Głupie i pojebane sny.

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15994
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 12:33

Plagueis pisze:okaże, się, że jednak Bóg.
<lubie to>
woodpecker from space
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 12:37

Karkasonne pisze:
Plastek pisze:Koledzy tu o bogu, a ja chcę zaproponować jeszcze jedno wyjaśnienie, które przyszło mi do głowy dzisiejszej nocy. Rzecz oparta na osobistej historii. Karkas - może tu po prostu chodzi o tłumione napięcie seksualne? Ongi, gdy z mojego sennego mózgu wyroiły się przebrzydłe fantasmagorie, pamiętam, że przeżywałem mocną fascynację erotyczną koleżanką ze studiów. Co i rusz wizualizowałem sobie pewne sytuacje; wciąż i wciąż myślałem jeno o wygibasach i akrobatyce. Moje jaja wtedy biły jak dzwony, pręt zaś drżał niczym kamerton w rytm imienia "Marika". Obecnie przeżywam zresztą coś podobnego tylko rozchodzi się o imię Antoinette.
Może to jest genezą problemów nocnych? Może stąd ta trójpalczasta dłoń - ty pragniesz po prostu ciepła i kontaktu z jakąś nieosiągalną białogłową?
Daj mi spokój
Takiś? Ja tu rzecz analizuję, we łbie od wczoraj obracam, badam różnie ścieżki, rozumowania i teorie, a tu takie dictum?
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 15:12

Karkasonne pisze: Raz na kilka miesięcy zdarza mi się coś takiego: zasypiam, leci jakiś normalny sen, wszystko miło i przyjemnie, i wtedy coś się dzieje, ktoś się pojawia. Jest jeden znak, po którym wiem, ze sen przestaje być snem: zaczynam się odruchowo modlić, i to zawsze jest Ojcze nasz. Ale nie modlę się w stricte tego słowa znaczeniu, a raczej powtarzam to w kółko, jak jakiś czar obronny i jedyna rzecz, która mnie przed tym czymś broni. Coś jak ten Jedi mówiący w ogniu walki ,,i am one with The force, The force is with me”. Wczoraj miałem to znowu. Najpierw gdy zasypiałem, poczułem, jak dłoń o trzech, długich palcach złapała mnie za skórę ręki. Wzbudziłem się szybko i świadomie, wiedząc już, co się swieci. Byłem wciąż bardzo bliski zaśnięcia i przemyślałem to: kurde, muszę przecież spac. I myślałem nad tym, czy kiedyś się zdarzyło, ze na niego trafiłem, a potem zasnąłem i był tam znowu. I doszedłem do wniosku, ze nie, i pozwoliłem sobie znowu zasnąć. No ale był tam znowu i to było kiepskie.
Karkasonne pisze:No nie mogę za bardzompisac o wszystkim z życia, bo już mnie nauczono ze nigdy nie wiadomo, kiedy historie z tego forum wypłyną gdzieś dalej. Ale opowiem jeszcze jedna taka historie. Tak w ogole to takie ,,sny,, nazywam: nie-sen, bo wiem, ze to nie jest po prostu sen, a nawet w peenymsensie jego odwrotność. No ale.

Swego czasu miałem problemy z piętrowymi nie-snami. Najgorszy miał cztery poziomy, chociaż jedna moja była (najbardziej oojebana osoba, jaka poznałem, zabawy czarna magia, trującymi ziołami, kliniczna depresja, cuda niewidy - a do tego taka uroda, ze klękajcie narody) twierdziła, ze miała nawet siedem. Oprócz niej nigdy nikt mi o czymś podobnym nie mówił.

Wyglądało to tak: pewnej nocy zasnąłem, w pewnym sensie spadłem od razu na czwarty poziom. I do dziś myśle, ze to,było,zwykle, pierdolone piekło. Tak to odebrałem; jakaś jaskinia, a w niej wiele postaci, z grubsza ludzkich, ale coś było z nimi nie tak.. coś w oczach, albo jakieś dysproporcje. Wiedziałem jedynie, ze chcą mi zrobic krzywdę. I uświadomiłem sobie, ze to nie-sen, i bardzo skupiłem się na powrocie. Maksimum koncentracji, zamknięcie oczu, i wtedy czułem, jakbym był w kokonie zawieszonym w przestrzeni, i ten kokon obrócił,się w całkowitej ciemności wokół,własnej osi. Wtedy byłem już gdzieindziej. I tak sobie myśle: No ok, wzbudziłem się, czy nie? I pomchwilimdoszedlem do wniosku ze nie, i powtórzyłem operacje. I tak trzykrotnie. Gdy obudziłem się w końcu, dalej miałem problem ze stwierdzeniem, czy to jawa. Wyszedłem z domu, poszedłem do Tesco, i tak szedłem patrząc na drzewa i myśląc: widzę dokładnie wszystkie liście, to chyba już to. Ale pomyślałem ze we śnie tez by minusie tak wydawało. Zrobiłem jakieś małe zakupy, ciagle czekając, kiedy się obudzę i dopiero pomgodzienie się uspokoiłem.
kurwa, ale miazga. najchętniej bym się z tobą spotkał i pogadał o tym na żywo, bo w necie to wiadomo jak jest. poza tym sądzę, że jeszcze nie o wszystkim napisałeś. niesamowicie intrygująca sprawa

sam miewam raczej "normalne" sny w rodzaju: jakieś wspomnienia ze szkoły, poprzedniej pracy, z wakacji itp. sporadycznie jakieś jazdy typu, że strzelają do mnie indianie albo jacyś komandosi i muszę spierdalać i się ukrywać. bardzo bym chciał mieć jakieś sny w klimacie fantasy lub science fiction, ale praktycznie się to nie zdarza. szkoda...

jedno co mnie najbardziej zainteresowało. sprawa z tym "ojcze nasz". kurwa, przypomniało mi się, że raz miałem coś podobnego. jestem osobą niereligijną, a chrześcijaństwa w zasadzie nienawidzę (choć oczywiście z biegiem lat nieco złagodniałem pod tym względem), natomiast śnił mi się kiedyś jakiś jebany potwór/demon/diabeł? nie wiem jak to nazwać. chyba najstraszniejsza rzecz w życiu. umierałem ze strachu i powtarzałem w nieskończoność, żeby "w imię ojca i syna i ducha świętego" odpierdolił się ode mnie raz na zawsze. po obudzeniu jeszcze z trzy godziny nie mogłem dojść do siebie. coś mi się zdaje, że też (bez obrazy) mam ładnie zrytą psychikę :)
Karkasonne

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 16:25

Heretyk pisze: kurwa, ale miazga. najchętniej bym się z tobą spotkał i pogadał o tym na żywo, bo w necie to wiadomo jak jest. poza tym sądzę, że jeszcze nie o wszystkim napisałeś. niesamowicie intrygująca sprawa

sam miewam raczej "normalne" sny w rodzaju: jakieś wspomnienia ze szkoły, poprzedniej pracy, z wakacji itp. sporadycznie jakieś jazdy typu, że strzelają do mnie indianie albo jacyś komandosi i muszę spierdalać i się ukrywać. bardzo bym chciał mieć jakieś sny w klimacie fantasy lub science fiction, ale praktycznie się to nie zdarza. szkoda...

jedno co mnie najbardziej zainteresowało. sprawa z tym "ojcze nasz". kurwa, przypomniało mi się, że raz miałem coś podobnego. jestem osobą niereligijną, a chrześcijaństwa w zasadzie nienawidzę (choć oczywiście z biegiem lat nieco złagodniałem pod tym względem), natomiast śnił mi się kiedyś jakiś jebany potwór/demon/diabeł? nie wiem jak to nazwać. chyba najstraszniejsza rzecz w życiu. umierałem ze strachu i powtarzałem w nieskończoność, żeby "w imię ojca i syna i ducha świętego" odpierdolił się ode mnie raz na zawsze. po obudzeniu jeszcze z trzy godziny nie mogłem dojść do siebie. coś mi się zdaje, że też (bez obrazy) mam ładnie zrytą psychikę :)
Nie, mógłbym takie historie pisać tutaj przez dwa tygodnie, albo mówić przez cały wieczór. Jak dotąd nie pisałem w tym temacie tylko dlatego, że jak wszedłem to zobaczyłem same wpisy typu ,,śniło mi się że manieczki zjechał mi na ręcznym, ale beka" i dałem sobie spokój.

Piszesz o tej modlitwie, i to jest faktycznie ciekawe, bo też bynajmniej nie mam zwyczaju rzucać modlitwami na prawo i lewo. Przypomniał mi się jeszcze jeden nie-sen, może nawet pierwszy, ciężko pamiętać. W każdym razie mieszkałem wtedy już w Krakowie ze swoją pierwszą dziewczyną. I tak powoli zapadałem sobie w sen, i nagle... Jakby to opisać? Wyobraź sobie, że zasypiasz, ale śni Ci się dokładnie to samo, co działo się, zanim zasnąłeś. W sensie: leżysz w łóżku w pokoju z dziewczyną, i zasypiasz i śnisz o tym, że leżysz w łóżku w pokoju z dziewczyną, wszystko jest dokładnie to samo. Tylko jakby perspektywa się rozmywa, trochę jakbyś przeszedł na drugą stronę lustra, albo był w wodzie. I wtedy poczułem, że moja dziewczyna nie jest dziewczyną, tylko złym duchem. I mnie zaatakował, i znowu znalazłem się w takim jakby kokonie, o którym mówiłem wcześniej: nie widzę nic, tylko ciemność, i psychicznie/duchowo bronię się przed atakiem. Modliłem się przez Zdrowaś Mario i Ojcze Nasz, a to stworzenie zacieśniało się na moim, nie wiem jak to nazwać? Nie ciele, tylko duszy? ciele astralnym? Nie mam dobrego słowa, a te brzmią trochę dziwnie. No i jak mówiłem Zdrowaś Mario, to zacieśnianie się na mojej duszy jedynie zwalniało trochę, a Ojcze Nasz było znacznie skuteczniejsze, ale też jedynie utrzymywało mnie na danym etapie zacieśniania, a nie rozluźniało. W końcu jednak wyrwałem się, wybiegłem na balkon, i zacząłem tłuc w okno kolegi z pokoju obok (mieliśmy wspólny balkon), on siedział przed kompem i mnie nie zauważał. I zobaczyłem, że moja dziewczyna wchodzi do tego pokoju, on jej nie widzi. I zaczęła iść w moją stronę. Zwariowałem wtedy ze strachu, i rzuciłem się w jej stronę z pięściami. Wtedy wróciłem na jawę. Jak będzie Cię to jeszcze interesowało to napiszę jeszcze o jednym przypadku, gdzie efekt ze snu trwał wciąż po obudzeniu się.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 16:29

ja pierdole.... ale to chyba był paraliż senny, czy jak to się tam nazywa? w sensie, że mózg się już obudził a ciało jeszcze nie. dużo o tym czytałem i parę razy mi się zdarzyło. co ciekawe, nauczyłem się to w pewnym sensie kontrolować. tzn. czuję, że coś mnie dusi, nie mogę się ruszyć, ale myśle sobie - chuj z tym. wiem o co chodzi i się nie przejmuję. i przechodzi. tylko czemu jakieś wizje potworów się wtedy pojawiają?
Karkasonne

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 17:05

Heretyk pisze:ja pierdole.... ale to chyba był paraliż senny, czy jak to się tam nazywa? w sensie, że mózg się już obudził a ciało jeszcze nie. dużo o tym czytałem i parę razy mi się zdarzyło. co ciekawe, nauczyłem się to w pewnym sensie kontrolować. tzn. czuję, że coś mnie dusi, nie mogę się ruszyć, ale myśle sobie - chuj z tym. wiem o co chodzi i się nie przejmuję. i przechodzi. tylko czemu jakieś wizje potworów się wtedy pojawiają?

Powiem Ci tak, muszę przyjąć opcję że wtedy to był paraliż przysenny - nie wykluczam żadnych stricte naukowych wyjaśnień, bo nie jestem jakimś nawiedzonym pojebem który na siłę forsuje swój punkt widzenia że to koniecznie zły duch i nie ma chuja, nie mogło być inaczej. Nie wiem chyba wystarczająco dużo o paraliżu przysennym. W tej wersji którą znam, wygląda następująco: w czasie wybudzania się czujesz, że nie możesz się ruszać, i wyczuwasz obecność czegoś złego w pokoju, na co nie możesz popatrzeć, bo jesteś sparaliżowany. Możesz np. czuć, jak uciska klatkę piersiową. I od tej wersji mój sen - niesen bardzo się różni, bo nie powinienem tego stworzenia widzieć, a już na pewno nie uciekać przed nim po domu, a on za mną. No i nie powinno być tej części, w której ciało znika. Poza tym miałem kiedyś paraliż przysenny, teraz mi przypomniałeś, jak miałem jakieś 13-14 lat, taki klasyczny, dokładnie taki jak wyżej opisałem. Zupełnie inne odczucie. Dlatego dużo rzeczy mi nie pasuje.
Awatar użytkownika
Olo
rasowy masterfulowicz
Posty: 2040
Rejestracja: 27-11-2001, 11:41
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 17:13

Karkasonne pisze:
Heretyk pisze: Nie, mógłbym takie historie pisać tutaj przez dwa tygodnie, albo mówić przez cały wieczór. Jak dotąd nie pisałem w tym temacie tylko dlatego, że jak wszedłem to zobaczyłem same wpisy typu ,,śniło mi się że manieczki zjechał mi na ręcznym, ale beka" i dałem sobie spokój.
ten temat jest stworzony dla takich historii jak Twoja!

jeszcze jedno mi przychodzi na myśl - pewnie 'eksperymentowałeś' dawniej lub mniej dawno z różnymi fantazyjnymi rzeczami - kwasy, grzyby itp. Miałeś wtedy podobne, ciężkie przeżycia? Może to flashbacki tamtych sytuacji?
Życie światów jest ryczącą rzeką, ale Ziemia jest sadzawką i stawem.
Znak zagłady jest wypisany na waszych czołach – jak długo będziecie się opierać ukłuciom szpilek?
Karkasonne

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 17:17

Nie, tylko zioło i haszysz, ale to było później w ogóle. Namawiano mnie na grzyby i kwasy, ale zawsze się bałem, że przedawkuję i faza mi nie zejdzie nigdy. Kolega w gimnazjum się zgrzybił w trakcie lekcji i go karetką odwieźli. Nawet alkoholu za bardzo nigdy nie piłem, a przez ostatni rok jakieś jedno piwo i lampkę wina.
Awatar użytkownika
Rejwan
w mackach Zła
Posty: 978
Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
Lokalizacja: WWA

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 17:54

Karkasonne pisze:Nie, tylko zioło i haszysz, ale to było później w ogóle. Namawiano mnie na grzyby i kwasy, ale zawsze się bałem, że przedawkuję i faza mi nie zejdzie nigdy. Kolega w gimnazjum się zgrzybił w trakcie lekcji i go karetką odwieźli. Nawet alkoholu za bardzo nigdy nie piłem, a przez ostatni rok jakieś jedno piwo i lampkę wina.
Obrazek
A co jeżeli jest to efekt bycia wybitnie trzeźwym człowiekiem? Tutaj w sumie trudno pytać ale może warto poruszyć temat na jakimś forum dla straight edge czy innych abstynentów?
;
;-
;-)
a tak na serio to bardzo mnie to ciekawi i będę obserwował temat bo czasami też mam dziwne sny mimo, że dni bez chociaż jednej lampki wina w ciągu roku u mnie można policzyć na palcach jednej ręki.
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 18:52

Karkasonne pisze:

Powiem Ci tak, muszę przyjąć opcję że wtedy to był paraliż przysenny - nie wykluczam żadnych stricte naukowych wyjaśnień, bo nie jestem jakimś nawiedzonym pojebem który na siłę forsuje swój punkt widzenia że to koniecznie zły duch i nie ma chuja, nie mogło być inaczej. Nie wiem chyba wystarczająco dużo o paraliżu przysennym. W tej wersji którą znam, wygląda następująco: w czasie wybudzania się czujesz, że nie możesz się ruszać, i wyczuwasz obecność czegoś złego w pokoju, na co nie możesz popatrzeć, bo jesteś sparaliżowany. Możesz np. czuć, jak uciska klatkę piersiową. I od tej wersji mój sen - niesen bardzo się różni, bo nie powinienem tego stworzenia widzieć, a już na pewno nie uciekać przed nim po domu, a on za mną. No i nie powinno być tej części, w której ciało znika. Poza tym miałem kiedyś paraliż przysenny, teraz mi przypomniałeś, jak miałem jakieś 13-14 lat, taki klasyczny, dokładnie taki jak wyżej opisałem. Zupełnie inne odczucie. Dlatego dużo rzeczy mi nie pasuje.
no dobra. ale przejmujesz się tym jakoś mocno? bo u mnie było i minęło. zdarza się sporadycznie i chyba to trzeba przyjąć do wiadomości. raczej nic nie poradzimy

druga sprawa. jak tam u ciebie z alkoholem i innymi środkami zmieniającymi świadomość?
Karkasonne

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 18:54

Heretyk pisze: no dobra. ale przejmujesz się tym jakoś mocno? bo u mnie było i minęło. zdarza się sporadycznie i chyba to przyjąć do wiadomości. raczej nic nie poradzimy

druga sprawa. jak tam u ciebie z alkoholem i innymi środkami zmieniającymi świadomość?

Trochę, czasami. Bo myślę czasem o tym, co się stanie, jeśli mnie to faktycznie złapie.

Na drugie pytanie odpowiedziałem już wyżej.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 18:59

w takim razie sam nie wiem. uwielbiam się dobrze wyspać, przy otwartym oknie, kiedy mi napierdala do pokoju cudowne, mroźne powietrze. sny są snami. nie ogarniemy tego raczej. nawet Stanisław Lem, absolutny bóg i geniusz, w pewnym wywiadzie przyznał, że sam nie wie, o co w tym wszystkim chodzi...
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9680
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 21:56

Rejwan pisze:a tak na serio to bardzo mnie to ciekawi i będę obserwował temat bo czasami też mam dziwne sny mimo, że dni bez chociaż jednej lampki wina w ciągu roku u mnie można policzyć na palcach jednej ręki.
swoja droga nie wiem czy to standard, ale po alkoholu (w ilosci powiedzmy wiecej niz jedno piwo) raczej nie miewam/pamietam snow
Guilty of being right
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8066
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 22:20

A ma ktoś tak ,ze śnią mu się np żony od kolegów czy znajome w snach erotycznych i później pojawiają sie wyrzuty sumienia jakby sie zrobiło coś złego? Ja tak mam. Ostatnio śniła mi się żona od kupla i nie wiedziałem jak mu to powiedzieć..... strasznie mnie to irytuje
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10149
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 22:40

tomaszm pisze:A ma ktoś tak ,ze śnią mu się np żony od kolegów czy znajome w snach erotycznych i później pojawiają sie wyrzuty sumienia jakby sie zrobiło coś złego? Ja tak mam. Ostatnio śniła mi się żona od kupla i nie wiedziałem jak mu to powiedzieć..... strasznie mnie to irytuje
Jak mu powiesz, to może we trójkę się potem pobawicie.
Szkoda czasu na sny.
Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10149
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 22:43

uglak pisze:
Rejwan pisze:a tak na serio to bardzo mnie to ciekawi i będę obserwował temat bo czasami też mam dziwne sny mimo, że dni bez chociaż jednej lampki wina w ciągu roku u mnie można policzyć na palcach jednej ręki.
swoja droga nie wiem czy to standard, ale po alkoholu (w ilosci powiedzmy wiecej niz jedno piwo) raczej nie miewam/pamietam snow
Ja mało mam snów, albo ich nie pamiętam.

Ciekawy jestem, czy ktoś ma sny nazwijmy je prorocze, typu, że śni mu się sytuacja z człowiekiem,
a za tydzień ta osoba umiera na wylew. Po analizie okazuje się, że to co się śniło było jakby zapowiedzią
tej śmierci.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4047
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 22:54

tomaszm pisze:A ma ktoś tak ,ze śnią mu się np żony od kolegów czy znajome w snach erotycznych i później pojawiają sie wyrzuty sumienia jakby sie zrobiło coś złego? Ja tak mam. Ostatnio śniła mi się żona od kupla i nie wiedziałem jak mu to powiedzieć..... strasznie mnie to irytuje
Tylko raz. Znajoma, mężatka, znam i męża. Najlepszy sen erotyczny w moim życiu, ale i dziewczyna grzechu warta. Nie powiem, że miałem wyrzuty sumienia, co najwyżej lekko się zmieszałem, gdy ją spotkałem dnia następnego. Ale skąd akurat ona się w tym śnie wzięła, nie mam zielonego pojęcia. Ubaw w sumie.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
EatMyFuck
postuje jak opętany!
Posty: 476
Rejestracja: 03-08-2017, 13:27

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 23:03

gdybym miał przepraszać wszystkie pannice starsze i trochę młodsze, które się przewinęły przez senne'ruchadełko to później bym chodził z nieźle obitym ryjem. regularnie. reasumując jak kogoś wydupczę we śnie to się nie tłumaczę. nie ma z czego. co nie?

co do snu "proroczego", to śniło mi się, że bliska mi osoba się zawija. choć post-factum to raczej bym odbierał to jako poskładanie pewnych faktów, które we mnie wówczas mocno siedziały. i jak to we śnie zlały się w taką a nie inną treść.

z innej beczki. sny powracające. sny, które się samemu wywołuje. zapamiętywałem z za młodu taki: nie ma nikogo na dzielni. wszyscy gdzieś się rozmyli. takie post-apo. a ja plądruje ich dobytki. szukam gazet muzycznych, muzyki.
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
Nasum
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15075
Rejestracja: 21-01-2011, 11:12

Re: Głupie i pojebane sny.

24-02-2018, 23:21

Co do snów...


Jak rzuciłem fajki bardzo często nawiedzały mnie one we snach. To raczej naturalne, podobno wielu palaczy tak miało i kilka osób to potwierdziło. Ale w moich snach było coś bardzo realistycznego - czułem zapach, żar, dotykałem palców i czułem smród nikotyny na nich, po czym zawsze we śnie mówiłem sobie " wytrzymałem tyle czasu bez fajki i znowu mam do tego wrócić" ? Niemal nigdy - z tego co pamiętam - nie wypaliłem tej fajki do końca, zawsze ją odrzucałem, miałem potworne wyrzuty sumienia i zawsze się budziłem. Z zapachem fajek przez dwie sekundy.

Co do snów po alkoholu - jak przeholuję z wódką, są raczej ciężkie, mroczne, intensywne, powykręcane. Po piwie bardziej kolorowe, także dość mocno realistyczne,ale nieco mniej niepokojące.

Pamiętam jeden ze snów do dziś - tutaj akurat byłem trzeźwy- śniło mi się że jadę tramwajem, doskonale mi znaną, bo była to żywcem wycięta kalka która biegnie przez moje miasto. W pewnym momencie tramwaj zatrzymał się naprzeciw kościoła, drzwi ktoś siłą otworzył i do środka weszło kilku osiłków, którzy z sobie tylko wiadomych względów zaczęli wnętrze tego tramwaju demolować. Panowie czuli się bezkarni, bowiem na zewnątrz była głęboka noc. Nagle uświadomili sobie, że oprócz nich jest jeszcze jeden pasażer którego się nie spodziewali- czyli ja. Popatrzeli na mnie, i zaczęli się głośno zastanawiać, co z tym faktem począć, bowiem nikt nie mógł być świadkiem ich poczynań. Wtedy doszli do wniosku, że świadków należy się pozbywać i jeden z nich wyjąwszy nóż, przejechał mi nim po gardle. W tym momencie usłyszałem tylko ich śmiech, a mnie ogarnęła taka panika, taki przemożny strach, jakiego nie czułem nigdy wcześniej. Czułem niemal ostrze tego noża prześlizgującego się po mojej szyi i czułem tryskającą, lepką krew która przelewała mi się przez palce. Czułem ulatujące ze mnie życie i zerwałem się na równe nogi do drzwi, które otwarłem resztką sił i wybiegłem na ulicę w rozpaczliwym poszukiwaniu ratunku, słysząc jednocześnie gdzieś za mną szyderczy śmiech oprawców. Zacząłem biec trzymając się za gardło i próbując powstrzymać krwotok, złapać jeszcze jeden haust powietrza, rzucałem się na wszystkie strony zupełnie jak na filmie - tyle, że cały czas miałem świadomość, że to nie film, tylko w tak marny sposób kończę swój żywot... rzucałem się nie wiem jak długo ale nagle uświadomiłem sobie, że jestem w mieszkaniu, zupełnie jakby droga którą miałem przebyć - a to jakieś dwa przystanki - przebiegła mi tak szybko, że nawet tego nie zauważyłem... pobiegłem do łazienki,zapaliłem światło i cały czas trzymając się za gardło odkręciłem kran by sam nie wiem, zmyć krew? Tyle że krwi już tam nie było, wróciłem do rzeczywistości i kilka dłuższych chwil zajęło mi uświadomienie sobie, że się obudziłem, a to był tylko sen... może to nie jest jakieś wyjątkowo mrożąca krew w żyłach opowieść, ale zapewniam, że rozjebało mi to umysł, nigdy wcześniej nie miałem aż tak intensywnych i realnych snów.


Poza tym jak mam jakieś niezbyt przyjemne sny to bardzo często się budzę. Spogladam na zegarek i zawsze jest wtedy trzecia w nocy. Równo trzecia, kilka minut po, ale zawsze jest to trzecia.
535

Re: Głupie i pojebane sny.

25-02-2018, 01:29

Z tymi fajkami to ciekawa sprawa. Gdy rzuciłem tym gównem, to co prawda w ogóle mnie nie ciągnęło, ale zdarzyło mi się śnić, że paliłem. Najlepsza była reakcja. Zrywałem się cały w nerwach, że jednak się złamałem. Najpierw paniczny strach, a potem nieprawdopodobna ulga, że to jednak sen. Niepowtarzalne uczucie. Z kolei po alkoholu nie miałem takich problemów. Zwykle przesadzałem, więc po odholowaniu się w miejsce przeznaczenia, zalegałem z wdziękiem tankowca, który właśnie zakończył ostatni rejs i spoczął w oczekiwaniu na zezłomowanie. Tylko parcie na mocz mogło mnie wybudzić z tego stanu. I tu też ciekawostka oraz dowód na to, że zawór trzyma. Zdarzyło mi się kilka razy śnić, że z dużą ulgą opróżniam pęcherz i .. zawsze zdążyłem to zrobić. Chuj, że czasem przez okno, albo do umywalki, gdy było to na tak zwanym wyjeździe i trzeba było jakoś ratować sytuację, ale jednak...Mówicie, że wszystko przede mną?

edit

Jeszcze z tych zabawniejszych, sprzed lat. Otóż spędziłem całą noc w brytyjskiej knajpie, pijąc browary. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sen trwał zajebiście długo, siedziałem przy samej pipie, a barmanem był Barney. Nigdy nie byłem wielkim maniakiem Napalm Death, raczej solidnym przyjacielem domu, więc jestem trochę zaskoczony dlaczego właśnie on?
ODPOWIEDZ