1/ tawarisz oZob, w polszy nie mówi się w liczbie mnogiej do pojedynczego odbiorcy komunikatu. Pogadaj z oficerem prowadzącym, może dorzuci kasy na szkolenie językowe.
Ależ mówi się i pisze w języku polskim per "wy" do pojedynczej osoby z tym, że jest to rzadkie i zanikające. Np.
Gospodarzu, jaką wy macie piękną zagrodę!
Szeregowy Kowalski! Chodźcie wy no tutaj!
Józefie, odnieście talerze!
Polecam ten artykulik: https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzeczno% ... by_mnogiej
Z tego wynika, że to raczej forma "wy" była pierwotnie w języku polskim domyślna, podczas gdy "pan/pani" lub "ty" upowszechniło się później.
Polecam ten sam artykuł. Z niego wynika raczej, że:
co postanowiłeś przemilczeć xD
Reasumując kacapska forma, którą być może używasz jak się czujesz jaki russki. Po wpisach wcześniejszych to może i tak być bo bełkoty pseudoreligijne szły, co można podciągać pod ten „russkikonserwatyzm”. Ja w każdym bądź razie sowieckich naleciałości nie mam, tej formy nie używam LOL
I jeszcze jedno. Jak już tam zamierzasz startować, a nie zamierzasz się błaźnić to doczytaj z czym się zapluwasz. To nawet nie jest śmieszne, to jest bardzo śmieszne.
ps. Skąd was tam biorą? Kolejny do rozwałki w 2 minuty. Jprdl. Weźcie sie tam postarajcie lepiej bo normalnie żenujące to jest niemożebnie.
Celem eksperymentu było sprawdzenie, jak zachowują się żywe organizmy w ograniczonej przestrzeni życiowej. Na obiekt swoich badań Calhoun wybrał myszy, dla których zbudowano specjalną klatkę. Została ona wyposażona w nieograniczony dostęp do pożywienia, wody oraz materiałów, z których gryzonie mogły budować gniazda w specjalnych boksach. Temperaturę utrzymywano na stałym poziomie 20 stopni. Myszom nie groziło żadne niebezpieczeństwo ze strony drapieżników. Miały też zapewnioną ciągłą kontrolę weterynaryjną, szczególnie pod kątem ochrony populacji przed chorobami zakaźnymi.
Eksperyment rozpoczął się w lipcu 1968 r. wpuszczeniem do klatki ośmiu myszy – czterech samiczek i czterech samców. Pierwszy etap badań trwał do 104. dnia. Fazę tę nazwano okresem przystosowania. Był to czas, w którym myszy przyzwyczajały się do nowej sytuacji, miejsca oraz siebie nawzajem. Początkowo wykazywały się niepewnością i ostrożnością wobec wszystkiego. Z czasem jednak wyznaczyły swoje terytoria, zbudowały gniazda i zaczęły się między sobą łączyć. Wreszcie na świat przyszło ich pierwsze potomstwo, kończąc tym samym wstępną turę badań.
Drugi etap trwał od 105. do 314. dnia i został nazwany fazą gwałtownego rozwoju, gdyż charakteryzował się największym przyrostem naturalnym. Wielkość populacji podwajała się co 55 dni. Pojawiły się również silniejsze, bardziej dominujące osobniki, które posiadały liczniejsze potomstwo. Myszy chętniej się ze sobą socjalizowały, spędzając wspólnie więcej czasu niż podczas poprzedniego etapu. Co ciekawe, pod koniec tej fazy liczba osobników o słabszej pozycji w stadzie była trzykrotnie wyższa niż dominujących. Wśród silniejszych myszy były przede wszystkim zwierzęta starsze, z pierwszych pokoleń.
Trzeci etap eksperymentu otrzymał nazwę fazy stagnacji i trwał od 315. do 559. dnia. Był to moment, w którym mysia społeczność osiągnęła swoją największą liczbę – 2200 osobników. Od tej pory rozpoczął się spadek przyrostu naturalnego, a populacja podwajała się co 145 dni.
Samce zaczęły tracić zainteresowanie prokreacją oraz utrzymaniem terytorium. W zamian skupiały się bardziej na podstawowych czynnościach (jak sen czy jedzenie) oraz dbaniu o swój wygląd i czystość. Wykształciły się wśród nich również zachowania homoseksualne, skupiające się przede wszystkim na biernych osobnikach. Natomiast samice stały się bardziej agresywne. Szczególnie dotyczyło to tych karmiących młode. Pojawił się u nich również stopniowy zanik instynktu macierzyńskiego. Zwiększyła się przemoc wobec potomstwa, które coraz częściej było odrzucane tuż po urodzeniu. Osobniki, którym udało się przetrwać poza gniazdami, nie były już uczone zachowań społecznych. Cierpiała na tym ich emocjonalność. Z upływem dni nie tylko spadała liczba zapłodnionych samic, ale dodatkowo zaczęły one wchłaniać płody.
Ostatni etap stanowiła faza wymierania. Był to najdłuższy okres eksperymentu, trwający od 560. do 1588. dnia. Przyrost naturalny był ujemny, co oznaczało, że więcej osobników umierało, niż się rodziło. Znikała również zdolność do reprodukcji. Ostatni żywy poród odnotowano 600. dnia, zaś ostatnią kopulację 920. dnia. Zwiększyła się za to liczba tzw. pięknych osobników. Były to wcześniej wspomniane samce skupiające się wyłącznie na spaniu, jedzeniu oraz dokładnym czyszczeniu swoich futerek. Całkowicie zatraciły zainteresowanie płcią przeciwną, obroną swojego terytorium oraz umacnianiem pozycji w społeczności.
To się nazywa eksperyment. Ciekawe, czy można to jakoś odnosić do ludzkości. Jeżeli tak, to na którym etapie się znajdujemy? Pewnie w fazie wymierania.
1/ tawarisz oZob, w polszy nie mówi się w liczbie mnogiej do pojedynczego odbiorcy komunikatu. Pogadaj z oficerem prowadzącym, może dorzuci kasy na szkolenie językowe.
Ależ mówi się i pisze w języku polskim per "wy" do pojedynczej osoby z tym, że jest to rzadkie i zanikające. Np.
Gospodarzu, jaką wy macie piękną zagrodę!
Szeregowy Kowalski! Chodźcie wy no tutaj!
Józefie, odnieście talerze!
Polecam ten artykulik: https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzeczno% ... by_mnogiej
Z tego wynika, że to raczej forma "wy" była pierwotnie w języku polskim domyślna, podczas gdy "pan/pani" lub "ty" upowszechniło się później.
Polecam ten sam artykuł. Z niego wynika raczej, że:
co postanowiłeś przemilczeć xD
Reasumując kacapska forma, którą być może używasz jak się czujesz jaki russki. Po wpisach wcześniejszych to może i tak być bo bełkoty pseudoreligijne szły, co można podciągać pod ten „russkikonserwatyzm”. Ja w każdym bądź razie sowieckich naleciałości nie mam, tej formy nie używam LOL
I jeszcze jedno. Jak już tam zamierzasz startować, a nie zamierzasz się błaźnić to doczytaj z czym się zapluwasz. To nawet nie jest śmieszne, to jest bardzo śmieszne.
ps. Skąd was tam biorą? Kolejny do rozwałki w 2 minuty. Jprdl. Weźcie sie tam postarajcie lepiej bo normalnie żenujące to jest niemożebnie.
Ja ciebie nie atakowałem. Nawet nie wymieniłem pseudonimusa. Podałem ciekawostkę, a za punkt wyjścia przyjąłem pewną wypowiedź z forum. Tak się czasem robi, żeby post nie był zawieszony w próżni. Forma "wy" w języku polskim nie jest rusycyzmem (wbrew obiegowym opiniom), tzn. nie została wniesiona do polszczyzny z języka rosyjskiego, ale jest formą rdzenną dla języka polskiego, choć zanikającą. Dlaczego ta forma zanika zostało zapisane w artykule, odpowiedni fragment wkleiłeś. Ja wkleiłem link do całości i ta całość została wcześniej przeczytana.
W zasadzie to ta zależność dobrobytu i niskiego przyrostu naturalnego jest dość wyraźnie widoczna w praktycznie każdym kraju i dość logiczna, nawet nie zaskakująca. Im mniej bodźców skłaniających do ewolucyjnej galopady, tym większe skupienie na szczęściu poza dziećmi i samospełnieniu.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Rokita. On to był nieco crazy, ale jego małżonka to było istne kuriozum. Nie dało się zrozumieć o czym pierdoli. Jak nawalona jakimiś psycho-cukierkami
Rokita. On to był nieco crazy, ale jego małżonka to było istne kuriozum. Nie dało się zrozumieć o czym pierdoli. Jak nawalona jakimiś psycho-cukierkami
Rokita się chyba wystylizował na starość na takiego creepy dziada,
może nie był do końca normalny, ale na pewno zawsze był cwany, pamiętam jego wypowiedź,
że polityk nie musi być specjalistą od czegokolwiek, a miał duże ambicje, jeśli chodzi o władzę,
krótko był Przewodniczącym Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej,
a chyba chciał być też płemiełem
Rokita. On to był nieco crazy, ale jego małżonka to było istne kuriozum. Nie dało się zrozumieć o czym pierdoli. Jak nawalona jakimiś psycho-cukierkami
Rokita się chyba wystylizował na starość na takiego creepy dziada,
może nie był do końca normalny, ale na pewno zawsze był cwany, pamiętam jego wypowiedź,
że polityk nie musi być specjalistą od czegokolwiek, a miał duże ambicje, jeśli chodzi o władzę,
krótko był Przewodniczącym Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej,
a chyba chciał być też płemiełem