Masterful Magazine

Zło staje się niemodne. Zużycie stylistyki węża i czaszki idzie w parze ze znudzeniem wszechobecną w popkulturze zbrodnią, wynaturzeniem, gwałtem. Młodzi adepci zła skręcający się na scenie w diabolicznych paroksyzmach budzą łagodny uśmiech politowania. Z rozrzewnieniem wspominamy czasy, gdy zakupione na jarmarku pod kościołem plastikowe zęby wampira budziły w nas większy dreszcz grozy niż szwadron grup blackmetalowych dzisiaj. Stosunki z psem sąsiada, picie moczu starej szatniarki czy nawet zwykłe wrzucenie garści soli w otwarte serce pacjenta podczas operacji mają już tylko wartość sentymentalną.

Dlatego oczywistą koniecznością jest zasklepienie rany po ekscesach dnia wczorajszego. Czas na PRAWDZIWE czyny, na MORALNOŚĆ przez duże M. Cóż takiego uczyniliście dla innych i świata, aby warto było o tym napisać?

Zacznę od siebie. Intensywnie dokarmiam ptaki zimą, zwłaszcza teraz, w czasie tęgich mrozów. Nie sypię zwykłego ziarna, tylko specjalnie przygotowuję mieszankę nasion oleistych, niedostępną w zwykłym obiegu handlowym.

Piję więcej, aby inni pili mniej.

Wpłaciłem 50 zł na rzecz fundacji pomocy jeżom

Dobro jest dla ludzi, a nie dla jeży.

Jeże bardziej mi się podobają

Moja stara dokarmia ptaki zimą, ja przynoszę z piwnicy karmnik i wywierciłem kiedyś na balkonie dziurę w ścianie w celu powieszenia karmnika, więc to tak samo jakbym ja sam karmił. Pewnie zdarzyło mi się w zakupach wnosić do chaty jakieś ziarna, więc tym bardziej się liczy.
Dzielę się zawsze z potrzebującymi bliźnimi środkami finansowymi, o ile ci bliźni nie ściemniają, że to dziecku na mleko czy matce na leki, tylko mówią wprost, że brakuje im 2 zeta do flaszki czy wina.
Podczas jazdy samochodem pozwalam włączyć się do ruchu z podporządkowanej innym ludziom, nawet tym w BMW, co w Polsce B nie jest jakoś specjalnie popularne. Widząc pieszych przechodzących poza wyznaczonymi miejscami przyspieszam i trąbię wpłytwając w pozytywny sposób na ich koncentrację i wzrost umiejętności szybkiego przebierania kończynami dolnymi.
Nie wypuszczam ze swojego biura żadnego PITa bez wskazania 1% na zbożny cel. W razie wskazania przez klienta organizacji kościelnej "mylę się" w numerze KRS, dzięki czemu tych pieniędzy nie dostaje instytucja z definicji przesiąknięta złem.
Poza tym uważam, że wiele moich czynów nosi znamiona patriotyzmu. Nie śmiecę na ulicy, segreguję odpady, będąc na żaglach śmieci wożę ze sobą (w przeciwieństwie do prawdziwych Polaków, którzy z reguły zostawiają je w lesie), uczestniczę czynnie w wiosennych akcjach sprzątania łąk obok bloku. Dałem życie trójce dzieci, które w przyszłości będa pracować na emerytury innych Polaków.
Ucieszyłem się z katastrofy smoleńskiej i też uważam, że było to dobre.

Ustępuję miejsca w tramwaju kobietom w ciąży, starszym osobom lub ludziom z widocznymi wadami fizycznymi, a czasem zdarzają się ludzie, którzy po prostu źle się czują - im też ustępuję.

Ja autobusem jeżdżę od wielkiego dzownu. Starym nigdy nie ustępuję, kobietom w ciąży zawsze. Przepuszczam je też w kolejce w sklepie. Jak jest duża kolejka i wszyscy udają, że nie widzą kobiety w ciąży to głośno napominam Polaków.

Czasami też umarzam długi. Ale tylko, jeśli dłużnik zszedł z tego ziemskiego łez padołu.

Uchylam się od odpowiedzi w temacie na podstawie artykułu [Vt-3,33]

Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa,

Coś w ten deseń. Z reguły ci, co najgłośniej o swojej dobroczynności trąbią, są chujami bez serca. Dobro nie szuka poklasku, jakby to powiedział klasyk w wersji parafrazowanej.

Kilka dni temu ofiarowałem sąsiadowi - zupełnie za darmo - 5-litrowy pojemnik wypełniony w ok 20% objetości płynem do spryskiwaczy, gdyż zabrakło mu owej cieczy w jego pojeździe. Tym samym zmniejszyłem ryzyko wypadków na polski drogach i być może uratowałem kilka istnień ludzkich - w tym może nawet nienarodzonych dzieci.

dokarmiałam kota, który przez ponad tydzień pomieszkiwał u mnie na balkonie. nawet myślałam o tym, żeby go przygarnąć, ale moje koty chyba nie odebrałyby tego jako dobry uczynek ;)

No ładnie, jeden boroowa sąsiada w potrzebie po ludzku wspomógł, a reszta to by go pewnie co najwyżej opierdoliła, ze psa bez kocyka na plecach na mróz wyprowadza. Banda zoofilów.

Dobrem będzie niezakladanie takich durnych tematów, a z mojej strony niepisanie takich durnych postów. Nigdy w autobusach miejskich miejsca nie ustepuje, bo wolę stać, ptaków nie dokarmiam, jedynie dziki - dziczyzna smaczna rzecz, no remorse, no solace, no trudno

Lykantrop pisze:
Coś w ten deseń. Z reguły ci, co najgłośniej o swojej dobroczynności trąbią, są chujami bez serca. Dobro nie szuka poklasku, jakby to powiedział klasyk w wersji parafrazowanej.

Ano. Wnioskuję o zamknięcie tematu lub o rozpętanie burzy aksjologicznej mającej na celu ustalenie ostatecznej odpowiedzi na pytanie "co to jest dobro i dlaczego jest fajne?"

Postuluję aby zrobić wielkie dobro i zablokować dekla który założył ten temat.

Regularnie kupuję płyty dzięki czemu Sova, Hellthrasher, Wardzała, Krajewski, Bart mają z czego opłacać czynsz i karmić swoje dziatki.

Co miesiąc z mojego konta ubywa 25 PLN na rzecz ochrony foki szarej (WWF)

Dałem 200 PLN na rzecz fundacji Igliwiak

Dałem 100 PLN na ratowanie jakiegoś konia z fundacji Centaurus.

Plastek pisze:Postuluję aby zrobić wielkie dobro i zablokować dekla który założył ten temat.

Od dawna proponuję aby zablokować Ciebie. Tak w celach edukacyjnych, a nóż w wolnym czasie od forum poczytasz sobie Kanta...:-)