Głupie i pojebane sny.
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- Plastek
- zahartowany metalizator
- Posty: 5031
- Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
- Lokalizacja: Pot pod pachami
- Kontakt:
Re: Głupie i pojebane sny.
Ja pierdolę, przez te wasze opowieści tak się podenerwowałem, że dzisiejszej nocy miałem koszmarny sen.
Śniło mi się mianowicie, że sąsiad miłował kozę. Co rusz chodził do koziej zagrody, kozę bęc za rogi i przytargawszy biedne stworzenie pod starą śliwę dokonywał czynów lubieżnych. Aż w końcu żona sąsiada się dowiedziała i zwierzę podpaliła.
Jestem w proszku.
Śniło mi się mianowicie, że sąsiad miłował kozę. Co rusz chodził do koziej zagrody, kozę bęc za rogi i przytargawszy biedne stworzenie pod starą śliwę dokonywał czynów lubieżnych. Aż w końcu żona sąsiada się dowiedziała i zwierzę podpaliła.
Jestem w proszku.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Głupie i pojebane sny.
[youtube][/youtube]Plastek pisze:Śniło mi się mianowicie, że sąsiad miłował kozę.
Może Słowak?
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- EatMyFuck
- postuje jak opętany!
- Posty: 476
- Rejestracja: 03-08-2017, 13:27
Re: Głupie i pojebane sny.
-:)Hatefire pisze:[youtube][/youtube]Plastek pisze:Śniło mi się mianowicie, że sąsiad miłował kozę.
Może Słowak?
Z głębokim zapałem będziemy starać się kultywować ducha samo wyrzeczenia się.
- yossarian84
- zahartowany metalizator
- Posty: 3351
- Rejestracja: 24-07-2010, 12:16
Re: Głupie i pojebane sny.
hydroksyzyna wywołuje u mnie fajne, pozytywne, realistyczne sny, czesto świadome
- nagrobek
- zahartowany metalizator
- Posty: 3553
- Rejestracja: 15-10-2014, 11:08
Re: Głupie i pojebane sny.
zdecydowanie za mało czasu poświęcam na głupie filmiki z internetu bo wcześniej tego nie widziałem. piękne, słowacka szkoła reportażu. sama akcja jak ze Stasiuka.Hatefire pisze:[youtube][/youtube]Plastek pisze:Śniło mi się mianowicie, że sąsiad miłował kozę.
Może Słowak?
- Arby
- rozkręca się
- Posty: 33
- Rejestracja: 18-02-2018, 13:51
Re: Głupie i pojebane sny.
Nie palę już ponad 10 lat, a do tej pory od czasu do czasu mam identyczny motyw. Sny są różne, ale zawsze powtarza się, że palę chwilę i dopiero wtedy uświadamiam sobie, że co ja robię, przecież rzuciłem palenie i wtedy zaczynają się właśnie wyrzuty sumienia, że po co mi to znowu i budzę się.Nasum pisze:Ale w moich snach było coś bardzo realistycznego - czułem zapach, żar, dotykałem palców i czułem smród nikotyny na nich, po czym zawsze we śnie mówiłem sobie " wytrzymałem tyle czasu bez fajki i znowu mam do tego wrócić" ? Niemal nigdy - z tego co pamiętam - nie wypaliłem tej fajki do końca, zawsze ją odrzucałem, miałem potworne wyrzuty sumienia i zawsze się budziłem.
- vicek
- zahartowany metalizator
- Posty: 4594
- Rejestracja: 26-10-2011, 19:49
- Lokalizacja: dolinki
- Kontakt:
Re: Głupie i pojebane sny.
Masz depresję czy na sen zapodajesz ???yossarian84 pisze:hydroksyzyna wywołuje u mnie fajne, pozytywne, realistyczne sny, czesto świadome
- yossarian84
- zahartowany metalizator
- Posty: 3351
- Rejestracja: 24-07-2010, 12:16
Re: Głupie i pojebane sny.
na sen brałem
Re: Głupie i pojebane sny.
Z paleniem wpadłem w ciekawy status quo. Dotąd bywało tak, że rzucałem, mijało kilka miesięcy/rok i wracałem, walcząc ciągle. A teraz w jednej firmie gdzie uczę zawsze mnie częstują na przerwach, niemal nalegają, bo każdy jara, a chcą mieć przerwy w lekcjach. I tak jakoś się ustaliło że palę tylko w czwartki:D
- wolff
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2275
- Rejestracja: 03-07-2017, 19:16
Re: Głupie i pojebane sny.
Mnie się zawsze śnią wielkie baby z potężnymi cycami, lubię swoje sny.
Jebać żuli.
- Triceratops
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 15991
- Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
- Lokalizacja: Impossible Debility
Re: Głupie i pojebane sny.
Motzne rzeczy tu czytam, straszne sny, pewnie macie jakies grzeszki na sumieniu i ono was gryzie w nocy. Moim najstraszniejszym koszmarem, ktorego do dzisiaj nie moge zapomniec byl to, ze otoz kiedys snilo mi sie, ze nie moge zasnac. Nie polecam.....koszmar.
woodpecker from space
- BOLEK
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2465
- Rejestracja: 22-10-2010, 19:19
Re: Głupie i pojebane sny.
często wracaBOLEK pisze:miałem sen jak wchodzę do sklepu po browary a na półce z piwem od góry do dołu tylko tyskie gronie KOSZMAR
OBUDZIŁEM SIĘ ZLANY SIÓDMYM POTEM
"Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę."
- Plagueis
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 3011
- Rejestracja: 19-02-2015, 16:22
- Lokalizacja: South of Heaven
Re: Głupie i pojebane sny.
Coś w ten deseń, ale nie do końca. ;)WaszJudasz pisze:Nie bardzo rozumiem czemu koniecznie ten Bóg. Nie, żeby wzbudzało to jakiś mój sprzeciw, po prostu nie kumam. Na dobra sprawę wystarczyłoby przecież, żeby w rzeczywistości zachodziły od czasu do czasu jakieś fenomeny niepowtarzalne (nauka jest wszak w stanie badać tylko to, co da się weryfikować/przewidywać), cuda jakieś na kiju (albo właśnie bez kija) dowolne, niezwiązane żadnymi dającymi się badać prawami. Co wtedy - to już Bóg? Chyba, że masz na myśli Bóg=Wielka Tajemnica, żeby sięgnąć do optykę Siuksów ;)Plagueis pisze: Rzeczywistość, jaka by nie była złożona, albo ją kiedyś ogarniemy z perspektywy naukowej (tu punkt dla nauki), albo okaże, się, że jednak Bóg.
Najmniej prawdopodobna opcja. ;)Triceratops pisze:<lubie to>Plagueis pisze:okaże, się, że jednak Bóg.
"Argument stoi pierwszy, wykręt na szarym końcu."
Re: Głupie i pojebane sny.
Znowu, kurwa, jak ja tego nie lubię. Chociaż trzeba przyznać, że radzę sobie coraz lepiej.
Pracę skończyłem po 13 i ok 14 byłem w domu. Dla mnie już weekend, więc miałem nadzieję w końcu się wyspać. Dziewczyna wraca z pracy ok. 18, więc pomyślałem: akurat obudzę się jak wróci, usłyszę dźwięk domofonu (takie piknięcie, gdy ktoś wklepuje poprawny kod wejścia) i wtedy obudzę się i wstanę.
Pierwsza część. Położyłem się. Potem już klasyka nie-snu, czyli: zapadłem w ,,sen", ale dalej jestem w tym samym miejscu, co fizycznie. Upraszczając, śniłem o tym, że leżę w tym samym mieszkaniu, w tym samym łóżku, o tej samej godzinie. Prawdę mówiąc myślę że to nie sen, ale chuj z tym. Wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Proszę mnie wpuścić! - kobiecy głos.
- Ale kim pani jest.
(chwila ciszy)
- Ja tylko na chwilkę, proszę otworzyć!
Nie otworzyłem, i nic więcej nie powiedziałem. Odeszła.
Druga część. Otwieram oczy (wciąż ,,we śnie"), i patrzę na szafę naprzeciwko. Siedzi na niej kot. Myślę sobie: przecież nie my nie mamy kota. A potem: a nie, jednak mamy, tylko rzadko go widzę. Patrzył na mnie i skoczył mi prosto na głowę, tak jakby tylko czekał, kiedy się obudzę, by przyjść do mnie. Był przyjazny: ocierał się, i ja też zacząłem się o niego ocierać, wyginając się zupełnie jak kot. I znowu zapadłem się w ciemność.
Trzecia część. Otwieram znowu oczy, a tutaj przy biurku siedzi już moja dziewczyna. Uśmiechnięta, coś tam sobie je - jak to człowiek, który wrócił z pracy. Rozmawiamy chwilę, wszystko ok, aż w końcu myślę sobie - nie, coś nie tak. Ale co? Wiem - nie słyszałem sygnału domofonu. Nie mogła wejść tak, bym go nie słyszał. Wtedy zrozumiałem, że to nie ona, tylko coś, co wygląda jak ona. Zrobiłem krok w jej kierunku i - jakby to ująć? - ,,pomyślałem" - ale pomyślałem tak, jakbym rozkazywał władczym głosem - w nią: Ojcze Nasz! - jakby to był zabójczy cios. Padła na ziemię/ Myślałem dalszą część modlitwy, a to coś pod postacią mojej dziewczyny wiło się po ziemi, próbując ode mnie odpełznąć. Tak przeszliśmy całe mieszkanie, to coś pełzając ode mnie, a ja za tym, powoli, z wściekłością. Doszliśmy do kuchni, i tam złapałem to już za fraki i napierdalałem o ściany jak nieboskie stworzenie, co do którego miałem tylko jeden cel - zapierdolić w pył. Wtedy znowu się zapadłem w ciemność, i jakiś czas później się obudziłem. Jakąś godzinę temu.
Pracę skończyłem po 13 i ok 14 byłem w domu. Dla mnie już weekend, więc miałem nadzieję w końcu się wyspać. Dziewczyna wraca z pracy ok. 18, więc pomyślałem: akurat obudzę się jak wróci, usłyszę dźwięk domofonu (takie piknięcie, gdy ktoś wklepuje poprawny kod wejścia) i wtedy obudzę się i wstanę.
Pierwsza część. Położyłem się. Potem już klasyka nie-snu, czyli: zapadłem w ,,sen", ale dalej jestem w tym samym miejscu, co fizycznie. Upraszczając, śniłem o tym, że leżę w tym samym mieszkaniu, w tym samym łóżku, o tej samej godzinie. Prawdę mówiąc myślę że to nie sen, ale chuj z tym. Wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Proszę mnie wpuścić! - kobiecy głos.
- Ale kim pani jest.
(chwila ciszy)
- Ja tylko na chwilkę, proszę otworzyć!
Nie otworzyłem, i nic więcej nie powiedziałem. Odeszła.
Druga część. Otwieram oczy (wciąż ,,we śnie"), i patrzę na szafę naprzeciwko. Siedzi na niej kot. Myślę sobie: przecież nie my nie mamy kota. A potem: a nie, jednak mamy, tylko rzadko go widzę. Patrzył na mnie i skoczył mi prosto na głowę, tak jakby tylko czekał, kiedy się obudzę, by przyjść do mnie. Był przyjazny: ocierał się, i ja też zacząłem się o niego ocierać, wyginając się zupełnie jak kot. I znowu zapadłem się w ciemność.
Trzecia część. Otwieram znowu oczy, a tutaj przy biurku siedzi już moja dziewczyna. Uśmiechnięta, coś tam sobie je - jak to człowiek, który wrócił z pracy. Rozmawiamy chwilę, wszystko ok, aż w końcu myślę sobie - nie, coś nie tak. Ale co? Wiem - nie słyszałem sygnału domofonu. Nie mogła wejść tak, bym go nie słyszał. Wtedy zrozumiałem, że to nie ona, tylko coś, co wygląda jak ona. Zrobiłem krok w jej kierunku i - jakby to ująć? - ,,pomyślałem" - ale pomyślałem tak, jakbym rozkazywał władczym głosem - w nią: Ojcze Nasz! - jakby to był zabójczy cios. Padła na ziemię/ Myślałem dalszą część modlitwy, a to coś pod postacią mojej dziewczyny wiło się po ziemi, próbując ode mnie odpełznąć. Tak przeszliśmy całe mieszkanie, to coś pełzając ode mnie, a ja za tym, powoli, z wściekłością. Doszliśmy do kuchni, i tam złapałem to już za fraki i napierdalałem o ściany jak nieboskie stworzenie, co do którego miałem tylko jeden cel - zapierdolić w pył. Wtedy znowu się zapadłem w ciemność, i jakiś czas później się obudziłem. Jakąś godzinę temu.
- Ubzdur
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1003
- Rejestracja: 16-02-2015, 19:12
Re: Głupie i pojebane sny.
„Co za pojebana akcja!” ;)
Ciekawe, czy pracując nad samoświadomoscią podczas snów można na siebie coś takiego sprowadzić. Mówiles kiedyś, że spisujesz sny, więc pewnie bawiłeś się również w „świadome” sny. Może to jakieś reperkusje tego, duchowe, jeśli w coś wierzysz, na co stawiam, albo „tylko” psychiczne. Utajone, wyparte fobie dają o sobie znać, może wyrzuty sumienia, może demon, może choroba psychiczna. W każdym razie nie zazdroszczę.
Ciekawe, czy pracując nad samoświadomoscią podczas snów można na siebie coś takiego sprowadzić. Mówiles kiedyś, że spisujesz sny, więc pewnie bawiłeś się również w „świadome” sny. Może to jakieś reperkusje tego, duchowe, jeśli w coś wierzysz, na co stawiam, albo „tylko” psychiczne. Utajone, wyparte fobie dają o sobie znać, może wyrzuty sumienia, może demon, może choroba psychiczna. W każdym razie nie zazdroszczę.
Re: Głupie i pojebane sny.
Generalnie rozumiem wszystkie tropy którymi podążacie, próbując jakoś racjonalnie ogarnąć moje opisy, i wcale im się nie dziwię. Wbrew pozorom nie forsuję na siłę wersji nadnaturalnej, ale żadne z wyjaśnień, które podsunęliście jako możliwe, nie działa, jakkolwiek obiektywnie nie próbowałbym na to popatrzeć. Popatrzmy na te, które pamiętam, i które teraz wymieniłeś:Ubzdur pisze:„Co za pojebana akcja!” ;)
Ciekawe, czy pracując nad samoświadomoscią podczas snów można na siebie coś takiego sprowadzić. Mówiles kiedyś, że spisujesz sny, więc pewnie bawiłeś się również w „świadome” sny. Może to jakieś reperkusje tego, duchowe, jeśli w coś wierzysz, na co stawiam, albo „tylko” psychiczne. Utajone, wyparte fobie dają o sobie znać, może wyrzuty sumienia, może demon, może choroba psychiczna. W każdym razie nie zazdroszczę.
- paraliż senny - wygląda kompletnie inaczej - wyjaśniłem to już wcześniej
- pogoń myśli za babą? - oczywiście jak prawie każdy miałem jakieś niespełnione miłości, ale nie myślę o nich na co dzień, w ogóle mnie nie zajmują - jestem w bardzo szczęśliwym, udanym związku, który nie zamieniłbym na żaden inny
- świadome śnienie - tak i nie. Nie - nie szukałem tego świadomie. Tak - czasem przychodziło samo. To kolejny ciekawy temat, ale jestem świadomy jego ,,przyziemności", w sensie - wiem, że to się zdarza, można wytrenować itd. Wiele osób się tym jara, bo to fascynujące, ale mnie już nie kręci. Mógłbym napisać o tym oddzielny elaborat, ale kogo to obchodzi.
- wiara - nie mogę powiedzieć, bym był najgłębiej wierzącym człowiekiem, jakiego znam, ani takim, który najbardziej to okazuje, ani takim, który najwięcej się modli... rozumiem punkt widzenia, w sensie że mógłbym być np odpalonym katolikiem, który naczytał się za dużo o demonach, i na mózg mu padło, no ale... zupełnie nie. Tzn kiedyś o tym czytałem sporo, ale kto z nas tego nie robił? Pewnie 3/4 tego forum, i to więcej ode mnie. Oczywiście jest opcja że mam słabszą psychikę itd, ale w sumie całkiem obiektywnie myślę, że moje życie i wybory temu przeczą.
- używki - jestem trzeźwy jak świnia
- utajone fobie - nie mam pojęcia nawet, jakie mogłyby być
- wyrzuty sumienia - nie przychodzi mi do głowy zupełnie nic
- choroba psychiczna - może, ale za dnia nie mam problemów z funkcjonowaniem - objawiałaby się tylko nocą, raz na parę miesięcy? mało przekonujące
- demon - niech każdy oceni po swojemu, ja nie wiem, ale faktem jest, że tak czuję.
Ostatnio zmieniony 23-03-2018, 20:27 przez Karkasonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rejwan
- w mackach Zła
- Posty: 973
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Głupie i pojebane sny.
lecz się kamil lecz sięKarkasonne pisze:Znowu, kurwa, jak ja tego nie lubię. Chociaż trzeba przyznać, że radzę sobie coraz lepiej.
Pracę skończyłem po 13 i ok 14 byłem w domu. Dla mnie już weekend, więc miałem nadzieję w końcu się wyspać. Dziewczyna wraca z pracy ok. 18, więc pomyślałem: akurat obudzę się jak wróci, usłyszę dźwięk domofonu (takie piknięcie, gdy ktoś wklepuje poprawny kod wejścia) i wtedy obudzę się i wstanę.
Pierwsza część. Położyłem się. Potem już klasyka nie-snu, czyli: zapadłem w ,,sen", ale dalej jestem w tym samym miejscu, co fizycznie. Upraszczając, śniłem o tym, że leżę w tym samym mieszkaniu, w tym samym łóżku, o tej samej godzinie. Prawdę mówiąc myślę że to nie sen, ale chuj z tym. Wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Proszę mnie wpuścić! - kobiecy głos.
- Ale kim pani jest.
(chwila ciszy)
- Ja tylko na chwilkę, proszę otworzyć!
Nie otworzyłem, i nic więcej nie powiedziałem. Odeszła.
Druga część. Otwieram oczy (wciąż ,,we śnie"), i patrzę na szafę naprzeciwko. Siedzi na niej kot. Myślę sobie: przecież nie my nie mamy kota. A potem: a nie, jednak mamy, tylko rzadko go widzę. Patrzył na mnie i skoczył mi prosto na głowę, tak jakby tylko czekał, kiedy się obudzę, by przyjść do mnie. Był przyjazny: ocierał się, i ja też zacząłem się o niego ocierać, wyginając się zupełnie jak kot. I znowu zapadłem się w ciemność.
Trzecia część. Otwieram znowu oczy, a tutaj przy biurku siedzi już moja dziewczyna. Uśmiechnięta, coś tam sobie je - jak to człowiek, który wrócił z pracy. Rozmawiamy chwilę, wszystko ok, aż w końcu myślę sobie - nie, coś nie tak. Ale co? Wiem - nie słyszałem sygnału domofonu. Nie mogła wejść tak, bym go nie słyszał. Wtedy zrozumiałem, że to nie ona, tylko coś, co wygląda jak ona. Zrobiłem krok w jej kierunku i - jakby to ująć? - ,,pomyślałem" - ale pomyślałem tak, jakbym rozkazywał władczym głosem - w nią: Ojcze Nasz! - jakby to był zabójczy cios. Padła na ziemię/ Myślałem dalszą część modlitwy, a to coś pod postacią mojej dziewczyny wiło się po ziemi, próbując ode mnie odpełznąć. Tak przeszliśmy całe mieszkanie, to coś pełzając ode mnie, a ja za tym, powoli, z wściekłością. Doszliśmy do kuchni, i tam złapałem to już za fraki i napierdalałem o ściany jak nieboskie stworzenie, co do którego miałem tylko jeden cel - zapierdolić w pył. Wtedy znowu się zapadłem w ciemność, i jakiś czas później się obudziłem. Jakąś godzinę temu.
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Głupie i pojebane sny.
Za bardzo kombinujesz Karkas. Sen to se,n mózg sobie defragmentację przeprowadza i tyle . Najgorszy sen który przeżyłem był taki. Śpię sobie w łóżku i się budzę bo lać mi się chce. Idę do kibelka i widzę że leję krwią, jednocześnie czuję na twarzy coś ciepłego. Obracam się do lustra a tu z oczu, nosa, ust i uszy krew się leje. Obudziłem się i serce mi było tak że aż ból w piersi czułem i cały potem byłem zlany.
Ponadto jak pisałem już wcześniej, raz na kilka miesięcy paraliż przysenny mi się trafia. Wyjątkowe kurewstwo gorsze od najgorszego koszmaru, nikomu nie życzę. To uczucie paniki paskudne, potrafię przez to gówno praktycznie nie spać kilka kolejnych dni.
Ponadto jak pisałem już wcześniej, raz na kilka miesięcy paraliż przysenny mi się trafia. Wyjątkowe kurewstwo gorsze od najgorszego koszmaru, nikomu nie życzę. To uczucie paniki paskudne, potrafię przez to gówno praktycznie nie spać kilka kolejnych dni.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Re: Głupie i pojebane sny.
Jak uważasz, dla mnie to trochę tak, jakbym siedział teraz przed komputerem, a wiele osób tłumaczyło mi, że to tylko wytwór mojego umysłu, i wy wszyscy nie istniejecie. Czuję to równie realnie, ale nie mam żadnych środków, by to udowodnić. Nie wiem, co zrobić w takiej sytuacji, chyba nic. Więc tak sobie piszę o, terapeutycznie chyba, bo wiem, że i tak nikt w to nie uwierzy.Hatefire pisze:Za bardzo kombinujesz Karkas.
- Rejwan
- w mackach Zła
- Posty: 973
- Rejestracja: 17-08-2013, 22:06
- Lokalizacja: WWA
Re: Głupie i pojebane sny.
Paraliże przysenne potrafią być kurewskim doświadczeniem, kiedyś miałem po kilka w miesiącu. Jednak od kiedy zacząłem sobie łykać ZMA przed snem co jakiś czas, tak jakoś przestały mi się przytrafiać.Hatefire pisze:Za bardzo kombinujesz Karkas. Sen to se,n mózg sobie defragmentację przeprowadza i tyle . Najgorszy sen który przeżyłem był taki. Śpię sobie w łóżku i się budzę bo lać mi się chce. Idę do kibelka i widzę że leję krwią, jednocześnie czuję na twarzy coś ciepłego. Obracam się do lustra a tu z oczu, nosa, ust i uszy krew się leje. Obudziłem się i serce mi było tak że aż ból w piersi czułem i cały potem byłem zlany.
Ponadto jak pisałem już wcześniej, raz na kilka miesięcy paraliż przysenny mi się trafia. Wyjątkowe kurewstwo gorsze od najgorszego koszmaru, nikomu nie życzę. To uczucie paniki paskudne, potrafię przez to gówno praktycznie nie spać kilka kolejnych dni.
To make a mistake is human but to really fuck things up you need a computer.