Potwierdzam obserwacje kol. Sybira dotyczące kalifatu. Jestem akurat po Promocji Zdrowia i przyglądam sie temu, czego uczy sie moje dziecko odnośnie zachowań prozdrowotnych i szeroko pojętej profilaktyki z, powiedzmy w bardzo duzym uproszczeniu, branżowym zainteresowaniem.Sybir pisze: ↑21-07-2021, 17:42Triceps, czym skorupka za młodu nasiąknie - o ile dobrze pamiętam, to w mitycznej Szwecji podstaw higienicznego życia uczy się w jednostkach edukacyjnych już małe Szwedziątka, co przynosi - o czym wspominam w moim otoczeniu od kilku lat - wymierne efekty (widoczne nawet gołym okiem). Proszę mnie poprawić, jeśli jest inaczej. Chodziło mi o coś innego - pewna określona liczba będących w pogotowiu zespołów RM musi być zapewniona. Co do SOR, to w zasadzie tak samo, choć wiadomo, jak te oddziały są w rzeczywistości traktowane.
To jest przepaść.
Zaczynając od np tego ze w Szwecji nie reklamuje się "leków" OCT, obligatoryjnie dzieci wrecz wyrzuca sie na przerwach na dwór niezależnie od pogody by sie mogły wyszaleć, karmi się je specjalnie skomponowanymi posiłkami, a w szkołach nie ma sklepików czy też propaguje się ideał umiarkowanego wysiłku fizycznego na swiezym powietrzu (nie ma w Szwecji az tylu dzieci- sportowców co w PL, kosztem tego, ze ogolny poziom sprawnosci fizycznej populacji w SE oceniam na wyzszy). Inne np podejście do zdrowia psychicznego, tutaj utmatningsyndrom (do wyguglowania co zacz) jest uznawane za normalną jednostkę chorobową, a problem stresu u dzieci jest rozwiązywany np. przez brak ocen aż do poziomu 6 klasy podstawówki, gdzie i tak, oprócz stopni dochodzi jeszcze ocena opisowa. Nawet ten nieszczęsny monopol państwa na alko jest elementem systemu promocji zdrowia i nie słychac tu w ogóle o chęci zniesienia go.
Ten układ ma też swoje ciemne strony, zwłaszcza na etapie dorosłosci i próby uzyskania pomocy specjalisty, ale holistycznie, jest wg mnie najlepszym przykładem, ze taniej jest zapobiegać niż leczyć, tylko potrzeba do tego szerokiego pakietu rozwiązań, a nie jednostkowych zabiegów, ktore nie rozwiązują problemu, a jedynie przenoszą go w inne miejsce.
Efekt widać dosłownie na ulicach, najbardziej od 40 latków wzywyż.