Warszawa
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
Warszawa
Nie myślałem, że kiedykolwiek będę musiał tworzyć taki temat.
Przeprowadziłem się właśnie do Warszawy. Jedyna osoba, którą tutaj tak naprawdę znam, wraca dopiero za dwa tygodnie. Dziś wieczór osiągam poziom srania z nudów. Jestem sam na mieszkaniu z kotem, który też sra, ale nie z nudów, po prostu mu się srać chce. Już drugi raz dziś do kuwety narobił i jest w tym coraz lepszy. Dzisiaj to już pewnie nie, ale ktoś generalnie z obecnych tutaj na koncerty chodzi, albo napiłby się wódki tak se o? Samotne granie w hirołsów i słuchanie Kill'em Alla też ma swój urok ale ileż można.
Przeprowadziłem się właśnie do Warszawy. Jedyna osoba, którą tutaj tak naprawdę znam, wraca dopiero za dwa tygodnie. Dziś wieczór osiągam poziom srania z nudów. Jestem sam na mieszkaniu z kotem, który też sra, ale nie z nudów, po prostu mu się srać chce. Już drugi raz dziś do kuwety narobił i jest w tym coraz lepszy. Dzisiaj to już pewnie nie, ale ktoś generalnie z obecnych tutaj na koncerty chodzi, albo napiłby się wódki tak se o? Samotne granie w hirołsów i słuchanie Kill'em Alla też ma swój urok ale ileż można.
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1452
- Rejestracja: 14-05-2011, 15:03
Re: Warszawa
Warszawa zajebiste miasto sam bym chętnie się tam przeprowadził .Karkasonne pisze:Nie myślałem, że kiedykolwiek będę musiał tworzyć taki temat.
Przeprowadziłem się właśnie do Warszawy. Jedyna osoba, którą tutaj tak naprawdę znam, wraca dopiero za dwa tygodnie. Dziś wieczór osiągam poziom srania z nudów. Jestem sam na mieszkaniu z kotem, który też sra, ale nie z nudów, po prostu mu się srać chce. Już drugi raz dziś do kuwety narobił i jest w tym coraz lepszy. Dzisiaj to już pewnie nie, ale ktoś generalnie z obecnych tutaj na koncerty chodzi, albo napiłby się wódki tak se o? Samotne granie w hirołsów i słuchanie Kill'em Alla też ma swój urok ale ileż można.
- Stary Metal
- w mackach Zła
- Posty: 981
- Rejestracja: 21-03-2014, 20:07
Re: Warszawa
Pracowałem tam, ale kierunek miałem przeciwny.
Wyprowadziłem się i mieszkam nieopodal Warszawy.
Spokojniej, ciszej i w razie potrzeby dojazd błyskawiczny.
Tym niemniej może kiedyś na jakimś koncercie - których tu sporo - będzie okazja popić przy okazji.
Wyprowadziłem się i mieszkam nieopodal Warszawy.
Spokojniej, ciszej i w razie potrzeby dojazd błyskawiczny.
Tym niemniej może kiedyś na jakimś koncercie - których tu sporo - będzie okazja popić przy okazji.
I kamp med kvitekrist
Re: Warszawa
Jakby co będę wedle wszelkiego prawdopodobieństwa na:
Destroyer 666
Behemoth
Enslaved (na 50%)
Explosions in the Sky
Kobra and the Lotus (to na 50%)
Wyrd
Vader
Mayhem
Grand Magus
Kreator
Jakby było coś pomniejszego ciekawego z koncertów to też chętnie sprawdzę, z metalu, jazzu, alt-country, w ogóle jestem otwarty raczej jeśli o koncerty chodzi a jeszcze nie do końca wiem gdzie za nimi patrzeć, bo jest ich tu dużo.
Destroyer 666
Behemoth
Enslaved (na 50%)
Explosions in the Sky
Kobra and the Lotus (to na 50%)
Wyrd
Vader
Mayhem
Grand Magus
Kreator
Jakby było coś pomniejszego ciekawego z koncertów to też chętnie sprawdzę, z metalu, jazzu, alt-country, w ogóle jestem otwarty raczej jeśli o koncerty chodzi a jeszcze nie do końca wiem gdzie za nimi patrzeć, bo jest ich tu dużo.
Re: Warszawa
Napisz, że to żart. Proszę.PureHate pisze: Warszawa zajebiste miasto sam bym chętnie się tam przeprowadził .
-
- weteran forumowych bitew
- Posty: 1452
- Rejestracja: 14-05-2011, 15:03
Re: Warszawa
Chyba nie byłeś u mnie w mieście . Co do Warszawy jestem tam raz do roku jest gdzie pójść muzea itp u mnie na zadupiu tego nie ma wiec jak człowiek pojedzie do dużego miasta to mu oczy wywraca.535 pisze:Napisz, że to żart. Proszę.PureHate pisze: Warszawa zajebiste miasto sam bym chętnie się tam przeprowadził .
- wlood
- postuje jak opętany!
- Posty: 358
- Rejestracja: 20-06-2005, 21:46
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Warszawa
Nie zapominaj o Tortorum i Witchmaster.Karkasonne pisze:Jakby co będę wedle wszelkiego prawdopodobieństwa na:
Destroyer 666
Behemoth
Enslaved (na 50%)
Explosions in the Sky
Kobra and the Lotus (to na 50%)
Wyrd
Vader
Mayhem
Grand Magus
Kreator
Jakby było coś pomniejszego ciekawego z koncertów to też chętnie sprawdzę, z metalu, jazzu, alt-country, w ogóle jestem otwarty raczej jeśli o koncerty chodzi a jeszcze nie do końca wiem gdzie za nimi patrzeć, bo jest ich tu dużo.
Mieszkałem w Warszawie 4 lata i bardzo się cieszę, że już tam nie mieszkam. Zbyt wysokie stężenie ludzi mnie wkurwia. Korki mnie wkurwiają. Hałas też. Dobrze wpaść na kilka godzin i wyjechać ze świadomością, że nie trzeba tam mieszkać.
Re: Warszawa
Miałem napisać coś bardzo mądrego, ale uświadomiłem sobie, że moje spojrzenie jest ułomne. To perspektywa dużego miasta. Z drugiej strony nie sądzę, by miejsce w którym żyjesz znacznie różniło się od tego, które ja pamiętam ze swojego dzieciństwa. Tak, czy owak, jebać miasto. Tylko wieś, wiocha,kury, krowy, konie, siano i Arcturus. I skończcie pierdolić o tym stolcu. Maczetą by mnie tam nikt nie zagonił. Dziki tłum, tratowanie, bieg do metra wśród dziwnych postaci z walizkami, wyścig, a właściwie pogoń. Za mięsem.PureHate pisze:Chyba nie byłeś u mnie w mieście . Co do Warszawy jestem tam raz do roku jest gdzie pójść muzea itp u mnie na zadupiu tego nie ma wiec jak człowiek pojedzie do dużego miasta to mu oczy wywraca.535 pisze:Napisz, że to żart. Proszę.PureHate pisze: Warszawa zajebiste miasto sam bym chętnie się tam przeprowadził .
Re: Warszawa
Ja tam jeżdżę rowerem więc metro mnie nie obchodzi, ale tak po paru pierwszych dniach, po 9 latach spędzonych w Krakowie widzę sporo różnic:
- pierwsze zdziwiło mnie, że ludzie tak grzecznie stoją na czerwonym, nawet jak z daleka nic nie jedzie (mi się nie zdarza)
- ścieżki rowerowe prawie wszędzie, szerokie jak pas jezdni, i co więcej - piesi do respektują! nawet jak jest ich dużo więcej to i tak cisną się po swojej części - miła zmiana po Krakowie, gdzie ścieżek jest mało, na Hucie do tego często stare i rozpieprzone, a jak są dobre to matki z wózkami tam jeżdżą
- to że korpoludków jest dużo to fakt - czasem mam ochotę wskoczyć między tych wszystkich wykrochmalonych ludzi ze słuchawką przy uchu i niekontrolowanie wymiotować na te koszule:)
- galerie handlowe wszędzie, i to większe niż w Krakowie jednak... można się zgubić naprawdę
Ale powoli zaczynam rozumieć to miasto i uświadamiać sobie, że żeby zrozumieć Polskę muszę zrozumieć też Warszawę.
- pierwsze zdziwiło mnie, że ludzie tak grzecznie stoją na czerwonym, nawet jak z daleka nic nie jedzie (mi się nie zdarza)
- ścieżki rowerowe prawie wszędzie, szerokie jak pas jezdni, i co więcej - piesi do respektują! nawet jak jest ich dużo więcej to i tak cisną się po swojej części - miła zmiana po Krakowie, gdzie ścieżek jest mało, na Hucie do tego często stare i rozpieprzone, a jak są dobre to matki z wózkami tam jeżdżą
- to że korpoludków jest dużo to fakt - czasem mam ochotę wskoczyć między tych wszystkich wykrochmalonych ludzi ze słuchawką przy uchu i niekontrolowanie wymiotować na te koszule:)
- galerie handlowe wszędzie, i to większe niż w Krakowie jednak... można się zgubić naprawdę
Ale powoli zaczynam rozumieć to miasto i uświadamiać sobie, że żeby zrozumieć Polskę muszę zrozumieć też Warszawę.
Re: Warszawa
Kiedy to Tortorum i Witchmaster i za ile?wlood pisze: Nie zapominaj o Tortorum i Witchmaster.
Mieszkałem w Warszawie 4 lata i bardzo się cieszę, że już tam nie mieszkam. Zbyt wysokie stężenie ludzi mnie wkurwia. Korki mnie wkurwiają. Hałas też. Dobrze wpaść na kilka godzin i wyjechać ze świadomością, że nie trzeba tam mieszkać.
Re: Warszawa
Zwróć uwagę także na biedę i pozdrów ode mnie Zero-Zbyszka jeżeli go oczywiście zobaczysz. No i tego pajaca figuranta, kolege. Jeździsz na rowerze to milicja Cię puści. I jeszcze dobra rada. Jak zobaczysz jakichś kibiców, bądź ludzi na nich wyglądających, to nigdy, przenigdy nie przyznawaj się do związków z Krakowem, do Polonii też nie zalecam. Trzymaj się Seba.Karkasonne pisze:Ja tam jeżdżę rowerem więc metro mnie nie obchodzi, ale tak po paru pierwszych dniach, po 9 latach spędzonych w Krakowie widzę sporo różnic:
- pierwsze zdziwiło mnie, że ludzie tak grzecznie stoją na czerwonym, nawet jak z daleka nic nie jedzie (mi się nie zdarza)
- ścieżki rowerowe prawie wszędzie, szerokie jak pas jezdni, i co więcej - piesi do respektują! nawet jak jest ich dużo więcej to i tak cisną się po swojej części - miła zmiana po Krakowie, gdzie ścieżek jest mało, na Hucie do tego często stare i rozpieprzone, a jak są dobre to matki z wózkami tam jeżdżą
- to że korpoludków jest dużo to fakt - czasem mam ochotę wskoczyć między tych wszystkich wykrochmalonych ludzi ze słuchawką przy uchu i niekontrolowanie wymiotować na te koszule:)
- galerie handlowe wszędzie, i to większe niż w Krakowie jednak... można się zgubić naprawdę
Ale powoli zaczynam rozumieć to miasto i uświadamiać sobie, że żeby zrozumieć Polskę muszę zrozumieć też Warszawę.
edit
No. To teraz przynajmniej wiem skąd to podejście do tej marnej kwoty o której rozmawialiśmy ostatnio...Warszawa. Banki, instytucje, biznesmeni, drogie perfumy mazurskich dziewcząt. Tam oddychasz innym powietrzem. Już się nie śmieję. Pozdrawiam. Michał.
- wlood
- postuje jak opętany!
- Posty: 358
- Rejestracja: 20-06-2005, 21:46
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Warszawa
25 listopada, VooDoo Club, cen jeszcze nie maKarkasonne pisze:Kiedy to Tortorum i Witchmaster i za ile?wlood pisze: Nie zapominaj o Tortorum i Witchmaster.
Mieszkałem w Warszawie 4 lata i bardzo się cieszę, że już tam nie mieszkam. Zbyt wysokie stężenie ludzi mnie wkurwia. Korki mnie wkurwiają. Hałas też. Dobrze wpaść na kilka godzin i wyjechać ze świadomością, że nie trzeba tam mieszkać.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9669
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Warszawa
rozne rzeczy zrozumiem, ale w krakowie jest jak sie poruszac na rowerze. jest sporo sciezek, od dwoch lat na potege robia kontrapasy rowerowe. moze w hucie inaczej to wyglada.Karkasonne pisze:- ścieżki rowerowe prawie wszędzie, szerokie jak pas jezdni, i co więcej - piesi do respektują! nawet jak jest ich dużo więcej to i tak cisną się po swojej części - miła zmiana po Krakowie, gdzie ścieżek jest mało, na Hucie do tego często stare i rozpieprzone, a jak są dobre to matki z wózkami tam jeżdżą
Guilty of being right
Re: Warszawa
Z pierwszej części nic nie zrozumiałem więc nie potrafię się odnieść.535 pisze:
Zwróć uwagę także na biedę i pozdrów ode mnie Zero-Zbyszka jeżeli go oczywiście zobaczysz. No i tego pajaca figuranta, kolege. Jeździsz na rowerze to milicja Cię puści. I jeszcze dobra rada. Jak zobaczysz jakichś kibiców, bądź ludzi na nich wyglądających, to nigdy, przenigdy nie przyznawaj się do związków z Krakowem, do Polonii też nie zalecam. Trzymaj się Seba.
edit
No. To teraz przynajmniej wiem skąd to podejście do tej marnej kwoty o której rozmawialiśmy ostatnio...Warszawa. Banki, instytucje, biznesmeni, drogie perfumy mazurskich dziewcząt. Tam oddychasz innym powietrzem. Już się nie śmieję. Pozdrawiam. Michał.
Co do kibiców, to na razie luz, a w Krakowie nie powiem żeby mnie raz nie dojechano grożąc kosą, a i trochę innych rozpierdoli tam bywało. Ale to było już ładnych parę lat temu w sumie. U mnie "na wsi" dużo łatwiej było dostać od ojków w papę. Piłka nożna to dla mnie generalnie małpie gody;) Do takich jak ja chyba już się nie czepiają generalnie, za staro wyglądam.
Nie czaję o jakiej marnej kwocie mówisz?
Re: Warszawa
Nie wiem stary, ja tam codziennie robiłem do pracy 25-60 km dziennie i czuję skok jakościowy fest. Nie mieszkałem na Hucie, a żeby było śmieszniej to na Hucie akurat trochę tych ścieżek było. Między Piaskami Nowymi a Wieliczką nie miałem np. ani metra ścieżki a to było z 10 km. A przy Wielickiej akurat dałoby się coś zrobić bo chodnik jest szeroki i trawnik obok. Przypuszczam że to tak jest że strach wbić łopatę gdziekolwiek żeby nie znaleźć kubka Piasta albo nocnika Mieszka I.uglak pisze: rozne rzeczy zrozumiem, ale w krakowie jest jak sie poruszac na rowerze. jest sporo sciezek, od dwoch lat na potege robia kontrapasy rowerowe. moze w hucie inaczej to wyglada.
Re: Warszawa
Ciekawe rzeczy opowiadasz. Przy Wielickiej nie ma ścieżki rowerowej?Karkasonne pisze: A przy Wielickiej akurat dałoby się coś zrobić bo chodnik jest szeroki i trawnik obok.
edit
Te aż se sprawdzę w dowodzie, czy mówimy o tym samym mieście, bo to różnie może być. Dla niektórych Lubin i Lublin to jeden chuj.
Re: Warszawa
A teraz pomyślałem, Wielicka jest długa. Mówiłem od odcinku od Nowosądeckiej w stronę Wieliczki, tam nic nie ma. Przy Kamieńskiego też mogliby zrobić.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9669
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
Re: Warszawa
poszukalem mapki:
http://rowery.zikit.pl/mapa/" onclick="window.open(this.href);return false;
faktycznie poludnie krakowa wypada dosc blado. ja poruszam sie po zachodzie i polnocy i jest bardzo dobrze
http://rowery.zikit.pl/mapa/" onclick="window.open(this.href);return false;
faktycznie poludnie krakowa wypada dosc blado. ja poruszam sie po zachodzie i polnocy i jest bardzo dobrze
Guilty of being right
-
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 16342
- Rejestracja: 10-01-2015, 15:54
Re: Warszawa
długo by się dzielić przemyśleniami
z perspektywy niemalże 15 lat mogę swobodnie powiedzieć, że nie zamieniłby Warszawy na żadne inne miasto w Polsce (za granicą owszem)
pojadę stereotypem, dla mnie jest to miasto ludzi z twardymi dupami - z odpowiednimi predyspozycjami. takie postawy są mi bliskie. takie akceptuję. (jak czytam płacz, że buuu, zgiełk, dużo ludzi, wyjechałem do Skierniewic … buuu Kozienic, na wieś, znaczy ni mniej ni więcej, że miasto go wypluło. rzygać się chce)
a że w relacjach międzyludzkich, sporo zagrywek socjotechnicznych i innych takich. no cóż. coś za coś. taka zabawa.
na każdym kroku działanie merkantylne. mi to nie przeszkadza. zresztą i tak ludzi nie lubię. wolę załatwiać z nimi "sprawy".
na każdym kroku przepychanki. wpierdol się w kolejkę warszawiakowi, albo słoikowi, to się nasłuchasz. się przyzwyczaiłem. nauczyłem.
sławne w Polsce chamskie zachowanie warszawfki. rozwinę. że nietowarzyski, że nie pogada. patrzę teraz na to teraz inaczej. nie ma czasu na pierdolety. krótki komunikat i wyperdalaj, a nie 100 tys. zdań na około. bądź przyjezdny i zapytaj o drogę … nastąpi szybka weryfikacja ;-)
dla mnie jest to miasto perspektyw. możliwości. trzeba się najebać. ale gdzie w Polsce nie trzeba robić po naście godzin, aby zarobić sensowne pieniądze?. mało kto ma taki komfort. mimo wszystko tutaj kasa jest większa. takie przynajmniej chodzą obiegowe opinie.
taka myśl: to miasto napędza.
słyszałem takie zarzuty np. a bo w Karkowie to my się bawimy, a wy tylko Mazowiecka. tu się robi i odsypia. dużo knajp do 24. walisz i wypierdalaj do spania. jutro sobota i x spraw do ogarnięcia.
idąc dalej, dla dzieciaka jest wszystko, a nawet za wiele. myślę tutaj o możliwości rozwoju. karate. proszę 300 metrów od szkoły. angielski. możesz w lektorach przebierać. hiszpański - proszę. 2 miejsca w promieniu 500 m. itd. itp. ludzie mają pieniądze jest rynek. poziom usług na tyle wysoki, na ile ceny wysokie. rodzice płacą, ale i wymagają.
tak na bieżąco. zaraz idę na rower. a później drążki. dzielnica zadbała. ładne, równe wydzielone trasy rowerowe. dziesiątki ludzi dzisiaj nimi przejedzie/ przebiegnie. 2 nowe streetworkowe parki. przemyślane. dobrze zaprojektowane. dla mnie git.
jeden z wymienionych (2 km na rowerze):
itd. itp.
ja się PureH nie dziwię, że by z chęcią wywalił z Jastrzębiej. I tego mu życzę.
z perspektywy niemalże 15 lat mogę swobodnie powiedzieć, że nie zamieniłby Warszawy na żadne inne miasto w Polsce (za granicą owszem)
pojadę stereotypem, dla mnie jest to miasto ludzi z twardymi dupami - z odpowiednimi predyspozycjami. takie postawy są mi bliskie. takie akceptuję. (jak czytam płacz, że buuu, zgiełk, dużo ludzi, wyjechałem do Skierniewic … buuu Kozienic, na wieś, znaczy ni mniej ni więcej, że miasto go wypluło. rzygać się chce)
a że w relacjach międzyludzkich, sporo zagrywek socjotechnicznych i innych takich. no cóż. coś za coś. taka zabawa.
na każdym kroku działanie merkantylne. mi to nie przeszkadza. zresztą i tak ludzi nie lubię. wolę załatwiać z nimi "sprawy".
na każdym kroku przepychanki. wpierdol się w kolejkę warszawiakowi, albo słoikowi, to się nasłuchasz. się przyzwyczaiłem. nauczyłem.
sławne w Polsce chamskie zachowanie warszawfki. rozwinę. że nietowarzyski, że nie pogada. patrzę teraz na to teraz inaczej. nie ma czasu na pierdolety. krótki komunikat i wyperdalaj, a nie 100 tys. zdań na około. bądź przyjezdny i zapytaj o drogę … nastąpi szybka weryfikacja ;-)
dla mnie jest to miasto perspektyw. możliwości. trzeba się najebać. ale gdzie w Polsce nie trzeba robić po naście godzin, aby zarobić sensowne pieniądze?. mało kto ma taki komfort. mimo wszystko tutaj kasa jest większa. takie przynajmniej chodzą obiegowe opinie.
taka myśl: to miasto napędza.
słyszałem takie zarzuty np. a bo w Karkowie to my się bawimy, a wy tylko Mazowiecka. tu się robi i odsypia. dużo knajp do 24. walisz i wypierdalaj do spania. jutro sobota i x spraw do ogarnięcia.
idąc dalej, dla dzieciaka jest wszystko, a nawet za wiele. myślę tutaj o możliwości rozwoju. karate. proszę 300 metrów od szkoły. angielski. możesz w lektorach przebierać. hiszpański - proszę. 2 miejsca w promieniu 500 m. itd. itp. ludzie mają pieniądze jest rynek. poziom usług na tyle wysoki, na ile ceny wysokie. rodzice płacą, ale i wymagają.
tak na bieżąco. zaraz idę na rower. a później drążki. dzielnica zadbała. ładne, równe wydzielone trasy rowerowe. dziesiątki ludzi dzisiaj nimi przejedzie/ przebiegnie. 2 nowe streetworkowe parki. przemyślane. dobrze zaprojektowane. dla mnie git.
jeden z wymienionych (2 km na rowerze):
itd. itp.
ja się PureH nie dziwię, że by z chęcią wywalił z Jastrzębiej. I tego mu życzę.
13.04.2024