Strona 1 z 2

"Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 00:32
autor: Mariusz Wędliniarz
Będę tu zamieszczał moją książę, którą niedawno zacząłem pisać w częściach.. na razie napisałem prolog. Jest w trzech częściach. Książa nazywa się -

"Śnieżna bryza - (Zew natury)"

Prolog:

Był poranek bardzo rześki i słoneczny, ale mrożny. W powietrzu czuć było zapach dymu z igieł sosnowych i drewna. John i Ron - dwaj wspaniali kanadyjscy traperzy, których połączyła wspólna sprawa siedzieli koło ogniska i pomrukiwali bardzo głodni czekając na posiłek. Na dwa patyki nadziane było dwie zdrowe, pełne mięsa kiełbasy, a obok ogniska leżał słój z musztardą. Ów sprawa , która ich połączyła była związana z rzeką, a raczej ze złotem, które to czekało na nich w mule rzeki pod lodem. Wyruszyli zarabiać na przyszłość swoich rodzin i byli gotowi na wszystko. Z ich obliczeń wynikało, że zostało im około 3 dni marszu do rzeki nad którą była drewniana, dębowa chata jaką dał im do dyspozycji ich dobry znajomy Frank. Stary Frank, który zjadł swoje zęby w lesie. Kiełbasa doszła, zaczęli jeść. Maczali gorące kolby kiełbas w musztardzie i łapczywie jedli. Prawdziwi traperzy nie uznawali chleba, a tym bardziej jakiś tam bułek. Liczyło się tylko mięso i dobre przyprawy. Dlatego byli tacy silni i niezłomni.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 00:33
autor: Mariusz Wędliniarz
Dalsza część Prologu:

- Kurwa!! - krzyknął John
- Co się stało?! - zapytał Ron
- Coś mnie ugryzło w stopę, zakuło.. jakby mi ktoś ostry gwóżdż wsadził.. - pożalił się John.
- Zdejmuj Buta - odpowiedział Ron.

Gdy zdjęli buta Johna oczom im ukazała się zakrwawiona skarpeta ze stopą Johna. Okazało się, że do buta wpełzła jadowita kanadyjska dżdzownica. Bardzo agresywna i popularna w tej części Kanady. Ron złapał jedną ręką nogę Johna, zdarł skarpetę, a drugą ręką wycisnął jad dżdżownicy dwoma palcami, następnie wyciągnął rozżarzony kij z ogniska i przyłożył do rany. John nawet nie jęknął bo był bardzo twardy. Po wszystkim założył skarpetę i buta. Doszli do wniosku, że należy zgasić ognisko i iść dalej bo szkoda czasu.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 00:34
autor: Mariusz Wędliniarz
Ostatnia część prologu:

Ron i John szli i szli.. i zbliżała się już powoli noc, ale wiedzieli, że zostało im jeszcze dwa dni i dwie noce marszu z jednym postojem na sen w śnieżnej jamie, którą to mieli zamiar wykopać w śniegu. Rana po jadowitej dżdżownicy na stopie Rona już się przygoiła i tylko było słychać wartki odgłos idących butów obydwu zasłużonych traperów.. Postanowili osiąść przy starym jodłowym drzewie i tu rozkopać jamę.

Nagle John zagadnął Rona:
- Zaraz wyciągnę termos ciepłych pierogów od mojej Barbary i zjemy. Lepiła je całą noc przed moim wyjściem, specjalnie dla nas.
- Twierdzisz, że posmakuje pieroga Twojej żony ?? hehehe.. z chęcią go w końcu skosztuję, przypominając sobie twoje dawne nocne opowieści.. - zaparskał śmiechem Ron
Na to zdziwiony John zmarszczył brwi i spokojnie odpowiedział:
- Tak, Barbara zrobiła pierogi i zaraz je zjemy.. nie pamiętam o jakie opowieści ci chodzi? Coś kręcisz. Musimy się posilić żeby nabyć kalorii i węglowodanów w tą mrożną noc, a będzie ciężka.
- ale z Ciebie głupi chuj John - wycedził zawiedziony Ron, dodając:
- kompletnie nie zrozumiałeś o co mi chodziło..
- a o co ci chodziło Ron? - zapytał John
- a o cipę twojej żony gamoniu - odpowiedział Ron
Na te słowa John zrobił nietęgą, bardzo poważną minę, zadumał się.. i nagle stanowczo odpowiedział:
- a to jestem zawiedziony, bo myślałem, że o odbyt !

I nagle obaj zaczęli się bardzo głośno i długo śmiać patrząc na siebie i rozumiejąc wręcz bez słów... Po długim śmianiu nagle zadumali się, wyciszyli.. i po pewnej chwili John wskazał stanowczo palcem na wschód i wycedził:
- Patrz Ron, śnieżna bryza idzie!

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 07:47
autor: Nasum
Podejrzewam że będzie to bestseller który z łatwością przebije "Kocią morde".

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 07:54
autor: Mol
prosimy o wiecej Mariusz.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 08:44
autor: manieczki
bjutiful

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 08:46
autor: Nasum
Mimo wszystko lekki zawód - termos ciepłych pierogów zamiast słoików z gównem... ale to tylko prolog, wszystko jeszcze przed nami.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 11:56
autor: megawat
Przewiduję fabularny kurs na górę Brokeback.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 12:02
autor: Mol
bareback

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 12:51
autor: megawat
To bardziej manieczki.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 13:35
autor: Wódka i Piwo
Co wy ćpiecie panowie ? Trutka na szczury w nos czy dożylnie rozcieńczalnik do farb ?

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 15:21
autor: hcpig
Pierogi w Kanadzie?

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 16:39
autor: Sybir
Przecież Barbara lepiła, pewno emigrantka z Polszki.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 19:15
autor: moonfire
Bardzo menska lektura, jak Dżak, nie przymierzajonc, Lądon. Czuć Kanadę pachnącą żydowicą, Tomka na tropach YMCA i polarne opowieści Cenckiewiczuf.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 11-11-2014, 20:52
autor: Jimmy Boyle
Czekam na kolejne części. Darek w wybornej formie.

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 16-01-2015, 03:28
autor: Sybir
Jimmy Boyle pisze:Czekam na kolejne części. Darek w wybornej formie.
Podbijam. W imieniu Forumowiczów domagam się obciągu dalszego tej opowieści!

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 16-01-2015, 14:16
autor: Oki
i co dalej z bryzą?

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 13-02-2023, 19:14
autor: Alkoholokaust
Podbijam

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 13-02-2023, 21:19
autor: dzik
No właśnie. Chcemy poznać dalsze przygody Johna und Rona

Re: "Śnieżna bryza - (Zew natury)"

: 13-02-2023, 22:01
autor: Mariusz Wędliniarz
Tutaj chcecie żebym kontynuował opowieść o Ronie i Johnie, którą kiedyś wieczorami opowiadał mi mój dziadek, a póżniej śmiejecie się w wiadomościach PM że mam dupę obsraną, bo sram do rury i że balasy mi w studni pływają.