Pokój AA

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14777
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Pokój AA

25-03-2024, 15:42

Żułek pisze:
25-03-2024, 12:28
jak tak się przyjdzieć to ciężkie jest życie brudasa, jak nie narkomany to alkoholicy ;)
w dodatku kilku fanatyków politycznych/religijnych, normalnie przejebane :jezyk:

no i każdy oczywiście jest znawcą w swoim fachu, bo moja prawda jest prawdziwsza od twojej ;)
Dobra. Cwaniaku. Od jutra nie oglądasz żadnego sportu. Odłączony masz Canal+ i nie chodzisz na żadne mecze.
Przerzucasz się na akwarystykę.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10599
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Pokój AA

25-03-2024, 15:45

A jak dalej sie bedziesz tak zachowywal, to zabierzemy Ci klocki!
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14777
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Pokój AA

25-03-2024, 15:48

Mój bliski, naprawdę bliski kolega wyłożył się zdrowotnie na alko i finalnie to go zabiło kilkanaście lat temu (trzustka, jakiś wylew). Utalentowany artystycznie (malował). Mega inteligentny. Towarzyski. Wesoły. Choć miał zjazdy depresyjne. Próbował, chciał, odwyki, nawet się chajtnął i urodził mu się syn. Nawet powiedział coś takiego "Kurwa, mam dla kogo żyć. Zajebisty jest. Chuj z baletami i alko." Wydawało się to silną motywacją. Gówno. Syn wtedy nie miał nawet roku i taty już nie ma. Żona nieraz go szukała. Ja też go szukałem po mieście. Brał L4.... cudawianki. Przejebane płynne gówno.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14314
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: Pokój AA

25-03-2024, 18:47

Trupu Trupu spoko ja na mecze i tak nie chodze ale od canal+ to Obrazek
to moje okno na świat Obrazek
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
25-03-2024, 15:45
A jak dalej sie bedziesz tak zachowywal, to zabierzemy Ci klocki!
bede się bawił ......... jajkami ;) w końcu święta nie ? ;)

ale pisząc już serio to u mnie problem wódy (rodzina i okolica) oczywiście też się pojawiał ale nie w tak patologicznym wydaniu jak powyżej, sam mam to gówno w genach ale w powodu raczej średnio mocnej głowy (+ wstręt do wódy) oraz tradycyjnym "szkoda kasy" odstawiłem to gówno niemal całkowicie, jak się tam gdzieś w kimś spotkam to jakieś 2-4 piwka nie więcej, wg mnie każdy przypadek jest inny i nie ma skutecznej metody na wszelkie używki Obrazek
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10599
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Pokój AA

26-03-2024, 11:05

Skoro juz tak sobie gadamy. Jestem z malego miasta, gdzie sa tylko 2 bloki, ale bloki te byly dosc gesto zaludnione przez alkoholikow i ich dzieci, i gdzies tak w wieku 13-16 lat spedzalem glownie czas wlasnie z takimi kolegami. Laczyla nas w sumie kafejka internetowa, jedyna w okolicy, 10 komputerow gdzie gralismy w counter strike'a. Przypuszczam, ze ta kafejka zabrala im wiele litrow alkoholu, ale gdy juz wychodzilismy z kafejki, to alkohol bardzo czesto pojawial sie jak wyczarowany. Niektorych wciaz od czasu do czasu widuje najebanych. Kto zostal, ten pracuje w Mostostalu, wiec to tez taka robota, gdzie alkohol pojawi sie predzej, niz w pracy biurowej. Sam bylem ze zbyt 'dobrego domu' by upasc calkiem, ale dla wielu nich nie bylo nic w przyszlosci.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10215
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Pokój AA

26-03-2024, 11:11

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
26-03-2024, 11:05
Kto zostal, ten pracuje w Mostostalu, wiec to tez taka robota, gdzie alkohol pojawi sie predzej, niz w pracy biurowej. Sam bylem ze zbyt 'dobrego domu' by upasc calkiem, ale dla wielu nich nie bylo nic w przyszlosci.
No akurat, to świetnie widać na Śląsku. Kopalnia niszczy ludzi. Trzeba mieć naprawdę silna wolę plus być jednostką aspołeczną, żeby nie zacząć popijać robiąc na grubie, ze względu na presję otoczenia. Świadkowałem kilku takim przypadkom. Bliski przykład, to mąż siostry żony (jej szwagier?) mojego brata. Z inteligentnego fajnego gościa, przekształcił się w zapijaczonego debila.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16342
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Pokój AA

26-03-2024, 11:40

A ja mam inną obserwację. Łatwy dostęp do alkoholu, w tym tego drogiego, bo jest zasobność, bo jak się wywali 2 stówy na szkło, to nie menelstwo. Tyle, że wysoko postawione alkusy, mają to do siebie, że mają całą gamę środków zaradczych. Tu wydeleguje robotę temu niżej, tam nikt do niego się nie dopierdoli, bo dużo od niego zależy. Innym razem wyjedzie na tydzień do domku nad jeziorem i się skatuje, że mu na miesiąc styka. Żona też nie przyburczy, bo 50 k miesięcznie samo się do domu nie przyniesie. Robolito menelito to jeden z mitów tej ujowej choroby. Nie jedyny, co słusznie zauważył Lord Wszystkich Lordów.


W czasie panującej choroby zwanej "grypkaHEHE" było to widać i czuć. Ilu moich znajomych grube tysiące przelali. Kasy nie brak, roboty brak, w uj wolnego czasu, stresik z każdej strony, szkło w ruch. Ja jakoś też czułem, że kombo =kasa=noginastole=szkłopodręką=stesik= to nie jest/ był najlepszy czas na spędzanie tamtego czasu.
13.04.2024
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16342
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Pokój AA

26-03-2024, 12:01

@Do wpisu, który wziął i znikł a nawet zniknął. //Jak już napisałem, zostawię. Co nie jest u mnie regułą//






Konkretny gość. Taki z kategorii - raczej nie startuj, jak chcesz mieć całe kulasy -. Taka moja dygresja.


Bez względu na opisywaną, przez Ciebie sytuację, człowieka szkoda. Zawsze zostaje z tyłu, pytanie, co go tam pokierowało w stronę (po)płynięcia. Łatwo się ocenia, alkus-najebus, śpi na przystanku, hehe. Nie mówię, że zawsze, ale Ci Hi-meni, co tak heblują tych ze słabościami, pewnie nie zakładają, że jednak coś tam jednego z drugim rozkurwiło wewnętrznie i sobie sami z sobą nie dają rady. A nie każdy ma jaja aby pójść do specjalisty.
Ostatnio zmieniony 26-03-2024, 12:09 przez Ascetic, łącznie zmieniany 1 raz.
13.04.2024
Awatar użytkownika
Lord Gorloj
w mackach Zła
Posty: 686
Rejestracja: 20-12-2018, 15:54

Re: Pokój AA

26-03-2024, 21:20

Mam ochote podzielić się z wami autentyczną, autobiograficzną historyjką o alkodegeneracji - i to bez morału, więc AA jej nienawidzi. Uwaga, start.

Dawno, dawno temu, pojechałem do kumpla na grilla i skończyło się to wiadomo jak. Koło dwudziestej drugiej stwierdziłem, że biorę rower i wracam na chatę. Byłem napierdolony jak szpadel, dlatego prowadziłem ten rower i to był błąd, bo kumpel mieszkał w dzielnicy powszechnie uważanej za podejrzaną i po przejściu mniej więcej trzystu metrów autochtoni zajebali mi rower i przy okazji napierdolili po ryju tak, że przez dwa tygodnie miałem wokół oczu strupy w kształcie okularów, które jakiś jebany Mati/Seba/Damian próbował wcisnąć mi pięścią do mózgu. Na szczęście znalazła mnie pełzającego w kałuży własnych wymiocin policja i, dowiedziawszy się co się stało, odstawiła mnie do domu i poleciła, żebym następnego dnia zgłosił się na odpowiedni komisariat i zgłosił kradzież.

Tak też zrobiłem i następnego dnia na kurewskim kacu pojechałem posłusznie na wskazany przez panów polucjantów komisariat znajdujący się w tej samej okolicy, celem ordynarnego rozprucia się na psach. Przyjęli, wysłuchali, po czym powiedzieli, że muszą mnie oficjalnie przesłuchać, ale jest kolejka i trzeba czekać. Kazali mi siąść na korytarzu i czekać aż mnie wywołają, bo właśnie trwało jakieś inne przesłuchanie.

Minęło może piętnaście minut i obok mnie pojawił się jakiś typ, który wyglądał tak, jakby poprzedniego dnia zaliczył podobną przygodę co ja, z tym, że zidentyfikowałem go jako należącego do pośledniejszej klasy społecznej, bo ja jestem, psze państwa, taka prowincjonalna korpointeligencja, a tamten wyglądał jak uczciwy pracownik przedsiębiorstwa wod-kan zajmujący się od trzydziestu lat udrażnianiem studzienek kanalizacyjnych. Miał strupy na łysawym łbie, podbite oko i ogromny, czerwony opatrunek na nosie. Siedzieliśmy tak sobie zerkając po sobie nieśmiało, aż w końcu zaczęliśmy gadać. Tzn. on mnie spytał, co się stało, no to mu powiedziałem. Wysłuchał, pokiwał głową, a potem spytał czy mam dwa złote. Pytam po chuj. A on, że na piwo. Na piwo? Tak, na piwo. Nie miałem - i to tak zupełnie serio nie miałem, bo posiadałem przy sobie tylko kartę, o czym celowo nie raczyłem wspomnieć.

Koleś pokiwał głową i stwierdził, że jak tak, to spoko, on cośtam i tak ma, więc sam sobie kupi, ale miałby prośbę, bo on chce to piwo kupić teraz i je ojebać na osiedlu. Ze mną.

Kurwa, tzo?

Powiedziałem mu, że nie będę teraz pił, bez jaj, ale nalegał, żebym chociaż mu potowarzyszył tych dziesięć minut, a ponieważ w sumie to jakby już się prawie zaprzyjaźniliśmy, bo on alkus i ja w sumie też, do tego obaj na kacu, a przesłuchanie nie zapowiadało się jakby się miało szybko skończyć, no to pomyślałem, że chuj, raz się żyje.

Powiedzieliśmy policjantowi w dyżurce że idziemy na szluga, wyszliśmy z komisariatu i skoczyliśmy do pobliskiej Żabki. Typ mi powiedział, żebym poczekał przed wejściem, bo on nie chce mi robić kłopotów, wszedł i dosłownie minutę później wyszedł jakby nigdy nic. Kolejka przy kasie ledwo się ruszyła, więc zgaduję, że brak dwóch złotych na najtańszego szczocha mu w niczym nie przeszkodził i po prostu tego browara zapierdolił prosto z lodówki. Życie.

Poszliśmy w najbliższą bramę, może pięćdziesiąt metrów od komisariatu, no bo zaraz przesłuchanie. Koleś wyjął sobie z kieszeni piwo, otworzył, opierdolił na hejnał, beknął i mówi, że mi dziękuje, bo nic od rana nie pił i jakby tak dalej było, to na przesłuchaniu by mógł dostać ataku padaczki alkoholowej, a to by był przypał. Zapytałem go, czy nie mógł po prostu, no, sam sobie tego piwa ogarnąć i wypić - nie że przeszkadza mi jego towarzystwo, no ale tak jakby trochę nie rozumiem sytuacji. W odpowiedzi usłyszałem, że no tak, tak, mógłby, tylko on ma lęki i to takie, że ja pierdolę i jakby miał pić piwo sam w bramie, to by mógł dostać ataku paniki, a tak mógł wypić w spokoju - i w ogóle mi bardzo dziękuje za wsparcie, towarzystwo i w ogóle, królu złoty, bez ciebie bym sobie nie poradził, bo lęki, bieda i jeszcze rozbity ryj.

Typowi w ciągu pięciu minut ubyło na oko dziesięć lat, jakoś tak się rozpromienił i w ogóle, no to pomyślałem, że teraz ja go spytam, czy on tak od dawna pije.

Od dawna, oj od dawna, od dziewiątego roku życia zaczął podpierdalać staremu wino, a potem było tylko gorzej, teraz ma dwadzieścia dwa - przyrzekłbym, że źle zakonserwowane czterdzieści dwa, ale nie, powiedział dwadzieścia dwa - i ma padaczkę, i był w poprawczaku za picie i w psychiatryku na odwyku i dalej pije i generalnie to ma przez to same kłopoty, na przykład teraz.

Okazało się, że typ poprzedniego dnia był na "imprezie". Znaczy, był u kogoś w mieszkaniu, wszyscy ostro jebali w czajnik i koło drugiej w nocy doszło do jakiejś strasznej awantury, w czasie której mój rozmówca, korzystając z zamieszania, postanowił zajebać - przepraszam, "pożyczyć" - jednemu z bijących się butelkę z resztką wódki i ewakuować się do domu. Wódkę opierdolił, ale tamci zauważyli i postanowili, że jemu też napierdolą, więc próbował im uciec. Dobiegł na sąsiednią ulicę, zanim go złapali i oklepali mordę. A robili to tak ochoczo, że nie zauważyli przejeżdżającej lodówy, która zgarnęła całą ekipę, a mojego towarzysza niedoli puścili i kazali przyjść rano na komisariat. No i tak się spotkaliśmy. Na koniec mi powiedział, że on się nie boi zeznawać, bo tamci i tak mają masę kłopotów, a poza tym sam wie jak im narobić koło dupy, bo byli głupi i mu za dużo powiedzieli. To znaczy?, pytam. Normalnie, odpowiada - po prostu sprzedam ich na psach i powiem, czemu w ogóle ta impreza miała miejsce. Otóż opijali fakt, że wszyscy, ostro napruci, zajebali komuś... rower i niemal od razu zdołali go opylić jakiemuś Polipowi (dobra ksywa w ogóle - Polip - szkoda że nie Wrzód), więc święto i impreza.

Spytałem, czy ten rower był czerwony. No był. A gdzie go zajebali? Tu i tu?

No, a co?

Typie, to był, kurwa, mój rower. Gdzie on teraz jest?

Koleś na mnie dziwnie popatrzył, podrapał się po głowie, a potem stwierdził, że słuchaj, ja przy tym nie byłem, ok? Ja tylko byłem z tymi samymi ludźmi, a oni już są w areszcie, więc drugi raz się ich wjebać nie da, a twój rower na pewno odzyskamy, jak nie sami, to psy nam pomogą, będzie git, słuchaj, w ogóle, czekaj chwilę.

Pobiegł do Żabki, przyniósł mi browara i powiedział, że ma nadzieję, że nie mam mu tego wszystkiego za złe, poważnie, on naprawdę mi nie ukradł roweru, tylko był z tymi samymi ludźmi, a oni to banda skurwysynów co powinna zgnić w pierdlu i teraz to ich wszystkich tak dojebiemy, że ja pierdolę. A, a w ogóle to zaraz przesłuchanie, weź no, chodźmy już, dobra? Potrzymam ci piwo, bo widzę, że nie masz kieszeni i w ogóle.

Poszliśmy w stronę komisariatu. Typ na bezczela wypił po drodze piwo, które mi zajebał z Żabki, a potem, już na komisariacie, okazało się, że teraz jego kolej. Wszedł na przesłuchanie, siedział tam dwie godziny, wyszedł, powiedział mi, że załatwione, tak tych typów wsypał, że się nie ogarną, tylko żebym ja już nic od siebie nie dokładał, bo jak powiem policji w jakich okolicznościach się poznaliśmy, to wyjdzie, że był najebany na przesłuchaniu - tzn. nie był, ale dla policji to jakby był - i zeznania moga być nieważne albo coś. Poklepał mnie po ramieniu, powiedział, że da mi swój numer telefonu i później pojedziemy do Polipa. Zapisałem sobie z grzeczności ten numer, po czym gość wyszedł z komisariatu i tyle go widzieli.

Złożyłem swoje zeznania, bez uwzględniania powyższego spotkania, i zacząłem myśleć. W końcu wymyśliłem, że najlepiej będzie jak wyjebię ten numer w pizdu, bo jak nie, to moge najebany do niego zadzwonić - i dopiero wtedy będę miał kłopoty, bo intuicja mi mówiła, jak może się skończyć taka solidarność procentów. Wróciłem na chatę z poczuciem, że przegrywam życie, a Bóg albo nie istnieje albo ma strasznie chujowe poczucie humoru. Dlatego wieczorem najebałem się z tego powodu do odcinki, a później mój alkoholizm tylko się pogłębiał.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
Awatar użytkownika
Sybir
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10367
Rejestracja: 16-11-2011, 22:15
Lokalizacja: Voivodowice

Re: Pokój AA

26-03-2024, 21:51

(⊙_⊙)

Historia jak z wątku o najebkowych przygodach z pogranicza życia i śmierci - a to był dopiero początek, dobrze zrozumiałem, Lordzie?
nicram pisze:Antichrist niszczy UaFM w pięć sekund.
Triceratops pisze:szczepic sie mozna na rzadko mutujace i w miare stale genetycznie wirusy, jak gruzlica, krztusiec, blonica czy np koklusz
mistrzsardu
rasowy masterfulowicz
Posty: 2608
Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Pokój AA

27-03-2024, 07:12

Lordzie niewątpliwie macie talent!
Celem życia nie jest przeżycie.
Awatar użytkownika
Bohdan
weteran forumowych bitew
Posty: 1257
Rejestracja: 21-12-2010, 09:52
Lokalizacja: Lokal

Re: Pokój AA

27-03-2024, 09:56

Lord Gorloj pisze:
26-03-2024, 21:20
jakiemuś Polipowi (dobra ksywa w ogóle - Polip - szkoda że nie Wrzód)
albo STRUP
Awatar użytkownika
ŚWIAT BEZ KOŃCA
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10599
Rejestracja: 27-08-2018, 10:24

Re: Pokój AA

27-03-2024, 10:08

Wspaniala historia, zmarnowalem 10 minut pracy mojej i zony, by przeczytac jej to na glos.
I am Jerusalem.
Awatar użytkownika
10,5
zaczyna szaleć
Posty: 246
Rejestracja: 09-12-2014, 08:28

Re: Pokój AA

27-03-2024, 10:26

Kurwa. Dziwnie się czuję... Wspomnienia wracają. Ambiwalentne, bo z jednej strony to czlowiek jest zażenowany, że siegnął bruku a z drugiej to są historie jak w powieści Stasiuka... Najpierw chcialem przytaczać coś od siebie, ale stwierdziłem, ze to nie zawody...
Nono.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8054
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Pokój AA

27-03-2024, 10:40

Mi się też ląd gubi po drodze. Jestem chyba wysoko-funkcjonujacym alkoholikiem. Tam gdzie dużo pieniędzy i stresów tam też potrzeba żeby zneutralizować emocje.

Meh jakbym kurwa rano musiał wstać i być monter to pewnie inaczej by to wyglądało.
Ostatnio zmieniony 27-03-2024, 10:51 przez tomaszm, łącznie zmieniany 1 raz.
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16342
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: Pokój AA

27-03-2024, 10:51

ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
27-03-2024, 10:08
Wspaniala historia, zmarnowalem 10 minut pracy mojej i zony, by przeczytac jej to na glos.
Ja prawie z kibla nie spadłem jak to czytałem. Oczywiście przez żartobliwy styl tego smutnego w rzeczywistości story.


Powielę ocenę innych. Ma chłop talent pisarski. Przecież jakby takie felietony cisnął w Noise, to człowiek dla samych felietonów by to kupował. <Weźcie się noisiaki zgłoście do Lorda. OK?>
Ostatnio zmieniony 27-03-2024, 10:56 przez Ascetic, łącznie zmieniany 2 razy.
13.04.2024
Awatar użytkownika
10,5
zaczyna szaleć
Posty: 246
Rejestracja: 09-12-2014, 08:28

Re: Pokój AA

27-03-2024, 10:52

tomaszm pisze:
27-03-2024, 10:40
Mi się też ląd gubi po drodze. Jestem chyba wysoko-funkcjonujacym alkoholikiem. Tam gdzie dużo pieniędzy i stresów tam też potrzeba żeby zneutralizować emocje.

Meh jakbym kurwa rano musiał wstać i być monter to pewnie inaczej by to wyglądało.
Probowałeś się nie odurzać?
Nono.
tomaszm
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8054
Rejestracja: 26-12-2010, 12:33

Re: Pokój AA

27-03-2024, 10:55

2 tygodnie nie dotykam alkoholu ale jak już wpadnę w cug to nie ma końca.


Teraz np kminie gale Mma czerwcowa i przeglądam orzeczenia sądów żeby się odnieść w Kancelarii. Ale prawda jest taka, że od soboty sobie dawkuje.

Tak jak pojechałem do Poznania na galę bokserska co współoganizuje tak chyba z tej imprezy nie wróciłem do końca.
sanctusdiavolos
postuje jak opętany!
Posty: 409
Rejestracja: 21-05-2023, 14:02

Re: Pokój AA

27-03-2024, 19:03

Lord Gorloj pisze:
26-03-2024, 21:20
(...)
Typie, to był, kurwa, mój rower. Gdzie on teraz jest?

Koleś na mnie dziwnie popatrzył, podrapał się po głowie, a potem stwierdził, że słuchaj, ja przy tym nie byłem, ok? Ja tylko byłem z tymi samymi ludźmi, a oni już są w areszcie, więc drugi raz się ich wjebać nie da, a twój rower na pewno odzyskamy, jak nie sami, to psy nam pomogą, będzie git, słuchaj, w ogóle, czekaj chwilę.

(...)
Powiedz chociaż, że udało Ci się odzyskać ten czerwony rower. Odrobina koloru, w tym szarym i smutnym jak pizda jeża uniwersum. ;-)
Awatar użytkownika
Lord Gorloj
w mackach Zła
Posty: 686
Rejestracja: 20-12-2018, 15:54

Re: Pokój AA

27-03-2024, 19:46

A słyszałeś kiedyś o przypadku, żeby policja znalazła skradziony rower? :D No właśnie... Tzn. może i to się zdarza, ale moim zdaniem to jakieś miejskie legendy. No ale powyższa historia miała jednak epilog.

Kilka miesięcy później zadzwonili do mnie z Komendy Miejskiej w Lublinie i kazali się stawić na eeee rozpoznaniu. No to pojechałem na Północną (na nowym rowerze), poszedłem na najwyższe piętro do jakiegoś śmierdzącego biura obwieszonego rozkładówkami z Playboya. Pan pałecjant, który skądinąd też wyglądał jakby ostro jebał w dekiel każdego wieczora, dał mi tłusty segregator i mówi: proszę oworzyć i powiedziec, czy pan rozpoznaje.

Otwieram, a tam mugshot na całą stronę A4 przedstawiający jakiś zakazany, łysy ryj z łezką pod okiem. Jakby znajomy. No ale minęło kilka miesięcy, swoich bezwzględnych oprawców widziałem tylko przez kilka sekund w stanie ostrego upojenia alkoholowego i to po ciemku, więc mialem pewne wątpliwości. Patrzę, patrzę i wymyśliłem, że nie, tego typa nie znam.

Szkoda, bo to straszna menda i czegoś na niego szukamy - powiedział pan policjant i kazał rozpoznawać dalej. Przewracam stronę, a tam kolejna zakazana morda, tym razem z dwiema łezkami. Też nie znałem człowieka. Potem kolejna i kolejna, i tak trzysta razy, trzysta zdjęć ludzi, którzy wyglądali jakby ich ta sama matka wyrzygała z macicy między jedną flaszką denaturatu a drugą. Żadnego nie rozpoznałem, pan policjant wielce zawiedziony zabrał segregator i powiedział, że jak już odzyskają mój rower to zadzwonią. Minęło dziesięć lat i tak se zaczynam podejrzewać, że mnie te niebieskie kurwy wzięły i oszukały. Trzeba było zadzwonić do tego aparata z pierwszego komisariatu i jechać do Polipa.
I fell into the pit of language
and couldn't put myself
out
ODPOWIEDZ