POlitykowanie

Scena polityczna, konflikty wojenne, problemy globalne

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, ultravox

Regulamin forum
Szanujemy cudze poglądy. Dyskutujemy merytorycznie. Szanujemy ofiary wojen i represji. Nie powielamy zmanipulowanych przekazów.
Awatar użytkownika
mad
weteran forumowych bitew
Posty: 1609
Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: POlitykowanie

02-08-2021, 22:57

Ale inkwizytor z ciebie. Ja mógłbym wkleić chociażby twoje 2 poprzednie posty. Naprawdę chcesz się licytować? Daj spokój, to nudne. Może jednak coś merytorycznego?
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16137
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: POlitykowanie

02-08-2021, 22:58

Merytorycznie to się miałeś odnieść do Pelsona a zajmujesz się pierdołami.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4029
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: POlitykowanie

02-08-2021, 23:17

Ascetic pisze:
02-08-2021, 22:58
Merytorycznie to się miałeś odnieść do Pelsona a zajmujesz się pierdołami.
O to, że kolega Mad się odniesie do Pelsona, to jestem spokojny. Ot, dyskusja. Bardziej bym chciał zobaczyć odpowiedź Pacjenta na tekst Pelsona nt. między innymi cen paliw. Bo tam to nie został kamień na kamieniu.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
mad
weteran forumowych bitew
Posty: 1609
Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 00:02

Pelson pisze:
02-08-2021, 16:43
mad pisze:
02-08-2021, 15:40
535 pisze:
02-08-2021, 14:55


Nie chcę być złośliwy i się wtrącać, ale strzelam, że na piętnaście twoich ostatnich wejść w ponad dziesięciu występuje lewactwo. W różnych wersjach i odmianach. Nie boisz się otwierać lodówki dzielny husarzu? Nawiązując do tego co napisał Pelson. Otępiałym wyklętym wojownikom wydaje się, że bantustan będzie się rozwijał w próżni i bez obcych pracowników. Oczywiście można w to wierzyć. Tak samo jak w gadającego węża i uczciwość toruńskiego arystokraty oraz jego oddanych wesołych tancerzy.
Nie odbieram tego jako złośliwość, wręcz przeciwnie: masz trochę racji. Trochę. Niestety, Twoja tendencja do jebania wszystkiego po równo jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jest wygodna i nawet efektowna, ale cholernie nieuczciwa. Byłaby dopuszczalna, gdyby świat pod względem ideologiczno-politycznym parł do przodu w jakiejś równowadze. Takiej równowagi nie ma. Cywilizacja zachodnia w zupełnie patologiczny sposób przechla się na lewą stronę - i to jest już wystarczający powód, żeby to lewactwo jebać. To, co nie udało się komunizmowi sowieckiemu, może udać się kołchozowi europejskiemu zbratanemu z USA pod rządami Bidena i jego następców. Sowieci byli zbyt łopatologiczni, brutalni i za słabi ekonomicznie, żeby podbić świat - współczesne lewactwo działa bardziej misternie. Ale i tak - będąc upojone sukcesami - zdradza swoją prawdziwą totalitarną naturę. Na razie to są jeszcze drobiazgi: cenzura treści niepoprawnych politycznie, brak równowagi w kwestii mowy nienawiści, narzucanie światu tematyki lgbt czy blm. Poważniejsze wydaje się dążenie pozatraktatowe, przez kuchenne drzwi do federalizacji UE. Jakie będą kolejne kroki? Bo to, że będą, jest oczywiste.

Rzecz jasna można się spierać co do samej definicji lewactwa. Sporami, niuansami definicyjnymi można zabić każdy temat. Dla mnie lewactwo to wypaczenie lewicowych idei. Obecnie trudno np. na stronie KP znaleźć teksty traktujące o... pracownikach. Temat świata pracy znikł, a jeżeli się pojawia, to raczej właśnie w zamulonym kontekście lgbt, molestowania czy pochodnym blm (kwestie rasizmu), Czołowa intelektualistka lewicy minionych dekad - O. Fallaci - ostrzegała przed islamem, natomiast współczesne lewactwo zawarło niezrozumiały dla mnie sojusz z najbardziej nieludzką ideologią, jaką stworzył świat, w której kobieta ma wartość bliską zeru, a w ogóle człowiek nie ma wielkiego znaczenia. Do tego dochodzi zadziwiająca ojkofobia - w zasadzie aksjomatem dla lewactwa jest wyższość z automatu tego, co obce kosztem tego, co swojskie. To ofkorz konsekwencja naiwnej szczenięcej nienawiści wobec tradycji, czego erupcję widzieliśmy choćby podczas waginopatologicznych ruchawek. I tak dalej, i tak dalej... Pisać można by wiele, do lewaka to i tak nie dotrze. Przeciętny lewak napisze, że mam instrukcje z nowogrodzkiej albo jestem brunatny. Ot, cała dyskusja...
Edit
Piszesz o braku równowagi pomiędzy lewicą a prawicą na zachodzie i twierdzisz, że już to zasługuje na to, by lewactwo jebać, po czym kilka wiadomości wyżej pultasz się, że ktoś jebie w PL, gdzie wskazówka wychyliła się mocno na prawo- Bąkiewicza i agenta z Torunia? :). Cenzura, którą tak wypominasz lewej stronie jest zjawiskiem nagminnym, niezależnie od orientacji politycznej. Bo chyba zgadzamy się, że w forpoczcie moralnej odnowy Europy czyli Polsce i na Węgrzech następuje to samo, że przytocze kaganiec nakładany na TVN albo bardziej dyskretne pionizowanie Solorza i przejmowanie mediów nieprzychylnych władzy u naszych bratanków? Ale to jakiś cudem dyskretnie przemilczasz, albo inaczej- projektujesz aktualne działania prawicy na lewą stronę widowni.
W tym samym kontekście można rozpatrywać Twoje wynurzenia odnosnie kobiet, tradycji i Islamu i rzekomego zblatowania tych ostatnich z lewicą na zachodzie. Gdybyś był łaskaw zauważyć, to Islam jest akurat skrajnie tradycyjny i w tym kontekście znacznie bliżej mu poglądowo do tej prawej strony. Obie te formacje, czyli skrajni islamiści i ideolodzy takiego Ordo Iuris z lubością sprowadzają rolę kobiet do ról inkubatorów dla zarodków i kuchty, w takt pierdolących o tradycji facetów pokroju wspomnianego wyżej Bąkiewicza, który radośnie im przyklaskuje.
Więc zanim zaczniesz odsądzać od czci i wiary swoich oponentów proponuję zmierzyć się z rachunkiem sumienia względem opcji politycznej którą wspierasz. Jako tradycjonalista chyba nie będziesz miał z tym problemów?

I jeszcze słowo odnośnie federalizacji Europy. Dwie kwestie rzucają się w oczy.
Pierwsza, społeczne wsparcie takiego pomysłu, stan oczywiście na teraz. Tu posłuzę się poniższym artem, który myślę wiele wyjaśnia gdzie w tym temacie jesteśmy.
https://www.forbes.com/sites/francescop ... e0d718368a
Druga opcja to ewentualność takiego zdarzenia w kontekście historycznym. Wg mnie, kraje, które obejmował traktat z Verdun ostatecznie mogły by tego dokonać przezwyciężając dzielące je obecnie różnice, biorąc pod uwagę historyczne zaszłości i wspólny gen państwowości i prawodawstwa. Polski ten układ nawet by nie objął z racji zbytniej odległości historycznej i co za tym idzie mentalnej (ale np Czechy już tak). I tak czy srak- gdyby do federalizacji miało dojść rzeczywiście to nie teraz, a za życia naszych dzieci. Chyba, że pod naporem konfliktu USA-Chiny nastąpiłaby kolejna wojna światowa i kompletny reset historii.

Obiecałem, że odpiszę - bo zawsze warto pochylić się nad merytorycznymi postami. W końcu nie wszystko to śmieci w stylu trupa, nicrama czy Ascetica. Tak, ja też stosuję śmieciowe posty: głównie, aby trochę równowagi w ich zróżnicowaniu politycznym było. Poza tym raczej nie jestem zwierzęciem forumowym i taka konwencja chyba nie dla mnie. Nie wyjaśnię, dlaczego - jeśli ktoś naprawdę ciekawy, proszę o PW. Ale mam nadzieję, że to nieważne...

Napiszę tylko krótko, że w kwestiach muzycznych bardzo szanuję to forum i niestety, zachowuję się jak pasożyt - korzystam z Waszych postów na tematy muzyczne, nie dając niczego w zamian. Może to się zmieni, ale to zależy od paru spraw...

Dobra, miało być o polityce. Jestem bardziej konserwatywnym demokratą niż tradycjonalistą. Ale jeżeli uważacie, że to to samo, ok., dobra, nie będę się kłócił. Konserwatyzm traktuję jako zdroworozsądkową zaporę przeciwko automatycznemu wprowadzaniu do społeczno-politycznego obiegu niezweryfikowanych ideologicznych artefaktów. To nie tak, że odrzucam nowość z automatu - po prostu żądam weryfikacji. Chyba Lutosławski powiedział kiedyś, że najszybciej starzeje się nowość (może już kiedyś to pisałem przy innej okazji). Dla mnie kategoria nowości nie jest kategorią wartościującą, co chyba łatwo zrozumieć miłośnikom muzyki metalowej.
Jako konserwatywny demokrata nie mam i nigdy nie miałem swojej partyjnej reprezentacji. Wcale nad tym nie ubolewam, bo gdyby była, może odbiłoby mi i zacząłbym działać? Tymczasem do polityki mam niechęć prawie jak kolega 535. "Prawie" robi różnicę. Przedstawię to obrazowo: jeżeli np. PO czy lewica wzbudzają we mnie niechęć na 100 punktów, taki PiS powiedzmy na 98. Czy warto walczyć, spierać się w imię tych 2 punktów, które na wykresie byłyby nawet niezauważalne? Wydaje się, że nie warto, ale gdy widzę radosną bezrefleksyjną twórczość takiego trupa, to okazuje się, że te 2 punkty jakby pęcznieją. Wtedy coś wrzucam, odpowiadam albo jadę z "lewactwem" czy "lemingami". W imię równowagi. Pewnie nie jest to mądre - ale czy mądry jest ten cały poprawnościowy pęd ku stworzeniu nowego modelu człowieka? Czy mądre są klapy na oczach trupa i jemu podobnych? Zabawne, że zostałem nazwany trollem z nowogrodzkiej czy wręcz sasinem, chociaż naprawdę nie pamiętam, aby moje podejście do pisu wykraczało poza sklasyfikowanie tegoż tworu jako mniejszego zła. Mogę dodać: nieco mniejszego zła.

Kurde, już tyle napisałem, a to wstęp dopiero. Kto to przeczyta? Jeżeli zatem pojawią się chociaż 2 nieszydzące głosy zachęty, to ok. piszę dalej. Może jeszcze w nocy albo jutro. Jeżeli nie - zrozumiem, że wolicie czytać tylko takie rzeczy, które wam odpowiadają. Oczywiście nie znaczy to, że rezygnuję z drobnych pogoni za lewakami, no tego zabronić nie możecie ;) Chyba, że ban :(
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4029
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 00:13

^ Ja zachęcam, i to w zupełnie nieszydzący sposób :sarcasm1:
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
mad
weteran forumowych bitew
Posty: 1609
Rejestracja: 20-05-2007, 16:28
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 00:15

Lukass pisze:
03-08-2021, 00:13
^ Ja zachęcam, i to w zupełnie nieszydzący sposób :sarcasm1:
Dzięki.
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4029
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 00:18

mad pisze:
03-08-2021, 00:15
Lukass pisze:
03-08-2021, 00:13
^ Ja zachęcam, i to w zupełnie nieszydzący sposób :sarcasm1:
Dzięki.
Zupełnie nie ma za co. Jestem zwyczajnie ciekawy opinii osób z nieco innej strony. Bo dla mnie to też prawie jedno zło, ale z przechyłem w drugą stronę, a różnicę oceniam nie na 2/100, tylko gdzieś tak 5 do 10 na sto. Nadal mało, ale rozumiem taką postawę.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
Headcrab
weteran forumowych bitew
Posty: 1950
Rejestracja: 18-12-2010, 16:46
Kontakt:

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 00:45

77. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Duda: było warto

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... zawskiego/
Ỏ̷͖͈̞̩͎̻̫̫̜͉̠̫͕̭̭̫̫̹̗̹͈̼̠̖͍͚̥͈̮̼͕̠̤̯̻̥̬̗̼̳̤̳̬̪̹͚̞̼̠͕̼̠̦͚̫͔̯̹͉͉̘͎͕̼̣̝͙̱̟̹̩̟̳̦̭͉̮̖̭̣̣̞̙̗̜̺̭̻̥͚͙̝̦̲̱͉͖͉̰̦͎̫̣̼͎͍̠̮͓̹̹͉̤̰̗̙͕͇͔̱͕̭͈̳̗̭͔̘̖̺̮̜̠͖̘͓̳͕̟̠̱̫̤͓͔̘̰̲͙͍͇̙͎̣̼̗̖͙̯͉̠̟͈͍͕̪͓̝̩̦̖̹̼̠̘̮͚̟͉̺̜͍͓̯̳̱̻͕̣̳͉̻̭̭̱͍̪̩̭̺͕̺̼̥̪͖̦
Awatar użytkownika
SODOMOUSE
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 11496
Rejestracja: 21-06-2006, 20:27
Lokalizacja: POSERSnań

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 06:18

mad pisze:
03-08-2021, 00:15
Lukass pisze:
03-08-2021, 00:13
^ Ja zachęcam, i to w zupełnie nieszydzący sposób :sarcasm1:
Dzięki.
Rozsądny głos, jestem za i chętnie czytam mad'a.
Awatar użytkownika
bartwa
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8107
Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
Lokalizacja: pruska dziura

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 07:27

Headcrab pisze:
03-08-2021, 00:45
77. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Duda: było warto

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/202 ... zawskiego/
Pewnie nie byłoby wolnej, niepodległej, całkowicie suwerennej Polski, gdyby nie krew przelana przez powstańców warszawskich, gdyby nie tamto bohaterstwo, tamten wysiłek, tamta postawa.
Zawsze fajnie się pooszukiwać, choć da się zauważyć wyraz pewnie na początku. Tak na wszelki wypadek.
PLASTIK NIE JEST METALEM
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16137
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 08:07

Ja też z chęcią czytam mad'a. W szczególności takie wypowiedzi:

" Do tego dochodzi zadziwiająca ojkofobia - w zasadzie aksjomatem dla lewactwa jest wyższość z automatu tego, co obce kosztem tego, co swojskie"

"...natomiast współczesne lewactwo zawarło niezrozumiały dla mnie sojusz z najbardziej nieludzką ideologią, jaką stworzył świat, w której kobieta ma wartość bliską zeru, a w ogóle człowiek nie ma wielkiego znaczenia ..."

"Lewactwo zawarło sojusz, z ideologią, w której kobieta ma wartość bliską zeru". Można nad tym by się zastanawiać tygodniami. "W ogóle człowiek nie ma wielkiego znaczenia". Może zbyt wyeagzaltowane jak ta jego ostatnia wypowiedź, może zbyt dużo emocji, ale jaka wiedza społeczna, historyczna, zawarta w jednym zdaniu!

Świetne też są te wklejane memy. Zawsze rozbawiają mnie do łez. Na przykład ten:

Obrazek

Wszystko razem do kupy daje do kupy obraz sposobu myślenia pisowca (metafora) do kupy, a nie przepraszam, napisał o sobie "tradycjonalista", cokolwiek by to znaczyło. Przekazy, przemyślenia, analizy takie pomiędzy gazetą polską, a tvp. Wielkie słowa, zabawne pointy i memy. Poproszę również o więcej.
Awatar użytkownika
Ascetic
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 16137
Rejestracja: 10-01-2015, 15:54

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 08:10

mad pisze:
03-08-2021, 00:02
Pelson pisze:
02-08-2021, 16:43
mad pisze:
02-08-2021, 15:40


Nie odbieram tego jako złośliwość, wręcz przeciwnie: masz trochę racji. Trochę. Niestety, Twoja tendencja do jebania wszystkiego po równo jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jest wygodna i nawet efektowna, ale cholernie nieuczciwa. Byłaby dopuszczalna, gdyby świat pod względem ideologiczno-politycznym parł do przodu w jakiejś równowadze. Takiej równowagi nie ma. Cywilizacja zachodnia w zupełnie patologiczny sposób przechla się na lewą stronę - i to jest już wystarczający powód, żeby to lewactwo jebać. To, co nie udało się komunizmowi sowieckiemu, może udać się kołchozowi europejskiemu zbratanemu z USA pod rządami Bidena i jego następców. Sowieci byli zbyt łopatologiczni, brutalni i za słabi ekonomicznie, żeby podbić świat - współczesne lewactwo działa bardziej misternie. Ale i tak - będąc upojone sukcesami - zdradza swoją prawdziwą totalitarną naturę. Na razie to są jeszcze drobiazgi: cenzura treści niepoprawnych politycznie, brak równowagi w kwestii mowy nienawiści, narzucanie światu tematyki lgbt czy blm. Poważniejsze wydaje się dążenie pozatraktatowe, przez kuchenne drzwi do federalizacji UE. Jakie będą kolejne kroki? Bo to, że będą, jest oczywiste.

Rzecz jasna można się spierać co do samej definicji lewactwa. Sporami, niuansami definicyjnymi można zabić każdy temat. Dla mnie lewactwo to wypaczenie lewicowych idei. Obecnie trudno np. na stronie KP znaleźć teksty traktujące o... pracownikach. Temat świata pracy znikł, a jeżeli się pojawia, to raczej właśnie w zamulonym kontekście lgbt, molestowania czy pochodnym blm (kwestie rasizmu), Czołowa intelektualistka lewicy minionych dekad - O. Fallaci - ostrzegała przed islamem, natomiast współczesne lewactwo zawarło niezrozumiały dla mnie sojusz z najbardziej nieludzką ideologią, jaką stworzył świat, w której kobieta ma wartość bliską zeru, a w ogóle człowiek nie ma wielkiego znaczenia. Do tego dochodzi zadziwiająca ojkofobia - w zasadzie aksjomatem dla lewactwa jest wyższość z automatu tego, co obce kosztem tego, co swojskie. To ofkorz konsekwencja naiwnej szczenięcej nienawiści wobec tradycji, czego erupcję widzieliśmy choćby podczas waginopatologicznych ruchawek. I tak dalej, i tak dalej... Pisać można by wiele, do lewaka to i tak nie dotrze. Przeciętny lewak napisze, że mam instrukcje z nowogrodzkiej albo jestem brunatny. Ot, cała dyskusja...
Edit
Piszesz o braku równowagi pomiędzy lewicą a prawicą na zachodzie i twierdzisz, że już to zasługuje na to, by lewactwo jebać, po czym kilka wiadomości wyżej pultasz się, że ktoś jebie w PL, gdzie wskazówka wychyliła się mocno na prawo- Bąkiewicza i agenta z Torunia? :). Cenzura, którą tak wypominasz lewej stronie jest zjawiskiem nagminnym, niezależnie od orientacji politycznej. Bo chyba zgadzamy się, że w forpoczcie moralnej odnowy Europy czyli Polsce i na Węgrzech następuje to samo, że przytocze kaganiec nakładany na TVN albo bardziej dyskretne pionizowanie Solorza i przejmowanie mediów nieprzychylnych władzy u naszych bratanków? Ale to jakiś cudem dyskretnie przemilczasz, albo inaczej- projektujesz aktualne działania prawicy na lewą stronę widowni.
W tym samym kontekście można rozpatrywać Twoje wynurzenia odnosnie kobiet, tradycji i Islamu i rzekomego zblatowania tych ostatnich z lewicą na zachodzie. Gdybyś był łaskaw zauważyć, to Islam jest akurat skrajnie tradycyjny i w tym kontekście znacznie bliżej mu poglądowo do tej prawej strony. Obie te formacje, czyli skrajni islamiści i ideolodzy takiego Ordo Iuris z lubością sprowadzają rolę kobiet do ról inkubatorów dla zarodków i kuchty, w takt pierdolących o tradycji facetów pokroju wspomnianego wyżej Bąkiewicza, który radośnie im przyklaskuje.
Więc zanim zaczniesz odsądzać od czci i wiary swoich oponentów proponuję zmierzyć się z rachunkiem sumienia względem opcji politycznej którą wspierasz. Jako tradycjonalista chyba nie będziesz miał z tym problemów?

I jeszcze słowo odnośnie federalizacji Europy. Dwie kwestie rzucają się w oczy.
Pierwsza, społeczne wsparcie takiego pomysłu, stan oczywiście na teraz. Tu posłuzę się poniższym artem, który myślę wiele wyjaśnia gdzie w tym temacie jesteśmy.
https://www.forbes.com/sites/francescop ... e0d718368a
Druga opcja to ewentualność takiego zdarzenia w kontekście historycznym. Wg mnie, kraje, które obejmował traktat z Verdun ostatecznie mogły by tego dokonać przezwyciężając dzielące je obecnie różnice, biorąc pod uwagę historyczne zaszłości i wspólny gen państwowości i prawodawstwa. Polski ten układ nawet by nie objął z racji zbytniej odległości historycznej i co za tym idzie mentalnej (ale np Czechy już tak). I tak czy srak- gdyby do federalizacji miało dojść rzeczywiście to nie teraz, a za życia naszych dzieci. Chyba, że pod naporem konfliktu USA-Chiny nastąpiłaby kolejna wojna światowa i kompletny reset historii.

Obiecałem, że odpiszę - bo zawsze warto pochylić się nad merytorycznymi postami. W końcu nie wszystko to śmieci w stylu trupa, nicrama czy Ascetica. Tak, ja też stosuję śmieciowe posty: głównie, aby trochę równowagi w ich zróżnicowaniu politycznym było. Poza tym raczej nie jestem zwierzęciem forumowym i taka konwencja chyba nie dla mnie. Nie wyjaśnię, dlaczego - jeśli ktoś naprawdę ciekawy, proszę o PW. Ale mam nadzieję, że to nieważne...

Napiszę tylko krótko, że w kwestiach muzycznych bardzo szanuję to forum i niestety, zachowuję się jak pasożyt - korzystam z Waszych postów na tematy muzyczne, nie dając niczego w zamian. Może to się zmieni, ale to zależy od paru spraw...

Dobra, miało być o polityce. Jestem bardziej konserwatywnym demokratą niż tradycjonalistą. Ale jeżeli uważacie, że to to samo, ok., dobra, nie będę się kłócił. Konserwatyzm traktuję jako zdroworozsądkową zaporę przeciwko automatycznemu wprowadzaniu do społeczno-politycznego obiegu niezweryfikowanych ideologicznych artefaktów. To nie tak, że odrzucam nowość z automatu - po prostu żądam weryfikacji. Chyba Lutosławski powiedział kiedyś, że najszybciej starzeje się nowość (może już kiedyś to pisałem przy innej okazji). Dla mnie kategoria nowości nie jest kategorią wartościującą, co chyba łatwo zrozumieć miłośnikom muzyki metalowej.
Jako konserwatywny demokrata nie mam i nigdy nie miałem swojej partyjnej reprezentacji. Wcale nad tym nie ubolewam, bo gdyby była, może odbiłoby mi i zacząłbym działać? Tymczasem do polityki mam niechęć prawie jak kolega 535. "Prawie" robi różnicę. Przedstawię to obrazowo: jeżeli np. PO czy lewica wzbudzają we mnie niechęć na 100 punktów, taki PiS powiedzmy na 98. Czy warto walczyć, spierać się w imię tych 2 punktów, które na wykresie byłyby nawet niezauważalne? Wydaje się, że nie warto, ale gdy widzę radosną bezrefleksyjną twórczość takiego trupa, to okazuje się, że te 2 punkty jakby pęcznieją. Wtedy coś wrzucam, odpowiadam albo jadę z "lewactwem" czy "lemingami". W imię równowagi. Pewnie nie jest to mądre - ale czy mądry jest ten cały poprawnościowy pęd ku stworzeniu nowego modelu człowieka? Czy mądre są klapy na oczach trupa i jemu podobnych? Zabawne, że zostałem nazwany trollem z nowogrodzkiej czy wręcz sasinem, chociaż naprawdę nie pamiętam, aby moje podejście do pisu wykraczało poza sklasyfikowanie tegoż tworu jako mniejszego zła. Mogę dodać: nieco mniejszego zła.

Kurde, już tyle napisałem, a to wstęp dopiero. Kto to przeczyta? Jeżeli zatem pojawią się chociaż 2 nieszydzące głosy zachęty, to ok. piszę dalej. Może jeszcze w nocy albo jutro. Jeżeli nie - zrozumiem, że wolicie czytać tylko takie rzeczy, które wam odpowiadają. Oczywiście nie znaczy to, że rezygnuję z drobnych pogoni za lewakami, no tego zabronić nie możecie ;) Chyba, że ban :(
Jak rozumiem śmieci to "metafora"?

A i przysiądź jeszcze raz. Bo post co miał być merytorycznym odniesieniem się do kwestii poruszanych przez Pelsona, jest o tym, że jesteś "tradycjonalistą", i że 100 punktów dla lewicy, a 98 dla pis*. Mało to wnosi do sprawy, poza kolejnymi fantasmagoriami, sloganami wiecowymi typu: "pęd ku stworzeniu nowego modelu człowieka", które już znamy z kampanii wyborczych pisu i z ust funkcjonariuszy pis takich jak ty.

* tak, 98 dla pis na zasadzie "mniejszego zła". Następnie seria memów z Trzaskowskim, zwanym u funkcjonariusza pis - faralalarafalala -. Tak, to ma sens. Zdecydowanie.
mistrzsardu
rasowy masterfulowicz
Posty: 2564
Rejestracja: 10-05-2005, 23:03
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 09:12

hcpig pisze:
02-08-2021, 20:17
Nerwowy pisze:
02-08-2021, 20:07
No to fajna ta alternatywa, ale nadal nie tłumaczy jaki należy obrać kierunek w skali makro a nie mikro. To raz.
No kolega postuluje samodzielne zarządzanie z pozycji mocarstwowej, czego nie rozumiesz?
Nie. Kołderka jest krótka, każdy to wie. Mimo wszystko jest ona nieco dłuższa niż była w latach 90-tych.
Jest progres, wystarczy za okno spojrzeć i porównać z syfem lat 90-tych.
Chodzi mi o to by ta kołderka była coraz większa, wtedy i nowe możliwości się pojawią. Tylko tyle.
Celem życia nie jest przeżycie.
mocny2_3
rasowy masterfulowicz
Posty: 2593
Rejestracja: 17-02-2018, 21:00

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 09:15

Obrazek
Awatar użytkownika
Triceratops
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 15935
Rejestracja: 25-05-2006, 20:33
Lokalizacja: Impossible Debility

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 09:16

mad pisze:
03-08-2021, 00:02
Pelson pisze:
02-08-2021, 16:43
mad pisze:
02-08-2021, 15:40


Nie odbieram tego jako złośliwość, wręcz przeciwnie: masz trochę racji. Trochę. Niestety, Twoja tendencja do jebania wszystkiego po równo jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jest wygodna i nawet efektowna, ale cholernie nieuczciwa. Byłaby dopuszczalna, gdyby świat pod względem ideologiczno-politycznym parł do przodu w jakiejś równowadze. Takiej równowagi nie ma. Cywilizacja zachodnia w zupełnie patologiczny sposób przechla się na lewą stronę - i to jest już wystarczający powód, żeby to lewactwo jebać. To, co nie udało się komunizmowi sowieckiemu, może udać się kołchozowi europejskiemu zbratanemu z USA pod rządami Bidena i jego następców. Sowieci byli zbyt łopatologiczni, brutalni i za słabi ekonomicznie, żeby podbić świat - współczesne lewactwo działa bardziej misternie. Ale i tak - będąc upojone sukcesami - zdradza swoją prawdziwą totalitarną naturę. Na razie to są jeszcze drobiazgi: cenzura treści niepoprawnych politycznie, brak równowagi w kwestii mowy nienawiści, narzucanie światu tematyki lgbt czy blm. Poważniejsze wydaje się dążenie pozatraktatowe, przez kuchenne drzwi do federalizacji UE. Jakie będą kolejne kroki? Bo to, że będą, jest oczywiste.

Rzecz jasna można się spierać co do samej definicji lewactwa. Sporami, niuansami definicyjnymi można zabić każdy temat. Dla mnie lewactwo to wypaczenie lewicowych idei. Obecnie trudno np. na stronie KP znaleźć teksty traktujące o... pracownikach. Temat świata pracy znikł, a jeżeli się pojawia, to raczej właśnie w zamulonym kontekście lgbt, molestowania czy pochodnym blm (kwestie rasizmu), Czołowa intelektualistka lewicy minionych dekad - O. Fallaci - ostrzegała przed islamem, natomiast współczesne lewactwo zawarło niezrozumiały dla mnie sojusz z najbardziej nieludzką ideologią, jaką stworzył świat, w której kobieta ma wartość bliską zeru, a w ogóle człowiek nie ma wielkiego znaczenia. Do tego dochodzi zadziwiająca ojkofobia - w zasadzie aksjomatem dla lewactwa jest wyższość z automatu tego, co obce kosztem tego, co swojskie. To ofkorz konsekwencja naiwnej szczenięcej nienawiści wobec tradycji, czego erupcję widzieliśmy choćby podczas waginopatologicznych ruchawek. I tak dalej, i tak dalej... Pisać można by wiele, do lewaka to i tak nie dotrze. Przeciętny lewak napisze, że mam instrukcje z nowogrodzkiej albo jestem brunatny. Ot, cała dyskusja...
Edit
Piszesz o braku równowagi pomiędzy lewicą a prawicą na zachodzie i twierdzisz, że już to zasługuje na to, by lewactwo jebać, po czym kilka wiadomości wyżej pultasz się, że ktoś jebie w PL, gdzie wskazówka wychyliła się mocno na prawo- Bąkiewicza i agenta z Torunia? :). Cenzura, którą tak wypominasz lewej stronie jest zjawiskiem nagminnym, niezależnie od orientacji politycznej. Bo chyba zgadzamy się, że w forpoczcie moralnej odnowy Europy czyli Polsce i na Węgrzech następuje to samo, że przytocze kaganiec nakładany na TVN albo bardziej dyskretne pionizowanie Solorza i przejmowanie mediów nieprzychylnych władzy u naszych bratanków? Ale to jakiś cudem dyskretnie przemilczasz, albo inaczej- projektujesz aktualne działania prawicy na lewą stronę widowni.
W tym samym kontekście można rozpatrywać Twoje wynurzenia odnosnie kobiet, tradycji i Islamu i rzekomego zblatowania tych ostatnich z lewicą na zachodzie. Gdybyś był łaskaw zauważyć, to Islam jest akurat skrajnie tradycyjny i w tym kontekście znacznie bliżej mu poglądowo do tej prawej strony. Obie te formacje, czyli skrajni islamiści i ideolodzy takiego Ordo Iuris z lubością sprowadzają rolę kobiet do ról inkubatorów dla zarodków i kuchty, w takt pierdolących o tradycji facetów pokroju wspomnianego wyżej Bąkiewicza, który radośnie im przyklaskuje.
Więc zanim zaczniesz odsądzać od czci i wiary swoich oponentów proponuję zmierzyć się z rachunkiem sumienia względem opcji politycznej którą wspierasz. Jako tradycjonalista chyba nie będziesz miał z tym problemów?

I jeszcze słowo odnośnie federalizacji Europy. Dwie kwestie rzucają się w oczy.
Pierwsza, społeczne wsparcie takiego pomysłu, stan oczywiście na teraz. Tu posłuzę się poniższym artem, który myślę wiele wyjaśnia gdzie w tym temacie jesteśmy.
https://www.forbes.com/sites/francescop ... e0d718368a
Druga opcja to ewentualność takiego zdarzenia w kontekście historycznym. Wg mnie, kraje, które obejmował traktat z Verdun ostatecznie mogły by tego dokonać przezwyciężając dzielące je obecnie różnice, biorąc pod uwagę historyczne zaszłości i wspólny gen państwowości i prawodawstwa. Polski ten układ nawet by nie objął z racji zbytniej odległości historycznej i co za tym idzie mentalnej (ale np Czechy już tak). I tak czy srak- gdyby do federalizacji miało dojść rzeczywiście to nie teraz, a za życia naszych dzieci. Chyba, że pod naporem konfliktu USA-Chiny nastąpiłaby kolejna wojna światowa i kompletny reset historii.

Obiecałem, że odpiszę - bo zawsze warto pochylić się nad merytorycznymi postami. W końcu nie wszystko to śmieci w stylu trupa, nicrama czy Ascetica. Tak, ja też stosuję śmieciowe posty: głównie, aby trochę równowagi w ich zróżnicowaniu politycznym było. Poza tym raczej nie jestem zwierzęciem forumowym i taka konwencja chyba nie dla mnie. Nie wyjaśnię, dlaczego - jeśli ktoś naprawdę ciekawy, proszę o PW. Ale mam nadzieję, że to nieważne...

Napiszę tylko krótko, że w kwestiach muzycznych bardzo szanuję to forum i niestety, zachowuję się jak pasożyt - korzystam z Waszych postów na tematy muzyczne, nie dając niczego w zamian. Może to się zmieni, ale to zależy od paru spraw...

Dobra, miało być o polityce. Jestem bardziej konserwatywnym demokratą niż tradycjonalistą. Ale jeżeli uważacie, że to to samo, ok., dobra, nie będę się kłócił. Konserwatyzm traktuję jako zdroworozsądkową zaporę przeciwko automatycznemu wprowadzaniu do społeczno-politycznego obiegu niezweryfikowanych ideologicznych artefaktów. To nie tak, że odrzucam nowość z automatu - po prostu żądam weryfikacji. Chyba Lutosławski powiedział kiedyś, że najszybciej starzeje się nowość (może już kiedyś to pisałem przy innej okazji). Dla mnie kategoria nowości nie jest kategorią wartościującą, co chyba łatwo zrozumieć miłośnikom muzyki metalowej.
Jako konserwatywny demokrata nie mam i nigdy nie miałem swojej partyjnej reprezentacji. Wcale nad tym nie ubolewam, bo gdyby była, może odbiłoby mi i zacząłbym działać? Tymczasem do polityki mam niechęć prawie jak kolega 535. "Prawie" robi różnicę. Przedstawię to obrazowo: jeżeli np. PO czy lewica wzbudzają we mnie niechęć na 100 punktów, taki PiS powiedzmy na 98. Czy warto walczyć, spierać się w imię tych 2 punktów, które na wykresie byłyby nawet niezauważalne? Wydaje się, że nie warto, ale gdy widzę radosną bezrefleksyjną twórczość takiego trupa, to okazuje się, że te 2 punkty jakby pęcznieją. Wtedy coś wrzucam, odpowiadam albo jadę z "lewactwem" czy "lemingami". W imię równowagi. Pewnie nie jest to mądre - ale czy mądry jest ten cały poprawnościowy pęd ku stworzeniu nowego modelu człowieka? Czy mądre są klapy na oczach trupa i jemu podobnych? Zabawne, że zostałem nazwany trollem z nowogrodzkiej czy wręcz sasinem, chociaż naprawdę nie pamiętam, aby moje podejście do pisu wykraczało poza sklasyfikowanie tegoż tworu jako mniejszego zła. Mogę dodać: nieco mniejszego zła.

Kurde, już tyle napisałem, a to wstęp dopiero. Kto to przeczyta? Jeżeli zatem pojawią się chociaż 2 nieszydzące głosy zachęty, to ok. piszę dalej. Może jeszcze w nocy albo jutro. Jeżeli nie - zrozumiem, że wolicie czytać tylko takie rzeczy, które wam odpowiadają. Oczywiście nie znaczy to, że rezygnuję z drobnych pogoni za lewakami, no tego zabronić nie możecie ;) Chyba, że ban :(
+1 w obu aspektach
woodpecker from space
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14661
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 09:52

mistrzsardu pisze:
03-08-2021, 09:12
hcpig pisze:
02-08-2021, 20:17
Nerwowy pisze:
02-08-2021, 20:07
No to fajna ta alternatywa, ale nadal nie tłumaczy jaki należy obrać kierunek w skali makro a nie mikro. To raz.
No kolega postuluje samodzielne zarządzanie z pozycji mocarstwowej, czego nie rozumiesz?
Nie. Kołderka jest krótka, każdy to wie. Mimo wszystko jest ona nieco dłuższa niż była w latach 90-tych.
Jest progres, wystarczy za okno spojrzeć i porównać z syfem lat 90-tych.
Chodzi mi o to by ta kołderka była coraz większa, wtedy i nowe możliwości się pojawią. Tylko tyle.
Kołderka czy spodnie?
Obrazek
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Pelson
rasowy masterfulowicz
Posty: 2283
Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
Lokalizacja: Jeteborie

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 09:54

Hatefire pisze:
02-08-2021, 19:51


To dorzucę 3 grosze, w temacie federalizacji. Ona już de facto nastąpiła. USA mają jedną federalną, spójną politykę zewnętrzną, obronną itp, podczas gdy pod względem społecznym i gospodarczym, różnica pomiędzy Alabamą a Kalifornią jest znacznie większa niż powiedzmy między Rumunią a Portugalią. Systemy prawne są w dużej mierze kompatybilne, co zostało wymuszone dyrektywami itp. W praktyce stworzenie np jednolitego prawa gospodarczego, to już technicznie żaden problem, bo rozwiązania w poszczególnych krajach różnią się didaskaliami. Wszystkie kraje funkcjonują zasadniczo w wspólnym europejskim obiegu gospodarczym, duża część w tym największe gospodarki w wspólnym systemie monetarnym. Brakuje niestety tylko wizji i woli politycznej, żeby postawić kropkę wznosząc się nad małe partykularyzmy,
Interesujący punkt, do którego dodam tylko dwie kwestie. Pierwsza to wspólny język- który wg mnie stanowi podstawę integracji i federalizacji. USA to ma, EU jeszcze długo nie. Obawiam się, że consensusu nie osiagnie się jeszcze szmat czasu, bo nikt trzeźwo myślący w żadnym kraju europejskim nie przysta na to, by odpuścić język narodowy, bez posądzenia o próbę wynarodowienia i chęć utraty historycznej spuścizny. Gdyby chcieć przejść na angielski, skądinąd naturalnie- to dochodzimy do paradoksu uzywania narzecza kraju, który z UE się wypisał i który jest językiem głównego rywala UE czyli USA. A dopóki istnieje różnorodność języka, istnieją partykularyzmy, co pokazuje już nawet Biblia ;)
Druga kwestia, której w porównaniu z USA brakuje to wspólna armia. Tutaj dopóki istnieje NATO to połączonej, europejskiej armii nie będzie. Powstanie tejże oznacza upadek Paktu, to z kolei woda na młyn Rosji i Chin i wręcz zaproszenie, by do Naddniestrza, Ukrainy, Białorusi i Republik Bałtyckich zawitała Rosja. USA nie byłyby w stanie obronić Europy, będąc zajętymi w Azji. Dlatego Macronowe wezwania sprzed paru lat zostały tak chłodno potraktowane w Europie. Wspólne ćwiczenia, bataliony mieszane, międzynarodowa szpica NATO (zauważ, ciągle NATO)- tak. Wszystko to wpływa na zmniejszenie antagonizmów wewnątrzunijnych i lepsza współpracę operacyjną w razie konfliktu. Ale pójście o krok dalej oznacza tworzenie równoległego do natowskiego centrum dowodzenia i tu przyzwolenia nie ma. Dodatkowo interes ekonomiczny by się nie zgadzał. Rządy europejskie inwestują w dobrobyt swoich mieszkańców kosztem polityki obronnej, po cichu godząc się na to, że w razie godziny W mogą liczyć na dobrego wujka ze Stanów, ktory ma bardzo hojny budżet obronny. Wycofanie się z tych struktur, przy jednoczesnej przewadze militarnej i ekspansywnej polityce Rosji oznacza większe wydatki w budżetach na armię, kosztem dobrobytu. Kto na to pójdzie?
mad pisze:
03-08-2021, 00:02





Obiecałem, że odpiszę - bo zawsze warto pochylić się nad merytorycznymi postami. W końcu nie wszystko to śmieci w stylu trupa, nicrama czy Ascetica. Tak, ja też stosuję śmieciowe posty: głównie, aby trochę równowagi w ich zróżnicowaniu politycznym było. Poza tym raczej nie jestem zwierzęciem forumowym i taka konwencja chyba nie dla mnie. Nie wyjaśnię, dlaczego - jeśli ktoś naprawdę ciekawy, proszę o PW. Ale mam nadzieję, że to nieważne...

Napiszę tylko krótko, że w kwestiach muzycznych bardzo szanuję to forum i niestety, zachowuję się jak pasożyt - korzystam z Waszych postów na tematy muzyczne, nie dając niczego w zamian. Może to się zmieni, ale to zależy od paru spraw...

Dobra, miało być o polityce. Jestem bardziej konserwatywnym demokratą niż tradycjonalistą. Ale jeżeli uważacie, że to to samo, ok., dobra, nie będę się kłócił. Konserwatyzm traktuję jako zdroworozsądkową zaporę przeciwko automatycznemu wprowadzaniu do społeczno-politycznego obiegu niezweryfikowanych ideologicznych artefaktów. To nie tak, że odrzucam nowość z automatu - po prostu żądam weryfikacji. Chyba Lutosławski powiedział kiedyś, że najszybciej starzeje się nowość (może już kiedyś to pisałem przy innej okazji). Dla mnie kategoria nowości nie jest kategorią wartościującą, co chyba łatwo zrozumieć miłośnikom muzyki metalowej.
Jako konserwatywny demokrata nie mam i nigdy nie miałem swojej partyjnej reprezentacji. Wcale nad tym nie ubolewam, bo gdyby była, może odbiłoby mi i zacząłbym działać? Tymczasem do polityki mam niechęć prawie jak kolega 535. "Prawie" robi różnicę. Przedstawię to obrazowo: jeżeli np. PO czy lewica wzbudzają we mnie niechęć na 100 punktów, taki PiS powiedzmy na 98. Czy warto walczyć, spierać się w imię tych 2 punktów, które na wykresie byłyby nawet niezauważalne? Wydaje się, że nie warto, ale gdy widzę radosną bezrefleksyjną twórczość takiego trupa, to okazuje się, że te 2 punkty jakby pęcznieją. Wtedy coś wrzucam, odpowiadam albo jadę z "lewactwem" czy "lemingami". W imię równowagi. Pewnie nie jest to mądre - ale czy mądry jest ten cały poprawnościowy pęd ku stworzeniu nowego modelu człowieka? Czy mądre są klapy na oczach trupa i jemu podobnych? Zabawne, że zostałem nazwany trollem z nowogrodzkiej czy wręcz sasinem, chociaż naprawdę nie pamiętam, aby moje podejście do pisu wykraczało poza sklasyfikowanie tegoż tworu jako mniejszego zła. Mogę dodać: nieco mniejszego zła.

Kurde, już tyle napisałem, a to wstęp dopiero. Kto to przeczyta? Jeżeli zatem pojawią się chociaż 2 nieszydzące głosy zachęty, to ok. piszę dalej. Może jeszcze w nocy albo jutro. Jeżeli nie - zrozumiem, że wolicie czytać tylko takie rzeczy, które wam odpowiadają. Oczywiście nie znaczy to, że rezygnuję z drobnych pogoni za lewakami, no tego zabronić nie możecie ;) Chyba, że ban :(
Miało być o polityce, a jest o Tobie.

Nie rozumiem też, ale to pewnie mój problem, kwestii pytania "kto to przeczyta". Pisze się to, co się uważa, a nie to co inni chcą przeczytać. Każdy na tym forum ma nieco inny lot i zdeka inne zapatrywania, które sumarycznie tworzą tygiel stanowiący o wartości tego miejsca. Zawsze mi sie wydawało, że pisze się najpierw dla siebie, a dopiero (ewentualnie) - dla innych. Stawianie własnego cenzora jest IMO oznaką niedojrzałości znanej z licealnych rozprawek, gdzie się pisało "pod panią i tezę".
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14661
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 10:00

co do wspólnego języka, to do pogodzenia byłoby stworzenie / wprowadzenie sztucznego dla Europy (np.: esperanto). Wspólna waluta. Wspólny jeden język i każdy kraj odrębny język. Dokumenty byłyby w narodowych, w tym wspólnym i ew. po angielsku.
Odrębność kulturowa i historyczna zachowana zapisem w traktacie.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10117
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 10:11

trup pisze:
03-08-2021, 10:00
co do wspólnego języka, to do pogodzenia byłoby stworzenie / wprowadzenie sztucznego dla Europy (np.: esperanto). Wspólna waluta. Wspólny jeden język i każdy kraj odrębny język. Dokumenty byłyby w narodowych, w tym wspólnym i ew. po angielsku.
Odrębność kulturowa i historyczna zachowana zapisem w traktacie.
Język to akurat kwestia techniczna. Trochę to kosztuje, ale można to rozwiązać tym rozbudowanym systemem tłumaczeń istniejącym już obecnie w ramach UE. Zresztą istnieją kraje wielojęzyczne jak Belgia czy Szwajcaria. Realny problem w integracji to faktycznie polityka obronna czy szerzej geopolityka.

Co do języka jeszcze to przecież przez setki lat w Europie za lingua franca polityki/nauki robił język struktury państwowej, która od setek lat już nie istniała, więc nie byłby to ewenement nawet z tym angielskim spoza UE ;-)
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
bartwa
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8107
Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
Lokalizacja: pruska dziura

Re: POlitykowanie

03-08-2021, 10:40

Pelson pisze:
03-08-2021, 09:54
Pierwsza to wspólny język- który wg mnie stanowi podstawę integracji i federalizacji. USA to ma, EU jeszcze długo nie. Obawiam się, że consensusu nie osiagnie się jeszcze szmat czasu, bo nikt trzeźwo myślący w żadnym kraju europejskim nie przysta na to, by odpuścić język narodowy, bez posądzenia o próbę wynarodowienia i chęć utraty historycznej spuścizny. Gdyby chcieć przejść na angielski, skądinąd naturalnie- to dochodzimy do paradoksu uzywania narzecza kraju, który z UE się wypisał i który jest językiem głównego rywala UE czyli USA.
łacina albo esperanto
PLASTIK NIE JEST METALEM
ODPOWIEDZ