Ile procent katola w Metalu ?

[ozob]

Ankieta!

[bartwa]

O to to!

Liczę na poniżej 50% katola w metalu, ale jestem otoczony klakierami i karierowiczami, więc mogę mieć zafałszowany obraz rzeczywistości

[hcpig]

Ankieta!

Już była i pokazała że ok połowa forumowiczów głosujących to NIE SĄ ateiści.

[bartwa]

No dobra, patrze sobie na definicję ateizmu:

Brak wiary w istnienie jednego bądź wielu bogów.

Jakby dodać wymyślonych przez ludzi, to podpisuję się obiema rękami, bo takowej wiary u mnie nie ma.

[olgims]

Promocji ateizmu nigdy za wiele.

Nie mylmy ateizmu z antyklerykalizmem.

a ktos je tutaj myli badz uzywa zamiennie drogi rabbi? to na chuj te wtracenia?
poza tym co ty masz z tym antyklerykalizmem, w innym temacie tez tym slowem kluczem operowales. jakis kompleks? rabbi tak naprawde uczy katechety czy jest katabasem?

[Ogre]

zawsze mnie zastanawialo, gdzie sa granice schizofrenii, i w koncu, Eureka, okazalo, sie, ze najlepsze przyklady bynajmniej nie znajduja sie, na oddziale zamknietym, tylko na forum o muzyce metalowej no to ilu was tu jest, katoli i innej religijnej cepelii, kto wierzy w basnie ludowe, a kto chodzi do przybytkow katabasow, zeby klepac zdrowaski pod krzyzem? nie wstydzcie sie, choroba psychiczna, to zaden powod do wstydu. to sie leczy

Byo - poniżej masz odpowiedzi na postawione pytania osiem stron najebane

http://www.masterful-magazine.com/forum ... y#p1583910

[olgims]

zawsze mnie zastanawialo, gdzie sa granice schizofrenii, i w koncu, Eureka, okazalo, sie, ze najlepsze przyklady bynajmniej nie znajduja sie, na oddziale zamknietym, tylko na forum o muzyce metalowej no to ilu was tu jest, katoli i innej religijnej cepelii, kto wierzy w basnie ludowe, a kto chodzi do przybytkow katabasow, zeby klepac zdrowaski pod krzyzem? nie wstydzcie sie, choroba psychiczna, to zaden powod do wstydu. to sie leczy

Byo - poniżej masz odpowiedzi na postawione pytania osiem stron najebane

http://www.masterful-magazine.com/forum ... y#p1583910

zatem otwieram piwko i zabieram sie do czytania

[bartwa]

3:1 dla nie-katoli.

[Pukajacy Bob]

mialem kolege w szkole, ktory jak bylo modnym to sluchal metalu, zapuscil wlosy i lansowal sie, ze jest metal.
matka znalazla jego kasete z ceremony of opposites, poczytala i byl dym w domu, bo rodzina mocno katolska.
wleciał ban na muzyke, koncerty, skonczyl sie lans.
teraz z malzonka maja spora gromadke pacholet i zgadnijcie co? wychowuja we wierze kato-tfu-lickiej.

[olgims]

3:1 dla nie-katoli.

to nadal niezla schizofrenia. poczytalem i czemu mnie w ogole nie zdziwilo, ktoz tam obracal kota ogonem oj triceratops musi zmienic taktyke, bo sie w chuj zdezaktualizowala. bo konta to juz pozmienial

[empir]

Promocji ateizmu nigdy za wiele.

Nie mylmy ateizmu z antyklerykalizmem.

A można być antyklerykalnym ateistą?

[uglak]

Promocji ateizmu nigdy za wiele.

Nie mylmy ateizmu z antyklerykalizmem.

A można być antyklerykalnym ateistą?

[[V]]

Chętnie poczytam jaki stosunek do wiary katolickiej ma Mariusz Wędliniarz. Na wsi kościół to ważna sprawa.

[est]

Niedaleko mojego rodzinnego domu, na starym cmentarzu stał kiedyś drewniany kościół p.w. św. Michała Archanioła z bodajże XVI wieku, który w latach powojennych został przeniesiony do Katowic (stoi w Parku Kościuszki), bo kilkutysięcznej wioski nie stać było na utrzymanie zabytku tej klasy. I w tym przybytku często do późnych godzin nocnych pracowała kuzynka mojej ciotki. Pewnego razu zasnęła ze zmęczenia w ławce i obudziła się o północy. Ujrzała wtedy Opfergang w wykonaniu zmarłych i od tego czasu, kiedy wracała już po zmroku to zawsze odprowadzało ją przez pola niewielkie, jasne światełko. Podobno kilkakrotnie próbowano go spalić i nigdy się nie udało.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Podobno kilkakrotnie próbowano go spalić i nigdy się nie udało.

Zacięcie bronił się gaśnicą

[Mariusz Wędliniarz]

Chętnie poczytam jaki stosunek do wiary katolickiej ma Mariusz Wędliniarz. Na wsi kościół to ważna sprawa.

Mamy mały, lecz przytulny kościółek na ładnym wzgórzu. Odprawia w nim i jest proboszczem przez ostatnie lata ksiądz Marcin. Podobno przyjechał z Bychawy. Jest bardzo młody jak na księdza i ma niecałe 40 lat. Jest cichym, ciepłym i rzetelnym księdzem. Zawsze jak chodził po kolędzie to czuć było od niego taki dziwny zapach. Jakby kadzidła. Jakby trochę z lochów taki zapach. Gdy przychodził babka się cieszyła, wstawiała bigos, kroiła chleb, a ja szykowałem kieliszki. Zawsze się mnie pytał co u mnie, z kim się spotykam, ilu mam kolegów i czy ich lubię i czy mają do mnie dobry stosunek. No i czy mam w zamiar się w przyszłosci żenić. Mówiłem, że nie wiem, bo nie znam żadnych kobiet, bo wszystkie ze wsi wyjechały. Mówił zawsze żebym się nie przejmował i że Bóg dla każdego ma inną drogę. Jak wychodził to pamiętam, że zawsze mocno ściskał babkę w progu na pożegnanie, aż się zaczynała dusić, a on chwiał się pijany na nogach. Ja go póżniej brałem i odprowadzalem pod rękę żeby nie upadł. Ostatnio przez kilka lat nie uczęszczałem na msze, ale ostatnio się zastanawiam czy by znów nie zacząć.

[est]

Podobno kilkakrotnie próbowano go spalić i nigdy się nie udało.

Zacięcie bronił się gaśnicą

Twoje żarty też by się nadały.

[BOLEK]

NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

[[V]]

Chętnie poczytam jaki stosunek do wiary katolickiej ma Mariusz Wędliniarz. Na wsi kościół to ważna sprawa.

Mamy mały, lecz przytulny kościółek na ładnym wzgórzu. Odprawia w nim i jest proboszczem przez ostatnie lata ksiądz Marcin. Podobno przyjechał z Bychawy. Jest bardzo młody jak na księdza i ma niecałe 40 lat. Jest cichym, ciepłym i rzetelnym księdzem. Zawsze jak chodził po kolędzie to czuć było od niego taki dziwny zapach. Jakby kadzidła. Jakby trochę z lochów taki zapach. Gdy przychodził babka się cieszyła, wstawiała bigos, kroiła chleb, a ja szykowałem kieliszki. Zawsze się mnie pytał co u mnie, z kim się spotykam, ilu mam kolegów i czy ich lubię i czy mają do mnie dobry stosunek. No i czy mam w zamiar się w przyszłosci żenić. Mówiłem, że nie wiem, bo nie znam żadnych kobiet, bo wszystkie ze wsi wyjechały. Mówił zawsze żebym się nie przejmował i że Bóg dla każdego ma inną drogę. Jak wychodził to pamiętam, że zawsze mocno ściskał babkę w progu na pożegnanie, aż się zaczynała dusić, a on chwiał się pijany na nogach. Ja go póżniej brałem i odprowadzalem pod rękę żeby nie upadł. Ostatnio przez kilka lat nie uczęszczałem na msze, ale ostatnio się zastanawiam czy by znów nie zacząć.

Fantastyczny post Mariuszu. Wlał wiele radości w moje serce.