Strona 227 z 246

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 19:43
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
Nie, to fragment z wywiadu ze Szwedem z Fantratt, aczkolwiek Aslak z Nest też dodał do tej interpretacji trochę swojej fińskiej perspektywy - kantele na którym gra, tradycyjnie było instrumentem, na którym mężczyźni często grali w domach sami do siebie, podczas gdy reszta rodziny krzątała się wokół, nieraz całymi godzinami, bez żadnej konkretnej kompozycji. Tutaj też jest trochę takiej melancholijnej perspektywy samotnego grajka, tylko z innym instrumentem.

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 20:14
autor: Wódka i Piwo
Bloodcult pisze:
02-09-2021, 19:32
Ciekawa perspektywa. To Varg wyjaśnił ?

W sumie co by to nie było to płyta jest 10/10 (czy nawet 14/88 he he) i poziom "Filozofem". Kto tego nie kuma albo jest lewakiem albo nie jest biały.
Albo sypia z proboszczem i tasuje się pod zdjęcia Wojtyły.

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 22:03
autor: Bloodcult

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 22:42
autor: shitshow
Klepiesz nita pod papieża?

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 23:26
autor: Bloodcult
Nie. Widzę że czytanie ze zrozumieniem lub najprostsza logika wykracza poza rozumienie niektórych ale ze jestem dzisiaj dla was dobry to wam wytłumaczę:
Jak pisałem wcześniej kto NIE ROZUMIE Burzum ten jest... tutaj padło parę epitetów jak lewak czy ktoś z poza Europy. Piwko i Wódka dodał jeszcze coś o sodomitach i onanistach więc przyznałem rację że oni też z pewnością nie rozumieją Burzum. Ja rozumiem Burzum więc po co mnie w ogóle pytasz o takie głupoty ?

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 23:35
autor: shitshow
Gdyż jesteś ewenementem nielichej skali.
Niepojętym jest dla mnie jak można łączyć zamiłowanie do black metalu z katolickimi pierdami o miłości do bliźniego. Ot co...

Re: BURZUM

: 02-09-2021, 23:53
autor: uglak
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-09-2021, 17:19
Słucham sobie "The Ways of Yore" i z perspektywy nowej wiedzy muszę trochę ją usystematyzować, jako że niektórzy zakwalifikowali to jako dungeon synth. Tytuł tutaj coś sugeruje, ale jestem w stanie to zrozumieć dopiero po rozmowach z mieszkańcami Północy. Otóż według nich muzyka nazywana dzisiaj nordic folk nie ma nic wspólnego z rdzenną muzyką nordycką, pozwolę sobie zacytować rozmówcę:

The songs we recognize as Nordic folk are not really Nordic folk, it doesn't sound like that in any way. It is a mixture of Native American styled songs and fantasy, and it's romanticized. It's a very nice sound. It's not Hollywood made, but it's made up. No music has sounded like this in Sweden, ever. And I'm fine with the Americans playing it. It's a good inspiration. I think it's very nice, but it's made up, I would say. You know what I mean?

Yeah, but what about Warduna, for example? Is it completely made up as well?

Yes. Completely. It's derived from… In English they call it Sámi culture, I think. You know, in the Ice Age, the ice melted and the land was opened up in the northern parts, through the tundra in Russia, and as well as in Denmark. So there were two peoples migrating to Sweden. So the Sámi came from the north and the non-Sámi Swedes, that’s what you call Swedish people, came from the south. And these Sámi people had rituals with drums, shamanistic style. But they were very early on christianized through Holy Russia, but they still have these drums for culture, and herding reindeer. So these parts have elements of this ritualistic folk, right? And Swedish folk music is nothing like it. It's fiddling and the clap of hands and songs about love and sex and stuff. So this mixture doesn't really exist. It's a made up thing, but I'm not against it. It talks very well about the spirit of loneliness and inland nature. There are also parts with birch trumpet, or horn, and one element called Näverlur.

...No i wygląda na to, że to z takiej perspektywy należy popatrzeć na "The Ways of Yore" - próba odtworzenia natywnej muzyki nordyckiej, poza syntezatorem oczywiście, chociaz on pewnie też odgrywa tutaj jakąś związaną z tym rolę...
Zaraz, zaraz... ale kultura saami zalicza się w ogóle to kultury nordyckiej? Mocno to naciągane.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:09
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
uglak pisze:
02-09-2021, 23:53

Zaraz, zaraz... ale kultura saami zalicza się w ogóle to kultury nordyckiej? Mocno to naciągane.
Lapończycy mówią językiem ugrofińskim, ale wszystkie te ludy kulturowo się przenikają, zwłaszcza na takich polach jak muzyka. Absurdem byłoby myśleć że ludy żyjące na tej podobnym terytorium mają jakąś skrajnie różną muzykę i nie przenikają się wzajemnie kulturowo. Dlatego też dodałem wtręt o Aslaku z Nest i kantele, ponieważ jest z Finlandii, więc nie jest to oczywiście lud nordycki, ale łączą je pewne cechy.

To zresztą przywodzi mi na myśl naszą podróż po Zakaukaziu, gdzie kierowcy puszczali nam ,,ichniejszą" tradycyjną muzykę, która brzmiała kubek w kubek jak turecka.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:16
autor: Bloodcult
Finlandia to kraj nordycki ale nie skandynawski.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:16
autor: uglak
Duża część muzyki tatarskiej czy wołżańskiej brzmi "turecko", ale to nie żaden powód, żeby łączyć te kultury w jedno, dlatego dziwi mnie, że ktoś chce saami na siłę dołączać do kultury nordyckiej.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:19
autor: Lukass
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-09-2021, 17:19
Słucham sobie "The Ways of Yore" i z perspektywy nowej wiedzy muszę trochę ją usystematyzować, jako że niektórzy zakwalifikowali to jako dungeon synth. Tytuł tutaj coś sugeruje, ale jestem w stanie to zrozumieć dopiero po rozmowach z mieszkańcami Północy. Otóż według nich muzyka nazywana dzisiaj nordic folk nie ma nic wspólnego z rdzenną muzyką nordycką, pozwolę sobie zacytować rozmówcę:

The songs we recognize as Nordic folk are not really Nordic folk, it doesn't sound like that in any way. It is a mixture of Native American styled songs and fantasy, and it's romanticized. It's a very nice sound. It's not Hollywood made, but it's made up. No music has sounded like this in Sweden, ever. And I'm fine with the Americans playing it. It's a good inspiration. I think it's very nice, but it's made up, I would say. You know what I mean?

Yeah, but what about Warduna, for example? Is it completely made up as well?

Yes. Completely. It's derived from… In English they call it Sámi culture, I think. You know, in the Ice Age, the ice melted and the land was opened up in the northern parts, through the tundra in Russia, and as well as in Denmark. So there were two peoples migrating to Sweden. So the Sámi came from the north and the non-Sámi Swedes, that’s what you call Swedish people, came from the south. And these Sámi people had rituals with drums, shamanistic style. But they were very early on christianized through Holy Russia, but they still have these drums for culture, and herding reindeer. So these parts have elements of this ritualistic folk, right? And Swedish folk music is nothing like it. It's fiddling and the clap of hands and songs about love and sex and stuff. So this mixture doesn't really exist. It's a made up thing, but I'm not against it. It talks very well about the spirit of loneliness and inland nature. There are also parts with birch trumpet, or horn, and one element called Näverlur.

...No i wygląda na to, że to z takiej perspektywy należy popatrzeć na "The Ways of Yore" - próba odtworzenia natywnej muzyki nordyckiej, poza syntezatorem oczywiście, chociaz on pewnie też odgrywa tutaj jakąś związaną z tym rolę...
Gdzieś tam widzę to dziwacznie. W swoim życiu posłuchałem trochę muzyki tworzonej przez niedobitki kultury Saami, i nie ma to wiele wspólnego z tym, co gra Wardruna. To znaczy, oba nurty są cholernie inspirujące, ale niezbyt zbieżne. Muzyka oparta na bębnach pojawia się zresztą w wielu miejscach północnej Europy (co nie jest dziwne) - na Wyspach Owczych, w Norwegii, w nieistniejącej Szwecji, w Rosji. Ale muzyka Saami to przede wszystkim specyficzne wokalizy, a nie rytm.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:31
autor: Bloodcult
Panowie. To temat o Burzum a nie o wardrunie (przypominam że na debiucie grał Ghaal a to wiadomo kto).

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:37
autor: Lukass
Panie. Burzum to w sumie od lat taki wypierd nie wiadomo dla kogo i mógłby nie istnieć, a różnorakie inspiracje dla takiej muzyki mieszczą się w temacie.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:45
autor: shitshow
uglak pisze:
03-09-2021, 00:16
Duża część muzyki tatarskiej czy wołżańskiej brzmi "turecko", ale to nie żaden powód, żeby łączyć te kultury w jedno, dlatego dziwi mnie, że ktoś chce saami na siłę dołączać do kultury nordyckiej.
Maryjczycy żyjący nad Wołgą są ludem ugrofińskim.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:47
autor: uglak
Tak, ale to akurat nie o nich chodziło - Wołga jest spora ;-)

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 00:55
autor: Bloodcult
Lukass pisze:
03-09-2021, 00:37
Panie. Burzum to w sumie od lat taki wypierd nie wiadomo dla kogo i mógłby nie istnieć, a różnorakie inspiracje dla takiej muzyki mieszczą się w temacie.
Nie mówię o inspiracjach tylko o wardrunie :)

Edit:
A, i przestań szkalować Burzum. To nadhorda.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 08:36
autor: trup
Lukass pisze:
03-09-2021, 00:19
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
02-09-2021, 17:19
Słucham sobie "The Ways of Yore" i z perspektywy nowej wiedzy muszę trochę ją usystematyzować, jako że niektórzy zakwalifikowali to jako dungeon synth. Tytuł tutaj coś sugeruje, ale jestem w stanie to zrozumieć dopiero po rozmowach z mieszkańcami Północy. Otóż według nich muzyka nazywana dzisiaj nordic folk nie ma nic wspólnego z rdzenną muzyką nordycką, pozwolę sobie zacytować rozmówcę:

The songs we recognize as Nordic folk are not really Nordic folk, it doesn't sound like that in any way. It is a mixture of Native American styled songs and fantasy, and it's romanticized. It's a very nice sound. It's not Hollywood made, but it's made up. No music has sounded like this in Sweden, ever. And I'm fine with the Americans playing it. It's a good inspiration. I think it's very nice, but it's made up, I would say. You know what I mean?

Yeah, but what about Warduna, for example? Is it completely made up as well?

Yes. Completely. It's derived from… In English they call it Sámi culture, I think. You know, in the Ice Age, the ice melted and the land was opened up in the northern parts, through the tundra in Russia, and as well as in Denmark. So there were two peoples migrating to Sweden. So the Sámi came from the north and the non-Sámi Swedes, that’s what you call Swedish people, came from the south. And these Sámi people had rituals with drums, shamanistic style. But they were very early on christianized through Holy Russia, but they still have these drums for culture, and herding reindeer. So these parts have elements of this ritualistic folk, right? And Swedish folk music is nothing like it. It's fiddling and the clap of hands and songs about love and sex and stuff. So this mixture doesn't really exist. It's a made up thing, but I'm not against it. It talks very well about the spirit of loneliness and inland nature. There are also parts with birch trumpet, or horn, and one element called Näverlur.

...No i wygląda na to, że to z takiej perspektywy należy popatrzeć na "The Ways of Yore" - próba odtworzenia natywnej muzyki nordyckiej, poza syntezatorem oczywiście, chociaz on pewnie też odgrywa tutaj jakąś związaną z tym rolę...
Gdzieś tam widzę to dziwacznie. W swoim życiu posłuchałem trochę muzyki tworzonej przez niedobitki kultury Saami, i nie ma to wiele wspólnego z tym, co gra Wardruna. To znaczy, oba nurty są cholernie inspirujące, ale niezbyt zbieżne. Muzyka oparta na bębnach pojawia się zresztą w wielu miejscach północnej Europy (co nie jest dziwne) - na Wyspach Owczych, w Norwegii, w nieistniejącej Szwecji, w Rosji. Ale muzyka Saami to przede wszystkim specyficzne wokalizy, a nie rytm.
Sebastian napisał "wszystkie te ludy kulturowo się przenikają, zwłaszcza na takich polach jak muzyka. Absurdem byłoby myśleć że ludy żyjące na tej podobnym terytorium mają jakąś skrajnie różną muzykę i nie przenikają się wzajemnie kulturowo.".
I to jest sedno.

Samowie przenikali się ze skandynawami już we wczesnym średniowieczu jak nie dużo wcześniej. Więc i wpływy jakieś były. Niemniej ludowa muzyka skandynawów z okresu np. vikingów chyba niemal w ogóle nie przetrwała poza niektórymi instrumentami (na których nie wiadomo co grali ).
Co do Wardruny to Einar coś takiego kiedyś powiedział, że on tworzy swoją wizję muzyki nordyckiej a nie odtwarza muzykę ludową wikingów.

To jest w ogóle baaardzo dla mnie ciekawy temat o pierwotnym pochodzeniu muzyki (jak choćby podejście Heilung w tej kwestii). I takie pierwsze świadome muzyczne byty to mogli być w kulturach pierwotnych szamani. Stukanie w patykami o drzewa albo patyk o patyk, albo kością o kość.... Nie mamy pojęcia co i jak brzmiało. Jest taka pani antropolog która zajmuje się źródłami muzyki i stara się odtwarzać jej pierwotną formę. Nawet stworzyli takie wisiory z zębów, które wiesza się w pasie na biodrach i podskakuje rytmicznie i transowo wywołując klekot. Do tego mogło być klaskanie... Taka muzyka.
A ta ludowa przaśno-biesiadna muzyka ludowa w Szwecji... to chyba standard. No i powstała zapewne dużo później. Choć już Galowie robili imprezy po każdej bitwie z Rzymianami i śpiewali ile sił w płucach.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 08:50
autor: trup
w sumie discopolo czy muzyka biesiadna to tez jest teraz muzyka ludowa ;-)

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 09:15
autor: ŚWIAT BEZ KOŃCA
Lukass pisze:
03-09-2021, 00:19

Gdzieś tam widzę to dziwacznie. W swoim życiu posłuchałem trochę muzyki tworzonej przez niedobitki kultury Saami, i nie ma to wiele wspólnego z tym, co gra Wardruna. To znaczy, oba nurty są cholernie inspirujące, ale niezbyt zbieżne. Muzyka oparta na bębnach pojawia się zresztą w wielu miejscach północnej Europy (co nie jest dziwne) - na Wyspach Owczych, w Norwegii, w nieistniejącej Szwecji, w Rosji. Ale muzyka Saami to przede wszystkim specyficzne wokalizy, a nie rytm.
Przecież dokładnie to powiedział powyżej, że to co dzisiaj nazywa się nordic folkiem, czyli właśnie Wardruna, nie ma nic wspólnego z prawdziwą rdzenną muzyką tych rejonów.

Re: BURZUM

: 03-09-2021, 15:33
autor: Lukass
ŚWIAT BEZ KOŃCA pisze:
03-09-2021, 09:15
Lukass pisze:
03-09-2021, 00:19

Gdzieś tam widzę to dziwacznie. W swoim życiu posłuchałem trochę muzyki tworzonej przez niedobitki kultury Saami, i nie ma to wiele wspólnego z tym, co gra Wardruna. To znaczy, oba nurty są cholernie inspirujące, ale niezbyt zbieżne. Muzyka oparta na bębnach pojawia się zresztą w wielu miejscach północnej Europy (co nie jest dziwne) - na Wyspach Owczych, w Norwegii, w nieistniejącej Szwecji, w Rosji. Ale muzyka Saami to przede wszystkim specyficzne wokalizy, a nie rytm.
Przecież dokładnie to powiedział powyżej, że to co dzisiaj nazywa się nordic folkiem, czyli właśnie Wardruna, nie ma nic wspólnego z prawdziwą rdzenną muzyką tych rejonów.
Powiedział niedokładnie to, co ja. Uważam, że jego pomysł na ten podział: prawdziwa nordycka muzyka - muzyka napływowa (Saami) jest fałszywy. Po pierwsze, muzyka Saami to w pewnym sensie też muzyka rdzenna. Chyba, że on chce się cofać do pierwszego człowieka na tym terenie. Po drugie, rytualna muzyka oparta na bębnach pojawiała się w wielu miejscach Europy, także na południe od Skandynawii, i stamtąd mogła napłynąć właśnie do Szwecji (lub odwrotnie), ale raczej nikt nie zaryzykuje twierdzenia, że wzięła się od ludów ugrofińskich. Po trzecie, co już kolega Trup zauważył, Wardruna (i cała masa innych tworów) nie odtwarza rdzennej muzyki tych rejonów, bo ona się po prostu nie zachowała. Mówienie zatem, że brzmiała tak czy inaczej, jest wróżeniem z fusów. To, o czym mowa w wywiadzie (And Swedish folk music is nothing like it. It's fiddling and the clap of hands and songs about love and sex and stuff) to już raczej średniowiecze, i to prawdopodobnie późne średniowiecze, a może i dalej. Podobną muzykę można zresztą znaleźć również na kontynencie. My zresztą mamy podobny problem, tyle że z naszej bardzo dawnej kultury to nie ostało się właściwie nic. Marne echa w ludowych piosenkach, pojedyncze starsze utwory, ale prawdopodobnie mocno przetworzone. Czas jest bezwzględny. Chrystianizacja też :sarcasm1: