Strona 1 z 1

BŚT

: 08-02-2014, 10:47
autor: Ołówkiiiii
Znalazłem w szafce "Ćwiczebny zestaw środków trujących" z pieczątką z grudnia 1961. M.in. kwas pruski, tabun, dwufosgen i inne, łącznie 10 rodzai. Większość pewnie już "przeterminowana". Ktoś się orientuje w jaki sposób można się tego pozbyć bez uśmiercania sąsiadów? Można to legalnie sprzedać, a może lepiej odnieść do jakiegoś punktu zbiórki odpadów?

Re: BŚT

: 08-02-2014, 12:50
autor: 535
Proponuję, najbardziej ekologiczny, wariant niemiecki. Wywozisz to do naszych zachodnich przyjaciół i zostawiasz w lesie.

Re: BŚT

: 08-02-2014, 17:40
autor: Lykantrop
Jak masz w tym zestawie kwas lysergikowy to ja chętnie odkupię.

Re: BŚT

: 08-02-2014, 17:54
autor: Sybir
Gdybym był na Twoim miejscu, poszedłbym z tym zestawem na koncert Iperyt, ewentualnie na zbliżający się występ Toxic Holocaust. Tak dla klimatu ;-)

Re: BŚT

: 08-02-2014, 17:58
autor: Nerwowy
CHEMICAL WARFARE !!!

Re: BŚT

: 08-02-2014, 18:01
autor: Nasum
Czego to ludzie nie trzymają po szafkach.... Najprawdopodobniej jest to zestaw imitacji środków bojowych, który miał służyć do zapoznania się żołnierzy z zapachem i wyglądem BST, więc pewnie sąsiadów nie potrujesz. Z tym że głowy nie dam - chociaż zdziwiłbym się gdybyś miał prawdziwe próbki środków bojowych. Granat, pocisk moździerzowy, proch - to można znaleźć w lesie, natomiast gazy bojowe raczej nie widzą mi się aby bez żadnego zabezpieczenia leżały sobie na wierzchu, skąd każdy żołnierz mógłby zabrać je sobie do domu na pamiątkę zasadniczej służby. W każdym razie - nie wąchaj, nie kosztuj.

Re: BŚT

: 08-02-2014, 18:12
autor: Lykantrop
Nie wiem jak teraz, ale w latach 90 to mój emerytowany już wujaszek mógł sobie z magazynów wynosić wszystko, od masek gazowych, bulletbeltów po broń i m.in. gazy bojowe. Nikt sobie wtedy dupy nie zawracał inwentarzem, a nawet jeśli to wystarczyła flaszka, żeby pogubiło się referentowi w liczbach :) Jeśli chodzi o substancje trujące to kiedyś zwiedzając ruiny po fabryce chemicznej w Policach odnalazłem walizki pełne smakołyków z informacją "Achtung! Giftig!". Do dzisiaj nie wiem co tam było, ale biorąc pod uwagę, że preparowano tam m.in. V1 i V2 to podejrzewam, że przy dobrym rozmachu można by było tym załatwić sporo truchła :D

Re: BŚT

: 08-02-2014, 18:56
autor: Ołówkiiiii
Nasum pisze:Najprawdopodobniej jest to zestaw imitacji środków bojowych, który miał służyć do zapoznania się żołnierzy z zapachem i wyglądem BST, więc pewnie sąsiadów nie potrujesz
Tak właśnie mi się wydaje. Poza tym przez te wszystkie lata większość z nich pewnie straciła swoje cudowne właściwości..

Re: BŚT

: 09-02-2014, 10:38
autor: dr Kill
Akurat co do tego, to bym zachował dużą dozę ostrożności ;)

Re: BŚT

: 09-02-2014, 22:06
autor: __________
Nasum pisze:Czego to ludzie nie trzymają po szafkach.... Najprawdopodobniej jest to zestaw imitacji środków bojowych, który miał służyć do zapoznania się żołnierzy z zapachem i wyglądem BST, więc pewnie sąsiadów nie potrujesz. Z tym że głowy nie dam - chociaż zdziwiłbym się gdybyś miał prawdziwe próbki środków bojowych. Granat, pocisk moździerzowy, proch - to można znaleźć w lesie, natomiast gazy bojowe raczej nie widzą mi się aby bez żadnego zabezpieczenia leżały sobie na wierzchu, skąd każdy żołnierz mógłby zabrać je sobie do domu na pamiątkę zasadniczej służby. W każdym razie - nie wąchaj, nie kosztuj.
podobne sprawy jumało się z lekcji PO