Masterful Magazine

up. b, dobre jakim sprzetem robione jeśli Twoje to masz oko Panie ja amatorsko dopiero zaczynam .

Robi się tym co się akurat w danym momencie ma się pod ręką, w sensie, jaki rodzaj sesji się szykuje, pod to się zabiera sprzęt. Tutaj np. body dosłownie tygodniowe, i obiektyw miesięczny.



Tutaj dla odmiany zestaw pod kątem przyszłosobotniego leśnego tripu. A, że wiadomo, że trzeba być zawsze przygotowanym, jak wpadnie chwila wolnego czasu, to i jeden z plecaków fotograficznych przygotowany.



Reasumując ma być szybki, bo do zwierząt, migaweczki mają pracować jak ta lala i długi, jak się tropi. Im dłuższy, obiektyw, tym lepiej. Marka? Canony, fuji, bezlusterkowce i nie. Monopody, statywy i inne mniej, czy bardziej przydatne zabawki. Tutaj sprawa wtórna, sukcesywnie się dobiera, układa sprzęt pod sytuację.


Zawodowstwo zabija pasję. Tu ma być fu i rekreacja. A, że jakaś kasa zupełnie przy okazji wpadnie? Na tyle mała, w stosunku do w pełni zawodowych zajęć, że nie traktuje się jej poważnie.

Ascetic dzięki za mega odpowiedż , bedzie temat przy Browcu w Aleksandrowie . Tak jak piszesz w PUNKT JA jakis Sony niski model bedzie kasa to pewnie Nikon .

^^ Liczy się zajawka. Właściwie gadżeciarstwo to najgorszy rak jaki zjada środowisko ludzi co latają po puszczach, rezerwatach dz.zw., leśnych tripach. Można mieć zorkę5 i mieć z tego fun. Nawet zdjęcia są sprawą wtórną. To tak jak z muzyką. Do momentu kiedy czerpie się z tego radość, jest właśnie radość. A w naszym, podeszłym wieku, trzeba szukać tych trigerów, które nakręcają i stymulują Każda inicjatywa, w tym fotograficzna, na propsie.

Dozo w AŁ.

co ujęcie....

Photo by Tavepong Pratoomwong, Thailand

Koty czekają na powrót wędkarza. Stambuł, lata 70.

trup pisze: ↑

21-03-2024, 13:09

Koty czekają na powrót wędkarza. Stambuł, lata 70.

Ekstra. Na co najmniej dwóch poziomach.