Masterful Magazine

Nie ma wątpliwości - mistrzowie powrócili i zwyciężyli. Najwięcej obaw miałem jeśli chodzi o wokale, które jednak zawiodły na "Pray". Na szczęście Christian Rudes poradził sobie doskonale i wszyscy, którzy żałowali odejścia Roba Barretta mogą śmiało walnąć kielicha za obecnego gardłowego. Gitary i perkusja chodzą bezbłędnie jednak największym pozytywem tego krążka są linie i produkcja basu. To co Garret Scott wyprawia skrobiąc paluchami po czterech strunach to miód na uszy zwolenników grania (a nie szarpania, uderzania czy głaskania) na tym instrumencie. Jeśli chodzi o całość, wliczając w to także kompozycje, to płyta jest zdecydowanie lepsza od "Pray" i prawie tak dobra jak debiut.
Ponieważ obecny skład nie ma dużych zobowiązań wobec innych zespołów nie wyobrażam sobie by nie zagrał serii koncertów, na których powinni wypaść lepiej niż taki np. Malevolent Creation.

Wszystko prawda - minus czepianie sie wokali z Pray ktore bardzo lubie i umniejszanie wartosci koncertowej Malevolent Creation.

Bardzo sie ciesze z tak mocnego powrotu, bo ten zespol zawsze u mnie wysoko stal.

(Carcass slysze, Carcass)

Właśnie takiej płyty trzeba mi było w tym roku. Doskonała odskocznia od tego całego nekro-grobowo-oldschool'owego death metalu, który zdominował 2009 rok (nie żebym coś przeciwko temu miał ), ale nie samymi Teitanpsalmami człowiek żyje. Świetna płyta nawiązująca do najlepszych dokonań ekip z Fort Lauderdale, Miami i okolic. Czy jest lepsza od Pray? Nie wiem bo tą dopiero zamówiłem, To Dust na pewno ustępuje debiutowi, co nie zmienia faktu, że jest to bardzo udany (chyba 3 lub 4) powrót Solstice i bardzo dobre płytowe zakończenie bardzo dobrego roku.

Pacjent pisze:Ponieważ obecny skład nie ma dużych zobowiązań wobec innych zespołów nie wyobrażam sobie by nie zagrał serii koncertów, na których powinni wypaść lepiej niż taki np. Malevolent Creation.

ale tu bluźnisz

Nigdzie nie napisałem, że Malevolent Creation grają słabe koncerty. Uważam tylko, że Solstice z tym materiałem stać na lepsze.

jakieś takie to melodyjne...

twoja_stara_trotzky pisze:jakieś takie to melodyjne...

no tak Obliteration to nie jest

no takich melodyjek tam nie ma

Reedycja ma być (jest już?) dwóch pierwszych albumów, dodatkowo z "Pray" zremasterowaną przez Davida Munoza, podobno na "mniej surowo".
http://tribunalrecords.bigcartel.com/ca ... mb-records

cholera, myślałem, że prawdziwe SOLSTICE już udostępniło jakieś nowe nagrania studyjne...

Otórz to. Jest jedno prawdziwe SOLSTICE i nie widzę w ich dyskografii żadnych płyt o kurzu.

83koper83 pisze:Reedycja ma być (jest już?) dwóch pierwszych albumów, dodatkowo z "Pray" zremasterowaną przez Davida Munoza, podobno na "mniej surowo".
http://tribunalrecords.bigcartel.com/ca ... mb-records

Jest już od pewnego czasu. Zremasterowany Pray, moim zdaniem, brzmi lepiej niż wersja oryginalna. Ogólnie bardzo warte swoich pieniędzy wydawnictwo. A i jeszcze jedno, to jest jeszcze jakiś inny Solstice? ;)

AroHien pisze: A i jeszcze jedno, to jest jeszcze jakiś inny Solstice? ;)

Whether there were problems with name SOLSTICE? As far as I know, in USA there are two bands with the same name, one playing death metal, another - hard core (or punk).

Rich: Fuck them all, that shitty death metal band also had members of those idiots from Cannibal Corpse, their manager wrote to us in 1992 telling us to change our name. I wrote back and told him I would cut his throat should he ever set foot on English soil. Eventually those Amerikaan idiots split up and disappeared into the depths of obscurity they deserved

Przeciez Solstice dziala, co za megaloman. :)

KelThuz pisze: Rich: Fuck them all, that shitty death metal band also had members of those idiots from Cannibal Corpse, their manager wrote to us in 1992 telling us to change our name. I wrote back and told him I would cut his throat should he ever set foot on English soil. Eventually those Amerikaan idiots split up and disappeared into the depths of obscurity they deserved

hehe, czyli tak jak myślałem jest tylko ten jeden Solstice + niedoinformowane ciotki o o tej samej nazwie ;))

AroHien pisze: hehe, czyli tak jak myślałem jest tylko ten jeden Solstice + niedoinformowane ciotki o o tej samej nazwie ;))

no tak, brytyjski Solstice + niedoinformowane ciotki, które boją się przyjechać do UK, bo Rich ich potnie jak zdziry. Zresztą w momencie udzielania wywiadu przez Richa ciotki były w trakcie kolejnego rozpadu.

Hehe, patrząc na aktywność brytyjskich 'prawdziwków' to im i rozpad nie jest potrzebny ;)
A juz pomijając to pierdolenie o niczym, mam nadzieje, że amerykance strach przełamią i w tym roku na wyspach się zaprezentują... ;)

Tylko żeby potem nie było płaczu, że Rychu niehonorowo napada na ludzi na dworczach ;)

Zacny ten oto krążek mam na sprzedaż:

Solstice - s/t (stan bdb, wyd. SPV/Steamhammer 1992)

Akurat kilka minut zacząłem go słuchać.
Jaka cena?

Solstice atakują coverem Demolition Hammer:
" onclick="window.open(this.href);return false;