w sklepach nie ma ale są (wtedy były bo tam kupiłem) w galeriach na wyspach Legii
Sprawdzę.
Ze 2,3 lata temu sprzedawali to w Auchanie w Kielcach. Było to wysoce nietaktowne. W Radomiu chyba niedawno jeszcze widziałem w Auchan właśnie, ale tu nikogo to nie bulwersuje z oczywistych względów.
Może mena(d)żer sklepu był z wszawej. Nietaktowny menażer.
Pytałem, czy w sklepie, bo ten jaga'owy normalnie kupowałem w warzywniaku w Błstku, a ten legijny też wydawało mi się, że widziałem w sklepie.
Raz na ruski rok wypiję dla hecy. Ostatnio z miesiąc temu u kumpla na urodzinach, w postaci Jagerbomby. A tak to gówno. Najlepiej guarana w proszku albo mocna kawa. Taka Tytusowa najlepiej
abstrahujac od tego czy jest smak czy tez nie, podoba mi sie ,ze zarowno red bull,jak i monster mocno pompuja kasiore w sporty ekstremalne. moto gp, f1 czy bardziej niszowe-zuzel, wyscigi downhill mtb, snowboardy, skoki narciarskie i inne monster trucki.
pamietny skok z kosmosu na spadochronie kilka lat temu czy bicie rekordow predkosci tez bylo sygnowane energetykami.
gdyby nie ich sponsoring dla zawodnikow czy organizacje roznych zawodow niektore z dyscyplin mogly by zniknac, a szkoda.
w samych kampaniach reklamowych maja rozmach skurwisyny i fajnie sie to czasem oglada.
kiedys mialem wrzucic do ciekawostek ale mozna i tutaj.
dla przykladu
Wierzcie lub nie, ale nigdy tego nie kupowałem, ani nawet nie próbowałem. I żeby nie było. Nie ze względu na figurę, cerę, czy ogólnie rozumiane zdrowie. Typowo na andrzeja. Nie, bo nie. Zawsze wolę strzelić szoguna. W sensie , że bronka. Rzecz jasna nikomu nie zabraniam. Jak dla mnie, niech każdy sobie pije to co mu smakuje.
Lubię ten mocno specyficzny smak. Zazwyczaj sięgam po coś z zestawu Monster/Rockstar/Burn/Red Bull.
W połączeniu z wódką też dają radę. Nie zauważyłem by gorzoł po tym bardziej kopał albo były jakieś inne skutki uboczne.
Tak samo Jagerbomb - bajka. Oczywiście to wszystko tak z 3-5 razy w roku maks zdarzy mi się zapodać.
Witaj w klubie. Też miałem zrobić koming out, ale widzę, że Ty i kolega 535 także nie piliście tych specyfików. W sumie nigdy mi się nie chciało nawet tego spróbować. I nie zapowiada się.
Lata temu kupiłem dwa RedBulle, jednego wypiłem wracając samochodem z wakacji w Norwegii, nic nie pomogło, i tak musiałem się przespać, a smak ohydny, rozpieszczone czeskie landrynki. Drugiego woziłem w skrytce w samochodzie chyba 5 lat, potem wywaliłem. Może błąd, kto wie, czy nie nabiera z czasem walorów, jak wino.
Więcej tego typu wynalazków nie próbowałem i nie zamierzam.