Przy muzyce o sporcie v.2

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Oki
weteran forumowych bitew
Posty: 1945
Rejestracja: 16-09-2012, 00:30

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 19:54

ale Irlandczyków z północy skrzywdzili - szkoda bo zagrali rewanż genialnie - szacun
pączek
postuje jak opętany!
Posty: 446
Rejestracja: 28-06-2017, 22:37

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 20:04

Plastek pisze:
Biały pisze:Pewnie jestem ale jakoś nie potrafię czerpać pełnej satysfakcji z oglądania ligi wiedząc, że gdzieś tam na końcu jest widmo jednej drużyny, która i tak przemieli wszystkich w pył. To tak jakby oglądać mecz czy film i znać już jego zakończenie. Z drugiej strony to fajnie móc oglądać prawdopodobnie najlepszą w historii koszykówki drużynę na żywo, ale jednak brakuje mi tej przeciwwagi w postaci 2-3 teamów, o których z pewnością można by powiedzieć, że mogą z nimi wygrać. No ale cóż mi pozostaje, odpalić sobie zaraz mecz GSW z 76ers :)
Mocne słowa:) Mimo pobicia wiadomo jakiego rekordu wiadomo kogo i wiadomo przez kogo, dla mnie najlepszą drużyną zawsze pozostanie właśnie ta bycza drużyna z sezonu 95-96.
nie inaczej
Pelson
rasowy masterfulowicz
Posty: 2283
Rejestracja: 08-09-2007, 00:55
Lokalizacja: Jeteborie

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 20:12

Plastek pisze:
Biały pisze:Pewnie jestem ale jakoś nie potrafię czerpać pełnej satysfakcji z oglądania ligi wiedząc, że gdzieś tam na końcu jest widmo jednej drużyny, która i tak przemieli wszystkich w pył. To tak jakby oglądać mecz czy film i znać już jego zakończenie. Z drugiej strony to fajnie móc oglądać prawdopodobnie najlepszą w historii koszykówki drużynę na żywo, ale jednak brakuje mi tej przeciwwagi w postaci 2-3 teamów, o których z pewnością można by powiedzieć, że mogą z nimi wygrać. No ale cóż mi pozostaje, odpalić sobie zaraz mecz GSW z 76ers :)
Mocne słowa:) Mimo pobicia wiadomo jakiego rekordu wiadomo kogo i wiadomo przez kogo, dla mnie najlepszą drużyną zawsze pozostanie właśnie ta bycza drużyna z sezonu 95-96.
Heh, wyjąłes mi to z ust. Wiadomo jaki zespoł z 95-96 ciągle wg mnie pozostaje najlepszą drużyną NBA ever.
Gdyby grać wg starych przepisów to 4-1 dla wiadomo kogo, nowe zasady- Warriors ugrali by 2, góra 3 mecze.
Chyba, że GSW zdobędzie 4 tytuły z rzędu, a na to się wg mnie nie zanosi. Klay jest coraz gorszym, chimerycznym strzelcem (OK, coraz lepszym obrońcą, ale +- bilans coraz bardziej ujemny), co przy dużej liczbie oddawanych przez GSW rzutów za 3 i przeciętnym zbieraniu prędzej czy później przełozy się na niższe zdobycz punktowe. Sama obrona GSW też do mocnych (obecnie chyba 13 w całej lidze) nie nalezy, a bez Greena traci połowę wartości. Do tego starzejąca się ławka (West i Iguadola) + ewentualne nieoczekiwane kontuzje...
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 20:25

Oglądając dziś mecz GSW z PHI naszła mnie refleksja - ta drużyna ma w sobie sporo takiej irytującej, gówniarskiej postawy. Pomijam już tutaj nawet Greena i jego wesołe numery typu wysyłanie zdjęć kutasa w różne miejsca, ale spora część tych zawodników jawi mi się jako tacy niedojrzali gówniarze. Skaczą przed tymi meczami, rękami wymachują, tajemne gesty godne masonów wykonują, jakieś rytuały, harce i swawole. Aż mnie oczy szczypią, gdy na to patrzę. Chciałbym zapytać co sądzi o takich tańcach - rozpierdalańcach taki Karl Malone czy Gary Payton...
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10121
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 20:50

Jeśli chodzi Paytona, to nie ma większego aroganta. Każdy kto nie jest Paytonem jest untermenschem. I dlatego tworzył ten zajebisty duet ze 110% menelem. 110% arogant + 110% menel. Te lay-up'y
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 20:56

Payton to gość z jajami wielkimi jak dzwony. Bardzo lubię takich skurwieli. Cała zresztą tamta drużyna to byli rozpierdalacze; pamiętacie finały z Bulls w 96? Supersonics w składzie z Paytonem, Shawnem Kempem, Detlefem Schrempfem i Samem Perkinsem? Super się to oglądało.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 20:58

Plastek pisze:Payton to gość z jajami wielkimi jak dzwony. Bardzo lubię takich skurwieli. Cała zresztą tamta drużyna to byli rozpierdalacze; pamiętacie finały z Bulls w 96? Supersonics w składzie z Paytonem, Shawnem Kempem, Detlefem Schrempfem i Samem Perkinsem? Super się to oglądało.
wiadomo. przeżycia niezapomniane
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:01

Heretyk pisze:
Plastek pisze:Payton to gość z jajami wielkimi jak dzwony. Bardzo lubię takich skurwieli. Cała zresztą tamta drużyna to byli rozpierdalacze; pamiętacie finały z Bulls w 96? Supersonics w składzie z Paytonem, Shawnem Kempem, Detlefem Schrempfem i Samem Perkinsem? Super się to oglądało.
wiadomo. przeżycia niezapomniane
Ty i NBA? Przecie łaciata cię kręci.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:08

chuj mnie obecnie interesuje NBA, ale tego co się działo w latach 90 nie zapomnę nigdy :)
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:11

To w sumie dość typowe. Wtedy były takie piękne czasy i tacy wymiatacze grali, że nawet jak ktoś pindola kładł na NBA to i tak wiedział kto to Jordan, Pippen czy Rodman:)
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Biały
w mackach Zła
Posty: 736
Rejestracja: 17-06-2012, 10:17

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:12

Pelson pisze:Gdyby grać wg starych przepisów to 4-1 dla wiadomo kogo, nowe zasady- Warriors ugrali by 2, góra 3 mecze.
Mocne zakrzywianie rzeczywistości :) Nie jestem specjalistą nt. NBA z tamtych czasów, bo widziałem ją tylko na highlightach na youtube, nie mniej jednak analizując sam styl gry, który Warriors obecnie narzucili w zasadzie z dnia na dzień, nie ma raczej wątpliwości, że w bezpośredniej konfrontacji ta oldskulowa koszykówka nie miałaby szans. Już pomijając to raining threes ich największa broń to transition offense, w której wyprzedzili inne drużyny niczym mercedes w wyścigu z maluchem. I wyobraź sobie, że takie tury pokroju Malonea bronią kontratak. gdzie po niecelnym rzucie rywala 2-3 gości biegnie na kosz i któryś z nich oddaje rzut za 3, który trafia, mimo że mógłby kończyć spod kosza, ale wiadomo 3 pkt. to nie dwa :) No i nagle taki gość wypada z obiegu bo jakkolwiek dobry by nie był, fizycznie nie jest w stanie biegać za nimi i bronić takich akcji. Zrobią tak kilka razy w meczu, 2-3 runy po 6-9 pkt. w minutę i można kończyć....
Po pierwsze te klasyczne drużyny musiałyby nauczyć się ich bronić i jakoś dopasować do tego stylu, bo już niejeden próbował jeść Warriors pod koszem, grać dwoma wyższymi i silniejszymi zawodnikami pod koszem niż obrońcy GSW, ale nic to nie daje i tendencja jest taka, że wszyscy muszą obniżyć skład w pewnym momencie gry, żeby nie skończyło się jakimś astronomicznym wynikiem. Dlatego teraz można mówić (nawet któryś z tych graczy Bulls chyba Pippen? mówił że by z nimi wygrali) jak to by się co poniektórzy po nich przejechali znając i obserwując ich grę od 4 lat, w których się objawili. Ale wrzucić ich w rok 95, gdzie nikt ich nie zna, nie wie jak grają, to pierwszy kontakt to byłby okrutny blowout. Nawet nie musiałoby być tej nieszczęsnej linii za trzy, dalej oddawaliby te rzuty w transition z kilku metrów i nikt by tego nie bronił.
Irytująca maniera? może trochę ale jak tu nie grać na luzie i na pół gwizdka, kiedy nie trzeba wiele więcej robić aby 25 innych drużyn w nocy o północy odprawiać różnicą 20 pkt...
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:15

Plastek pisze:To w sumie dość typowe. Wtedy były takie piękne czasy i tacy wymiatacze grali, że nawet jak ktoś pindola kładł na NBA to i tak wiedział kto to Jordan, Pippen czy Rodman:)
proste. Bulls to było coś więcej niż drużyna.magia
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:20

Biały pisze:
Pelson pisze:Gdyby grać wg starych przepisów to 4-1 dla wiadomo kogo, nowe zasady- Warriors ugrali by 2, góra 3 mecze.
Mocne zakrzywianie rzeczywistości :) Nie jestem specjalistą nt. NBA z tamtych czasów, bo widziałem ją tylko na highlightach na youtube, nie mniej jednak analizując sam styl gry, który Warriors obecnie narzucili w zasadzie z dnia na dzień, nie ma raczej wątpliwości, że w bezpośredniej konfrontacji ta oldskulowa koszykówka nie miałaby szans. Już pomijając to raining threes ich największa broń to transition offense, w której wyprzedzili inne drużyny niczym mercedes w wyścigu z maluchem. I wyobraź sobie, że takie tury pokroju Malonea bronią kontratak. gdzie po niecelnym rzucie rywala 2-3 gości biegnie na kosz i któryś z nich oddaje rzut za 3, który trafia, mimo że mógłby kończyć spod kosza, ale wiadomo 3 pkt. to nie dwa :) No i nagle taki gość wypada z obiegu bo jakkolwiek dobry by nie był, fizycznie nie jest w stanie biegać za nimi i bronić takich akcji. Zrobią tak kilka razy w meczu, 2-3 runy po 6-9 pkt. w minutę i można kończyć....
Po pierwsze te klasyczne drużyny musiałyby nauczyć się ich bronić i jakoś dopasować do tego stylu, bo już niejeden próbował jeść Warriors pod koszem, grać dwoma wyższymi i silniejszymi zawodnikami pod koszem niż obrońcy GSW, ale nic to nie daje i tendencja jest taka, że wszyscy muszą obniżyć skład w pewnym momencie gry, żeby nie skończyło się jakimś astronomicznym wynikiem. Dlatego teraz można mówić (nawet któryś z tych graczy Bulls chyba Pippen? mówił że by z nimi wygrali) jak to by się co poniektórzy po nich przejechali znając i obserwując ich grę od 4 lat, w których się objawili. Ale wrzucić ich w rok 95, gdzie nikt ich nie zna, nie wie jak grają, to pierwszy kontakt to byłby okrutny blowout. Nawet nie musiałoby być tej nieszczęsnej linii za trzy, dalej oddawaliby te rzuty w transition z kilku metrów i nikt by tego nie bronił.
Irytująca maniera? może trochę ale jak tu nie grać na luzie i na pół gwizdka, kiedy nie trzeba wiele więcej robić aby 25 innych drużyn w nocy o północy odprawiać różnicą 20 pkt...
Man, wszystko spoko, ale tylko ktoś to nie śledził NBA w tamtych czasach może tak mówić:). Bulls w sezonu 95/96 czy Utah z fenomekurwanalnym duetem Stockton/Malone i nie ma GSW. Chciałbym swoją drogą by Curry, Green czy Thompson przechodzili takie treningi jakie urządzał sobie jak to mówisz tur Malone. Ówczesny skład Seattle Supersonics o którym wyżej też by spokojnie ich rozmazał. Albo Indiana Pacers pod wodzą Larry'ego Birda z Reggiem Millerem, Rikiem Smitsem, Chrisem Mullinem, Markiem Jacksonem i Jalenem Rose'm.
Ostatnio zmieniony 12-11-2017, 21:22 przez Plastek, łącznie zmieniany 1 raz.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
wolff
rasowy masterfulowicz
Posty: 2275
Rejestracja: 03-07-2017, 19:16

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:22

Plastek pisze:To w sumie dość typowe. Wtedy były takie piękne czasy i tacy wymiatacze grali, że nawet jak ktoś pindola kładł na NBA to i tak wiedział kto to Jordan, Pippen czy Rodman:)
Isiah Thomas, był taki karzeł w zespole z Detroit chyba. Mały ale zadzior, generalnie pogardzam koszykówką lecz w tamtym czasie, gdy ten knyp grał, czasem się oglądało ich rywalizację z Bykami.
Jebać żuli.
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:25

Plastek pisze:czy Utah z fenomekurwanalnym duetem Stockton/Malone i nie ma GSW.
haha, o kurwa, kolejne niesamowite wspomnienia :) to był taki duet, że mózg się lasuje. chyba sobie jutro pooglądam na youtube mecze z tamtych czasów :)
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:28

wolff pisze:
Plastek pisze:To w sumie dość typowe. Wtedy były takie piękne czasy i tacy wymiatacze grali, że nawet jak ktoś pindola kładł na NBA to i tak wiedział kto to Jordan, Pippen czy Rodman:)
Isiah Thomas, był taki karzeł w zespole z Detroit chyba. Mały ale zadzior, generalnie pogardzam koszykówką lecz w tamtym czasie, gdy ten knyp grał, czasem się oglądało rywalizację z Bykami.
Karzeł o wzroście 185 cm;)
Fajny zawodnik to był, sporo stracił ze względu na niezbyt dobre stosunki z Jordanem (np. miejsce w składzie pierwszego Dream Teamu).
Zawodnik jednak pierwsza klasa.
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
dzik
zahartowany metalizator
Posty: 3505
Rejestracja: 21-12-2010, 15:52
Lokalizacja: Połaniec

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:30

"Bad Boys" z Detroit to tez była zajebista paczka. Thomas, Dumars, Rodman, Laimbeer i inni. Czyste ZŁO.
dobry kościół to kościół spalony
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:32

Heretyk pisze:
Plastek pisze:czy Utah z fenomekurwanalnym duetem Stockton/Malone i nie ma GSW.
haha, o kurwa, kolejne niesamowite wspomnienia :) to był taki duet, że mózg się lasuje. chyba sobie jutro pooglądam na youtube mecze z tamtych czasów :)
Kocham Utah Jazz z tamtych lat. Nie wiem czy czasem to nie był najlepszy duet w historii NBA. Podania Stocktona do "Listonosza" i było pozamiatane. Poza tym grał tam Hornacek, drewniak Ostertag, Howard Eisley, Bryon Russell, nawet pierdolony Adam Keefe czy Shandon Anderson; łezka się w oku kręci:)
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Awatar użytkownika
Plastek
zahartowany metalizator
Posty: 5031
Rejestracja: 29-08-2011, 10:58
Lokalizacja: Pot pod pachami
Kontakt:

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:32

dzik pisze:"Bad Boys" z Detroit to tez była zajebista paczka. Thomas, Dumars, Rodman, Laimbeer i inni. Czyste ZŁO.
O właśnie, i kolejni mam wrażenie, którzy rozpierdoliliby na proszek GSW;)
Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Ufoludku ufoludku zerżnij mnie. Zerżnij, zerżnij u-f-o-l-u-d-k-u mnie.
Jesteśmy Fisted Sister i lubimy się jebać!!!! Wyjebiemy nawet owcę!!!!
Wszyscy ręce w górę! Wszyscy ręce w górę!
Wolę kakaową dziurę!!
Heretyk
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9022
Rejestracja: 03-12-2007, 14:06
Lokalizacja: beskidy

Re: Przy muzyce o sporcie

12-11-2017, 21:34

Plastek pisze:
Kocham Utah Jazz z tamtych lat. Nie wiem czy czasem to nie był najlepszy duet w historii NBA. Podania Stocktona do "Listonosza" i było pozamiatane. Poza tym grał tam Hornacek, drewniak Ostertag, Howard Eisley, Bryon Russell, nawet pierdolony Adam Keefe czy Shandon Anderson; łezka się w oku kręci:)
dokładnie. przy okazji mi się przypomniało, ze biografia Jordana leży na półce od chyba dwóch lat. czas to nadrobić :)
ODPOWIEDZ