Nebelwerfer pisze:Mam z Tobą ten problem, że o ile sprawiasz wrażenie rozgarniętego typa, z którym miło byłoby skrzyżować klawiaturki i nawet polec w tej walce, to zawsze uciekasz przed wrzuceniem konkretu. A kiedy dostajesz taki, który Ci nie pasuje do tezy, zmieniasz temat albo - jak teraz - próbujesz jechać paradygmatem "co tam statystyka, pogadajmy o Jankach z Bytomia, zrób se ankietę w tramwaju", itd.
Proponuję EOT.
Ja natomiast nie mam z tobą żadnych problemów. Może nieco bawi mnie określenie "walka" (czy awatar zobowiązuje?) oraz te twoje konkrety, rozszerzane jak mniemam na całą populację Jurków z Chrzanowa o których jak widzę wiesz wszystko. Znasz ich problemy, marzenia, wiesz co zrobili, a czego nie, by kasować mityczną czwórkę. Normalnie jasnowidz. Ja bym się nie odważył stwierdzić autorytatywnie co kieruje ludźmi wyjeżdżającymi z dobrej wyspy zielonej zmiany. Nie odważyłbym się także na wiele innych "pewników", którymi operowałeś tam powyżej.
Przykład z listonoszem mocarny. Pracownik poczty peklowany dwójką, wyrasta nam na potentata finansowego. Muszę na poczcie zapytać kierownika Adama, ile już tych mieszkań zakupił. Rozmówki z tego forum, dokładnie przeanalizowałeś, czy tak tylko wpisałeś i z pierwszego posta wyszła dwójka na łapę? Nie chcę po raz kolejny powtarzać, czym mi to pachnie i kto siedzi z tyłu, ale po prostu na to wychodzi. Nikt poważny i w miarę rozgarnięty nie odważy się stwierdzić, że dwójka listonosza z Podkarpacia jest więcej warta, niż kwota, którą jest peklowany pracownik wykonujący proste czynności w którymkolwiek z europejskich krajów na zachód lub północ od Zgierza. Ty zaś przytaczasz konkretny przykład i oczywiście nie jest on wcale dopasowany do tezy. Do tego gadanie o mieszkaniu w kilkunastu na kupie. Wzruszyłem się, bo przecież przeciętna polska rodzina, utrzymywana z pensji potentata noszącego polecone, ma po siedemdziesiąt metrów na twarz.
Mam wrażenie, że popełniono kiedyś duży błąd. W pewnym momencie wszyscy "poszli na marketing" i teraz niektórzy bardziej żarliwi jego wyznawcy, próbują wmówić reszcie każdą bzdurę, ubierając to w przykłady i liczby. Piszesz, że kwestionuję twoją statystykę, a czy to nie ty twierdziłeś, że z oficjalnych danych mogę sobie zrobić podstawkę pod kubek? Dodatkowo te smutne wyrzuty, którymi mnie peklujesz, niemal w każdym poście. Ja ciebie bardzo przepraszam, ale przecież nie musisz ze mną mieszkać, na kupę z Jankiem z Bytomia. Nie musisz też odpisywać. Naprawdę nie będę się gniewał.
Pozostańmy jednak na poczcie. Ustaliliśmy, że ta dwójka (brutto, czy netto - to właściwie bez znaczenia) jest całkiem niezłym sianem za prostą robotę jaką jest noszenie papieru. To jak myślisz, taki roznosiciel jest już klasą średnią, czy jeszcze mu trochę brakuje? Przyszło mi to do głowy, bo jeżeli twój przykład można potraktować jako zasadę i standard, to sytuacja wygląda naprawdę nieźle. Można zaryzykować, że Pan Władysław, doświadczony pracownik przemysłu pocztowego z Pszczyny, wysyła siano swojej wnuczce Marioli wykonującej prostą pracę, gdzieś w Paryżu, Trondheim, czy innym Sztokholmie. Może nawet spłaca za nią kredyt hipoteczny. To właśnie chciałeś mi przekazać?
Proponuję nie obrażać resztek inteligencji czytelników tych rewelacji.