Fanatyk pisze:Będę anonimowym, logicznie myślącym antychrystem, kreatorem wolnej myśli i znienawidzonej ortodoksyjnej prawdy… Dla mnie Bóg jest przejawem bez hierarchicznej siły, dla której hierarchia kościelna i jej wierni są podstawą kreacji anty Boga, okultystycznej hierarchii, polityki, religii wyzysku i zbrodni, dewiacji i wszelakiej patologii… umożliwiającej anormalne życie i funkcjonowanie w piekle kłamstw, zdrad, wypaczeń i strachu
Oooo, wypuscili nowa wersje Bluzgatora tyle, ze zamiast bluzgow wypluwa gimbofilozofie?:D
"Spójrz ponownie na tą kropkę. To Nasz dom. To my. Na niej wszyscy, których kochasz, których znasz. O których kiedykolwiek słyszałeś. Każdy człowiek, który kiedykolwiek istniał, przeżył tam swoje życie. To suma naszych radości i smutków. To tysiące pewnych swego religii, ideologii i doktryn ekonomicznych. To każdy myśliwy i zbieracz. Każdy bohater i tchórz. Każdy twórca i niszczyciel cywilizacji. Każdy król i chłop. Każda zakochana para. Każda matka, ojciec i każde pełne nadziei dziecko. Każdy wynalazca i odkrywca. Każdy moralista. Każdy skorumpowany polityk. Każdy wielki przywódca i wielka gwiazda. Każdy święty i każdy grzesznik w historii naszego gatunku, żył tam. Na drobinie kurzu zawieszonej w promieniach Słońca. Pomyśl o rzekach krwi przelewanych przez tych wszystkich imperatorów, którzy w chwale i zwycięstwie mogli stać się chwilowymi władcami fragmentu tej kropki. Naszemu urojonemu poczuciu własnej ważności, naszej iluzji posiadania jakiejś uprzywilejowanej pozycji we wszechświecie, rzuca wyzwanie ta oto kropka bladego światła". Carl Sagan
nigdy nie rozumialem jaki jest zwiazek miedzy fizycznymi parametrami typu odleglosc ze znaczeniem dzialania ludzkiego. kompletnie inne kategorie. tak wiec sa to typowe bzdury dla zjarusow myslacych ze osiagneli wyzszy poziom oswiecenia. ten cytat jest kretynski. tak - czyny czlowieka sa duzo wazniejsze niz jakies pierdolone kule gazu. kule gazu sobie wisza w galaktyce i nie ma to ZADNEJ wartosci moralnej ani jakiejkolwiek innej. Carl Sagan to baran.
Riven pisze:nigdy nie rozumialem jaki jest zwiazek miedzy fizycznymi parametrami typu odleglosc ze znaczeniem dzialania ludzkiego. kompletnie inne kategorie. tak wiec sa to typowe bzdury dla zjarusow myslacych ze osiagneli wyzszy poziom oswiecenia. ten cytat jest kretynski. tak - czyny czlowieka sa duzo wazniejsze niz jakies pierdolone kule gazu. kule gazu sobie wisza w galaktyce i nie ma to ZADNEJ wartosci moralnej ani jakiejkolwiek innej. Carl Sagan to baran.
Kosmos jest zajebisty, ale nie tedy droga.
To oczywiste. Zwłaszcza że w obliczu bezmiaru Boga nieskończoność wszechświata jest zwyczajnie śmieszna.
Zeby dodatkowo obnazyc debilizm tego typu rozumowania: kazdy kto lecial samolotem, zauwazyl zapewne jak smiesznie wygladaja miasta z duzej odleglosci. szczegolnie jesli lecimy nad okolicami, ktore znamy. wrazenie jest takie, jakby sie ogladalo makiete osiedla, samochody wygladaja jak zabawki, ludzie jak male figurki i tak dalej - naprawde zabawny widok. Czy taka perspektywa sprawia, ze akt milosierdzia w rodzaju podarowania bezdomnemu kanapki staje sie jakos mniej istotny, mniej dobry - bo ktos obserwuje go z wysokosci kilkuset metrow? A moze jak jakis idiota wyrzuca butelke na ulice zamiast wrzucic ja do smietnika, to z duzej odleglosci jest to mniej zjebane i zalosne? Oczywiscie, ze nie.
Takie sa efekty kompensowania sobie braku realnej duchowosci jakims newage'owym gownem. Tyle tego juz widzialem w necie, ze huj mnie strzela ;].
Naszą chorobą jest świadomość, to sztylet wbity w nasze ciało, to otwarta rana, przez którą przecieka istnienie odsłaniając przed nami swą prawdziwą naturę, którą jest nicość.