Cytat dnia!

[Hatefire]

Donoszę, że już u nas gówno ulicami nie spływa. :-)

Wiem, bo byłem i mi się Łódź podobała. Raz, bo z całej Polski chyba jest najbardziej podobna do Śląska. Dwa, Łódź od zawsze była czerwona ;-) Niemniej każda okazja jest dobra, żeby dopiec gorolom z centralnej Polski ;-)

[Medard]

Donoszę, że już u nas gówno ulicami nie spływa. :-)

Wiem, bo byłem i mi się Łódź podobała. Raz, bo z całej Polski chyba jest najbardziej podobna do Śląska. Dwa, Łódź od zawsze była czerwona ;-) Niemniej każda okazja jest dobra, żeby dopiec gorolom z centralnej Polski ;-)

To powinieneś polubić warszawską robotniczą Pragę, chociaż tam wybory wygrywa Pis.

[Hatefire]

To powinieneś polubić warszawską robotniczą Pragę, chociaż tam wybory wygrywa Pis.

Być może. W Warszawie byłem dwa razy. Raz w podstawówce na wycieczce i już nic nie pamiętam. Drugi raz na jakimś firmowym iwencie. Wtedy koncentrowałem się jednak, żeby nabić jak najwyższy rachunek w hotelowym barze na koszt pracodawcy i zaciągnąć koleżankę do łóżka, oczywiście jak dżentelmen urokiem osobistym i elokwencją. Pierwsze udało się bardzo dobrze, drugie niestety nie. Nawet rokowało dobrze, tylko źle oszacowała własne możliwości i spadła pod stół. Grzecznie zaprowadziłem do pokoju i położyłem na łóżku, po czym wróciłem do picia wymyślnych i jak najdroższych drinków.

[Pacjent]

To powinieneś polubić warszawską robotniczą Pragę, chociaż tam wybory wygrywa Pis.

Być może. W Warszawie byłem dwa razy. Raz w podstawówce na wycieczce i już nic nie pamiętam. Drugi raz na jakimś firmowym iwencie. Wtedy koncentrowałem się jednak, żeby nabić jak najwyższy rachunek w hotelowym barze na koszt pracodawcy i zaciągnąć koleżankę do łóżka, oczywiście jak dżentelmen urokiem osobistym i elokwencją. Pierwsze udało się bardzo dobrze, drugie niestety nie. Nawet rokowało dobrze, tylko źle oszacowała własne możliwości i spadła pod stół. Grzecznie zaprowadziłem do pokoju i położyłem na łóżku, po czym wróciłem do picia wymyślnych i jak najdroższych drinków.

To dobrze, bo lewica uznaje stosunek z pijaną za gwałt. Jedna kolejka mniej i byłbyś "gwałcicielem".

[Hatefire]

To dobrze, bo lewica uznaje stosunek z pijaną za gwałt. Jedna kolejka mniej i byłbyś "gwałcicielem".

I słusznie. Poza tym nie jestem Ziemkiewiczem i nie bawię się w takie klimaty. Padła po jakiś trzech margaritach, to odprowadziłem i wróciłem do picia. Co ci się nie zgadza?

[Pacjent]

To dobrze, bo lewica uznaje stosunek z pijaną za gwałt. Jedna kolejka mniej i byłbyś "gwałcicielem".

I słusznie. Poza tym nie jestem Ziemkiewiczem i nie bawię się w takie klimaty. Padła po jakiś trzech margaritach, to odprowadziłem i wróciłem do picia. Co ci się nie zgadza?

Że albo chciałeś ją wydymać do momentu zadziałania pierwszego drinka, albo miałeś intencję gwałtu, a zrezygnowałeś, bo padła jak ściera :)

[Hatefire]

Że albo chciałeś ją wydymać do momentu zadziałania pierwszego drinka, albo miałeś intencję gwałtu, a zrezygnowałeś, bo padła jak ściera :)

Akurat tu jest kwestia konsensualności, zgody, bycia świadomym tego co się robi. Bycie pod wpływem jej nie wyłącza, wiesz randka, dwa drinki, łóżko. To też kwestia przyzwoitości. Jak kobieta się nawali to dżentelmen odprowadza ją do domu/zamawia taksówkę itp. i tyle.

[535]

To powinieneś polubić warszawską robotniczą Pragę, chociaż tam wybory wygrywa Pis.

Być może. W Warszawie byłem dwa razy. Raz w podstawówce na wycieczce i już nic nie pamiętam. Drugi raz na jakimś firmowym iwencie. Wtedy koncentrowałem się jednak, żeby nabić jak najwyższy rachunek w hotelowym barze na koszt pracodawcy i zaciągnąć koleżankę do łóżka, oczywiście jak dżentelmen urokiem osobistym i elokwencją. Pierwsze udało się bardzo dobrze, drugie niestety nie. Nawet rokowało dobrze, tylko źle oszacowała własne możliwości i spadła pod stół. Grzecznie zaprowadziłem do pokoju i położyłem na łóżku, po czym wróciłem do picia wymyślnych i jak najdroższych drinków.

Bardzo dobrze zrobiłeś, ale nigdy nie zrozumiem jednego. Co to za przyjemność i satysfakcja, pić za cudze pieniądze?

[Pacjent]

Ja to wiem sympatyczny kolego, ale lewactwo, zwłaszcza babskie tego nie wie. Ciekawe co mi powiedzą jeśli to ja byłem nawalony, a ona trzeźwa? Zgwałciła mnie?!

[Hatefire]

Co to za przyjemność i satysfakcja, pić za cudze pieniądze?

Za pieniądze pracodawcy, a to różnica. Za twoje bym nie pił.

[Hatefire]

Ja to wiem sympatyczny kolego, ale lewactwo, zwłaszcza babskie tego nie wie. Ciekawe co mi powiedzą jeśli to ja byłem nawalony, a ona trzeźwa? Zgwałciła mnie?!

No tylko że to wyimaginowany problem takie sprawy trafiają pod wokandę/pod prokuraturę sporadycznie. Natomiast powszechnie umarzane są grube sprawy np z pigułką gwałtu. To jakaś projekcja lękowa pozbawiona podstaw, że z powodu feminazistek nie wolno się napić drinka z kobietą i zostać na noc.

[uglak]

Co to za przyjemność i satysfakcja, pić za cudze pieniądze?

Za pieniądze pracodawcy, a to różnica. Za twoje bym nie pił.

Ja nie widzę problemu pić nawet za pieniądze 535 - byle nie chciał mnie potem zaciągnąć do łóżka ;-)

[535]

Co to za przyjemność i satysfakcja, pić za cudze pieniądze?

Za pieniądze pracodawcy, a to różnica. Za twoje bym nie pił.

Jaka to różnica?

[Hatefire]

Jaka to różnica?

Prosta. Stoimy, po różnych stronach barykady. Celem pracodawcy (na marginesie durna nazwa, bo żadnej pracy z łaskawości nie daje, tylko pracę kupuje jak mu jest potrzebna) jest zmuszenie pracownika do jak największego wysiłku za jak najmniejszą płacę, celem pracownika natomiast jest wywalczenie jak największej płacy za jak najmniejszy wysiłek. Naturalna sprawa, naturalny konflikt. Tym samym jak dostaję możliwość zabalowania na koszt pracodawcy robię to w opór.

[535]

Jaka to różnica?

Prosta. Stoimy, po różnych stronach barykady. Celem pracodawcy (na marginesie durna nazwa, bo żadnej pracy z łaskawości nie daje, tylko pracę kupuje jak mu jest potrzebna) jest zmuszenie pracownika do jak największego wysiłku za jak najmniejszą płacę, celem pracownika natomiast jest wywalczenie jak największej płacy za jak najmniejszy wysiłek. Naturalna sprawa, naturalny konflikt. Tym samym jak dostaję możliwość zabalowania na koszt pracodawcy robię to w opór.

Ja pierdole Nie wierzę. Po pierwsze. Zazwyczaj stoicie po tej samej stronie, a po drugie jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość, godność, własne dobre samopoczucie. Nie mówiąc o tym, że jeżeli traktujesz swego pracodawcę jak złodzieja i pospolitego wyzyskiwacza, a jednocześnie nadal u niego pracujesz, to ewidentnie coś jest nie tak. Podpowiem, że nie z nim.

[TheDude]

"Szklana pogoda, a kurwa goni mnie bez majtek po schodach . . ." - Lombard

[Hatefire]

Ja pierdole Nie wierzę. Po pierwsze. Zazwyczaj stoicie po tej samej stronie, a po drugie jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość, godność, własne dobre samopoczucie. Nie mówiąc o tym, że jeżeli traktujesz swego pracodawcę jak złodzieja i pospolitego wyzyskiwacza, a jednocześnie nadal u niego pracujesz, to ewidentnie coś jest nie tak. Podpowiem, że nie z nim.

Pracuję dla tego kto lepiej płaci akurat. W swoim życiu zawodowym widziałem różne rzeczy. Celowe dojeżdżanie kobiet , które poszły na urlop macierzyński, chamstwo wobec podwładnych, czy wręcz zachowania wobec kobiet mające charakter molestowania seksualnego. Serio nie mam ani dozy szacunku, do tych ludzi, którzy mnie zatrudniają. Natomiast żyję w takiej a nie innej rzeczywistości i muszę mieć kasę na jedzenie i mieszkanie.

[Pacjent]

Nieludzkie pomioty zdarzają się po obu stronach. Takie życie.

[535]

Ja pierdole Nie wierzę. Po pierwsze. Zazwyczaj stoicie po tej samej stronie, a po drugie jest jeszcze coś takiego jak przyzwoitość, godność, własne dobre samopoczucie. Nie mówiąc o tym, że jeżeli traktujesz swego pracodawcę jak złodzieja i pospolitego wyzyskiwacza, a jednocześnie nadal u niego pracujesz, to ewidentnie coś jest nie tak. Podpowiem, że nie z nim.

Pracuję dla tego kto lepiej płaci akurat. W swoim życiu zawodowym widziałem różne rzeczy. Celowe dojeżdżanie kobiet , które poszły na urlop macierzyński, chamstwo wobec podwładnych, czy wręcz zachowania wobec kobiet mające charakter molestowania seksualnego. Serio nie mam ani dozy szacunku, do tych ludzi, którzy mnie zatrudniają. Natomiast żyję w takiej a nie innej rzeczywistości i muszę mieć kasę na jedzenie i mieszkanie.

Dlatego pisałem o godności i własnym dobrym samopoczuciu. To musi być strasznie dołujące i uciążliwe, mieć twoje , przyznam, że bardzo często spotykane, podejście do pracy. Dziwne są te relacje. Warto zaznaczyć, że ludziska wpierdalają się w nie na własne życzenie.

[Hatefire]

Dlatego pisałem o godności i własnym dobrym samopoczuciu. To musi być strasznie dołujące i uciążliwe, mieć twoje , przyznam, że bardzo często spotykane, podejście do pracy. Dziwne są te relacje. Warto zaznaczyć, że ludziska wpierdalają się w nie na własne życzenie.

Nie każdy ma talent do własnej działalności. Akurat nie jest to dla mnie jakoś "strasznie dołujące i uciążliwe". Płacą mi nieźle i w miarę dbają. Natomiast są też pracownicy w firmie o niższych kompetencjach, których traktują jak totalne gówno i to mnie wkurwia.