Masterful Magazine

Temperatura wokółaborcyjnej debaty nie mogłaby chyba być wyższa, niż obecnie. Aby trochę uspokoić nastroje i odejść od niezdrowych emocji, porozmawiajmy o konkretach. Czy doradzilibyście waszym partnerkom aborcję w razie wykrycia przypadłości określanej potocznie mianem zespołu Downa u płodu?

Dużo śmieszkowania, a zespół Downa zwykle niesie z sobą masę komplikacji zdrowotnych. Większość ludzi z tą chorobą nie będzie szczęśliwie żyć niczym Korki czy Maciek z Klanu. Nie wiem, dlaczego akurat ta przypadłość stała się symbolem zakazu aborcji eugenicznej - ona jest poważna i zwykle prowadzi do dość szybkiej śmierci.

Zdarzają się ludzie z tą chorobą, którym udaje się nawet samodzielnie funkcjonować, zdobyć wykształcenie i jakiś fach, ale to są wyjątkowe przypadki. Trochę o tym czytałem i oglądałem materiały. Generalnie bardzo przejebana sytuacja i upośledzenie zarówno umysłowe jak i fizyczne. Gdybym miał przyprowadzić na świat człowieka, którego los to jeszcze większa i trudniejsza zagadka niż życie przeciętnego człowieka, to chyba jednak wolałbym mieć czyste sumienie i takiego potomka nie przywitać.

Trudno na to jednoznacznie odpowiedzieć. To nie jest jednorodny zespół wad.
Po pierwsze stopień upośledzenia umysłowego bywa różny, od lekkiego, przy którym człowiek może funkcjonować przy minimalnej pomocy rodziców/opiekunów, aż do średniego, kiedy wymaga stałej opieki. Stopień upośledzenie umysłowego jest nie do określenia na etapie prenatalnym
Po drugie upośledzeniu umysłowemu przeważnie towarzyszą inne wady, głównie serca ( w tym ciężkie takie jak różne warianty Fallota, TGA lub zespół niedorozwoju lewego serca), część można korygować, ale to wielokrotne, ciężkie operacje. Wady układu sercowo-naczyniowego częscto można stwierdzić już w niskiej ciąży.
Ponadto jest jeszcze kwestia wieku rodziców, obecnie kobiety często rodzą ok. 40-tki, wtedy prawdopodobieństwo wad, w tym z. Downa wzrasta, a ile lat będą w stanie opiekować się niesamodzielnym dzieckiem - 30-35? A potem "opieka" państwa?
Osobiście myślę, że byłbym za terminacją ciąży w przypadku ciężkich wad towarzyszących zespoowi Downa. Oczywiście ostatecznie zdecydowałaby żona.

Chodzi o to by każdy decydował sam. Jeden będzie chował a drugi nie. Nie bądźmy jak kościół katolicki, który najmądrzejszy jest we wszystkim bo poczytał sobie jakieś stare książki a gówno wie o życiu.

83koper83 pisze: ↑

31-10-2020, 00:52

Temperatura wokółaborcyjnej debaty nie mogłaby chyba być wyższa, niż obecnie. Aby trochę uspokoić nastroje i odejść od niezdrowych emocji, porozmawiajmy o konkretach. Czy doradzilibyście waszym partnerkom aborcję w razie wykrycia przypadłości określanej potocznie mianem zespołu Downa u płodu?

Zdecydowanie tak. Taki był mój warunek skropienia mojej laski moim świętym nasieniem, że gdyby okazał się być trisomik to wystrzeliwujemy go w kosmos nicości. Tutaj nie ma dla mnie żadnych przesłanek "za" utrzymaniem takiej ciąży.

Oczywiście, jak ktoś ma inne zdanie w tej materii, to szanuję.

Zlecilibyście zabicie swojego dziecka gdyby okazałoby się niepełnosprawne już w fazie prenatalnej?

Przy okazji wywołania tematyki aborcyjnej, do przestrzeni językowej wdziera się
słowo letalny - Śmiertelny. Lethal Rec. hailsa, wydawca kvltowych Miasma, czy Unholy.

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 08:25

Zlecilibyście zabicie swojego dziecka gdyby okazałoby się niepełnosprawne już w fazie prenatalnej?

wszystko sprowadza się do arbitralnej odpowiedzi na jedno, nieproste pytanie: w którym momencie płód staje się dzieckiem?


i kontrpytanie dla Ciebie: patrzyłbyś spokojnie na śmierć swojej kobiety/żony przez ciążę zagrażającą jej życiu?

Olo pisze: ↑

31-10-2020, 08:40

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 08:25

Zlecilibyście zabicie swojego dziecka gdyby okazałoby się niepełnosprawne już w fazie prenatalnej?

wszystko sprowadza się do arbitralnej odpowiedzi na jedno, nieproste pytanie: w którym momencie płód staje się dzieckiem?


i kontrpytanie dla Ciebie: patrzyłbyś spokojnie na śmierć swojej kobiety/żony przez ciążę zagrażającą jej życiu?

Odpowiedź brzmi: nie! Ale to całkiem inna kwestia, więc doprecyzuję: chodzi mi o sytuację gdy życie matki nie jest zagrożone i może urodzić takie chore dziecko.

całkiem, nie całkiem - to nie Ty decydujesz, tylko ten kto będzie się potem mierzył z tym problemem przez całe życie. Najlepsze co możesz powiedzieć kobiecie to to, że będziesz wspierał jej decyzję - niezależnie od tego jaka będzie. Zdecydujesz się urodzić - masz u mnie wsparcie w wychowywaniu tego dziecka. Zdecydujesz się usunąć - zrozumiem i nie będę Ci czynił wyrzutów. No chyba, że wolisz "chuj mnie to obchodzi - masz to dziecko urodzić i basta bo MOJE przekonania zmuszają CIEBIE do tego żebyś urodziła".

Olo pisze: ↑

31-10-2020, 09:24

całkiem, nie całkiem - to nie Ty decydujesz, tylko ten kto będzie się potem mierzył z tym problemem przez całe życie. Najlepsze co możesz powiedzieć kobiecie to to, że będziesz wspierał jej decyzję - niezależnie od tego jaka będzie. Zdecydujesz się urodzić - masz u mnie wsparcie w wychowywaniu tego dziecka. Zdecydujesz się usunąć - zrozumiem i nie będę Ci czynił wyrzutów. No chyba, że wolisz "chuj mnie to obchodzi - masz to dziecko urodzić i basta bo MOJE przekonania zmuszają CIEBIE do tego żebyś urodziła".

Super. A gdybyśmy tak nie uprzedmiotawiali tego dziecka i spojrzeli z jego perspektywy na ten problem?

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 08:50

Odpowiedź brzmi: nie!

U jednego odpowiedź brzmi tak, a u innego nie, ale sednem obecnego kryzysu jest to, że w przeciwieństwie do Twojej ankiety ma zostać tylko jedna odpowiedź.

uglak pisze: ↑

31-10-2020, 09:49

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 08:50

Odpowiedź brzmi: nie!

U jednego odpowiedź brzmi tak, a u innego nie, ale sednem obecnego kryzysu jest to, że w przeciwieństwie do Twojej ankiety ma zostać tylko jedna odpowiedź.

Na szczęście nigdy w Polsce nie było nawet projektu ustawy zmuszającej matki do rodzenia w sytuacji gdy jej życie jest zagrożone.

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 09:32

Olo pisze: ↑

31-10-2020, 09:24

całkiem, nie całkiem - to nie Ty decydujesz, tylko ten kto będzie się potem mierzył z tym problemem przez całe życie. Najlepsze co możesz powiedzieć kobiecie to to, że będziesz wspierał jej decyzję - niezależnie od tego jaka będzie. Zdecydujesz się urodzić - masz u mnie wsparcie w wychowywaniu tego dziecka. Zdecydujesz się usunąć - zrozumiem i nie będę Ci czynił wyrzutów. No chyba, że wolisz "chuj mnie to obchodzi - masz to dziecko urodzić i basta bo MOJE przekonania zmuszają CIEBIE do tego żebyś urodziła".

Super. A gdybyśmy tak nie uprzedmiotawiali tego dziecka i spojrzeli z jego perspektywy na ten problem?

powtórzę - wszystko sprowadza się do arbitralnej odpowiedzi na jedno, nieproste pytanie: w którym momencie płód staje się dzieckiem?

Kwestia, o której rozmawiamy nie jest zależna od odpowiedzi na to pytanie ponieważ od początku jest to istota ludzka. To tak jak byśmy się zastanawiali, od którego roku życia mamy do czynienia ze starcem i czy w związku z tym można go już zabić.

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 09:32

Super. A gdybyśmy tak nie uprzedmiotawiali tego dziecka i spojrzeli z jego perspektywy na ten problem?

Jeżeli dla ciebie plemnik + komórka jajowa = człowiek to zapytaj zygotę jaki ma pogląd na tą sprawę.

shitshow pisze: ↑

31-10-2020, 10:48

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 09:32

Super. A gdybyśmy tak nie uprzedmiotawiali tego dziecka i spojrzeli z jego perspektywy na ten problem?

Jeżeli dla ciebie plemnik + komórka jajowa = człowiek to zapytaj zygotę jaki ma pogląd na tą sprawę.

Dla mnie dziecko, dla nauki życie ludzkie. A jakie ma zdanie? Na to też odpowiada nauka. Wykazuje chęć do życia i do przeżycia.

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 09:32

Super. A gdybyśmy tak nie uprzedmiotawiali tego dziecka i spojrzeli z jego perspektywy na ten problem?

Embrion nie ma żadnej perspektywy, w tym rzecz.

Pacjent pisze: ↑

31-10-2020, 09:32

Na szczęście nigdy w Polsce nie było nawet projektu ustawy zmuszającej matki do rodzenia w sytuacji gdy jej życie jest zagrożone.

Oczywiście, że był. 4 lata temu. Autorstwa tego samego gangu, który sprowokował obecną sytuację: http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/ ... le/784.pdf

Lukass pisze: ↑

31-10-2020, 01:02

Większość ludzi z tą chorobą nie będzie szczęśliwie żyć niczym Korki czy Maciek z Klanu.

Tak w ramach ciekawostki - Maciek z Klanu to postać, która radziła sobie w życiu dużo lepiej (samodzielność, emocje, pamięć), niż aktor, który go odgrywał.

Możesz wskazać na artykuł, który nakłada obowiązek urodzenia dziecka gdy życie matki jest zagrożone?