Wątek wakacyjny - czyli chwalimy się gdzie wybywamy na urlop

[piotraz]

Ech nie wiem na co ten temat został poruszony. Kurwa muszę jednak jechać gdzieś do ciepłych krajów i wygrzać dupsko. W zeszłym roku grzałem na Sycyli. Tutej stałem się mistrzem drugiego planu. Ech nie wiem po co te nasze baby wszędzie muszą strzelać te selfie ale musiałem wjebać się do kadru z kubkiem wódki przy 40 stopniach. Boże jak ja za tym tęsknie.....

Kilkanaście lat temu będąc na Krymie siedziałem w knajpce, suszone ryby dyndały z parasoli, krewetki były sprzedawane na szklanki, popijając zimne piwko w 40st.upale naszła mnie ochota na wódkę. Podchodzę do pani i mówię: poproszę setkę z lodem...a ona że nie da rady, no to mówię może za mało .. to poproszę 2setki z lodem, a ona że nie da rady...
W międzyczasie ktos kupił wódkę i mówię... Oni dają radę a ja nie?
Bo oni chcą bez lodu, a ta wódka jest tak dobra, tak schłodzona że nie psujemy jej lodem:)
No i tak raczylem się bdb schłodzona wódeczka w karafce w 40st upale bez lodu:)

[Medard]

Z moich wyjazdów oprócz chyba rzeczywiście najładniejszego Dubrovnika to warto zobaczyć Split i Trogir, widoki w sumie dosyć podobne wszędzie, a Rijekę można odpuścić.

Wypoczywać to na wyspach, promy ze Splitu często kursują, nawet ja to ogarnąłem.

Tych pięknych miast wartych zwiedzenia jest dużo więcej choć podałeś niewątpliwie TOP. Rijeka to miasto przemysłowe więc na chuj tamś jechał? Równie dobrze mógłbyś zwiedzić Nową Hutę
Na wyspach z wielu powodów jest lepiej.

Po prostu Rijeka jest bliżej, a wybrzeże wszędzie podobne i można wypocząć.

A z ładnych miejscowości na południe od Splitu, to Makarska i okolice chyba są najatrakcyjniejsze.

W Splicie, blisko portu, jest też duży poranny targ owoców i warzyw lokalnych, po drodze można zerknąć.

A w tym roku w okolicach Trogiru były te nieszczęsne pożary, co prawda na wzgórzach, ale pewnie dymiło nieźle.

[535]

W życiu bym nie pchał się w ten południowy skwar. No chyba, że z Pawłem na Czapli.

[Medard]

W życiu bym nie pchał się w ten południowy skwar. No chyba, że z Pawłem na Czapli.

Trzeba będzie powklejać kiedyś zdjęcia Pawłów

Upał w nadmorskiej miejscowości to nie to samo co w stolicy, gdzie przy 36 stopniach czuję się jakby mnie przyspawało do betonu na stałe,
a w takiej Chorwacji przy okazji można się pokręcić po zabytkowych miejscach, jeżeli są niedaleko i spróbować lokalnych owoców czy innych jedzeniôw.
I jako fan pływania we morzu i na morzu miejsce też nie jest bez znaczenia.

A taka Norwegia to bym pojechał kiedyś zobaczyć fiordy czy inne drogi trolli i bym szybko spierdalał, gdzie cieplej.

[Scorn]

Kiedyś nawet lubiłem gorąco, teraz powyżej 25 stopni nie nadaję się do życia.
Na wakacje marzą mi się teraz lasy Kanady. Na Grenlandię też chcę i to dość realna opcja, bo mam blisko i bezpośrednie połączenie.

[Medard]

Kiedyś nawet lubiłem gorąco, teraz powyżej 25 stopni nie nadaję się do życia.
Na wakacje marzą mi się teraz lasy Kanady. Na Grenlandię też chcę i to dość realna opcja, bo mam blisko i bezpośrednie połączenie.

Najbardziej lubię 19-28 stopni, powyżej u nas bywa różnie, ale w krajach śródziemnomorskich i tak jest dobrze, chyba, że to centrum Mediolanu, ale to już klimat bardziej lądowy i gorąc z duchotą mogą ścinać.

[Ascetic]

To w ogóle jest śmiesznie. Serbowie i Chorwaci zasadniczo mówią w jednym języku. Różnice są drobne np piekarnia w jednym języku to pekara w drugim pekarna. Jedni piszą w łacinie drudzy cyrylicą. Niemniej w mowie świetnie się rozumieją. Niemniej puszczają filmy z napisami, że niby obcy język. Czyste szaleństwo,

Z Czechami i Słowakami jest identycznie. Języki bardzo podobne ale napisy na płytach DVD muszą mieć osobno.

ostatnie moje doświadczenie to takie, że żona - polka przemiła, uchylała nam nieba, a stary - chorwat, niby żył z nas i nam podobnych, ale patrzył jak tam mu po ogrodzie łaziliśmy jakbyśmy chcieli go okraść. tutaj też wiadomo, że jednostkowy przypadek, który mało co wnosi do sprawy, ale pozostałę czynniki, gospodarcze, powiedzmy topograficzne czy właśnie wojna robi z nich buców. uśmiechniętych to widziałem jak siedzieli w swojej knajpce w męskim gronie, dość mocno już złojonych.

Ludzie są różni a każdy ma swoje doświadczenia. Ja w Cro byłem 5x i zawsze trafiałem na sympatycznych gospodarzy. No ale czasem trafi się jakiś ichniejszy janusz cwaniak.

ałe szczęście w K-ce istnieje Jugo Grill, gdzie można wpierdolić pleskawicę.

Niezłe żarcie choć daleko jakościowo do typowej konoby. Przydałoby się więcej takich lokalizacji.

Z moich wyjazdów oprócz chyba rzeczywiście najładniejszego Dubrovnika to warto zobaczyć Split i Trogir, widoki w sumie dosyć podobne wszędzie, a Rijekę można odpuścić.

Wypoczywać to na wyspach, promy ze Splitu często kursują, nawet ja to ogarnąłem.

Tych pięknych miast wartych zwiedzenia jest dużo więcej choć podałeś niewątpliwie TOP. Rijeka to miasto przemysłowe więc na chuj tamś jechał? Równie dobrze mógłbyś zwiedzić Nową Hutę
Na wyspach z wielu powodów jest lepiej.

ja mogę w wawie polecić "mały belgrad" - lokal mały, żarcie pyszne. właścwie dobrze, że się temat nawinął. jest pomysł gdzie wbić. z rok tam nie byłem.

Zapisałem. Bywam w Warszawie kilka razy w roku więc będzie okazja odwiedzić. Coś się w międzyczasie ciekawego w tych klimatach otworzyło w stolicy?

Z tych popularniejszych i droższych to Banjaluka. Jest generalnie w czym wybierać.

[empir]

Tutaj oczywiście muszę zgłosić votum separatum: Nowa Huta (stara część) to bardzo dobre miejsce zarówno do życia (po tym jak patola wyjechała na wyspy czy do innych Norwegii) jak i do zwiedzania. Jesienią to już w ogóle uwielbiam
Poza tym ja akurat najlepiej czułem się nie na wybrzeżu tylko w... Zagrzebiu! Bardzo przyjemne miasto z cesarsko-królewskim klimatem. Na wybrzeżu wkurwiają mnie ludzie - podobnie jak Ascetica - widzę w nich takich typowych południowców, którzy cały czas tylko myślą jak wydoić obcego.

Czułem że ta Nowa Huta będzie chybionym przykładem
Co do Zagrzebia to też mnie się podoba.
Ja tam problemów z Chorwatami nie mam. Na wybrzeżu wkurwia mnie tłok no ale co zrobić, takie uroki sezonu.
Udało mi się zwiedzić Split i Trogir bardzo wcześnie rano. Zero ludzi i spokój - pięknie.
W normalnych godzinach jest tłoczno ale uroki tych miast rekompensują trudy związane z przebywaniem wśród mas.
Kolejna sprawa to plaże. Od kilku lat wybieram te nieoczywiste lokalizacje gdzie ludzi nie ma wcale lub prawie wcale. I wtedy jest pięknie. Plaże miejskie to zło.

[empir]

Czy tylko ja nie widzę fotek Tomasza?

kurwa edit: po kilku minutach się wyświetliło

[empir]

W życiu bym nie pchał się w ten południowy skwar. No chyba, że z Pawłem na Czapli.

40 stopni nad morzem jest dużo znośniejsze niż 30 stopni w polskim mieście. Inny klimat. Ja uwielbiam taki piekarnik choć upałów nienawidzę.

[empir]

Z tych popularniejszych i droższych to Banjaluka. Jest generalnie w czym wybierać.

Dzięki, zapisane.

[empir]

Po prostu Rijeka jest bliżej, a wybrzeże wszędzie podobne i można wypocząć.

Bliżej masz Istrię. Ładne miejsca do plażowania i kilka ładnych miast. Wspomnę o tych najważniejszych, czyli Rovinj, Poreć, Pula. Ewentualnie ciut dalej cudowny Pag.

A z ładnych miejscowości na południe od Splitu, to Makarska i okolice chyba są najatrakcyjniejsze.

Kwestia gustu. Nie lubię Makarskiej bo to takie Mielno. Choć widoki piękne. Na Riwierze Makarskiej sama Makarska ma tam jakąś statówkę. Nie jest zła ale szału nie ma.
Na południe od Splitu jest przede wszystkim Omiś, polecam. Potem dopiero Dubrownik. Na szczęście są też ładne miasta na wyspach np. Korcula, Stari Grad (wyspa Hvar) i kilka innych.

A w tym roku w okolicach Trogiru były te nieszczęsne pożary, co prawda na wzgórzach, ale pewnie dymiło nieźle.

Pożary są co roku i Chorwaci umieją sobie z nimi radzić. W tym roku nawet kilka razy zaobserwowałem akcje gaśnicze z udziałem samolotów Canadair. Raz nawet przejeżdżałem autostradą bardzo blisko pożaru. Chorwaci twierdzą, że niektóre z nich to sprawka mafii deweloperskiej. Nie tylko u nas jest to patologia.

[535]

W życiu bym nie pchał się w ten południowy skwar. No chyba, że z Pawłem na Czapli.

40 stopni nad morzem jest dużo znośniejsze niż 30 stopni w polskim mieście. Inny klimat. Ja uwielbiam taki piekarnik choć upałów nienawidzę.

Tłumaczysz mi jakbym nigdy nad morzem nie był, albo w miejscu, gdzie naprawdę jest ciepło...(:

[empir]

W życiu bym nie pchał się w ten południowy skwar. No chyba, że z Pawłem na Czapli.

40 stopni nad morzem jest dużo znośniejsze niż 30 stopni w polskim mieście. Inny klimat. Ja uwielbiam taki piekarnik choć upałów nienawidzę.

Tłumaczysz mi jakbym nigdy nad morzem nie był, albo w miejscu, gdzie naprawdę jest ciepło...(:

Nie wiem. Może ty człowiek gór jesteś? Sam góry uwielbiam więc nie potępiam.

[535]

Czy jedno wyklucza drugie? Raczej nie.

[empir]

Zwykle nie

[tomaszm]

Ech nie wiem na co ten temat został poruszony. Kurwa muszę jednak jechać gdzieś do ciepłych krajów i wygrzać dupsko. W zeszłym roku grzałem na Sycyli. Tutej stałem się mistrzem drugiego planu. Ech nie wiem po co te nasze baby wszędzie muszą strzelać te selfie ale musiałem wjebać się do kadru z kubkiem wódki przy 40 stopniach. Boże jak ja za tym tęsknie.....

Kilkanaście lat temu będąc na Krymie siedziałem w knajpce, suszone ryby dyndały z parasoli, krewetki były sprzedawane na szklanki, popijając zimne piwko w 40st.upale naszła mnie ochota na wódkę. Podchodzę do pani i mówię: poproszę setkę z lodem...a ona że nie da rady, no to mówię może za mało .. to poproszę 2setki z lodem, a ona że nie da rady...
W międzyczasie ktos kupił wódkę i mówię... Oni dają radę a ja nie?
Bo oni chcą bez lodu, a ta wódka jest tak dobra, tak schłodzona że nie psujemy jej lodem:)
No i tak raczylem się bdb schłodzona wódeczka w karafce w 40st upale bez lodu:)

Takie momenty się pamięta:) Tak swoją drogą Krym to jedne z miejsc ,które mam na swojej liście które muszę odwiedzić. Coś wspaniałego.

[piotraz]

Ech nie wiem na co ten temat został poruszony. Kurwa muszę jednak jechać gdzieś do ciepłych krajów i wygrzać dupsko. W zeszłym roku grzałem na Sycyli. Tutej stałem się mistrzem drugiego planu. Ech nie wiem po co te nasze baby wszędzie muszą strzelać te selfie ale musiałem wjebać się do kadru z kubkiem wódki przy 40 stopniach. Boże jak ja za tym tęsknie.....

Kilkanaście lat temu będąc na Krymie siedziałem w knajpce, suszone ryby dyndały z parasoli, krewetki były sprzedawane na szklanki, popijając zimne piwko w 40st.upale naszła mnie ochota na wódkę. Podchodzę do pani i mówię: poproszę setkę z lodem...a ona że nie da rady, no to mówię może za mało .. to poproszę 2setki z lodem, a ona że nie da rady...
W międzyczasie ktos kupił wódkę i mówię... Oni dają radę a ja nie?
Bo oni chcą bez lodu, a ta wódka jest tak dobra, tak schłodzona że nie psujemy jej lodem:)
No i tak raczylem się bdb schłodzona wódeczka w karafce w 40st upale bez lodu:)

Takie momenty się pamięta:) Tak swoją drogą Krym to jedne z miejsc ,które mam na swojej liście które muszę odwiedzić. Coś wspaniałego.

Teraz to już chyba nie taki folklor jak kiedyś.
Nocowanie u babć które czekały na dworcach, a nad nimi karki które z tego mają zyski, ciemnymi zakamarkami szukanie domu, bloku gdzie ma być nocleg, ciepła woda niby ma być od 16-18 codziennie a to się okazuje że tylko we wtorek przez godzinę jest:)
Historii z tymi wojażami tam jest mnóstwo, jak zobaczyłem po ile jest wódka w jednej z knajp to pierdolnalem łapami w bar i powiedział stawiam wszystkim... Wziąłem 2 tace kieliszków i każdemu rozdawałem... Kieliszek chyba 60gr kosztowal!

[empir]

Chciałbym pojechać na urlop do krajów nordyckich. Idealnie byłoby zrobić sobie trip przez Danię, Szwecję, Norwegię i Finlandię. Wiem, że w 2 tygodnie byłoby mocno po łebkach. No ale od czegoś trzeba zacząć.
Czy polecicie jakieś sensowne strony, blogi, poradniki, przewodniki. Chciałbym sobie co nieco poczytać aby zaplanować sobie trasę itp.
A może macie jakąś swoją listę tzw. obowiązkowych atrakcji (wiadomo, że każdy lubi coś innego ale zerknąć można)?

PS. Gdzieś tu kiedyś był chyba temat o Norwegii ale nie umiem go odkopać :/

[535]

Dwa tygodnie? Można się przejechać, ale żeby tylko objechać stolice to będzie za mało czasu i to jest bez sensu. Jeżeli masz tylko dwa tygodnie, a koniecznie chcesz przez Danię i lubisz jeździć to wal przez Niemcy na Kopenhagę i potem Malmo , Goeteborg, Oslo i nie wyżej jak na Vestkapp, a z powrotem wróć se przez Szwecję do Ystad i Świnoujścia. Można też ominąć Danię. Z Sassnitz jest taki szybki prom, chyba do Trelleborga jeżeli dobrze pamiętam. Nie kosztuje wiele, a oszczędza w chuj czasu. Można też ze Świnoujścia do Ystad. Nie zakładaj, że musisz zobaczyć wszystko za jednym razem, bo tak się po prostu nie da. Jak będziesz zainteresowany to mogę poświęcić chwilę i wrzucić propozycję. Taką akurat na 14-16 dni, która na pierwszy strzał powinna dać obraz i kopa na zachętę do dalszych eksploracji. No i jeszcze drobiazg. Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem "atrakcje".