Ciekawostki
Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6740
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Ciekawostki
Złota dziewczyna. I ładna. Czyści chaty za frajer. Śfinka:
https://www.bbc.com/news/av/entertainment-arts-63390161
https://www.bbc.com/news/av/entertainment-arts-63390161
PLASTIK NIE JEST METALEM
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Ciekawostki
PLASTIK NIE JEST METALEM
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Ciekawostki
Tera Norge:
"Gdy byłem małym chłopcem, chciałem zostać Polakiem, bo myślałem, że to taki zawód". Jak się okazało, chciał po prostu zostać fachowcem.
To niestety jedyny pozytyw z tego wywiadu, dalej już tylko gorzej:
Jak patrzy się na wypis brzydkich słów, które norweska młodzież używa w szkołach średnich, to "Polak" figuruje wysoko, jest używany często tak, jak niestety w Polsce "Rumun". Wśród tej listy na samym szczycie jest dz**** i gej, a poniżej "Czarny", "Żyd", "Polak", "Pakkis".
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodro ... b,07640b54
"Gdy byłem małym chłopcem, chciałem zostać Polakiem, bo myślałem, że to taki zawód". Jak się okazało, chciał po prostu zostać fachowcem.
To niestety jedyny pozytyw z tego wywiadu, dalej już tylko gorzej:
Jak patrzy się na wypis brzydkich słów, które norweska młodzież używa w szkołach średnich, to "Polak" figuruje wysoko, jest używany często tak, jak niestety w Polsce "Rumun". Wśród tej listy na samym szczycie jest dz**** i gej, a poniżej "Czarny", "Żyd", "Polak", "Pakkis".
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodro ... b,07640b54
PLASTIK NIE JEST METALEM
- Rumburak
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2198
- Rejestracja: 22-12-2016, 20:43
Re: Ciekawostki
Na polskich forach(także tutaj) można wyczytać to samo. Wcale nie trzeba przeglądać zagranicznych. Skoro sami siebie nie szanujemy, to czego wymagać od innych.
- Mariusz Wędliniarz
- rasowy masterfulowicz
- Posty: 2545
- Rejestracja: 21-09-2011, 13:13
Re: Ciekawostki
Przyjechał kuzyn z Wrocławia z matką. Autobusem jechali bardzo długo do nas. Bardzo zdziwieni byli, że łazienki nie mamy. Znaczy mamy pomieszczenie. Muszla jest wstawiona i stoi, ale bez kanalizacji i wody. Na ich przyjazd rurę w ścianie wymontowałem. A po co mają wiedzieć o tym. Na dworze się załatwiają. Pojedli kopiec pierogów ruskich z cebulą i z boczkiem i aby chrapanie teraz słychać.
Raz się zje, raz się nie zje.
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Ciekawostki
Taka ciekawa historia. Wdrożone techniki kryminalistyczne jak z serialu CSIRP.pl pisze: Sąd: "Biały Miś" ma dwóch ojców - wyrok ws. praw do piosenki
Sąd Okręgowy w Gdańsku po siedmiu latach określił, kto jest autorem słów oraz muzyki do popularnej piosenki pt. "Biały Miś". Od wyroku sądu zależy m.in., komu ZAiKS wypłaci tantiemy.
Chodzi o bardzo znaną polską piosenkę - doczekała się wielu interpretacji i wersji, od disco polo po heavy metal, a grana jest niemal na każdym weselu.
"Hej dziewczyno, spójrz na misia,
On przypomni, przypomni chłopca ci.
Nieszczęśliwego białego misia,
Który w oczach ma tylko szare łzy..."
Trzech starszych panów i miś
- Prawa autorskie do utworu muzycznego pt. "Biały Miś" przysługują panom Januszowi Kreftowi i Janowi Tarce w częściach równych, po połowie - poinformował RMF FM sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Jak informuje w czwartek rozgłośnia, dwaj starsi już dziś panowie twierdzą, że już w latach 60. ubiegłego wieku wykonywali ten utwór w Trójmieście. To oni uznani zostali za współautorów słów oraz muzyki.
Przegranym jest pozwany Mirosław Górski, wpisany jako autor w wielu źródłach. W wypowiedzi dla jednej z gazet twierdził, że "Białego Misia" napisał w lutym 1970 r., gdy grał w wojskowym zespole. Piosenka miała być wyrazem tęsknoty do żony i syna, którego rodzice nazywali "biały miś". Na przepustce Górski zaprezentował piosenkę bratu Waldemarowi, a on zaczął ją grać na koncertach swojej kapeli. Tak zdaniem Górskich "Miś" poszedł w świat.
Sąd nie dał Górskiemu wiary i uznał, że nie ma on praw autorskich do "Białego Misia".
Grająca pocztówka na dowód
Rozstrzygnięcie sporu trwało aż 7 lat, w tym czasie przesłuchiwano świadków i przeróżne nagrania. Sąd zamówił także kilka opinii biegłych, np. z zakresu muzykologii, fonoskopii czy grafologii. Jednym z kluczowych dowodów w sprawie była grająca pocztówka.
- Mój klient dysponował najwcześniej datowanym nagraniem wykonanym na płycie pocztówkowej. On wskazywał, że to było jego nagranie. Było przegrane z magnetofonu szpulowego, było poddawane weryfikacji przez biegłych. Biegli byli w stanie określić czy np. napisy na tej płycie były poczynione w latach 60., porównując charakter pisma mojego klienta z jego zeszytami z technikum. Biegli nie byli w stanie przeprowadzić badania fonoskopijnego porównującego głos, bo ten głos na przestrzeni lat się zmienia. Raz, że przez kolejne odtworzenia, dwa, że przez przegrywanie utworu z jednego nośnika, czyli szpuli, na drugi, czyli pocztówkę. Studio nagrań też nie dysponowały taką technologią, jak dziś i ten dźwięk jest bardzo zniekształcony - mówił RMF FM adwokat Michał Komorowski, reprezentujący przed sądem jednego ze współautorów "Białego misia."
Wyrok jest nieprawomocny i stronom przysługuje prawo do wniesienia apelacji do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14773
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: Ciekawostki
In China, Tesla lost control. As a result, two people died and several others were injured.
It is reported that the accident occurred due to a software failure.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
Re: Ciekawostki
Gość dobrze pisze, jak naprawdę wygląda życie w Afryce:
https://przegladsportowy.onet.pl/pilka- ... em/e2lpc2c
https://przegladsportowy.onet.pl/pilka- ... em/e2lpc2c
PLASTIK NIE JEST METALEM
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Ciekawostki
naszosie.pl pisze: Rower w kulturze – czym był i jest? Rozmowa z dr. Piotrem Kubkowskim
Pozwolę sobie rozpocząć naszą rozmową od banalnego pytania – co daje ludziom jazda na rowerze?
Rower daje znam zmysłowe zanurzenie w otaczającej nas rzeczywistości. Podczas jazdy na rowerze bardzo mocno angażujemy wzrok, ale także słuch. Rowerzyści szybciej orientują się, że coś nadjeżdża albo nadchodzi. Zanurzamy się również w dźwiękach – szumiącym w uszach wietrze, hałasie ruchu ulicznego, śpiewie ptaków itd. Ostatnio prof. Szymon Malinowski, fizyk aktywnie działający na rzecz walki z globalnym ociepleniem, zwrócił uwagę na to, że ten, kto dojeżdża na przykład do pracy na rowerze, to zawsze wie, z jakiego kierunku wieje wiatr. Ponadto rower daje poczucie wolności i to jest coś, co jako historyk badający początki cyklizmu i praktyk rowerowych uważam za bardzo istotne. Wystarczy podać przykład kobiet, które dzięki rowerowi mogły udać się dokądś samodzielnie, oderwać się chociaż na chwilę od osób, na których towarzystwo było skazane. Podstawowa konstrukcja roweru jest przewidziana dla jednej osoby, co determinuje samotniczy charakter jazdy na rowerze. W rezultacie rower jest dla nas narzędziem do pewnego rodzaju ucieczki. Spotkałem kiedyś aktywistkę z Niemiec, która opiekowała się imigrantkami z Syrii i uczyła ich jazdy na rowerze. To było bardzo ciekawe, bo dla kobiet, które przybyły do kraju europejskiego z zupełnie innego kręgu kulturowego, rower stał się narzędziem samodzielności, którego wcześniej nie znały. Był dla nich niczym wehikuł, który wprowadzał ich w styl życia niezależnych Europejek.
Zatrzymajmy się na chwilę przy temacie emancypacji. Czy rower odegrał rolę w wyzwoleniu i przyznaniu praw jeszcze innych grup społecznych oprócz kobiet?
Zanim odpowiem na to pytanie, to chciałbym raz jeszcze podkreślić, że rower był niebagatelnym narzędziem w procesie emancypacji kobiet. Kobiece ruchy istniejące na przełomie XIX i XX wieku bardzo świadomie wykorzystywały rower jako manifest swojej nowej, samodzielnej pozycji. Były to kobiety, które walczyły o prawo do edukacji, praw wyborczych czy te, które walczyły z alkoholizmem swoich mężów, który wiązał się ze stosowaniem przemocy wobec nich. W źródłach można znaleźć wiele świadectw feministek francuskich, niemieckich czy polskich, które za pomocą roweru znajdują sobie nową pozycję społeczną. Spośród Polek warto wymienić Marię Curie-Skłodowską, która była cyklistką, promowała jazdę na rowerze i chętnie się z nim fotografowała. Jednak wracając do pani pytania, to rzeczywiście nie tylko kobiety traktowały rower jako narzędzie emancypacji. Chociaż źródła chociażby z końca XIX wieku pokazują pewne sprzeczności w tej kwestii. Z jednej strony ludzie z warstw uprzywilejowanych domagali się, aby rowery były dostępne dla chłopów, robotników, generalnie przedstawicieli niższych, uboższych warstw społecznych, a z drugiej strony część aktywistów rowerowych broniła swojej uprzywilejowanej pozycji i elitarności roweru, który był taki trochę dandysowski, ekstrawagancki. Chcieli, aby pozostał domeną arystokracji czy mieszczaństwa. Tak czy siak postulat przeznaczenia roweru jako środka komunikacji dla robotników był podnoszony. Ten pomysł szybko zaczął się realizować w przemysłowej części Wielkiej Brytanii – takich miastach jak Birmingham czy Coventry. Zresztą w tamtejszych fabrykach wymyślano wówczas wszelkie nowe rozwiązania techniczne w rowerach, jak hamulce, przerzutki czy wolnobiegi. Zjawisko to było coraz bardziej zauważalne również w Europie kontynentalnej, a w Polsce nabrało rozpędu w XX wieku. Robotnicy byli dosyć chętnie przyjmowani do towarzystw cyklistów czy klubów rowerowych, bo ze względu na swoją fizyczność mogli osiągać lepsze wyniki sportowe. Te powstające grupy zrzeszające ludzi jeżdżących na rowerze miały z jednej strony charakter turystyczny, rekreacyjny, ale często także częścią ich działalności była rywalizacja sportowa. Było tak również w Polsce – najpierw przez długi czas w Łodzi, a potem w Warszawie.
Czy spowodowało to większe zapotrzebowanie na rowery? Wzrosła ich produkcja?
W Polsce większe zapotrzebowanie na rowery pojawiło się w XX-leciu międzywojennym. Wówczas trzeba było sprawić, aby rower był bardziej dostępny dla chłopów czy robotników, tudzież chłopek i robotnic. Zauważalne stało się to, że różnego rodzaju stowarzyszenia, partie chłopskie czy robotnicze zaczęły zamawiać wręcz tysiące rowerów dla swoich członków. Łukasz Kubacki, który przygotowuje doktorat o rowerach w dwudziestoleciu międzywojennym, mówił mi ostatnio o potężnym zamówieniu złożonym pod koniec lat 30. XX wieku na rowery Gromada, właśnie dla chłopów. To były proste, tanie rowery rodzimej produkcji i dostępne finansowo dla tej grupy społecznej. Robotnicy mogli odłożyć pieniądze z dniówek robotniczych i bez problemu nabyć taki rower.
Z historii polskiego sportu wiemy, że na samym początku aktywności fizyczne były postrzegane negatywnie – wyśmiewano je i nie traktowano ich poważnie. Zresztą podobnie było z zawodem dziennikarza sportowego czy obecnością tematyki sportowej w prasie. W swojej książce pisze pan o tym, że to samo dotyczy pierwszych cyklistów, którzy napotykali na różnego rodzaju problemy.
Skąd się to brało? ]
To jest bardzo dobre pytanie, ale trudno na nie krótko odpowiedzieć. Należałoby sięgnąć do rzeczy, które trudno się bada z perspektywy historycznej. Chodzi o trendy, różnego rodzaju mody na to, co wypada i czego nie wypada. Na pewno wiek XIX jest stuleciem, w którym mocno zwracało się uwagę na elegancki, modny i adekwatny do danej klasy społecznej ubiór. Ludzie ubierali się do siebie podobnie, ale detale nie umykały uważnym obserwatorom i byli oni oceniani przez pryzmat tego, jak się ubierali, a także, jak spędzali wolny czas. Pod koniec XIX wieku powstał swego rodzaju katalog rozrywek, którym wypadało się poddawać w kręgach ludzi dobrze urodzonych. Były to między innymi: jazda konna, polowania czy gimnastyka w zamkniętych strukturach (tzn. trzeba było przyjść do odpowiedniego pomieszczenia, tam się przebrać, poćwiczyć i wyjść już “normalnie” ubranym). Rower wymagał przebrania się wcześniej i niejako wystąpienia w tym teatrze życia codziennego. Dowodzi temu fakt, że w jednym z pierwszych polskich wyścigów kolarskich Warszawa-Kielce-Warszawa (1896 r.) tylko niektórzy zawodnicy zdecydowali się wystąpić pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem – większość posługiwała się pseudonimami. Mieliśmy więc do czynienia z sytuacją, że z jednej strony sport rowerowy ich pociągał, ale z drugiej strony mieli opory przed tym, żeby się z tym ujawnić. Wczesny sport nie miał takiego statusu jak dzisiaj. Był częścią tzw. miasta atrakcji, czyli ogródków piwnych, teatrzyków, cyrków. Przestał być postrzegany jako wygłup dopiero w XX-leciu międzywojennym.
Wspomniał pan o wyścigu Warszawa-Kielce-Warszawa. Dotarł pan do jakichś relacji prasowych z tego wydarzenia? Czy w ogóle wtedy dziennikarze byli zainteresowani pisaniem artykułów o tego typu wydarzeniach?
Tak, to jest bardzo ciekawe, bo ten wyścig, który miał charakter takich nieformalnych mistrzostw Polski, odbywał się mniej więcej w tym samym czasie, co rodzące się belgijskie czy francuskie wyścigi jednodniowe, które dziś noszą miano klasyków. Moglibyśmy sobie wyobrazić taką alternatywną historię, w której ten wyścig trwałby do dzisiaj i także byłby określany mianem jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów jednodniowych na świecie. Znalazłem jego opis – bardzo nowoczesny, świetnie przygotowany pod względem dziennikarskim. Oczywiście nie było wtedy dziennikarzy poruszających się razem z wyścigiem, ale byli rozstawieni trasie, pracowali w skoordynowany sposób, zapisywali kolejność, w jakiej jechali kolarze, kraksy itd. Ponadto opisywali to, co działo się poza szosą, czyli gdzie zawodnicy byli leczeni, jak się regenerowali, gdzie naprawiali rowery. Są również zdjęcia ze startu i mety. Być może ze współczesnego punktu widzenia ta relacja jest trochę nieporadna, ale z drugiej strony do współczesnych sposobów relacjonowania kolarskich wyścigów nie brakuje jej aż tak wiele. Ukazała się w periodyku “Cyklista”. Zresztą oprócz samego artykułu o przebiegu wyścigu ukazał się specjalny numer, który był w całości poświęcony temu wydarzeniu. Moim zdaniem była to bardzo nowoczesna jak na tamte czasy forma. Urzeka dokładność tamtejszych dziennikarzy, którzy nie dysponowali przecież nawet telefonem komórkowym, a co dopiero komunikatorami typu Messenger, które tak bardzo ułatwiają nam umawianie się czy jakąkolwiek inną wymianę informacji.
Jak różniło się postrzeganie jazdy na rowerze na przełomie XIX i XX wieku w stosunku do tego, jak wygląda to współcześnie?
Trzeba uświadomić sobie bardzo wiele rzeczy. Dzisiaj jazda na rowerze jest czymś bardzo neutralnym – nie wywołuje ani wyjątkowo negatywnych, ani także ekstremalnie pozytywnych emocji. Mamy chociażby posłów, którzy fotografują się z rowerem, na którym dojeżdżają do Sejmu. W Belgii, Holandii czy Danii nawet politycy piastujący najważniejsze funkcje w państwie wykorzystują rower jako środek transportu. To się w ostatnim czasie bardzo zmieniło. Kiedyś jazda na rowerze powodowała wstyd, a teraz jest wręcz wskazana, modna. Poza tym trzeba pamiętać, że dawniej ludzie uczyli się jeździć na rowerze dopiero jako dorośli, a dzisiaj niemal każde dziecko potrafi poruszać się na rowerze. Inne było także odczuwanie prędkości. Dzisiaj jadąc na rowerze wydaje się nam, że poruszamy się wolno, bo znamy o wiele wyższe prędkości, chociażby z jazdy samochodem, pociągiem, nie wspominając już o samolocie. Natomiast ludzie żyjący w XIX wieku czy na początku XX wieku nie poruszali się tymi środkami transportu i prędkość, jaką osiągali na rowerze była najwyższą, jakiej doświadczali. W związku z tym percepcja otoczenia była była dla nich czymś niezwykłym. Pisano o gorączce cyklizmu, niektórzy sprawozdawali, że po zejściu z roweru kręciło im się w głowie, byli w stanie oszołomienia. Na zakończenie przypomnijmy, że dzisiaj siadając na siodełku nie ma się poczucia przynależności ani do elity, ani także do warstw mniej uprzywilejowanych. Tak nie było w XIX, XX wieku, a nawet w PRL-u. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych niektórym samorządowcom zdarzało się mówić, że nie będą odśnieżać dróg rowerowych w miastach, bo rowerem to się jeździ na wsi.
Rozmawiała Marta Wiśniewska
Dr Piotr Kubkowski – kulturoznawca i historyk kultury, specjalizuje się w okresie przełomu XIX i XX w. Zajmuje się kulturową historią krajoznawstwa i podróży, sportu i ciała, kulturą miejską. Na podstawie jego pracy doktorskiej powstała książka pt. „Sprężyści. Kulturowa historia warszawskich cyklistów na przełomie XIX i XX wieku”.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
- TheDude
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 6740
- Rejestracja: 23-03-2011, 00:43
Re: Ciekawostki
Z rańca same delikatesy z dziedziny absurdu:
Władimir Putin obawia się zamachu stanu. Broni go "Generał-Astrolog"
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... gn=firefox
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... Id,6424605
Władimir Putin obawia się zamachu stanu. Broni go "Generał-Astrolog"
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... gn=firefox
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/r ... Id,6424605
- bartwa
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 8162
- Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
- Lokalizacja: pruska dziura
- trup
- Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
- Posty: 14773
- Rejestracja: 26-11-2009, 14:38
Re: Ciekawostki
Wiadomo... można palić czym popadnie.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
- Sgt. Barnes
- zahartowany metalizator
- Posty: 5306
- Rejestracja: 13-07-2012, 07:37
Re: Ciekawostki
Prawdziwy mężczyzna powinien być...ogolony i ciut, ciut pijany.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
Bolesław Wieniawa-Długoszowski.
- ŚWIAT BEZ KOŃCA
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10590
- Rejestracja: 27-08-2018, 10:24
Re: Ciekawostki
Be Water, My Friend.
Empty your mind.
Be formless, shapeless, like water.
You put water into a cup, it becomes the cup.
You put water into a bottle, it becomes the bottle.
You put it into a teapot, it becomes the teapot.
Now water can flow or it can crash.
Be water, my friend.
I am Jerusalem.
- uglak
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 9679
- Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
- Lokalizacja: ארץ ישראל
- Hatefire
- mistrz forumowej ceremonii
- Posty: 10215
- Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
- Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)
Re: Ciekawostki
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy