Masterful Magazine

temat dla dbających o zdrowie..

puchnie wam? boli? macie wrażenie rozpierania po prawej stronie kich?
robicie coś z tym czy lecicie na całość?

lubię zjeść

lubię zjeść i wypić

nie, no ja na poważnie.
od pół roku mnie rżnie, połowa kumpli muzyków też na to stęka, ale nikt nic nie robi. Warto się bać?

a pijeta jakiś specyfik "własnej" roboty ? a może czas odstawić gorzałkę na jakiś czas :P

Polecam Narkotyki.

wóda to tak raz na pół roku, ale browa i wińsko, praktycznie codziennie.
Jak ide z psem do lasu rano, to jak przechodzę przez tory i robię kroka to rwie bardziej.

Analripper pisze:nie, no ja na poważnie.
od pół roku mnie rżnie, połowa kumpli muzyków też na to stęka, ale nikt nic nie robi. Warto się bać?

byłem u lekarza i zlecił mi badanie wątroby bo mam podwyższony poziom jakiś toksycznych enzymów.nie poszedłem bo coś mi wypadło ale ograniczyłem picie/palenie/chujowe jedzenia..a i tak przeleżałem w szpitalu ostatnio ponad tydzień..zakrzep w jebanej nodze. heparyna dożylnie dzien i noc, warfaryna przez minimum pół roku doustnie ( nie można pić wódy jak się to bierze więc jest problem hehe) Tak więc moja rada jest taka: lepiej iść do lekarza i zadbać o swoje zdrowie póki czas,,cały świat jakoś się jebie gdy człowiek żyje na szpitalnych salach/korytarzach,czeka na kolejne badanie,nie życze tego nikomu.

Analripper pisze:nie, no ja na poważnie.
od pół roku mnie rżnie, połowa kumpli muzyków też na to stęka, ale nikt nic nie robi. Warto się bać?

Oczywiście, że warto. Stary pół roku Cię napierdala i nic z tym nie zrobiłeś? Weź idź sobie zrób podstawowe badania - bilirubina i próby wątrobowe. Z takimi rzeczami nie ma żartów. Bez wątroby nie przeżyjesz dwóch dni.

no dobra, a co z tym, ze podobno wątroba nie boli?
skoro nie ma czucia, to co boli?

Głupota, że się nic z tym wcześniej nie zrobiło.

Przyczyny bólu mogą być różne np. marskość. Bez badań niczego konkretnego się nie dowiesz.

Analripper pisze:no dobra, a co z tym, ze podobno wątroba nie boli?
skoro nie ma czucia, to co boli?

Błona surowicza, na którą napiera powiększona wątroba. Naprawdę idź do lekarza.

uniwersalny lek na wszystko:

" onclick="window.open(this.href);return false;

a ty co Sybir - przysiega Hipokratesa, mowi Ci to cos? Migusiem wystawiaj skierowania na badania via Poczta-Oolska

Obowiązuje mnie też coś takiego, jak księży tajemnica spowiedzi ;) Poza tym, zgodzić mogę się w pełni, że:

[V] pisze:lepiej iść do lekarza

Tudzież PM, choć w telemedycynę nie wierzę ;)

Pewnie jestem jedną z ostatnich osób, która powinna w tym temacie produkować mądre rady, ale proponuję nieco odpuścić, bo skutek codziennego treningu może być tylko jeden. W tamtym roku robiłem komplet badań i było wszystko jak w szwajcarskim zegarku. Jednakowoż są takie dni, gdy czuję jak ekstrakt łuszczy się ze ścianek narządu.

Wchodze z mysla, ze Analny poleca jakis nowy hord do wydania, a tu o narzadzie rozmawiacie. 1/10.

:D

Od 12 lat nie przeżyłem dnia bez alkoholu, jaram 25-30 szlugów dziennie, jem co chcę (za słodyczami nie przepadam), pompek robię po 50 w serii, na drążku 20 razy śmignę przy wadze ok. 105 kilo, biegam po 10 kilometrów co drugi dzień. Nie wierzcie w propagandę przemysłu wątrobowego. Byle nie pić słabszego po mocniejszym i ruszać się. Reszta to genetyka i ślepy traf.

Analripper pisze:temat dla dbających o zdrowie..

puchnie wam? boli? macie wrażenie rozpierania po prawej stronie kich?
robicie coś z tym czy lecicie na całość?

Idź sie przebadaj, choć prawdopodobnie nic poważnego Ci nie jest. Nicram dobrze pisze, próby wątrobowe i bilirubina z badań krwi. Do tego USG jamy brzusznej, co by przewody żółciowe posprawdzać. Wiem, bo sam się bujałem z podobnymi problemami na początku roku, ale wszystkie wyniki i badania wykazały, żem niezniszczalny. Warto zwrócić też uwagę, czy w/w objawy nie są tez na tle nerwowym.