwiony już jak osa cała sytuacją, bo nieganie od przychodni do przychodni plus kac zdecydowanie nie działały na mnie budująco.
W sali zabiegowej pielęgniarka każe mi położyć kurtkę na wózku. Patrze w lewo, patrze w prawo - no ok, jest jakiś stól, jakieś koromysło na kólkach zajebane gratami, czyli to pewnie nie to, jest szafa z prochami i dwa stoły do zabiegów. Ale wózek?
- No co pan, wózka nie widzi?
- Jakiego wózka?
- No przecież pan przed wózkiem stoi.
-To ja może położe na stołku - bo stał tam obok rzeczywiśłcie jakiś stołek.
- NIE NA STOŁKU - i kobita zaczyna podnosić głos - MA PAN TO POŁOŻYĆ NA WÓZKU.
- Ale tu nie ma żadnego wózka przecież!
- PRZECIEŻ PAN STOI PRZED WÓZKIEM CO PAN GŁUPI JAKI
- JAKIM WÓZKIEM DO JASNEJ CHOLERY?!
- A to to co, nie wózek? - wskazuje na stól do zabiegu, ok, miał kółka, od biedy można to nazwać "wózkiem", ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, że to wózek - Pan położy kurtkę na wózku!
- To? Przecież to jest STÓŁ, NIE ŻADEN WÓZEK
- TO NIE JEST STÓŁ, TO JEST WÓZEK I PAN NATYCHMIAST POŁOŻY KURTKĘ NA WÓZKU
- TO NIE JEST KURWA ŻADEN WÓZEK TYLKO STÓL DO CHOLERY
- NIE PROSZĘ PANA TO JEST WÓZEK, PROSZĘ POŁOŻYĆ...
i pewnie ciągnełoby się to dalej, gdyby nie wszedł jakiś znudzony pedał we fryzurze piłkarskiej który ogłosił wszem i wobec że szuka pacjenta. I bardzo dobrze, bo jak na ogół jestem niebywale spokojnym i opanowanym człowiekiem, to ta pielęgniarka wkurwiła mnie prawie do nieprzytomności, jeszcze moment i bym jej zajebał a potem miał wyrzuty sumienia przez pól roku przez to, że uderzyłem kobietę, pal licho że brzydką jak noc listopadowa. No, ale na szczęście nic się nie stało. Rzuciłem kurtkę na ten jebany wózek, zszyli mi rekę na dwa szwy i do widzenia, prosze zdjąć szwy za tydzień.

No. A teraz siedzę i się wkurwiam, bo mnie ręka boli jak sam chuj, znacznie bardziej niż przed szyciem, a ja nawet nie wiem co się do cholery stało. WIem dlaczego, ale nie wiem zupełnie jak. Jajebie. Człowiek raz na miesiąc wyjdzie mocniej popić i takie jaja. Poprzednio jak ostrzej tankowałem to sobie rozjebałem kolana i spodnie, tez na zerwanym filmie. Od tamtej pory nie piłem więcej niż dwa trzy browary i teraz postanowiłem znowu wypić. No i taki cyrk. Boże. Za co.

buahahahahah dialog wózkowy rozdał :DDDD genialny odcinek na hotel zacisze :DDD
Adrian696 pisze:nie, BURZUM jest emo ;)
Jestem Maciek, szukam klanu.
Pan_Kimono
rasowy masterfulowicz
Posty: 2194
Rejestracja: 24-06-2005, 10:12
Lokalizacja: tu i tam

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

06-11-2012, 13:40

mialem kiedys podobna pobudke, budze sie po imprezie, otwieram oczy, patrze a cala koldra we krwi. Mysle co sie stalo, sprawdzam rece, nogi, zadnego sladu ciecia, nic. Patrze na koszulke - biala cala umazana krwia. Zaczalem sprawdzac po kolei zeby czy sa wszystkie i czy sie nie ruszaja, nic wszystko git. Pozniewaz dalej bylem na bombie polozylem sie spac. Wstaje za jakies 2 godziny ide do kibla, patrze w lustro - cala geba umazana krwia, ryj ponacinany. Lece do wspollokatora i pytam co sie dzieje - podobno wtoczylem sie do mieszkania i stwierdzilem ze musze sie ogolic bo wygladam jak lump.
KVLT lizania CZASZKI
Awatar użytkownika
Blackult
rasowy masterfulowicz
Posty: 2397
Rejestracja: 01-12-2004, 23:00

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

06-11-2012, 18:51

obejrzałem ostatnio teledysk zespołu Gossip, bo ktoś mi polecał ich muzykę. no i tak patrzę, co to za spasiona rura na wokalu, jezus maria, tak karykaturalnie wyglądała że pomyślałem że to jakaś jajcarska charakteryzacja - z ciekawości po minucie utworu przełączyłem na "Making Of..." z tego, no i ta świnia na co dzień tak wygląda. jak można. Vrangsinn w spódnicy
Awatar użytkownika
Riven
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16717
Rejestracja: 27-05-2004, 11:15
Lokalizacja: behind the crooked cross
Kontakt:

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

02-12-2012, 12:38

info od kolegi - milosnicy homoseksualnego neofolku i germańskiej czcionki:
Potem ja z jakąś dupa tanczylem ale
Wszystko szlo dobrze
Do momentu jak rozpialem koszule elegancka
Całkowicie bo gorąco
A pod spodem koszulka z totenkopfem wyciągnięta w spodnie
Skin 100 %
Uciekła
Impreza skończyła się tak ze jakaś grupa najebanych 50latkow robiła pogo do nirvany
A ja z nimi
:-):-):-):-)
Ja to umiem wyrwać łaskę nie ma co
:-)


Wniosek: laski nie lecą na fanów Death in June
this is a land of wolves now
Awatar użytkownika
hailstorm
rozkręca się
Posty: 76
Rejestracja: 03-01-2015, 13:30

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

25-08-2015, 10:56

raz jak po pijaku wracałem z imprezy, zachciało mi się żreć. patrze do lodówki "ooo salceson babci" i zacząłem go wpierdalać (chyba mi smakował nawet) potem budząc się na kacu zajrzałem do lodówki, a tu patrze połowa salcesonu dla psa (specjalna karma) przez kogoś wjebana... poprawił mi się na chwilę humor ale przypomniałem sobie że to ja jakiś salceson kurwa jadłem....
Awatar użytkownika
hailstorm
rozkręca się
Posty: 76
Rejestracja: 03-01-2015, 13:30

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

25-08-2015, 10:57

o kurwa temate aktywny trzy lata temu...
Awatar użytkownika
WaszJudasz
rasowy masterfulowicz
Posty: 3230
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

25-04-2019, 14:34

Skurwesyn, wrócił...

Od trzech dni jestem pośrednio terroryzowany przez trzydziestoparoletniego Sebixa odstawiającego pod moim oknem cierpienia młodego Wertera. Pośrednio, ponieważ właściwym ośrodkiem jego cierpień jest zdrada popełniona wobec niego przez moją szanowną sąsiadkę Zonię, której okno znajduje się półtora metra od mojego, wobec czego (oraz faktu, że pracuję przy komputerze stojącym właśnie pod tym oknem) jestem od początku dość na bieżąco z wydającym się nie mieć końca dramatem.

Zonia* wygląda jakby wyjęto ją z Flinstonów. I nie, nie przypomina bynajmniej Wilmy ani Betty, a raczej solidnie dożywionego i przypakowanego Freda. Reprezentuje pokoleniową patologię - gdy byłem mały, jej ojcem-złomiarzem straszono u nas dzieci (co było o tyle łatwe, że zdarzyło mu się wygrażać im siekierą) - i żyje sobie jak pączek w maśle (pudrowany, bo choć raczej nie pije, lubi sobie od czasu do czasu dać w nos i powywijać) z 500+ za piątkę dzieci, z których starsze są już od dawna dobrze znane ochroniarzom w każdym sklepie w okolicy. Od jakiegoś czasu pod jej dachem zamieszkiwał konkubent, który obecnie, w tym kurwa momencie, stoi jakieś 5 metrów ode mnie i wygląda, jakby miał się rozpłakać.

Płacze zaczęły się przedwczoraj wieczorem. Werter domagał się wyjaśnienia, jak Zonia mogła mu to zrobić, jak mogła zdradzić go z Klatą** oraz w dodatku wyrzucić z domu, bo gdzie ona ma pójść? Przez jebane 4 godziny gość wypowiedział absolutnie każdy z telenowelowych tekstów, od "Jesteś dla mnie wszystkim", przez "Nie myślałem, że możesz mnie tak potraktować, proszę, porozmawiaj ze mną teraz, spójrz mi w oczy" po "Dam Ci wszystko, czego chcesz, chociaż nie jestem Ciebie warty". Aha, było też rzecz jasna "Kocham Cię. Bo Ciebie się nie da nie kochać". Wszystkie te zaklinania przeplatane były zapewnieniami, że na jutro ma mieszkanie, ale dziś "Nie pomiataj mną. Nie pozwól, żebym spał na klatce".

I tak to się toczyło, a mi jeszcze wtedy chłopaka było nawet trochę szkoda.

Rano jednak jebaniec wrócił i nastąpiła lekka zmiana kursu. Tym razem Werter zaczął wyrażać pretensje o wezwanie na niego przez znużony obiekt westchnień policji, ujmując swe rozczarowanie w słowach "Zonia... ja myślałem, że Ty jesteś SZTYWNIUTKA. A Ty na mnie, na mnie suko policje wezwałaś. O czekaj, czekaj, ja powiem, komu trzeba, żeby na Ciebie uważali". Z tego punktu zaczęły się też dywagacje na temat posiadania przez Zonię obmierzłego cielska (w sumie fakt) oraz szczerbatego ryja (też fakt), wyrazy obrzydzenia i pragnienia nieoglądania jej paskudnego pyska już nigdy więcej oraz parę innych dość przykrych rzeczy.

Czy muszę dodawać, że po jakiejś godzinie Werter błagał Zonię, by pozwoliła mu spojrzeć na siebie ostatni raz?

Aha, w międzyczasie błagał też - przez godzinę - o szklankę wody. Dałbym mu, ale serio bałem się, że wtedy uzna mnie za przyjaciela i zacznie stukać do mnie.

Niestety, jego prośby nie doczekały się wysłuchania, toteż w pewnym momencie zdesperowany Sebix poinformował zamknięte okno, że "Nie może bez niej żyć i przeprasza" i udał się z zaciętą miną w kierunku pobliskiej drogi krajowej. Przyznam, że w tym momencie chciałem zainterweniować, bo koleś brzmiał i wyglądał naprawdę samobójczo, ale po chwili zawrócił i zaczął odstawiać na parkingu osobliwą pantomimę. Najpierw podniósł butelkę i dwakroć stuknął nią o krawężnik, wyraźnie w zamiarze sporządzenia tulipana, mogącego posłużyć już to zamordowaniu niewiernej, już to odebraniu sobie życia pod jej oknem. Uderzenia były jednak na tyle anemiczne i bez przekonania, że butelka nie pękła, pękł za to Sebix i opadł na tym jebanym parkingu na kolana i tak zastygł.

Na szczęście po minucie zrobiło mu się chyba głupio i poszedł w pizdu.

Ale wrócił, spokojnie. Tym razem jego repertuar zaklinań składał się z rozbudowanych przeprosin wobec Zoni oraz próśb o pieniądze na bilet, które mu się chyba przecież należą, skoro tyle w nią zainwestował.

I tak upłynął poranek i wieczór, dzień drugi.

Dnia trzeciego, czyli dziś, Sebix pojawił się najpierw rano, znów domagając się uwagi oraz wody, potem zaś zniknął i wrócił w momencie, gdy zaczynałem spisywać jego historię. W tej chwili go nie widzę, ale wiem, że gdzieś tutaj, jebany, krąży...

*Imię nieznacznie zmienione
** Ksywa prawdziwa
Ostatnio zmieniony 25-04-2019, 14:50 przez WaszJudasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16342
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

25-04-2019, 14:41

WaszJudasz pisze:Skurwesyn, wrócił...

Od trzech dni jestem pośrednio terroryzowany przez trzydziestoparoletniego Sebixa odstawiającego pod moim oknem cierpienia młodego Wertera. Pośrednio, ponieważ właściwym ośrodkiem jego cierpień jest zdrada popełniona wobec niego przez moją szanowną sąsiadkę Zonię, której okno znajduje się półtora metra od mojego, wobec czego (oraz faktu, że pracuję przy komputerze stojącym właśnie pod tym oknem) jestem od początku dość na bieżąco z wydającym się nie mieć końca dramatem.

Zonia* wygląda jakby wyjęto ją z Flinstonów. I nie, nie przypomina bynajmniej Wilmy ani Betty, a raczej solidnie dożywionego i przypakowanego Freda. Reprezentuje pokoleniową patologię - gdy byłem mały, jej ojcem-złomiarzem straszono u nas dzieci (co było o tyle łatwe, że zdarzyło mu się wygrażać im siekierą) - i żyje sobie jak pączek w maśle (pudrowany, bo choć raczej nie pije, lubi sobie od czasu do czasu dać w nos i powywijać) z 500+ za piątkę dzieci, z których starsze znane są już od dawna dobrze znane ochroniarzom w każdym sklepie w okolicy. Od jakiegoś czasu pod jej dachem zamieszkiwał konkubent, który obecnie, w tym kurwa momencie, stoi jakieś 5 metrów ode mnie i wygląda, jakby miał się rozpłakać.

Płacze zaczęły się przedwczoraj wieczorem. Werter domagał się wyjaśnienia, jak Zonia mogła mu to zrobić, jak mogła zdradzić go z Klatą** oraz w dodatku wyrzucić z domu, bo gdzie ona ma pójść? Przez jebane 4 godziny gość wypowiedział absolutnie każdy z telenowelowych tekstów, od "Jesteś dla mnie wszystkim", przez "Nie myślałem, że możesz mnie tak potraktować, proszę, porozmawiaj ze mną teraz, spójrz mi w oczy" po "Dam Ci wszystko, czego chcesz, chociaż nie jestem Ciebie warty". Aha, było też rzecz jasna "Kocham Cię. Bo Ciebie się nie da nie kochać". Wszystkie te zaklinania przeplatane były zapewnieniami, że na jutro ma meiszkanie, ale dziś "Nie pomiataj mną. Nie pozwól, żebym spał na klatce".

I tak to się toczyło a mi jeszcze wtedy chłopaka było nawet trochę szkoda.

Rano jednak jebaniec wrócił i nastąpiła lekka zmiana kursu. Tym razem Werter zaczął wyrażać pretensje o wezwanie na niego przez znużony obiekt westchnień policji, ujmując swe rozczarowanie w słowach "Zonia... ja myślałem, że Ty jesteś SZTYWNIUTKA. A Ty na mnie, na mnie suko policje wezwałaś. O czekaj, czekaj, ja powiem komu trzeba, żeby na Ciebie uważali". Z tego punktu zaczęły się teżz dywagacje na temat posiadania przez Zonię obmierzłego cielska (w sumie fakt) oraz szczerbatego ryja (też fakt), wyrazy obrzydzenia i pragnienia nie oglądania jej paskudnego pyska już nigdy więcej oraz pare innych dośc przyklrych rzeczy.

Czy muszę dodawać, że po jakiejś godzinie Werter błagał Zonię, by pozwoliła mu spojrzeć na siebie ostatni raz?

Aha, w międzyczasie błagał też - przez godzinę - o szklankę wody. Dałbym mu, ale serio bałem się, że wtedy uzna mnie za przyjaciela i zacznie stukać do mnie.

Niestety, jego prośby nie doczekały się wysłuchania, toteż w pewnym momencie zdesperowany Sebix poinformował zamknięte okno, że "Nie może bez niej żyć i przeprasza" i udał się z zaciętą miną w kierunku pobliskiej drogi krajowej. Przyznam, że w tym momencie chciałem zainterweniować, bo koleś brzmiał i wyglądał naprawdę samobójczo, ale po chwili zawrócił i zaczął odstawiać na parkingu osobliwą pantomimę. Najpierw podniósł butelkę i dwakroć stuknął nią o krawężnik, wyraźnie w zamiarze sporządzenia tulipana, mogącego posłużyć już to zamordowaniu niewiernej, już to odebraniu sobie życia pod jej oknem. Uderzenia były jednak na tyle anemiczne i bez przekonania, że butelka nie pękła, pękł za to Sebix i opadł na tym jebanym parkingu na kolana i tak zastygł.

Na szczęście po minujcie zrobiło mu się chyba głupio i poszedł w pizdu.

Ale wrócił,spokojnie. Tym razem jego repertuar zaklinań składał się z rozbudowanych przeprosin wobec Zoni oraz próśb o pieniądze na bilet, które mu się chyba przecież należą, skoro tyle w nią zainwestował.

I tak upłynął poranek i wieczór, dzień drugi.

Dnia trzeciego, czyli dziś, Sebix pojawił się najpierw rano, znów domagając się uwagi oraz wody, potem zaś zniknął i wrócił w momencie, gdy zaczynałem spisywać jego historię. W tej chwili go nie widzę, ale wiem, że gdzieś tutaj, jebany, krąży...

*Imię nieznacznie zmienione
** Ksywa prawdziwa
Obrazek
nie. nie dla sebixa. dla Ciebie kolego! świetnie napisane.
13.04.2024
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10215
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

25-04-2019, 14:45

WaszJudasz pisze:Czy muszę dodawać, że po jakiejś godzinie Werter błagał Zonię, by pozwoliła mu spojrzeć na siebie ostatni raz?
Na pocieszenie, to Werter sobie w łeb w końcu strzelił więc jest nadzieja. Poza tym nie trzymasz jakiegoś sprzętu w domu, który pomógłby rozwiązać problem. Ja musiałem się zaopatrzyć, bo mieszkam na parterze i zdarzyło się z 3 razy dokazujące towarzystwo gonić spod okien. Kiedyś kumpel zz zarobkowego pobytu w Anglii przywiózł 2 kije golfowe (nie gra w golfa, ale były bardzo tanie w promocji i stwierdził, że się przydadzą). Oddał mi jeden, a drugi wozi na wszelki wypadek w samochodzie.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
WaszJudasz
rasowy masterfulowicz
Posty: 3230
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

25-04-2019, 14:52

W sumie dobić go byłoby chyba aktem humanitarnym...
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
WaszJudasz
rasowy masterfulowicz
Posty: 3230
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 07:23

Mały apdejt:

Nie dobiłem go i mam za swoje.

W telegraficznym skrócie: wczoraj w godzinach popołudniowych nastąpiło zawieszenie wzajemnych pretensji i Zonia przyjęła pacjenta z powrotem pod swoj dach. Niestety, już późnym wieczorem popełnił on błąd, prosząc damę swego serca o pożyczenie 10 złotych, co ją z jakiegoś powodu straszliwie wkurwiło i koleś ponownie wylądował pod oknem. Z początku był wyraźnie pewien, że jak raz już się udało, to teraz jest to już tylko drobny incydent, toteż w tonie dość lekkim zapewniał Zonię, że jak ona go wpuści, to on jej wynagrodzi.

Ty wiesz jak. A że to ja znów tak strasznie zjebałem, to teraz będę Ci musiał wynagrodzić dwa razy bardziej.

Brrrr.

Zignorowany, około 22 zmienił taktykę i próbował przekonać do wpuszczenia go za plecami nieprzejednanej matki Zonine bachory, a potem już nie wiem, bo założyłem słuchawki i odpaliłem se Opprobium.

Dziś, około 6:30 Werter płakał. Chwilę wcześniej próbował wrócić do agresywnego trybu Ty suko, jak mogłaś..., gdy jednak doszedł do wersu ...wiem, że wolisz jego.. głos mu się załamał, zeszła cała para i typ zacząl po prostu łkać.

W tym konkretnym natomiast momencie, właśnie teraz, pyta Zonię, czy ona dąży do tego, żeby sobie coś zrobił.
Ostatnio zmieniony 26-04-2019, 08:05 przez WaszJudasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10146
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 07:59

Przypomina mi to historie, które widywałem na Pradze. Aczkolwiek nie śledziłem aż tak dokładnie bohaterskiego losu okolicznych żuli. Ale problemy podobne.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 08:16

ale miazga. czekam na kolejne odcinki i cieszę się przy okazji, ze mieszkam na takim zadupiu, gdzie ciężko zwykłego człowieka spotkać. o sebixach nie wspominając
Awatar użytkownika
WaszJudasz
rasowy masterfulowicz
Posty: 3230
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 10:23

Heretyk pisze:ale miazga. czekam na kolejne odcinki
Trailer: amant właśnie demonstracyjnie rozjebał swój telefon o ścianę. Nie do końca rozumiem, w jaki sposób miało to dotknąć Zonię, ale chodziło chyba o to, że od wczoraj obiecywał jej, że go sprzeda i da jej 200 złotych, a teraz przez nią padła mu bateria i nici z interesu.

Aha, było też

I co teraz, co? Znów mnie pobijesz i oplujesz?

przy czym był to rzecz jasna tekst Sebixa, co mnie specjalnie nie dziwi, bo w starciu bezpośrednim różnica gabarytów przemawia zdecydowanie na jego niekorzyść.
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
Awatar użytkownika
pr0metheus
zahartowany metalizator
Posty: 6527
Rejestracja: 08-04-2005, 16:54
Lokalizacja: pisze neonem

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 10:53

Cierpliwy jesteś Judaszu. Chyba świętym zostaniesz. Jak by mi ktoś tydzień jęczał pod oknem goniłbym
niech to miejsce niebawem zniknie
Awatar użytkownika
Oferma
weteran forumowych bitew
Posty: 1252
Rejestracja: 02-05-2017, 09:03

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 10:53

Zastrzel go. To będzie jak eutanazja. A Zonię podpierdol do towarzystwa opieki nad zwierzętami, że w tym domu jakieś dzieci i nieżywe pijane Sebony znęcają się nad żywym sasquatchem.
How entranced we are by the fire
Or enslaved to our own desires
Human - all too fucking human!
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10146
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 11:12

pr0metheus pisze:Cierpliwy jesteś Judaszu. Chyba świętym zostaniesz. Jak by mi ktoś tydzień jęczał pod oknem goniłbym
Ze czy latka temu miałem sytuację na Pradze, siedzimy we pokoju, taki wysoki parter, lato okno otwarte.
Pode oknem dwie podpite lokalne czydziestki dyskutujo. Do tego kłótnie, tematy typu, nie będę chopu prać w rękach skarpet we zimnej wodzie,
nie bedzie chop wszytkiego wydawać na alko itp.
I tak siedzą ze pywkiem pode naszym oknem dwie godziny, kolejnego dnia też i czeciego też.
Czeciego wzięło nas na to zdenerwowanie mocne, rozmawiać trudno, bo okno rozwarte, pracować tyż, a zostało jeszcze sporo do zrobienia zanim opuścimy te zacne mury.
Mieliśmy we pokoju chopa wielkiego na dwa mietry, taki człowiek góra, grubawy dosyć. Rozwarł okno szeroko, powiedział im kilka dosanych i ciepłych słów, kończąc bluzgiem, zresztą w pół godziny by zwołał kolegów, jakby czeba było. I patole się wyniesły, na stałe, pod inne okno, albo murek, coś tam klnąc pod nosem.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
WaszJudasz
rasowy masterfulowicz
Posty: 3230
Rejestracja: 16-11-2010, 13:18

Re: Ciekawe akcje, zdarzenia, przeżycia

26-04-2019, 11:19

pr0metheus pisze:Chyba świętym zostaniesz. Jak by mi ktoś tydzień jęczał pod oknem goniłbym
Raz, że wiem, że miękkie mam serce i jest możliwość, że jak się do niego odezwę, to zacznie ze mną gadać i się w swoim mniemaniu zaprzyjaźni. Dwa, że trochę strach, że jak jeszcze ja go zjebię, to już całkiem się pójdzie powiesić, a mnie sumienie pogyzie, taka słabość. Trzy, że jak ja go przegnam, to Zonia, jak się za dwa dni nawciąga, dojdzie do wniosku, że to ja zniszczyłem jej miłość, a jej to się jednak trochę boję ;)
Mózg powiększa się w czaszce, kiedy wody w rzece wzbierają. Wtenczas błony czerepu się wznoszą, przybliżając do czaszki.
ODPOWIEDZ