Masterful Magazine

No to lecimy z tym tematem, bo do onkologii średnio pasuje.
Ależ mnie ten robocik irytował ;-):
[youtube][/youtube]

[youtube][/youtube]

^ Bardzo dobry strzał, piękna ta melodia.
A to coś dla zaawansowanych fanów Teleferii z lat 80, nowozelandzkie cudo:

Plastek, kojarzysz?

Sgt. Barnes pisze:^ Bardzo dobry strzał, piękna ta melodia.
A to coś dla zaawansowanych fanów Teleferii z lat 80, nowozelandzkie cudo:

Plastek, kojarzysz?

Jasne, że tak! Oglądałem każdy odcinek. Pamiętam, że nawet chciałem sobie wtedy znaleźć taki niebieski lub czerwony kamień jako oni mieli:)

Z podobnych filmów:


A tego to mi mama zabraniała oglądać, bo leciało w niedzielę po 21:00, pamiętam że oglądałem przez szparę w drzwiach do pokoju rodziców:

^ he, he, znakomite!
Moje ulubiene stworki:

^ Gremliny rządziły, z Crittersami z części na część było coraz gorzej, ale pierwsza była świetna. :)

Przy tej okazji nie sposób nie wspomnieć o:

Panowie, prośba! Na początku lat 90-tych był emitowany, bodajże na Polonii, serial w klimacie fantasy, w którym czarodziej (?) miał stwora-pomocnika, który niewiele mówił, ale jak już coś powiedział, był to zawsze złośliwy komentarz pod adresem swojego pana - właśnie te jego teksty jedynie zapamiętałem i pamiętam, że zawsze z nich lałem. Ktoś coś?

Gruba rura, kto widział to w latach 80, ten chyba miał co najmniej jeden koszmar z grzybobraniem w roli głównej.

ciekawostka: film do naszej ukochanej ojczyzny sprowadził nie kto inny jak Jerzy Urban.

^ Świetny film, niepokojący w tamtym czasie.

Od razu przypomniał mi się inny kulcior:

To była moc! To też:

Taaak, Zulus Czaka serial - świetny! Z filmami niestety już nie było tak dobrze...

Ten też był niezły:



:)

Trochę się zmienił:

Mac zajebisty, nawet odświeżałem pół roku temu. Szkoda tylko, że ostatnie dwa sezony mocno uproszczone - już nie zatrzymuje wycieku radioaktywnych substancji za pomocą czekolady objaśniając przy okazji chemiczne podstawy tej interwencji, tylko robi zazwyczaj jeb!, bęc! trzask! i sprawy rozwiązane.
Fajnie, żeście "Wargames" przypomnieli. Długi miesiące po obejrzeniu tego na vhs obmyślałem jak zostać hakerem.

no nie sposób nie wspomnieć

BOLEK pisze:
no nie sposób nie wspomnieć

Zdecydowanie TRZEBA wspomnieć!!!!!
Kto nie przeszukiwał meblościanki starego w poszukiwaniu vhsów z tą panią? Była moją ówczesną idolką; jej wysysanie śniło mi się po nocach, krzywe usta zaś rysowałem w zeszycie do języka polskiego na co drugiej lekcji. Potem jej gwiazda trochę zbladła, odkryłem filmy Dolly Buster między innymi, ale Teresa na zawsze pozostanie w moim sercu. I - biorąc pod uwagę ile razy lędźwie eksplodowały tryskając śnieznobiałą praliną - także na zawsze w jakimś metaforycznym sensie pozostanie na dywanie, prześcieradle oraz firanie.

wolff pisze:

baltazar gąbka ?

Wspomniana wcześniej czołówka Sondy rzeczywiście przytłaczała złowieszczym klimatem - było w tym coś magicznego, ten bezmiar kosmicznej pustki, wybuch supernowej i ta mechanika... kurde, zawsze miałem ciarki jak na to patrzyłem, teraz sobie przypomniałem spoglądając na wklejony filmik i ciarki mam nadal.

A co do pań - kto nie próbował ustrzelić na strzelnicy zdjęcia tych rozneglizowanych pań, no kto?