Masterful Magazine

A co mi tam Użytkownik aryman onegdaj zapoczątkował podobne tematy, więc lecimy nadal z koksem. Która płyta z roku 2009 prezentuje nowatorstwo, oryginalne podejście do deathowej metalurgii, a która jest jedynie poprawną płytą. Czy "Evangelion" wyprzedza swoje czasy i zapoczątkuje nowy trend w metalu zmuszając DsO do kapitulacji, czy może jednak "Everything Is Fire" docenią perkusiści rocka? Zaczynamy głosowanie i argumentację.

Dzięki wpływowi nikczemnych działań legendarnej czupakabry w okolicach nowej zelandii, Ulcerate nagrało płytę lepszą niż Evangelion.

Zdecydowanie Ulcerate. Mi takie granie odpowiada, a argument o kopiowaniu DsO, Gorguts i Immolation jest z dupy wzięty. Mało to dobrych kopii? Kopiować też trza umić Jedyny minus to brzmienie tej płyty i tu się zgadzam z Trockim... 5-/6

Co do Behemoth to i tak uważam, że nagrali płytę, która trzyma poziom Zos Kia więc jak dla mnie ocena 4,5/6.

żadna z tych płyt nie jest epokowa, ale Behemoth jest jednak ZNACZNIE lepszy.

(i obie przegrywają oczywiście z pięknymi NEKROPSALMAMI)

Choćby dlatego wygrywa ULCERATE

twoja_stara_trotzky pisze:żadna z tych płyt nie jest epokowa, ale Behemoth jest jednak ZNACZNIE lepszy.

(i obie przegrywają oczywiście z pięknymi NEKROPSALMAMI)

Tu się zgodzę, Obliteration rozdał w śmierć metalu. Ktoś już to zauważył, że ten album zyskuje z każdym przesłuchaniem, dokładnie tak samo to widzę. W robocie katowałem ostatnio cały dzień i im dalej w las tym lepiej

twoja_stara_trotzky pisze:żadna z tych płyt nie jest epokowa, ale Behemoth jest jednak ZNACZNIE lepszy.

toś kurwa wyciągnął argument z rękawa szok!

Tutaj nie chodzi o epokowość nawet, co raczej o ustawienie w szeregu tych dwóch płyt. Behemoth nagrał po prostu następną płytę, która jedyne czym się wyróżnia to klarownością sekcji, w przeciwieństwie do pozostałych. Ulcerate stworzył coś własnego, ale nie chce mi się już pisać tego po raz setny. Nie rozumiem tylko co w Ulcerate Cię tak nie przekonuje, oprócz pracy bębnów? Sugerujesz że gatunek death metalowy umarl dawno temu, dostajesz "Everything Is Fire" jako zaprzeczenie tego stwierdzenia, a i tak trudno Tobie dogodzić. Abstrahuję tutaj od Obliteration albo Teitanblood bo to nie o nich temat, jednak uważam, że właśnie Ulcerate pokazuje wszystkim niedowiarkom, że jednak jeszcze coś ciekawego można w tym gatunku powiedzieć, nie ocierając się o oldskulowe patenty.

to jest twoje zdanie, ja mam inne i nie rozumiem dlaczego od kilku tygodni tak rozpaczliwie starasz się mnie przekonać do jego zmiany, zupełnie, jakbyś próbował wytłumaczyć rodzicom, że jednak lepiej zostać kierowcą ciężarówki niż prawnikiem

Ulcerate, ale rzecz jasna zadna z tych plyt nie jest przelomowa.

twoja_stara_trotzky pisze:to jest twoje zdanie, ja mam inne i nie rozumiem dlaczego od kilku tygodni tak rozpaczliwie starasz się mnie przekonać do jego zmiany, zupełnie, jakbyś próbował wytłumaczyć rodzicom, że jednak lepiej zostać kierowcą ciężarówki niż prawnikiem

nie, ja Tobie tłumaczę, że lepiej prowadzić kancelarię prawników

chyba nadszedł czas, abyś zmienił leki.

Ulcerate - bo trzeba stawiać na młodzież

Takie skojarzenie odnosnie Ulcerate: "From Wisdom To Hate", niby w duchu "Obscura", a co innego i zdecydowanie nei to, szczegolnie w kwestii brzmienia. Nie wiem na ile trafne, bo dawno nie słuchałem Kanadyjczyków.
Z Behemoth mi zupełnie nie po drodze, moze cos trace ale nijak nie potrafie sie zmusic zeby posłuchac;)

kregozmyk pisze:Australijczycy

http://maps.google.pl/

Ulcerate, Skaut już wyjaśnił dlaczemu.

To ULCERATE fajne jest, ale taki Lucifer robi mi lepiej niż całe "Everything Is Fire". Myśle, że Nowa Zelandia na całego rozkręci sie na trzeciej płycie.

Ulcerate oczywiście. płyta ciekawsza, bardziej nowatorska, zwyczajnie lepsza

Zdecydowanie Behemoth, Zdecydowanie