Strona 1 z 25

TIAMAT

: 01-11-2006, 18:52
autor: antigod
Czy to wypada powiedzieć funflom, że lubi się nowy Tiamat?
Czy Johan i spółka okazali się zdrajcami rasy zaraz po wydaniu "Clouds"?
Czy taki "Vote for Love" to powód do oskarżenia ich o imitację żałosnej komercji?
Czy są ojcami narodzin mietalowego gotiku?
Czy długopisom podoba się łysinka frontmana wiadomej czapeli?

: 01-11-2006, 19:23
autor: vomit
fakt, płyta całkiem strawna

: 01-11-2006, 20:02
autor: longinus696
Tiamat liczy się tylko od "Wildhoney" do "Skeleton Skeletron". Lubię Tiamat.

: 01-11-2006, 20:09
autor: Morph
Tiamat Sramat ;), nigdy nie rozumiałem fenomenu tego zespołu...

: 01-11-2006, 20:12
autor: Brzachwo Wój
[quote][i]Wysłane przez twoja_stara_trotzky[/i]
umówmy się, i nowy i stary Tiamat sssie ;)
ale stary bardziej, a najbardziej sssie Clouds ;) [/quote]

ale to nawet nie jest kwestia umowy, tak po prostu jest i już :-)

[quote][i]Wysłane przez Morph[/i]
Tiamat Sramat ;), nigdy nie rozumiałem fenomenu tego zespołu... [/quote]

o to, to...

: 01-11-2006, 20:16
autor: vulture
A deeper Kind Of Slumber to najwybitniejsze ich osiągnięcie - arcyciekawy, odważny, wciągający album, doskonale wpasowujący sie w kanon złotych dla muzyki atmosferycznej lat - 1997- 98, kiedy to powstały takie cudeńka jak One Second czy Sin/Pecado...
Poza wspomnianym tytułem bardzo lubię Clouds i Wildhoney - doskonałe płyty, dziś już prawdziwa klasyka jeśli chodzi o ten rodzaj muzyki..
Od Skeleton Skeletron upadek tego zespołu trwa i..raczej nie nagrają już nic ciekawego ;)

: 01-11-2006, 21:12
autor: Riven
Wildhoney to bardzo dobra plyta z rewelacyjnymi mometnami (Intro, Whatever that hurts, The Ar, Planets). Poza tym umiarkowanie spodobalo mi sie Clouds - chociaz tytulowy jest mocnym utworem.

: 01-11-2006, 21:15
autor: Buła
ja lubie Tiamat
i stary i nowy

: 01-11-2006, 21:17
autor: valmir
o dziwo...jw. :)

: 01-11-2006, 21:17
autor: Impious
[quote][i]Wysłane przez Morph[/i]
Tiamat Sramat ;), nigdy nie rozumiałem fenomenu tego zespołu... [/quote]

Ja tak samo!

: 01-11-2006, 21:18
autor: pajonk
ty lubisz tez sepe
i stara i nowa

EDIT: to do bóły

: 01-11-2006, 21:19
autor: Raagoon
[quote][i]Wysłane przez antigod[/i]
mietalowego gotiku? [/quote]

nie ma czegos takiego

: 01-11-2006, 21:20
autor: Buła
[quote][i]Wysłane przez pajonk[/i]
ty lubisz tez sepe
i stara i nowa

EDIT: to do bóły [/quote]

nie ma czegoś takiego jak stara i nowa sepultura pająkó ;]

: 01-11-2006, 21:57
autor: vomit
[quote][i]Wysłane przez Morph[/i]
Tiamat Sramat ;), nigdy nie rozumiałem fenomenu tego zespołu... [/quote]

a to jest jakiś fenomen?

: 01-11-2006, 22:10
autor: antigod
[quote] takie cudeńka jak One Second [/quote]

Stawiać to na równi z "Wildhoney"? Dla mnie ta płyta to gniot z MTV, nie imający się nawet w jednym procencie do geniuszu wypracowanego przez Edlunga.

[quote] nie ma czegos takiego [/quote]

Zasięgnąłem porady u mistrza Dziuby w tej sprawie, więc nie podskakuj!

: 01-11-2006, 22:35
autor: antigod
Chłopak musi mieć jakiś uraz z dzieciństwa. Ja do adminów muszę jeszcze wystosować prośbę o cenzurę kilku innych nazwisk kolegów po fachu, którzy znacznie więcej narozrabiali niż jegomość Kmielejson. Szefo Demonic (ale to już chyba nieaktualna inicjatywa), Dziubdziub, Rojewski, fagas z Turyngii co swoje go czasu namiętnie spódnice przyodziewał...

: 01-11-2006, 23:06
autor: Tokarz
Dla mnie Tiamat istniał do wydania "wildhoney", notabene rewelacyjnej płyty. Późniejsza ich twórczość mnie nie interesuje

: 02-11-2006, 00:16
autor: Sebczyq
Niby słyszałem, ale w zasadzie nie zagłębiałem się w ich twórczość. Jakoś mnie nie wciągnęło. I w sumie dobrze mi z tym. Może kiedyś...

: 02-11-2006, 02:28
autor: Skaut
[quote][i]Wysłane przez twoja_stara_trotzky[/i]
umówmy się, i nowy i stary Tiamat sssie ;)
ale stary bardziej, a najbardziej sssie Clouds ;) [/quote]

a ten jak zwykle, najpierw Ceremony Of Opposites, teraz Clouds, chociaż z tym Clouds coś jest na rzeczy, jeszcze jakies 4,5 lat temu moglem tego sluchac, teraz baaaardzo rzadko, choć do dziś uważam, że jedynym wybijającym się kawalkiem z tejże plyty to "A Caress Of Stars"

Za największe ich osiągnięcie uważam "A Deeper Kind Of Slumber", choć na początku zlalem ten krążek, ba nawet się wkurwilem, bo myslalem ze cala plyta będzie utrzymana w tonach "Cold Seed", tak teraz ten kawalek dla mnie najmniej pasuje do calości.


"The Astral Sleep" - mocna rzecz, kawalki z tego krążka swietnie sprawdzaly się na koncertach (wlasciwie to jedyne)


"Wildhoney" - kiedys sluchalem dość często, niestety dla mnie nie przetrwal próby czasu, za hmm "miodny", slodycz az z niego kapie. Brakuje tej plycie delirycznej atmosfery, którą wlasnie posiada "A Deeper..."

"Skeleton, Skeletron" - tutaj Edlund za bardzo nie wiedzial co chce grać i wyszla mu plyta baaardzo przeciętna, slaba dyspozycja wokalna. Generalnie za lekko, za obojętnie, zbyt malo w tym emocji .
"Judas Christ" - to jakis muzyczny żart, wiec dajmy sobie spokój

Prey i Sumerian Cry sluchalem w kawalkach, więc się nie wypowiem.

: 02-11-2006, 07:46
autor: lordfekal
A ja bardzo lubie 3 pierwsze longi Tiamat, a nawet i 4-go sobie czasami sluchne:-)