Devin Townsend (Project)

[MacieX]

Nie przypominam sobie topicu o SYL - czas wiec to zmienić :]. Mili Państwo co sądzicie o Strapping Young Lad jak i solowych projektach Devina? Skadinąd z obserwacji wiem ze jest tu spore grono ceniące muzykę tego utalentowanego kanadyjczyka...

[BadBlood]

a nie dalej jak przedwczoraj po raz kolejny zniszczyło mnie przegenialne "City", masakryczna płyta.

[Raagoon]

Strapping Young Lad na przemian z solowym zespolem Devina Townsenda i owszem i od czasu do czasu, dlaczego nie Tych pierwszych na wyroznienie zasluguje wiadomo - City a u tego drugiego prywatnie cenie jakby najbardziej plyte Terria. I tyle

[Najprzewielebniejszy]

Nie słucham zawzięcie, raczej od czasu do czasu z ciekawości... Townsend to najbrzydszy frontman obok Cugowskiego, jakiego nosiła przeklęta ziemia hehe

[Pi]

Bez słabej, albo przeciętnej płyty na koncie. Ma chłop swój świat, który jest jak dla mnie momentami wybitny. "City", "Alien", "Biomech", czy "Accelereated..." porażają wszystkim od klimatu, po piorunującą moc.

[Menel]

siecze Devin jak należy. Ciekaw jestem skąd bierze tyle pomysłów zeby obdzielić nimi aż dwa projekty i nie zapędzić sie w rejony wtórności i nudy.

[pajonk]

"City" to dobra plyta, wykrecona muza, ale mi sie bardzo szybko znudzila. czasem siegam, ale juz mnie nie kreci jak za pierwszym razem

[MacieX]

[quote][i]Wysłane przez Analripper[/i]
Townsend to najbrzydszy frontman obok Cugowskiego, jakiego nosiła przeklęta ziemia hehe [/quote]
No, Townsend nie grzeszy urodą w przeciwieństwie do talentu:)

[Trojan]

Oba projekty są zacne, chociaż solowe dokonania Townsenda znam słabo, słyszałem tylko "Ocean Machine" i "Terria". Muszę się rozejżeć nad innymi płytami. Co do Strapping Young Lad to tutaj mogę się pochwalić już większą wiedzą. Jak dla mnie zespół nie nagrał słabej płyty, każdą chłonę jak gąbka ale ostatnio najczęściej słucham "Alien"

[Edinazzu]

Ja z kolei uwielbiam "Terrie" i już zacieram ręce na "Synchestre"

[kosteq]

znam jedynie płytkę "Alien" a co do solowych projektów niestety nie zdąrzyłem się jeszcze zapoznać... co do "Alien" swego czasu katowalem się nią niemiłosiernie, ostatnio jakoś mniej, ale ja tak mam, najpierw masturbuje jakąś płytkę, później ją odkładam żeby do niej wrócić i znowu się nad nią masturbować ... jeszcze jedno, werbel brzmi po prostu idealnie na tej płycie!

[Edinazzu]

[quote][i]Wysłane przez Maria Konopnicka[/i]
Słucham od czasu do czasu zarówno SYL jak i solowych dokonać "człowieka z kółkiem na głowie". Niezła muzyka, ale czytając recenzje i hymny pochwalne w prasie muzycznej można by oczekiwać czegoś lepszego. [/quote]

Pan z "Plackiem na głowie" zasługuje zdecydowanie na większe audytorium.Daj mu zdecydowanie więcej czasu i przesłuchań

[BadBlood]

[quote][i]Wysłane przez Maria Konopnicka[/i]
Słucham od czasu do czasu zarówno SYL jak i solowych dokonać "człowieka z kółkiem na głowie". Niezła muzyka, ale czytając recenzje i hymny pochwalne w prasie muzycznej można by oczekiwać czegoś lepszego. [/quote]
No, akurat ty masz w swojej przebogatej kolekcji przynajmniej KILKASET gorszych płyt niż dowolnie wskazany materiał, który spłodził Hevydevy

[chaostar]

od kilku tygodni w moim odtwarzaczu bardzo często gości płyta "Alien", jest bardzo dobra!!!
z solowych dokonań Devina mam tylko album "Terria". POLECAM!!!

[longinus696]

"City" to płytka niezwykle ważna dla metalu. Moim zdaniem działała odświeżająco na ten gatunek. Niesamowita odwaga i myślenie twórcze. Uwielbiam każdą minutę tego albumu.
"SYL" był trochę za bardzo zachowawczy. Wkurzyły mnie też odniesienia do wojny w Afganistanie, ale to już moje subiektywne odczucie (po prostu były mi ideologicznie nie po drodze).
"Alien" to znów porcja wybitnej twórczości Devina. Świetna rzecz, którą katowałem całymi tygodniami i wciąż wracam do niej stosunkowo często.
Przede wszystkim powalająca jest energia, która bije z każdej płytki Townsenda. Podnosi z łóżka, nawet przy maksymalnym dole. Sprawdzone wielokrotnie!

[Bonny]

Dobra starczy tych pień i orgazmów!
Mi się nie podoba, słuchałem wszystkich płyt po kilka razy, na trzeźwo i po pijaku. I nic...
Może powinienem tego posłuchać samemu, bo zawsze jak leciał SYL to z kimś siedziałem i nie mogłem się do końca skupić na muzyce, ale z drugiej strony gdyby muza była tak mocna to powiedziałbym swojemu rozmówcy "milcz!" i podgłośnił:) A tu nic...

Może jeszcze przyjdzie dla mnie czas na ten zespół.

[Set]

hehe,a ja znam tylko jakis "relentless"czy tak jakos,nic poza tym numerem nie slyszalem ale chyba musze to nadrobic bo ogien byl to straszny

[longinus696]

No, to niezły kawałek, ale ze średniej płyty.
Polecam "City" i "Alien" przede wszystkim.

[Fazi]

a ja polecam DVD "For Those Aboot To Rock -Live At The Commodore"
a jeżeli chodzi o płyty to nie będę zbyt oryginalny "City" i "Alien" rozpierdalają mnie po pokoju

[pajonk]

czy tylko mnie te plyty sie znudzily?

SYL to jedna z tych kapel, ktore nazywam "syndromem przekombinowania": jak slucham pierwszy raz to zajebiscie mi sie podoba i jestem w stanie walkowac non-stop. ale co z tego, jak po paru tygodniach odstawiam i juz nie siegam, bo wszystkie te patenty sprawiaja, ze plyta mi sie po prostu nudzi. wole prostsze granie z dobrym wykopem, wtedy jestem w stanie sluchac takiej kapeli bardzo dlugo i zawsze do niej wracam.