Ciekawostki

Tematy niekoniecznie związane z metalem i muzyką...

Moderatorzy: Heretyk, Nasum, Sybir, Gore_Obsessed, ultravox

Awatar użytkownika
Medard
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10129
Rejestracja: 22-04-2017, 19:15
Lokalizacja: Prag

Re: Ciekawostki

19-07-2021, 19:30

Stary Metal pisze:
19-07-2021, 16:48
trup pisze:
19-07-2021, 15:32
Naukowcy wyszczególnili "genetyczny portret Polaka". Mamy zaskakująco dużo wspólnego z... Wikingami

LINK

Stworzono portret genetyczny Polaka! Rewolucyjne badania dzięki którym poznajemy sami siebie wykazały m.in. że jesteśmy szczególnie podobni do wikingów! Geny definiują nasz charakter, nasz wygląd, nasze zachowanie a nawet to, na jakie choroby zapadamy. Są najlepszym futurologiem, jakiego stworzył świat. Możliwość przewidywania z ich treści jest nieograniczona i miażdżąca. Gen to jednak ponad 3 miliardy liter i jedyną drogą do ich zrozumienia są algorytmy. Dzięki nim, możemy w genach czytać jak w książce. Świat już w tym miejscu jest. Polska dołączyła do grupy państw które rozumieją, że przyszłością walki z największymi problemami ludzkości jest inżynieria genetyczna.

Dwa tygodnie temu zespól prowadzony przez dr Pawła Zawadzkiego z MNM DIAGNOSTICS SP. Z O.O. oraz Centralny Szpital Kliniczny MSWiA ogłosili wyniki ich wspólnego projektu „Nasze Genomy”. Udało się stworzyć pierwszą bazę wariantów genetycznych populacji Polski. To wyniki analizy ponad 1000 genomów, pochodzących od 1000 Polaków z których najstarszy miał 95 lat. Powiedzieć, że to rewolucja, to mało. Dzięki wynikom wiemy już, że jako populacja z uwagi na niedobór reduktazy 7-dehydrocholesterolu, częściej spotykamy się z wadami wrodzonymi, a także niepełnosprawnością intelektualną oraz problemami behawioralnymi. To też ogromna armata w walce z rakiem.

Ale to nie koniec. Kiedy porównano polską populację z włoską lub hiszpańską, wykazano wiele różnic. Kiedy porównano naszą populację, z populacjami krajów skandynawskich, wykazano wiele podobieństw. Tak więc szukając punktów odniesienia dla naszych działań, powinniśmy patrzeć na północ a nie południe. W trakcie badania starano się też niejako na marginesie wniosków medycznych odpowiedzieć na pytanie, czy nasza odwaga i nasze męstwo ma podłoże genetyczne. Okazało się, że tak! W zeszłym roku naukowcy ze Skandynawii wyodrębnili genom wikinga na podstawie zachowanych nagrobków z którym porównano nasze geny. Okazało się, że odziedziczyliśmy po wikingach receptor dopaminy, który odpowiada właśnie za odwagę. Kto wie, może dzięki niemu nasz niepodległy kraj jeszcze istnieje. Z wyników badań dowiadujemy się też, że jako populacja w przeciwieństwie do innych potrafimy kichać na słońcu i jesteśmy najbardziej piegowatym narodem świata. Niestety, mamy też większe szanse na łysienie typu męskiego niż większość mężczyzn z innych części świata.
A wyznają wiarę w jakiegoś żydowskiego boga.
Ciekawe, co powiedzą Perunowi, gdy staną przed Jego obliczem.
Co powiedzą swoim Praprzodkom, których wiarę zdradzili, oddając swój los największej hańbie na ziemi.
Jest taka teoria, wynikająca z podobieństw do początków rusi kijowskiej założonej przez waregów (wikingòw szwedzkich), że mieszko i jego drużyna byli wikingami lub przedkowie mieszka byli wikingami.

W każdym razie konkretem jest, że còra mieszka była żoną kròla szwedzkiego. A jej syn kanut wielki był królem całej skandynawii oraz podbił anglię.
Die Welt ist meine Vorstellung.
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14661
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Ciekawostki

19-07-2021, 23:14

Stary Metal pisze:
19-07-2021, 16:48
trup pisze:
19-07-2021, 15:32
Naukowcy wyszczególnili "genetyczny portret Polaka". Mamy zaskakująco dużo wspólnego z... Wikingami

LINK

Stworzono portret genetyczny Polaka! Rewolucyjne badania dzięki którym poznajemy sami siebie wykazały m.in. że jesteśmy szczególnie podobni do wikingów! Geny definiują nasz charakter, nasz wygląd, nasze zachowanie a nawet to, na jakie choroby zapadamy. Są najlepszym futurologiem, jakiego stworzył świat. Możliwość przewidywania z ich treści jest nieograniczona i miażdżąca. Gen to jednak ponad 3 miliardy liter i jedyną drogą do ich zrozumienia są algorytmy. Dzięki nim, możemy w genach czytać jak w książce. Świat już w tym miejscu jest. Polska dołączyła do grupy państw które rozumieją, że przyszłością walki z największymi problemami ludzkości jest inżynieria genetyczna.

Dwa tygodnie temu zespól prowadzony przez dr Pawła Zawadzkiego z MNM DIAGNOSTICS SP. Z O.O. oraz Centralny Szpital Kliniczny MSWiA ogłosili wyniki ich wspólnego projektu „Nasze Genomy”. Udało się stworzyć pierwszą bazę wariantów genetycznych populacji Polski. To wyniki analizy ponad 1000 genomów, pochodzących od 1000 Polaków z których najstarszy miał 95 lat. Powiedzieć, że to rewolucja, to mało. Dzięki wynikom wiemy już, że jako populacja z uwagi na niedobór reduktazy 7-dehydrocholesterolu, częściej spotykamy się z wadami wrodzonymi, a także niepełnosprawnością intelektualną oraz problemami behawioralnymi. To też ogromna armata w walce z rakiem.

Ale to nie koniec. Kiedy porównano polską populację z włoską lub hiszpańską, wykazano wiele różnic. Kiedy porównano naszą populację, z populacjami krajów skandynawskich, wykazano wiele podobieństw. Tak więc szukając punktów odniesienia dla naszych działań, powinniśmy patrzeć na północ a nie południe. W trakcie badania starano się też niejako na marginesie wniosków medycznych odpowiedzieć na pytanie, czy nasza odwaga i nasze męstwo ma podłoże genetyczne. Okazało się, że tak! W zeszłym roku naukowcy ze Skandynawii wyodrębnili genom wikinga na podstawie zachowanych nagrobków z którym porównano nasze geny. Okazało się, że odziedziczyliśmy po wikingach receptor dopaminy, który odpowiada właśnie za odwagę. Kto wie, może dzięki niemu nasz niepodległy kraj jeszcze istnieje. Z wyników badań dowiadujemy się też, że jako populacja w przeciwieństwie do innych potrafimy kichać na słońcu i jesteśmy najbardziej piegowatym narodem świata. Niestety, mamy też większe szanse na łysienie typu męskiego niż większość mężczyzn z innych części świata.
A wyznają wiarę w jakiegoś żydowskiego boga.
Ciekawe, co powiedzą Perunowi, gdy staną przed Jego obliczem.
Co powiedzą swoim Praprzodkom, których wiarę zdradzili, oddając swój los największej hańbie na ziemi.
Ogień dawnej wiary czeka w nas Aby Białym Bogom zwrócić tron Antychrysta sztandar w niebo wznieść Podłe plemie krzyża strącić w mrok.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
Stary Metal
w mackach Zła
Posty: 976
Rejestracja: 21-03-2014, 20:07

Re: Ciekawostki

19-07-2021, 23:28

trup pisze:
19-07-2021, 23:14
Stary Metal pisze:
19-07-2021, 16:48
trup pisze:
19-07-2021, 15:32
Naukowcy wyszczególnili "genetyczny portret Polaka". Mamy zaskakująco dużo wspólnego z... Wikingami

LINK

Stworzono portret genetyczny Polaka! Rewolucyjne badania dzięki którym poznajemy sami siebie wykazały m.in. że jesteśmy szczególnie podobni do wikingów! Geny definiują nasz charakter, nasz wygląd, nasze zachowanie a nawet to, na jakie choroby zapadamy. Są najlepszym futurologiem, jakiego stworzył świat. Możliwość przewidywania z ich treści jest nieograniczona i miażdżąca. Gen to jednak ponad 3 miliardy liter i jedyną drogą do ich zrozumienia są algorytmy. Dzięki nim, możemy w genach czytać jak w książce. Świat już w tym miejscu jest. Polska dołączyła do grupy państw które rozumieją, że przyszłością walki z największymi problemami ludzkości jest inżynieria genetyczna.

Dwa tygodnie temu zespól prowadzony przez dr Pawła Zawadzkiego z MNM DIAGNOSTICS SP. Z O.O. oraz Centralny Szpital Kliniczny MSWiA ogłosili wyniki ich wspólnego projektu „Nasze Genomy”. Udało się stworzyć pierwszą bazę wariantów genetycznych populacji Polski. To wyniki analizy ponad 1000 genomów, pochodzących od 1000 Polaków z których najstarszy miał 95 lat. Powiedzieć, że to rewolucja, to mało. Dzięki wynikom wiemy już, że jako populacja z uwagi na niedobór reduktazy 7-dehydrocholesterolu, częściej spotykamy się z wadami wrodzonymi, a także niepełnosprawnością intelektualną oraz problemami behawioralnymi. To też ogromna armata w walce z rakiem.

Ale to nie koniec. Kiedy porównano polską populację z włoską lub hiszpańską, wykazano wiele różnic. Kiedy porównano naszą populację, z populacjami krajów skandynawskich, wykazano wiele podobieństw. Tak więc szukając punktów odniesienia dla naszych działań, powinniśmy patrzeć na północ a nie południe. W trakcie badania starano się też niejako na marginesie wniosków medycznych odpowiedzieć na pytanie, czy nasza odwaga i nasze męstwo ma podłoże genetyczne. Okazało się, że tak! W zeszłym roku naukowcy ze Skandynawii wyodrębnili genom wikinga na podstawie zachowanych nagrobków z którym porównano nasze geny. Okazało się, że odziedziczyliśmy po wikingach receptor dopaminy, który odpowiada właśnie za odwagę. Kto wie, może dzięki niemu nasz niepodległy kraj jeszcze istnieje. Z wyników badań dowiadujemy się też, że jako populacja w przeciwieństwie do innych potrafimy kichać na słońcu i jesteśmy najbardziej piegowatym narodem świata. Niestety, mamy też większe szanse na łysienie typu męskiego niż większość mężczyzn z innych części świata.
A wyznają wiarę w jakiegoś żydowskiego boga.
Ciekawe, co powiedzą Perunowi, gdy staną przed Jego obliczem.
Co powiedzą swoim Praprzodkom, których wiarę zdradzili, oddając swój los największej hańbie na ziemi.
Ogień dawnej wiary czeka w nas Aby Białym Bogom zwrócić tron Antychrysta sztandar w niebo wznieść Podłe plemie krzyża strącić w mrok.
Od prawdy wciąż daleki
Kaznodziejom wierzyłeś wciąż
Największej hańbie na swojej ziemi
Sprzedałeś swój los.

(cytat z pamięci, ale nie chciało mi się iść do półki z kasetami, żeby pamięć skonfrontować z tekstem)
I kamp med kvitekrist
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10119
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Ciekawostki

27-07-2021, 12:01

Zakład Historii Literatury Poromantycznej UŚ pisze:SKOK WIARY

Czy pewność siebie może zabić? Jeżeli jest się wynalazcą – tak. Przekonał się o tym Franz Reichelt, urodzony w Austro-Węgrzech francuski krawiec, który w 1910 r. rozpoczął prace nad autorskim projektem spadochronu, by ostatecznie zginąć przez swój wynalazek (i brawurę).

Na początku XX w. dynamicznie rozwijało się lotnictwo, co wywołało potrzebę stworzenia spadochronów, które mogłoby być zabezpieczeniem dla pilotów. Co prawda działające konstrukcje spadochronów były znane już od końca XVIII w. – jednymi z pierwszych spadochroniarzy byli Louis-Sébastien Lenormand i Jean-Pierre Blanchard – jednak ich konstrukcje nie nadawały się do przechowywania w samolocie, bo miały sztywne szkielety i zbyt duże rozmiary. Reichelt od 1910 r. próbował więc stworzyć spadochron, który byłby gotowy do użycia w każdej chwili, a jednocześnie nie ograniczałby ruchów lotnika. Pierwsze egzemplarze tego pomysłu przechodziły pomyślnie próby na kukłach, jednak nie były w pełni składane, a bardziej przypominały parę skrzydeł nałożonych na plecy. Krawiec szukał dalej.

W 1911 pewien pułkownik napisał do Aéro-Club de France i zaoferował nagrodę 10 000 franków dla wynalazcy, który zaprojektuje spadochron bezpieczny dla lotników. Gdy Reichelt się o tym dowiedział, zaczął projektować spadochron w formie rozkładanego kombinezonu – według niego był to najlepszy sposób na zmieszczenie konstrukcji w kabinie pilota. Niestety nie szło mu najlepiej, każde testy z kukłami kończyły się katastrofą. Krawiec uznał, że była to wina zbyt niewielkiej odległości, jaką przebywały manekiny w powietrzu, ponieważ zrzucał je zaledwie z piątego piętra kamienicy. Postanowił, że potrzebuje wyższego punktu, a tak się składa, że w Paryżu jest pewna wysoka budowla…

Reichelt wielokrotnie składał wniosek o pozwolenie na przeprowadzenie testów spadochronowych na Wieży Eiffela, ale dostał je dopiero na początku 1912 r.. Dokładnie o 7.00 4 lutego stawił się na Polach Marsowych, ubrany w kombinezon własnej roboty, czym przeraził wszystkich zgromadzonych: policję, dziennikarzy, gapiów oraz własnych przyjaciół. Aż do tego poranka wszyscy byli przekonani, że eksperyment będzie polegał na zrzuceniu kukły w prototypie spadochronu, ale Reichelt zdecydował, że to już czas na ostateczny test wynalazku. Dosłownie wszyscy próbowali go odwieść od tego pomysłu, zwłaszcza przyjaciele, którzy podawali mnóstwo przekonujących argumentów, że to zbyt niebezpieczne – wiatr tego dnia był silny, wysokość nie była na tyle duża, by spadochron w pełni się rozwinął itd. Ale krawiec zbywał wszystkich, mówiąc, że ten skok będzie ostatecznym dowodem dla niedowiarków.

I, niestety, o godzinie 8.22 Reichelt wszedł na taras widokowy Wieży Eiffela (57 metrów nad ziemią), wdrapał się na stołek pożyczony z pobliskiej restauracji i po czterdziestu sekundach wahania – skoczył. Wszystko nagrały dwie kamery, jedna na tarasie, a druga na ziemi; film jest do znalezienia bez problemu w Internecie (choć jakość jest godna początkowi XX wieku, a kamera stoi dość daleko od miejsca upadku – ostrzegam, że to dalej zapis wideo czyjejś śmierci). Reichelt zmarł na miejscu, nie było szans na uratowanie go. Na nagraniu można zobaczyć, że jego spadochron zdołał się rozłożyć wyłącznie w połowie. Ciało latającego krawca pozostawiło po sobie piętnastocentymetrowe wgłębienie w zamarzniętej glebie pod Wieżą Eiffela (był w końcu luty). Chyba nie o to chodziło Kierkegaardowi, gdy mówił o skoku wiary.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9638
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Ciekawostki

28-07-2021, 14:25

Kiwi i awokado z Włoch: tak klimat zmienia uprawy owoców
https://klimat.rp.pl/planeta/9774-kiwi- ... awy-owocow
Tych hiszpańskich bananów to bym spróbował.
Guilty of being right
piotraz
weteran forumowych bitew
Posty: 1156
Rejestracja: 01-04-2011, 11:14

Re: Ciekawostki

28-07-2021, 14:35

uglak pisze:
28-07-2021, 14:25
Kiwi i awokado z Włoch: tak klimat zmienia uprawy owoców
https://klimat.rp.pl/planeta/9774-kiwi- ... awy-owocow
Tych hiszpańskich bananów to bym spróbował.
Na Kanarach zawsze zajadam się bananami, bo jak widzę pana z maczetą jak ścina i daje normalnie dojrzewać to tak jakoś lepiej smakują, ale ogólnie są baaaardzo dobre.
Kiedyś zapytaliśmy się dlaczego nie sprzedają poza wyspy, a on na to że nie spełniają norm eu bo są mniejsze...
Awatar użytkownika
Antton213
weteran forumowych bitew
Posty: 1349
Rejestracja: 26-07-2019, 08:54

Re: Ciekawostki

29-07-2021, 14:10

Obrazek
w domu oskara plastikowe czaszki i szkielety, na ramieniu - szóstki trzy
w rzece Reinza telefon komórkowy i scyzork, może chciał po koleżeńsku obrzezać maxima, a nie jak media podchwyciły rytualny mord, satanistyczny;)

obniżono poziom wody, aby ułatwić poszukiwania, na razie lipa
Obrazek
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14139
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: Ciekawostki

01-08-2021, 15:45

Przeciętnie każdy pijący Polak w wieku powyżej 15 lat wypija 136 litrów piwa rocznie, co oznacza 272 półlitrowych puszek i ponad 5 kg etanolu. Najczęściej wybieramy tanie i mocne gatunki.

Najnowszy raport Instytutu Jagiellońskiego analizuje model picia piwa w Polsce. Z analizy wynika, że pijemy za dużo piwa i nie mamy nad jego spożyciem kontroli
Na wzrost spożycia piwa w Polsce wpływa wiele czynników. Autorzy raportu wskazują m.in. na sposób prezentowania piwa w reklamach, niższy podatek akcyzowy w porównaniu do innych alkoholi, rosnącą produkcję piwa w Polsce, przy jednocześnie niskim eksporcie
Brak dostatecznej edukacji społeczeństwa to kolejny czynnik wpływający na piwne "rozpasanie" Polaków

Puszka piwa przedstawiana jest jako doskonały towarzysz do wspólnego oglądania meczu lub innych wydarzeń sportowych, idealna ochłoda i orzeźwienie w upalny dzień, niezbędny dodatek do weekendowego grilla z przyjaciółmi. Zdaniem autorów raportu "Polska zalana piwem" takie przedstawianie piwa jako niewinnej rozrywki, atrakcyjnego sposobu spędzania wolnego czasu, kojarzenie go ze sportem - prowadzi do tego, że stopniowo tracimy kontrolę nad jego spożyciem. A to może doprowadzić do dramatycznych skutków, zarówno zdrowotnych, jak i społecznych.

Polscy piwosze w gronie liderów
Polska jest dosłownie "zalana piwem" - czytamy w raporcie Instytutu Jagiellońskiego. Złocistego trunku pijemy bardzo dużo, jesteśmy pod tym względem liderami w Europie, a nasz kontynent z kolei jest największym konsumentem piwa na świecie. "W Unii Europejskiej więcej piwa spożywają jedynie w Niemczech, Czechach i Belgii, a więc krajach o głęboko zakorzenionej tradycji piwnej. Należy również zauważyć, że w krajach tych piwo ma mniejszą zawartość alkoholu od najpopularniejszych marek w Polsce" - czytamy w raporcie.

W ciągu ostatnich 30 lat struktura spożycia alkoholu w Polsce zmieniła się diametralnie. Odkąd na początku lat 90. piwo zastąpiło wódkę na podium ulubionych alkoholi Polaków, liczba wypijanych litrów wzrosła w stopniu dramatycznym - z 38,6 l na osobę w 1992 r. do 97,1 l na osobę w 2019 r. Statystycznie zatem każdy Polak, także ten nowo narodzony, wypija rocznie 194 puszki/butelki piwa o poj. 0,5 l.

"Niewinny" wizerunek piwa w reklamie
Piwo stało się produktem "must have" w wielu polskich domach. Nie może zabraknąć go w lodówce i bardzo często nie jest traktowane jako alkohol. Sprzyjają temu reklamy, pokazujące wizerunek piwa jako orzeźwiającego napoju, promowanie piwa bezalkoholowego jako odpowiedniego dla młodzieży, łączenie picia piwa ze sportem w kampaniach reklamowych i dopuszczenie sponsoringu sportowego, również zawodowego przez browary, a także ogromna produkcja tego trunku przez browary w Polsce plus import zagranicznych gatunków.

Piwo jest wszędzie
W Polsce piwo można kupić w prawie każdym sklepie spożywczym oraz w specjalistycznych sklepach monopolowych. Najczęściej eksponowane jest w jednym szeregu wraz z wodą i przekąskami. "Piwo dominuje także w wolumenie sprzedaży detalicznej. W 2020 r. stanowiło 86,6 proc. wolumenu sprzedaży napojów alkoholowych, wódka 7,14 proc, wino 4,48proc. (...), whisky 1,14 proc." - piszą autorzy raportu.

Dr Artur Bartoszewicz, jeden z autorów raportu "Polska zalana piwem" ocenia, że pijemy piwa zdecydowanie za dużo:

Powszechna dostępność, brak prawnej definicji piwa, przyzwolenie na nieetyczne reklamy, niska akcyza, wzrost produkcji piwa i rosnąca siła nabywcza Polaków są czynnikami dramatycznego zwiększenia spożycia etanolu przez Polki i Polaków. Piwo jest napojem pierwszego wyboru inicjacji alkoholowej.

Wzrost produkcji piwa w Polsce
"W oparciu o dane PARPA dotyczące ilości spożywanego piwa w Polsce, należy wskazać, że w 2019 r. Polacy wypili 7,4 mld puszek/butelek/kufli piwa o poj. 0,5 l" - informuje raport.

Za jeden z czynników wpływających na skalę spożycia alkoholu w Polsce w ciągu ostatniego ćwierćwiecza należy uznać wzrost produkcji piwa w Polsce. Polska jest obecnie trzecim producentem piwa w Unii Europejskiej. W 2005 r. browary w Polsce wyprodukowały 31,6 mln hl piwa, w 2015 r. 40,9 mln hl, w 2016 r. 41,4 mln hl, w 2017 r. 40,4 mln hl, w 2018 r. 41,5 mln hl, zaś w 2019 r. 40,4 mln hl. Ciekawostką jest fakt, że Polska eksportuje tylko 3,8 mln hl piwa. Prawie cała produkcja przygotowywana jest na krajowy rynek.

Kolejne przyczyny to: niższy podatek akcyzowy za etanol w piwie (koszt produkcji etanolu w piwie jest dużo wyższy niż tego w wódce - red.), wykształcona na rynku praktyka reklamy piwa bezalkoholowego pod tą samą marką co piwa zawierające alkohol, dopuszczenie publicznej reklamy piwa jako jedynej kategorii alkoholowej w 2001 r. i wreszcie - brak edukacji społeczeństwa w zakresie równowartości etanolu w różnych napojach alkoholowych - jak podkreślają naukowcy z Instytutu Jagiellońskiego.
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
Awatar użytkownika
Mental
weteran forumowych bitew
Posty: 1737
Rejestracja: 31-08-2003, 12:29
Lokalizacja: anus mundi

Re: Ciekawostki

01-08-2021, 17:17

Co ciekawsze - większość tego piwa jest dramatycznie niskiej jakości.
You may raise your chalice of nothing
And salute the leech that you are
Awatar użytkownika
Wasyl
weteran forumowych bitew
Posty: 1526
Rejestracja: 09-03-2007, 13:44

Re: Ciekawostki

02-08-2021, 21:30

Żułek pisze:
01-08-2021, 15:45
Przeciętnie każdy pijący Polak w wieku powyżej 15 lat wypija 136 litrów piwa rocznie, co oznacza 272 półlitrowych puszek i ponad 5 kg etanolu. Najczęściej wybieramy tanie i mocne gatunki.
Tak sobie myślę, liczę i nie wiem czy tyle wypijam. Mogę być blisko lub nieznacznie przekraczać. :)
Awatar użytkownika
Żułek
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14139
Rejestracja: 10-07-2013, 15:43
Lokalizacja: from hell

Re: Ciekawostki

02-08-2021, 21:57

u mnie to jest 2x razy więcej tyle że nie piwa tylko coli ;)
Mocarne knury w butach biegają po lesie z połówkami melona na głowach wykrzykując pod adresem maciory jestem chomikiem z azbestu.

memberlist.php?mode=&sk=d&sd=d#memberlist
535

Re: Ciekawostki

02-08-2021, 22:11

Wasyl pisze:
02-08-2021, 21:30
Żułek pisze:
01-08-2021, 15:45
Przeciętnie każdy pijący Polak w wieku powyżej 15 lat wypija 136 litrów piwa rocznie, co oznacza 272 półlitrowych puszek i ponad 5 kg etanolu. Najczęściej wybieramy tanie i mocne gatunki.
Tak sobie myślę, liczę i nie wiem czy tyle wypijam. Mogę być blisko lub nieznacznie przekraczać. :)
To jest około pięć i pół piwa co siedem dni. Te dane robią piorunujące wrażenie. Nawet tego nie czytam. I tak już za późno.
Awatar użytkownika
Hatefire
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 10119
Rejestracja: 21-12-2010, 12:19
Lokalizacja: Katowice - miasto wielkich wydarzeń ;)

Re: Ciekawostki

02-08-2021, 22:32

Dziwne jest przeliczanie spożycia etanolu w kg nie l. Policzmy, 5kg to 5l. Wódka ma 40% czyli to mniej więcej 12 połówek i jedna małpka, myślałem że więcej.
Od braci dla braci
Od dobrych dla dobrych
Kacapskiej kurwie
Zawsze chuj do mordy
Awatar użytkownika
Lukass
zahartowany metalizator
Posty: 4029
Rejestracja: 13-08-2015, 23:28
Lokalizacja: Trójmiasto

Re: Ciekawostki

02-08-2021, 22:53

Hatefire pisze:
02-08-2021, 22:32
Dziwne jest przeliczanie spożycia etanolu w kg nie l. Policzmy, 5kg to 5l. Wódka ma 40% czyli to mniej więcej 12 połówek i jedna małpka, myślałem że więcej.
Nie jest dziwne, bo gęstość 96% etanolu to poniżej 0,8 g/ml, a wody 1 g/ml. Więc Twoja lewacka matematyka się myli :sarcasm1: Pięć kg to 6,25 l spirytusu. A jeśli dobrze rozumiem uwagę kolegi 535, to w moim przypadku chyba też już za późno.
To those who did not dare to sing out of tune
Or sing a different song
To march to the beat of a different drum and speak
The truths others fear
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14661
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Ciekawostki

03-08-2021, 08:57

Genialni filolodzy z Łodzi wskrzesili język sprzed 5 tys. lat. To był nasz wspólny język, a potem wszystko się pomieszało

LINK

Obrazek

- Błędnie nazywamy niemiecki, ukraiński, a nawet słowacki językami obcymi. Są to warianty jednej, kiedyś wspólnej mowy - twierdzi prof. Ignacy Ryszard Danka.


Prof. Ignacy Ryszard Danka, filolog klasyczny z Uniwersytetu Łódzkiego, składa ofiarę Pussanowi, bogowi pól i łąk. - Klewos nkvthitom - mamrocze w języku indoeuropejskim (co po polsku znaczy "sława niezniszczalna") stojąc między telewizorem i choinką, z kieliszkiem wermutu w ręku. Wylewa na drzewko kilka kropel wina.

Blokowisko w łódzkiej dzielnicy Teofilów. Na ścianach mieszkania profesora Danki wiszą wizerunki bogini Diany i boga Dieusa oraz skandynawskie trolle. Profesor wspomina: - Gdy miałem kilkanaście lat, zafascynowały mnie relacje między językami. Nauczyłem się angielskiego i niemieckiego. Potem zacząłem porównywać gramatyki słowiańskie, niemieckie, angielskie i zobaczyłem, że mają wiele wspólnego. Zacząłem szukać języka przodków.

Kazimierz Feleszko, profesor językoznawstwa, slawista: - Badania naukowe profesora Danki, zrekonstruowanie przez niego języka indoeuropejskiego to nie fantazja. Ale Klan Ausran nie ma z tym nic wspólnego.

Członkowie klanu stawiają sobie za cel ożywienie prajęzyka, z którego wywodzi się większość języków europejskich (oprócz ugrofińskich i baskijskiego).

Ausra, czyli Zorza

Łódź, 1954 r. Uczniowie techników księgarskiego i chemicznego założyli klan. - Najpierw byliśmy grupą towarzyską, potem pod wpływem Ignacego wytworzyła się obrzędowość - wspomina Stanisław Brajter, członek Klanu Ausran, pięćdziesięciolatek.

Na patronkę klanu wybrali Ausrę - indoeuropejską boginię świtu, zorzy. - Pod różnymi imionami Ausra była czczona w wielu religiach indoeuropejskich - tłumaczy Krzysztof Witczak, filolog klasyczny, młody pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego, ausranin. - Po grecku nazywała się Eos, w sanskrycie Uszah, łacinie Aurora, a w litewskim Auszra. Świt to perspektywa czegoś nowego, rozwoju.

Mieczysław Piotrowski, emeryt z Łodzi: - Pod wpływem Ignacego zaczęliśmy interesować się językiem indoeuropejskim.

Według statutu z 1960 r. językiem klanu stał się indoeuropejski.

Gdy Ignacy Danka zaczął studiować filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim, wciągał do klanu kolegów-studentów. W latach 60. ausran było już kilkudziesięciu. Mieczysław Piotrowski: - Członkowie klanu wprowadzali do niego całe rodziny.

Do dziś klan nie jest zarejestrowany. Nazwiska wyznawców Zorzy spisane są jedynie w podniszczonym notesie Ignacego Danki. - Jest nas około dwustu - twierdzi profesor.
W ciemnej głowie wszystko jasne

Prawie sto lat przed Ignacym Danką językiem indoeuropejskim zainteresował się August Schleicher, profesor uniwersytetów w Pradze i Jenie. W zrekonstruowanym przez siebie prajęzyku ułożył bajkę "Owca i konie" ("Avis akvasas ka"). W latach 30. naszego wieku Niemiec Alois Walde wydał pierwszy na świecie słownik indoeuropejsko-niemiecki.

Kiedy w latach 50. Danka zaczął rekonstruować prajęzyk, nie miał pojęcia o słowniku Waldego. Wraz z kuzynem Jerzym Dziedziczakiem samodzielnie porównywali gramatyki niemieckie, angielskie, słowiańskie.

Krzysztof Witczak: - Dzisiejsze badania potwierdzają, że trafnie zrekonstruowali wiele słów.

Na Uniwersytecie Łódzkim w Pracowni Słownika Języka Indoeuropejskiego dwaj ausranie Krzysztof Witczak i Ignacy Danka od 12 lat opracowują pierwszy w Polsce (trzeci na świecie) słownik indoeuropejski (polsko-angielski).

Witczak wzdycha: - To robota na całe życie.

Niebawem będzie gotowy pierwszy tom z wyrazami na "a" krótkie, "a" długie oraz dziwną literkę wymawianą jako "szwa".

Leszek Bednarczuk, profesor językoznawstwa indoeuropejskiego z krakowskiego Instytutu Neofilologii, o Dance i Witczaku: - Są uznawani w środowisku międzynarodowym. Mają publikacje w renomowanych czasopismach językoznawczych. Niektóre ich hipotezy mogą być kontrowersyjne, ale przecież tylko w ciemnej głowie jest wszystko jasne.

Profesor Danka:

--------------------------------
Nie twierdzimy, że "odkryliśmy prajęzyk". To tylko rekonstrukcja. Możliwe, że nasz indoeuropejski tak ma się do prajęzyka, jak czeski do polskiego.
--------------------------------

Ignacy Danka oprócz indoeuropejskiego zna 14 innych języków.

Niech to pies weźmie!

Najpierw w prajęzyku mówili tylko Ignacy Danka z kuzynem Dziedziczakiem. Później siostra Danki. A potem kolejni członkowie klanu Ausran. Dziś po indoeuropejsku mówi w Polsce około 20 osób. Niektórzy znają nawet kilkadziesiąt tysięcy słów.

W domu prof. Danki jestem świadkiem, jak Enignatos z Djusebhosem kłócą się po indoeuropejsku. Słowa brzmią dziwnie, nie przypominają żadnego znanego mi języka, wyłapuję tylko łaciński wyraz "prostituta". Jak się później dowiaduję, kłótnia dotyczyła rosyjskiego nacjonalisty Żyrinowskiego, który porównywał Polskę do prostytutki.

Dominika, córka profesora Danki, zna indoeuropejski od dziecka. - Ojciec mówił do mnie w prajęzyku. I nauczyłam się go jak polskiego, zupełnie nieświadomie. Wychodziłam na podwórko i wołałam do dzieci "daj mi ten gongus" (czyli piłkę). Dopiero w przedszkolu zrozumiałam, że po indoeuropejsku mówi się tylko w domu, a wszędzie indziej po polsku.

- Gdy byłem mały, ojciec zabierał mnie na biesiady ausran - opowiada syn Kazimierza Felszki, 27-letni Wojtek. - To było urocze i przekomiczne. Np. ausrańskie przekleństwa: "Niech to pies weźmie!". Mój ojciec trafił do klanu w czasie studiów, działał w nim w latach 60. i 70. Teraz traktuje to z dystansem, ale czasem dzwoni do niego Ignacy Danka, a wtedy przez telefon płynie indoeuropejski słowotok.

Ausranie wymyślają indoeuropejskie nazwy przedmiotów nie znanych w erze neolitu. Np. samolot to "petadlo", od indoeuropejskiego "pet" - latać.

- Słyszałem jak Danka nazywa tramwaj po indoeuropejsku - śmieje się Marian Jurkowski, profesor językoznawstwa, slawista z Warszawy. - Tworzenie nowych słów to już przesada. Żaden Indoeuropejczyk nie grał w piłkę ani nie jeździł tramwajem.
Każdy śpiewa swemu bogu

Krzysztof Witczak: - W latach 60. ausranie nie tylko wrócili do języka, ale i do religii indoeuropejskiej. Niektórzy zaczęli ją rekonstruować.

Ignacy Danka: - Okazało się, że bogowie indoeuropejskich plemion różnią się tylko nazwami. Indyjski Djaus Pitar to grecki Zeus Pater, łaciński Jupiter. A bóg pioruna to bałtycki Perkunas, słowiański Perun.

Wybrani ausranie stawali się kapłanami bogów. Kapłanem Pussana, boga lasów, został Mieczysław Piotrowski, Ignacemu Dance dano Dieusa, boga jasności, Krzysztofowi Witczakowi - Dioskurów, boskich bliźniaków, którzy ratują z nieszczęść.

- Mnie raz wyratowali - zapewnia kapłan Dieusa.

Kapłani modlą się do swoich bogów w prajęzyku. Na ich cześć układają hymny (po ausrańsku - mentla). Djusebhos, nauczyciel łaciny i greki w katolickim seminarium duchownym (zastrzega sobie anonimowość), lubi śpiewać w lesie hymny do swego Worynosa, boga ciemności. Ostatnio, gdy się modlił, było zimno, więc się przeziębił.

Stanisław Brajter, kapłan Sawelijosa, boga słońca: - Kapłaństwo to sposób na lepsze poznanie religii, do praktycznego używania języka.

Brajter, dziś szef marketingu w Związku Telewizji Kablowych, przyznaje, że w swojego boga słońca nigdy nie wierzył.

W łódzkiej katedrze filologii klasycznej wisi zdjęcie z Grecji, na którym Krzysztof Witczak składa ofiarę Zeusowi. Witczak przyznaje: - Religia ausrańska jest mi bliższa niż katolicka. Rzeczywistość jest bardzo bogata i tłumaczenie jej jednym uniwersalnym Bogiem mnie nie przekonuje. Ja wierzę w wielu bogów.

Danka dodaje: - Nasze korzenie to nie chrześcijaństwo, ale dużo wcześniejsza religia indoeuropejska, która czciła siły natury. Przez wejście w świat Indoeuropejczyków przybliżyłem się do religii przyrody. Tej zgody z naturą brakowało mi w chrześcijaństwie.

- Odkąd pamiętam, ojciec wstawał wcześnie rano i śpiewał hymny ku chwale bogów - wspomina Dominika Danka. - Wtedy fascynowały mnie te duchy, duszki, o których opowiadał. Trochę wierzyłam w ten bajkowy świat. Katolicyzm, w którym wychowywała mnie mama, okazał się silniejszy, ale nie toczymy z ojcem dysput, czyj bóg lepszy.

Jedno z praw ausran: "Klan nie wywiera presji na wierzenia ni światopogląd członków".
Prajęzyk w Strasburgu?

Prof. Danka wzdycha: - Czas zmienia nacje. Polak i Białorusin stają się sobie obcy. My, ausranie, uznaliśmy się za Indoeuropejczyków, szukamy tego, co łączy narody. Błędnie nazywamy niemiecki, ukraiński, a nawet słowacki językami obcymi. Są to warianty jednej, kiedyś wspólnej mowy.

Ausranie chcą, by potomkowie indoeuropejskich plemion wrócili do prajęzyka. Kapłan boga Pussana przekonuje: - Wszystko zaczyna się od marzeń. Przecież polityka zdąża ku zjednoczonej Europie. Nie można wykluczać, że kiedyś nastąpi powrót do indoeuropejskiego.

Językoznawca Marian Jurkowski śmieje się:

- To bardzo sympatyczna idea, ale utopijna. W parlamencie europejskim kłócą się o wspólny język, ale przecież indoeuropejski nie zastąpi angielskiego!

Filozof religii Zbigniew Mikołejko: - To ich marzenie językowe jest niemal obrzędem. Próbą wywołania duchów zapomnianych przodków. Ta chęć powrotu do korzeni może wynikać z charakterystycznego dla naszego wieku poczucia chaosu, niepokoju przed tym, co nastąpi. Ale to typowa utopia przeszłości, która pojawia się w momencie rewolucji, zmiany. Charakterystyczna dla dzisiejszego rozpadu cywilizacji.

Pokój Dominiki Danki, na biurku podręcznik kryminalistyki. Dominika studiuje prawo.

Stoję na ziemi bardziej twardo niż ojciec - mówi.

język praindoeuropejski

Tekst był opublikowany w :"Gazecie Wyborczej" 6 marca 1996 r.

Prof. Ignacy Ryszard Danka, filolog klasyczny z Uniwersytetu Łódzkiego, składa ofiarę Pussanowi, bogowi pól i łąk. - Klewos nkvthitom - mamrocze w języku indoeuropejskim (co po polsku znaczy "sława niezniszczalna") stojąc między telewizorem i choinką, z kieliszkiem wermutu w ręku. Wylewa na drzewko kilka kropel wina.

Blokowisko w łódzkiej dzielnicy Teofilów. Na ścianach mieszkania profesora Danki wiszą wizerunki bogini Diany i boga Dieusa oraz skandynawskie trolle. Profesor wspomina: - Gdy miałem kilkanaście lat, zafascynowały mnie relacje między językami. Nauczyłem się angielskiego i niemieckiego. Potem zacząłem porównywać gramatyki słowiańskie, niemieckie, angielskie i zobaczyłem, że mają wiele wspólnego. Zacząłem szukać języka przodków.

Kazimierz Feleszko, profesor językoznawstwa, slawista: - Badania naukowe profesora Danki, zrekonstruowanie przez niego języka indoeuropejskiego to nie fantazja. Ale Klan Ausran nie ma z tym nic wspólnego.

Członkowie klanu stawiają sobie za cel ożywienie prajęzyka, z którego wywodzi się większość języków europejskich (oprócz ugrofińskich i baskijskiego).
Ausra, czyli Zorza

Łódź, 1954 r. Uczniowie techników księgarskiego i chemicznego założyli klan. - Najpierw byliśmy grupą towarzyską, potem pod wpływem Ignacego wytworzyła się obrzędowość - wspomina Stanisław Brajter, członek Klanu Ausran, pięćdziesięciolatek.

Na patronkę klanu wybrali Ausrę - indoeuropejską boginię świtu, zorzy. - Pod różnymi imionami Ausra była czczona w wielu religiach indoeuropejskich - tłumaczy Krzysztof Witczak, filolog klasyczny, młody pracownik naukowy Uniwersytetu Łódzkiego, ausranin. - Po grecku nazywała się Eos, w sanskrycie Uszah, łacinie Aurora, a w litewskim Auszra. Świt to perspektywa czegoś nowego, rozwoju.

Mieczysław Piotrowski, emeryt z Łodzi: - Pod wpływem Ignacego zaczęliśmy interesować się językiem indoeuropejskim.

Według statutu z 1960 r. językiem klanu stał się indoeuropejski.

Gdy Ignacy Danka zaczął studiować filologię klasyczną na Uniwersytecie Warszawskim, wciągał do klanu kolegów-studentów. W latach 60. ausran było już kilkudziesięciu. Mieczysław Piotrowski: - Członkowie klanu wprowadzali do niego całe rodziny.

Obrazek

Do dziś klan nie jest zarejestrowany. Nazwiska wyznawców Zorzy spisane są jedynie w podniszczonym notesie Ignacego Danki. - Jest nas około dwustu - twierdzi profesor.
W ciemnej głowie wszystko jasne

Prawie sto lat przed Ignacym Danką językiem indoeuropejskim zainteresował się August Schleicher, profesor uniwersytetów w Pradze i Jenie. W zrekonstruowanym przez siebie prajęzyku ułożył bajkę "Owca i konie" ("Avis akvasas ka"). W latach 30. naszego wieku Niemiec Alois Walde wydał pierwszy na świecie słownik indoeuropejsko-niemiecki.

Kiedy w latach 50. Danka zaczął rekonstruować prajęzyk, nie miał pojęcia o słowniku Waldego. Wraz z kuzynem Jerzym Dziedziczakiem samodzielnie porównywali gramatyki niemieckie, angielskie, słowiańskie.

Krzysztof Witczak: - Dzisiejsze badania potwierdzają, że trafnie zrekonstruowali wiele słów.
Prof. Bogusław Pawłowski, antropolog: - Mowa łączy ludzi. Na zdjęciu: protestujący i policjant, wiec w Minneapolis po śmierci Afroamerykanina George'a Floyda, czerwiec, 2020 r.
Czytaj także:
Na początku nie było słowo. Gadamy dopiero od 600 tysięcy lat

Na Uniwersytecie Łódzkim w Pracowni Słownika Języka Indoeuropejskiego dwaj ausranie Krzysztof Witczak i Ignacy Danka od 12 lat opracowują pierwszy w Polsce (trzeci na świecie) słownik indoeuropejski (polsko-angielski).

Witczak wzdycha: - To robota na całe życie.

Niebawem będzie gotowy pierwszy tom z wyrazami na "a" krótkie, "a" długie oraz dziwną literkę wymawianą jako "szwa".

Leszek Bednarczuk, profesor językoznawstwa indoeuropejskiego z krakowskiego Instytutu Neofilologii, o Dance i Witczaku: - Są uznawani w środowisku międzynarodowym. Mają publikacje w renomowanych czasopismach językoznawczych. Niektóre ich hipotezy mogą być kontrowersyjne, ale przecież tylko w ciemnej głowie jest wszystko jasne.

Profesor Danka:
------------------------------------
Nie twierdzimy, że "odkryliśmy prajęzyk". To tylko rekonstrukcja. Możliwe, że nasz indoeuropejski tak ma się do prajęzyka, jak czeski do polskiego.
------------------------------------
Ignacy Danka oprócz indoeuropejskiego zna 14 innych języków.

Niech to pies weźmie!

Najpierw w prajęzyku mówili tylko Ignacy Danka z kuzynem Dziedziczakiem. Później siostra Danki. A potem kolejni członkowie klanu Ausran. Dziś po indoeuropejsku mówi w Polsce około 20 osób. Niektórzy znają nawet kilkadziesiąt tysięcy słów.

W domu prof. Danki jestem świadkiem, jak Enignatos z Djusebhosem kłócą się po indoeuropejsku. Słowa brzmią dziwnie, nie przypominają żadnego znanego mi języka, wyłapuję tylko łaciński wyraz "prostituta". Jak się później dowiaduję, kłótnia dotyczyła rosyjskiego nacjonalisty Żyrinowskiego, który porównywał Polskę do prostytutki.

Dominika, córka profesora Danki, zna indoeuropejski od dziecka. - Ojciec mówił do mnie w prajęzyku. I nauczyłam się go jak polskiego, zupełnie nieświadomie. Wychodziłam na podwórko i wołałam do dzieci "daj mi ten gongus" (czyli piłkę). Dopiero w przedszkolu zrozumiałam, że po indoeuropejsku mówi się tylko w domu, a wszędzie indziej po polsku.

- Gdy byłem mały, ojciec zabierał mnie na biesiady ausran - opowiada syn Kazimierza Felszki, 27-letni Wojtek. - To było urocze i przekomiczne. Np. ausrańskie przekleństwa: "Niech to pies weźmie!". Mój ojciec trafił do klanu w czasie studiów, działał w nim w latach 60. i 70. Teraz traktuje to z dystansem, ale czasem dzwoni do niego Ignacy Danka, a wtedy przez telefon płynie indoeuropejski słowotok.

Ausranie wymyślają indoeuropejskie nazwy przedmiotów nie znanych w erze neolitu. Np. samolot to "petadlo", od indoeuropejskiego "pet" - latać.

- Słyszałem jak Danka nazywa tramwaj po indoeuropejsku - śmieje się Marian Jurkowski, profesor językoznawstwa, slawista z Warszawy. - Tworzenie nowych słów to już przesada. Żaden Indoeuropejczyk nie grał w piłkę ani nie jeździł tramwajem.
Każdy śpiewa swemu bogu

Krzysztof Witczak: - W latach 60. ausranie nie tylko wrócili do języka, ale i do religii indoeuropejskiej. Niektórzy zaczęli ją rekonstruować.

Ignacy Danka: - Okazało się, że bogowie indoeuropejskich plemion różnią się tylko nazwami. Indyjski Djaus Pitar to grecki Zeus Pater, łaciński Jupiter. A bóg pioruna to bałtycki Perkunas, słowiański Perun.

Wybrani ausranie stawali się kapłanami bogów. Kapłanem Pussana, boga lasów, został Mieczysław Piotrowski, Ignacemu Dance dano Dieusa, boga jasności, Krzysztofowi Witczakowi - Dioskurów, boskich bliźniaków, którzy ratują z nieszczęść.

- Mnie raz wyratowali - zapewnia kapłan Dieusa.

Kapłani modlą się do swoich bogów w prajęzyku. Na ich cześć układają hymny (po ausrańsku - mentla). Djusebhos, nauczyciel łaciny i greki w katolickim seminarium duchownym (zastrzega sobie anonimowość), lubi śpiewać w lesie hymny do swego Worynosa, boga ciemności. Ostatnio, gdy się modlił, było zimno, więc się przeziębił.

Stanisław Brajter, kapłan Sawelijosa, boga słońca: - Kapłaństwo to sposób na lepsze poznanie religii, do praktycznego używania języka.

Brajter, dziś szef marketingu w Związku Telewizji Kablowych, przyznaje, że w swojego boga słońca nigdy nie wierzył.

W łódzkiej katedrze filologii klasycznej wisi zdjęcie z Grecji, na którym Krzysztof Witczak składa ofiarę Zeusowi. Witczak przyznaje: - Religia ausrańska jest mi bliższa niż katolicka. Rzeczywistość jest bardzo bogata i tłumaczenie jej jednym uniwersalnym Bogiem mnie nie przekonuje. Ja wierzę w wielu bogów.

Danka dodaje: - Nasze korzenie to nie chrześcijaństwo, ale dużo wcześniejsza religia indoeuropejska, która czciła siły natury. Przez wejście w świat Indoeuropejczyków przybliżyłem się do religii przyrody. Tej zgody z naturą brakowało mi w chrześcijaństwie.

- Odkąd pamiętam, ojciec wstawał wcześnie rano i śpiewał hymny ku chwale bogów - wspomina Dominika Danka. - Wtedy fascynowały mnie te duchy, duszki, o których opowiadał. Trochę wierzyłam w ten bajkowy świat. Katolicyzm, w którym wychowywała mnie mama, okazał się silniejszy, ale nie toczymy z ojcem dysput, czyj bóg lepszy.

Jedno z praw ausran: "Klan nie wywiera presji na wierzenia ni światopogląd członków".
Prajęzyk w Strasburgu?

Prof. Danka wzdycha: - Czas zmienia nacje. Polak i Białorusin stają się sobie obcy. My, ausranie, uznaliśmy się za Indoeuropejczyków, szukamy tego, co łączy narody. Błędnie nazywamy niemiecki, ukraiński, a nawet słowacki językami obcymi. Są to warianty jednej, kiedyś wspólnej mowy.

Ausranie chcą, by potomkowie indoeuropejskich plemion wrócili do prajęzyka. Kapłan boga Pussana przekonuje: - Wszystko zaczyna się od marzeń. Przecież polityka zdąża ku zjednoczonej Europie. Nie można wykluczać, że kiedyś nastąpi powrót do indoeuropejskiego.

Językoznawca Marian Jurkowski śmieje się:

- To bardzo sympatyczna idea, ale utopijna. W parlamencie europejskim kłócą się o wspólny język, ale przecież indoeuropejski nie zastąpi angielskiego!

Filozof religii Zbigniew Mikołejko: - To ich marzenie językowe jest niemal obrzędem. Próbą wywołania duchów zapomnianych przodków. Ta chęć powrotu do korzeni może wynikać z charakterystycznego dla naszego wieku poczucia chaosu, niepokoju przed tym, co nastąpi. Ale to typowa utopia przeszłości, która pojawia się w momencie rewolucji, zmiany. Charakterystyczna dla dzisiejszego rozpadu cywilizacji.

Pokój Dominiki Danki, na biurku podręcznik kryminalistyki. Dominika studiuje prawo.

Stoję na ziemi bardziej twardo niż ojciec - mówi.

Ze swoim chłopakiem chodzi czasem na spotkania dzieci Zorzy.

- Arek już zna kilka zdań indoeuropejskich. Ojca to cieszy, bo liczy na nas - opowiada Dominika. - Może kiedyś będę kontynuowała to, co on robi.

Uniwersytet Warszawski, niewielka biblioteka Wydziału Filologii Klasycznej. Zaprzyjaźniony z ausranami starszy łacinnik wzdycha: - Ja w czasach studenckich chciałem stworzyć wspólnotę mówienia po łacinie. Nie udało się.
Żenili się z esperantystkami, aby je nawracać

Kazimierz Brandys, "Listy do pani Z.", 1958 r.:

"Komunikuję Pani, że sekta ausran liczy w Polsce ponad 200 osób i jej celem jest wskrzeszenie języka praindoeuropejskiego poprzez kult Zeusa oraz kilku innych bóstw Olimpu. Sektą rządzi Gerontia, czyli Rada Starców, złożona z osób o antycznych nazwiskach, jak np. Covalsius, Ostrovius, Zielinius pochodzących z różnych środowisk, od rzemieślników po wykładowców na wyższych uczelniach: są między nimi prawnicy i lekarze. Podstawowym obowiązkiem ausran jest posługiwanie się językiem sekty, właśnie tym prajęzykiem, uchodzącym za pierwszą mowę ludzką w historii. Siostrzeniec mój poznał rodziny ausrańskie, w których kilkuletnie dzieci szczebiocą tym językiem równie swobodnie jak po polsku.

Drugim obowiązkiem jest liturgia i czynności związane z kultem, aktualne przeważnie w czasie uczt wyprawianych przez ausran. Siostrzeniec mój wziął udział w takiej uczcie i przed wychyleniem pucharu napełnionego owocowym winem sakralnym Zbójnickie posłusznie strząsnął kilka pierwszych kropel na cześć Gromowładnego. Po czym śpiewano pieśni w prajęzyku. Wszystko to działo się w półletniskowym miasteczku K. pod Łodzią, skupiającym najliczniejszy ośrodek ausran: ausrańskie małżeństwa, ausrańskie ciotki, ausrańskie dzieci.

(...) Ausranie w myśl zaleceń Gerontii żenili się z esperantystkami, żeby je nawracać i obrzydzać im w życiu domowym sztuczny twór dra Zamenhofa. Esperantyści natomiast kwestionowali pochodzenie prajęzyka ausran, posuwając się do twierdzeń, iż jest to apokryf lingwistyczny, wymyślony przez maniaków".
PS

Reportaż powstał 25 lat temu. Do dziś Ignacy Ryszard Danka napisał ponad 150 publikacji naukowych, w tym 10 książek. W 2010 r. prezydent RP wręczył mu nominację na profesora zwyczajnego. W latach 2002–07 kierował Zakładem Językoznawstwa i Indoeuropeistyki przy Katedrze Filologii Klasycznej Uniwersytetu Łódzkiego. Od 2007 na emeryturze.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
bartwa
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8107
Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
Lokalizacja: pruska dziura

Re: Ciekawostki

03-08-2021, 09:20

Zara przeczytam twoją wklejkę. Z dzisiejszych języków pono litewski jest najbardziej archaiczny/najbliższy temu pra-językowi (sanskrytowi?).
PLASTIK NIE JEST METALEM
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14661
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Ciekawostki

03-08-2021, 09:56

bartwa pisze:
03-08-2021, 09:20
Zara przeczytam twoją wklejkę. Z dzisiejszych języków pono litewski jest najbardziej archaiczny/najbliższy temu pra-językowi (sanskrytowi?).
Bardzo to wielce prawdopodobne. Doszły jakieś naleciałości słowiańskie i brzmi jak brzmi. Zupełnie innaczej brzmi niż estoński czy rosyjski...
Swīeīka maria mīlistas pīlna dzewas su thawimī pagirtha thu tharpu matheru īr pagirthas gimis szīwata thawa īesus christus.
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
bartwa
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 8107
Rejestracja: 16-11-2016, 13:21
Lokalizacja: pruska dziura

Re: Ciekawostki

03-08-2021, 10:01

trup pisze:
03-08-2021, 09:56

Swīeīka maria mīlistas pīlna dzewas su thawimī pagirtha thu tharpu matheru īr pagirthas gimis szīwata thawa īesus christus.
Mogłeś wybrać lepszy przykład... Wiem, chodziło o coś co wszyscy znają. Niestety.
PLASTIK NIE JEST METALEM
Awatar użytkownika
trup
Biały Weteran Forume Tańczący na Kurhanach Wrogów
Posty: 14661
Rejestracja: 26-11-2009, 14:38

Re: Ciekawostki

03-08-2021, 10:05

Ruguczis – bóg kisłych i kwaśnych potraw (lit. rūgštis – kwas)
Seimi Dewos – bóg rodzinny (lit. šeima – rodzina)
Upinis Dewos – bóg rzek (lit. upė – rzeka)

vandenyje, vandenyj, vandeny „w wodzie”
nebeprisikiškia­kopūsteliaudavome (najdłuższy wyraz) - nie zebraliśmy wystarczającej ilości szczawiku zajęczego

SANSKRYT / LITEWSKI

agnis (अग्निः ) ‒ ugnis (ogień)
vajus (वायु : ) ‒ vėjas (wiatr)
aśru (अश्रु : ) ‒ ašara (łza)
aśvā (अश्वा) ‒ ašvam (morze)
kūrmas (कूर्म : ) ‒ kurmis (kret)
ratha (रथ : ) ‒ ratas (koło)
devas (देव : ) ‒ Dievas (Bóg)
navyas (नव्य : ) ‒ naujas (nowy)

madhu (मधु) ‒ medus (miód)
vīra (वीर : ) ‒ didvyris (bohater)
svapnas (स्वप्न : ) ‒ sapnas (sen)
sanas (सन : ) ‒ senas (stary)
sravati (स्रवति ) ‒ srovena (płynie, np. rzeka)
śvaśuras (श्वशुर : ) ‒ šešuras (teść)
sūnus (सूनु : ) ‒ sūnus (syn)
hO Aster Tor Pente - "Give Light and The People Will Follow."
„Kto poznał świat, znalazł trupa, a kto znalazł trupa, świat nie jest go wart” (logion 57)
Awatar użytkownika
uglak
mistrz forumowej ceremonii
Posty: 9638
Rejestracja: 15-06-2012, 12:03
Lokalizacja: ארץ ישראל

Re: Ciekawostki

08-08-2021, 23:34

Ma ktoś jakiegoś znajomego Roberta z Krotoszyna, fana Pantery? To raczej przez długi czas go nie zobaczy.

Guilty of being right
ODPOWIEDZ