Agony pisze:Jeśli pszczoły i mrówki tworzą społeczności tak wysoko uorganizowane, to my - ludzie - już dawno powinniśmy mieć swoje kolonie na najbliższych planetach Układu Słonecznego
NON FUCKIN' SEQUITUR.
Ludzie to ludzie, a owady to owady. Nie dostrzegasz, że człowiek jest pozbawiony instynktu - posiada rozum, który jest tabula rasa u narodzin, i musi być skrupulatnie trenowany i wypełniany wiedzą, by był zdatny do użytku. Prymitywne stawonogi mają cały program już wgrany do ROMu, nie mają żadnego wpływu na to, co robią. Po prostu są jakie są, i takie pozostaną na miliony lat.
, a proces czynienia tych planet zdatnymi do życia (wytworzenie na obcych planetach sprzyjającej życiu atmosfery typu ziemskiego jest technicznie wykonalne) winien byc już daleko zaawansowany.
na jakiej podstawie można w ogóle twierdzić, że człowiek jest w stanie przeżyć biologicznie kolejne 50 lat? Nie ma takiej pewności. Jedyny okres w historii homo sapiens, gdy zrobiliśmy jakiś szczególny krok do przodu w dziedzinie władztwa nad materią (technologia), to XIX wiek. Od tamtej pory tempo rozwoju spada. Nie ma żadnego stałego trendu, który mógłby napawać kogokolwiek optymizmem czy pewnością co do świetlanej przyszłości cywilizacji ludzkiej (pomijając fakt, że takowej nie ma. Jest tylko jedna cywilizacja prometejska w historii ludzkości - zachodnia - i właśnie jest dożynana).
Kwestia hubris podboju kosmosu, to kwestia filozofii. NIGDY ludzkość takiej filozofii nie miała. Jest to filozofia obiektywizmu - obiektywnej rzeczywistości - rozumowego poznania - racjonalnego egoizmu - nie-ma-przeproś kapitalizmu. Bez zrozumienia i przyjęcia jej w całości przez większość ludzkości, o żadnym podbijaniu kosmosu mowy być nie może, bo przecież "rzeczywistość to iluzja", "rozum jest zabobonem", "nie powinniśmy myśleć tylko o sobie", "każdemu według potrzeb".
działania agencji NASA to jedynie fasada.
działania każdej państwowej agencji to fasada. W kosmos wyniesie nas tylko kapitalizm. Sektor prywatny. Setki konkurujących ze sobą podmiotów. Walczących o zysk. Ale nie w tym stuleciu, nie na masową skalę. Nie ma sensu tego przyspieszać przez jakieś państwowe stymulacje.
Tymczasem kolonizacja Wszechświata jest naszym etycznym OBOWIĄZKIEM, bo dar inteligencji, jaki przypadł w udziale człowiekowi, jest prawdopodobnie nawet w skali kosmicznej czymś niezwykle rzadkim.
does not follow. You fail logic forever.
Oczywiście fajnie by było, gdyby człowiek motywowany żądzą zysku stworzył galaktyczne imperium handlowe na wzór Imperium Brytyjskiego w XIX w., ale nie ma żadnego obowiązku. Motywowany egoizmem, może jedynie próbować ocalić siebie i potomstwo przed śmiercią Słońca za parę miliardów lat. Ale trzeba ludziom pozwolić działać dobrowolnie, a nie robić kazania z ambony o "obowiązkach". Wolny umysł nie pracuje pod przymusem.
Nie można dłużej akceptować sytuacji, w której być lub nie być inteligentnych form życia zależy tylko i wyłącznie od sytuacji w naszym ziemskim mateczniku. Trzeba zadbać o to, by inteligentne formy życia przetrwały także w sytuacji zniszczenia Ziemi (uderzenie komety, wojna nuklearna itp.).
Pytanie, czy warto? Czy warto propagować świadomość cierpienia? Well, worth it?