Wybitnie mnie wkurwia v. 2

[vicotnick]

W przyszłym tygodniu benzyna po 8 zł, ciekawe gdzie jest ściana tego szaleństwa.

[hcpig]

Co za barbarzyństwo, niszczenie rzadkiej technologii (procki Cyrix), reliktów przeszłego świata tylko po to aby odzyskać jebane złoto.

[maciek z klanu]

W przyszłym tygodniu benzyna po 8 zł, ciekawe gdzie jest ściana tego szaleństwa.

Pamiętajmy, że do końca lipca jest tarcza na paliwo, w sierpniu może być grubo

[83koper83]

Ale jest i druga strona medalu: nawet, jak będzie 10 złotych za litr benzyny, to i tak w Polsce będzie można za 10 złotych kupić więcej benzyny niż w wielu bogatszych krajach!

[maciek z klanu]

Dwa tygodnie temu byłem w Rumuni i tam ceny około 9zl. Na Słowacji 1,8EUR. Wegry około 5,60zl (tutaj również ciekawostka, że na wszystkich stacjach mają identyczna cenę).

[Bonecrusher]

Nic tylko się pociąć szarym mydłem, rozważam przesiadkę na psi zaprzęg

[backslifer]

Masakryczne są te ceny, gdyby nie praca zdalna, która została po covidzie, człowiek by zbankrutował na te dojazdy.

[Medard]

Masakryczne są te ceny, gdyby nie praca zdalna, która została po covidzie, człowiek by zbankrutował na te dojazdy.

U mnie przy pracy zdalnej znacznie wzrosły opłaty za prąd i wodę, bo kawki, herbatki i wodę w kiblu opłaca firma jakby nie liczyć,
a na razie kwartalny bilet tramwajowy po tyle samo
Właściwie zrezygnowałem z dojazdu samochodem do roby, bo korki są jak przed kowidem, za to 2/ tydzień przejazd rowerem.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

Masakryczne są te ceny, gdyby nie praca zdalna, która została po covidzie, człowiek by zbankrutował na te dojazdy.

A weź, za każdym razem tankujemy za 100 zł w nadziei że nim to wyjeździmy to sceny się uspokoją, w wyniku czego z co drugiego przejazdu po mieście wrarcamy na rezerwie śmiech przez łzy.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

U mnie przy pracy zdalnej znacznie wzrosły opłaty za prąd i wodę, bo kawki, herbatki i wodę w kiblu opłaca firma jakby nie liczyć,
a na razie kwartalny bilet tramwajowy po tyle samo
Właściwie zrezygnowałem z dojazdu samochodem do roby, bo korki są jak przed kowidem, za to 2/ tydzień przejazd rowerem.

12 km w jedną stronę skutecznie zniechęca do jeżdżenia rowerem do pracy, czy w ogóle do jeżdżenia do pracy... Praca zdalna to jednak zbawienie.

[Medard]

U mnie przy pracy zdalnej znacznie wzrosły opłaty za prąd i wodę, bo kawki, herbatki i wodę w kiblu opłaca firma jakby nie liczyć,
a na razie kwartalny bilet tramwajowy po tyle samo
Właściwie zrezygnowałem z dojazdu samochodem do roby, bo korki są jak przed kowidem, za to 2/ tydzień przejazd rowerem.

12 km w jedną stronę skutecznie zniechęca do jeżdżenia rowerem do pracy, czy w ogóle do jeżdżenia do pracy... Praca zdalna to jednak zbawienie.

ja mam dyszkę km, ale prawie całość ścieżką rowerową, więc luz, mogę też częściowo zabrać się metrem, gdyby była koniecznosć, bo II linia ma dobrze dostosowane miejsca na rower w wagonach

[backslifer]

Masakryczne są te ceny, gdyby nie praca zdalna, która została po covidzie, człowiek by zbankrutował na te dojazdy.

A weź, za każdym razem tankujemy za 100 zł w nadziei że nim to wyjeździmy to sceny się uspokoją, w wyniku czego z co drugiego przejazdu po mieście wrarcamy na rezerwie śmiech przez łzy.

Ja ostatnio mniej jeździłem samochodem jak mi się rezerwa zaświeciła w nadziei na to, że ceny spadną do jakichś 6.5-6.6, no ale musiałem pojechać w trasę i zalałem bak po 7.30 na litrze.

[Pelson]

U mnie przy pracy zdalnej znacznie wzrosły opłaty za prąd i wodę, bo kawki, herbatki i wodę w kiblu opłaca firma jakby nie liczyć,
a na razie kwartalny bilet tramwajowy po tyle samo
Właściwie zrezygnowałem z dojazdu samochodem do roby, bo korki są jak przed kowidem, za to 2/ tydzień przejazd rowerem.

12 km w jedną stronę skutecznie zniechęca do jeżdżenia rowerem do pracy, czy w ogóle do jeżdżenia do pracy... Praca zdalna to jednak zbawienie.

12 km to jest maksymalnie pół godziny, dodatkowo dobrze spędzone z pożytkiem dla pikawy i głowy. Co tu jest zniechęcającego?
Chyba, że infrastruktury kąpielowej brak, to wtedy fucktycznie średnio.

[ŚWIAT BEZ KOŃCA]

12 km to jest maksymalnie pół godziny, dodatkowo dobrze spędzone z pożytkiem dla pikawy i głowy. Co tu jest zniechęcającego?
Chyba, że infrastruktury kąpielowej brak, to wtedy fucktycznie średnio.

Google Mapsy pokazują jakoś 35-40 minut, pewnie można szybciej jak ktoś lubi potem śmierdzieć w pracy;) A jak doliczyć do tego jeszcze prysznice to minimum godzina wcześniej wyjazdu - czyli pobudka o 5.30 przykładowo - niestety aż tak mi nie zależy na tym.

[Heretyk]

W przyszłym tygodniu benzyna po 8 zł, ciekawe gdzie jest ściana tego szaleństwa.

też sie zastanawiam. tzn. mi to jest w sumie obojętne, bo robię średnio z 2 tys rocznie, ale ciekawe kiedy sie ludzie wkurwią i wywiozą tę pierdoloną mafię na taczkach. właściwie może nigdy, bo patrząc jakie to społeczeństwo jest otępiałe i bezmyślne, to aż strach się bać

[Bonecrusher]

W żadnej zajebanej stonce nie ma the cure już kurwa fa!!1

[tomaszm]

Ale sie najebalem. Warszawa . Dla takiego wieśniaka jak ja za dużo. Cały weekend tu mamy sponsorowany przez tvn W poniedziałek o 9 kręcimy materiał . Wrzuce linkę. Mariusz Mazurek braciszek będzie się wypowiadał jak wytrzeźwieje. A najebalismy się z dziennikarzami. Ja jestem swirem ale nienawidzę dużych miast. Nie mój świat. Stany lękowe napierdalają mnie od 14.


Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[iGrinder]

Tomek nie pij tyle, bo szczęka ci pęka! Za tydzień BSF wtedy moszna, jak najbardziej! Jeszcze jak!

[tomaszm]

Dej spokój. Jestem skazany na malomiasteczkowe życie albo wieśniaka. Nie radzę sobie z emocjami. Po sądach rejonowych albo okręgowych to jestem urabura. W dużym mieście jestem zerem. Nie radzę sobie


Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[vicotnick]

Marioosh nadal wydzwania po nocach?