Dla wszystkich zwolenników cuchnącego siarką thrashowego grzańska o brzmieniu które kaleczy maltretuje i poniewiera. Projekt solowy w którym swoje chore fantazje w czyn wprowadza koleś, który nie raczył się nawet przedstawić, niezbyt wylewne podziękowania śle pod kilka zaledwie adresów, wszystkim pozostałym zaleca się odpierdolić. Taki właśnie elementarny brak wychowania i obycia na salonach stanowi tu bazę i procentuje wysoce energetyczną dawką ohydnie plugawego napierdolu, w którym za sukces może być postrzegany już sam fakt utrzymania równego tempa. Tępa wręcz. A propos tępoty: znajdziecie jej tu pod dostatkiem, więc zapraszam serdecznie wszystkich dla których, więcej niż trzy riffy na utwór, a solówki (nie licząc udającej je kakofonii) na płytę to zbyt wiele. Sam posiadam składankę demosów i niepublikowanych wcześniej utworów ("Baptized in Hell") oraz jedyną jak dotąd płytę pod wszystko mówiącym, uroczym tytułem "Satanic bitchpenetration". Don't be a wuss, come on in ---> http://www.myspace.com/ruins666
Tytułowy i otwieracz z debiutu:
Re: RUINS (Niemcy)
: 17-12-2010, 00:37
autor: Czesław
"Baptised in the Name of Satan" jest po prostu kurwa niesamowite. Szkoda że ostatnio wydają tyle splitów bo trochę tego mi ucieka.
Re: RUINS (Niemcy)
: 17-12-2010, 02:46
autor: Gore_Obsessed
RUINS jednoznacznie kojarzy mi się z TOXIC HOLOCAUST - one-man-band odwołujący się bez ogródek do spuścizny bohaterów podziemia lat 80. Muzycznie też nie mają do siebie daleko. Jedyna naprawdę istotna różnica na tej płaszczyźnie jest taka, że Amerykaniec wrzuca do swoich utworów szczyptę punka, natomiast Niemiec zahacza o black metal - na przykład partie gitar w jednym z kawałków na debiucie ("Into the vomiterian dungeons") brzmią momentami jakby je skomponował Blackmoon dla DARK FUNERAL w połowie poprzedniej dekady.
Z tego co widzę, "Baptized in Hell" jest aktualnie do kupienia w Pagan Records. Gorąco polecam - to musi być granie na poziomie skoro płyta zawierająca prawie siedemdziesiąt minut black-thrashowej surówy zlatuje bardzo szybko i nie ma mowy o znużeniu.
Re: RUINS (Niemcy)
: 17-12-2010, 08:29
autor: haath
A ten Koleś to nie czasem techniczny (czy ktoś tam) w Desaster?
Spotkalismy chyba tego typa swego czasu w niemcach,właśnie bujał z Desasterem i rozdawał promówki ..zaraz yyy "satanic bitchpenetration"
tak mi się przypomniało
co do muzy to patenty wałkowane milion razy ale słucha się tego zajebiście.
Re: RUINS (Niemcy)
: 17-12-2010, 13:20
autor: Gore_Obsessed
haath pisze:A ten Koleś to nie czasem techniczny (czy ktoś tam) w Desaster?
Jeśli to prawda, mogę tylko stwierdzić, że podoba mi się to bardziej niż cokolwiek z poznanych dokonań DESASTER (trzy pierwsze płyty, "Stormbringer", "Angelwhore" + kilka utworów z pozostałych wydawnictw).
haath pisze:co do muzy to patenty wałkowane milion razy, ale słucha się tego zajebiście
Słucham od dwóch tygodni i jest dla mnie już jasne, że mam do czynienia z płytą absolutnie zajebistą. Niezwykle nośna rzecz, co przy tego rodzaju graniu nie jest może niczym niezwykłym, ale jednocześnie stopniowo wsiąkająca w słuchacza aż do całkowitego opętania, co jest już cechą materiałów niepospolitych.
Re: RUINS (Niemcy)
: 28-12-2010, 18:49
autor: Maria Konopnicka
Kapela ok. ale za Desaster to oni by mogli co najwyżej nosić torby na pokrowce od gitar
Re: RUINS (Niemcy)
: 28-12-2010, 18:55
autor: DCI Hunt
Gore_Obsessed pisze:Słucham od dwóch tygodni i jest dla mnie już jasne, że mam do czynienia z płytą absolutnie zajebistą. Niezwykle nośna rzecz, co przy tego rodzaju graniu nie jest może niczym niezwykłym, ale jednocześnie stopniowo wsiąkająca w słuchacza aż do całkowitego opętania, co jest już cechą materiałów niepospolitych.
Dołożyłem sobie ten składak do większego zamówienia, bo kosztował grosze, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że to takie zajebiste jest
Re: RUINS (Niemcy)
: 28-12-2010, 20:10
autor: Gore_Obsessed
Akurat tu pisałem o debiutanckiej płycie, ale to bardzo zbliżony poziom.
Co do porównań do DESASTER - na żadną ich płytę nie miałem takiej ochoty.
Re: RUINS (Niemcy)
: 28-12-2010, 21:20
autor: Maria Konopnicka
wierzę, że kiedyś przyjdzie czas gdy pokochasz DESASTER Myślę, że takie albumy jak Divine Blasphemies czy Satan's Soldiers Syndicate idealnie trafiłyby w Twój gust.
A propos - mogliby coś wydać, bo od Satan's Soldiers Syndicate minęło już... 3 lata. Do RUINS pewnie jeszcze powrócę - przyznam bez bicia, że przesłuchałem chyba z raz po zakupie, stwierdziłem, że niezłe i odstawiłem na półkę. Jakoś nie chciało mi się więcej słuchać i trochę mi się już zatarło w pamięci. Kapela nie wydała mi się wybitna, a tyle ciekawych płyt się ukazuje, że na dobre i bardzo dobre często nie starcza czasu.
Re: RUINS (Niemcy)
: 28-12-2010, 21:58
autor: Gore_Obsessed
IRONMIL pisze:Do RUINS pewnie jeszcze powrócę - przyznam bez bicia, że przesłuchałem chyba z raz po zakupie, stwierdziłem, że niezłe i odstawiłem na półkę. Jakoś nie chciało mi się więcej słuchać i trochę mi się już zatarło w pamięci. Kapela nie wydała mi się wybitna, a tyle ciekawych płyt się ukazuje, że na dobre i bardzo dobre często nie starcza czasu.
Właśnie to jest klątwa obecnych czasów. W natłoku premier płytowych wiele rzeczy jest po prostu przegapianych. Często nawet kupowanych, ale poznawanych pobieżnie. Skutkiem tego nawet na dobre nie "docierających" do słuchaczy. Ja robię dłuższą przerwę w zakupach. Od kilkunastu dni nic nie powiększyło mojej kolekcji i ten stan potrwa jeszcze na pewno w pierwszych tygodniach przyszłego roku. W podjęciu tej decyzji pomogły mi: chwilowe, mam nadzieję, bezrobocie (co wiąże się zarówno z brakiem kasy jak i dużą ilością wolnego czasu), dwie sterty, po mniej więcej dwadzieścia pięć płyt każda, zafoliowanych cedeków leżące na biurku i przeczucie, że słusznie robię dogłębnie zapoznając się z każdym tytułem, które dochodzi do głosu zawsze kiedy trafiam na materiał taki jak debiuty: VOMITOR, TOXIC HOLOCAUST czy bohaterów tego wątku. Czyli "fajne", "kopiące po mordzie", których potęgę odkrywam w pełni po odpowiedniej ilości przesłuchań. To wszystko są płyty zawierające z pozoru proste granie dające się w pełni scharakteryzować kilkoma, przytoczonymi wcześniej pustymi określeniami, ale taka ocena to błąd. Przynajmniej ja potrzebuję wielu podejść, żeby się o tym raz na jakiś czas (tak jak w przypadku wymienionych) przekonać. Dziękuję. <oklaski, wiwaty>
Re: RUINS (Niemcy)
: 04-01-2011, 11:04
autor: Gore_Obsessed
Spostrzegłem iż bas tu chodzi jak w IMPALED NAZARENE. Ta sama barwa i charakter.
Re: RUINS (Niemcy)
: 11-01-2011, 18:04
autor: Gore_Obsessed
Ta płyta jest absolutnie genialna. Jedna z najlepszych jakie słyszałem. Po miesiącu słuchania non-stop nie mam już żadnych wątpliwości. Wystarczy mi kilka tej klasy każdego roku i jakoś dociągnę.
Re: RUINS (Niemcy)
: 11-01-2011, 19:35
autor: Lykantrop
Zamówion. Obaczymy czy to takie zajebiste w praktyce. Jaka jest różnica m-dzy "Satanic Bitchpenetration", a "Baptized in Hell" i czy warto w ogóle zawracać sobie trzy ćwierci tym drugim?
Re: RUINS (Niemcy)
: 11-01-2011, 19:53
autor: Gore_Obsessed
W zasadzie ten sam poziom i identyczne granie. Zaznaczam tylko, że kompilację przesłuchałem kilkadziesiąt razy i ostatnio kilkanaście miesięcy temu. Sam muszę do niej wrócić po tym satanic sadistik koko-dżambo penetration, które zgotowała mi pełna płyta.
Re: RUINS (Niemcy)
: 14-01-2011, 17:14
autor: Lykantrop
3 przesłuchania "Satanic Bitchpenetration" za mną i przyznać rację muszę, że wyziew jak z papy niemytej tydzień i wykop w sranie, które zdejmuje buty na całej linii. Wszystko to już gdzieś było, ale trzeba przyznać, że ten deutscher umiejętnie wyciągnął esencję z tego co najlepsze - swoisty elementarz wulgarnego i schamiałego thrash/ black metalu. Porównania do Toxic Holocaust są całkiem trafione, choć tutaj jest zdecydowana dominacja smoły, czerni i moralnego zepsucia. Przy "Fullmoon Sacrifice" czy tytułowym kawałku każdy kto nie ruszy do tańca - szturchańca w akcie odruchu bezwarunkowego ten pipa, a nie metalowiec.
Duży plus też za jakość wydania. To mój 1szy kontakt z Fistbang Rec., ale jeśli reszta ich wypustów też jest serwowana z takim ascetycznym pietyzmem to za sam ten fakt należy im się chwila uwagi i wspomnienia.
Re: RUINS (Niemcy)
: 14-01-2011, 22:29
autor: Gore_Obsessed
Jestem ciekaw kiedy wyjmę ten album z odtwarzacza. Chyba na niczym się tak nie zawiesiłem od pięciu lat, kiedy to z mózgu sieczkę zrobił mi "Gore obsessed".
Już sam wstęp do tytułowego rozbraja.
Re: RUINS (Niemcy)
: 15-01-2011, 12:07
autor: Heretyk
a właśnie Maniek, jak to było z tym Gore Obsessed, ile razy przesłuchałeś tę płytę ? wydaje mi się, czy to było coś koło 1000 ?
Re: RUINS (Niemcy)
: 15-01-2011, 13:02
autor: Gore_Obsessed
Przez trzy miesiące od około dziesięciu do kilkunastu razy dziennie. Patrzę na Metal Archives, a płyta ma średnią ocen 61%. Oni nie wiedzą, nie rozumieją...