[quote][i]Wysłane przez twoja_stara_trotzky[/i]
umówmy się, i nowy i stary Tiamat sssie

ale stary bardziej, a najbardziej sssie Clouds

[/quote]
a ten jak zwykle, najpierw Ceremony Of Opposites, teraz Clouds, chociaż z tym Clouds coś jest na rzeczy, jeszcze jakies 4,5 lat temu moglem tego sluchac, teraz baaaardzo rzadko, choć do dziś uważam, że jedynym wybijającym się kawalkiem z tejże plyty to "A Caress Of Stars"
Za największe ich osiągnięcie uważam "A Deeper Kind Of Slumber", choć na początku zlalem ten krążek, ba nawet się wkurwilem, bo myslalem ze cala plyta będzie utrzymana w tonach "Cold Seed", tak teraz ten kawalek dla mnie najmniej pasuje do calości.
"The Astral Sleep" - mocna rzecz, kawalki z tego krążka swietnie sprawdzaly się na koncertach (wlasciwie to jedyne)
"Wildhoney" - kiedys sluchalem dość często, niestety dla mnie nie przetrwal próby czasu, za hmm "miodny", slodycz az z niego kapie. Brakuje tej plycie delirycznej atmosfery, którą wlasnie posiada "A Deeper..."
"Skeleton, Skeletron" - tutaj Edlund za bardzo nie wiedzial co chce grać i wyszla mu plyta baaardzo przeciętna, slaba dyspozycja wokalna. Generalnie za lekko, za obojętnie, zbyt malo w tym emocji .
"Judas Christ" - to jakis muzyczny żart, wiec dajmy sobie spokój
Prey i Sumerian Cry sluchalem w kawalkach, więc się nie wypowiem.